Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Sport Świat

Z chemioterapii do Premier League. Kilka lat temu walczył z rakiem, a dziś rywalizuje z najlepszymi piłkarzami świata

David Brooks zadebiutował w Premier League jako 21-latek, w sierpniu 2018 r. Zaskoczył umiejętnościami i wielkim talentem. Stopniowo się rozwijał, aż do jesieni 2021 r. Wtedy zaczął szybciej się męczyć i wolniej biegać, a zmiana reżimu treningowego nie przynosiła rezultatów. Zrozumieć sytuację pomogła szokująca diagnoza, która na rok przykuła piłkarza do szpitalnego łóżka. Najpierw walczył o życie, a później o powrót do zdrowia. Potem była ponowna wspinaczka na szczyt angielskiego futbolu. Udało się. 

David Brooks kondycyjnie jest na najwyższym możliwym poziomie. Fot. Robin Jones - AFC Bournemouth/AFC Bournemouth via Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak przebiegała walka z chorobą.
  2. Dlaczego dopiero po czterech latach od diagnozy zawodnik wrócił do pełnej formy.
  3. Czemu zawdzięcza siłę, która pozwoliła mu przetrwać trudny okres w życiu i karierze.

Jako dziennikarz sportowy i kibic co tydzień będę Wam dostarczał najświeższe wiadomości ze świata angielskiej piłki nożnej. Wkrótce pojawią się kolejne teksty z serii „Wyspa futbolu".

Wystartował nowy sezon Premier League. Po tygodniach wymiany oczekiwań i przewidywań tematem rozmów kibiców oraz ekspertów ponownie stały się wydarzenia bieżące. Już w pierwszych meczach nie zabrakło zaskakujących wyników. Słabe występy faworytów oraz dobra dyspozycja średniaków stały się impulsem do debat. Do tego w tle mamy sagę transferową z udziałem największych gwiazdorów i klubów. Krótko mówiąc – dzieje się. 

Cichy bohater

Przez to, mało kto zwrócił uwagę na epizod w niesamowitej historii Davida Brooksa, walijskiego piłkarza występującego na pozycji skrzydłowego w barwach AFC Bournemouth. Zaliczył swój pierwszy od czterech lat pełny przedsezonowy okres przygotowawczy. Ostro walczył w meczu na otwarcie sezonu, przeciwko Liverpoolowi, zeszłorocznemu mistrzowi ligi.  

Zaliczył 26 sprintów, więcej niż jakikolwiek inny zawodnik na murawie. Pięknym podaniem na wskroś boiska asystował przy golu Antoine’a Semenyo, kolegi z drużyny. Pełnił ważną rolę w dobrym występie AFC Bournemouth, które z 0:2 wyrównało na 2:2, by dopiero w końcówce stracić dwa gole i przegrać.  

Piłkarz przekonuje, że nareszcie doszedł do pełni sił po rzadkim chłoniaku Hodgkina drugiego stopnia, który wykryto u niego w październiku 2021 r. Pierwszy występ po chemioterapii zaliczył dopiero w maju 2023 r., bo w trakcie rehabilitacji naderwał ścięgno udowe. Niedługo później musiał też pauzować po zwichnięciu ramienia i kilku mniejszych urazach. Cały czas odczuwał skutki terapii nowotworowej, która osłabiła jego wydolność i odporność. 

W trakcie chemioterapii, a szczególnie w jej pierwszej fazie, piłkarze nie mogą trenować. David Brooks podkreśla, że w czasie leczenia na nowotwór nie był w stanie nic robić. Zauważa, że w praktyce przyjmował truciznę, a chemia niszczy nie tylko złe, ale też dobre komórki. Do tego na piłkę nawet nie mógł spojrzeć, więc droga z powrotem na murawę była niezwykle trudna. Po 14 latach regularnego biegania za piłką i codziennych treningów walijskiemu piłkarzom trudność sprawiało zwyczajne funkcjonowanie.  

Trudne początki 

Pierwszy mecz od czasu wykrycia nowotworu David Brooks zagrał dopiero po dwóch latach, mimo że miał najlepszą opiekę medyczną, jaką można sobie wymarzyć. Do wykonania biopsji przekonali go pracownicy walijskiego związku piłki nożnej, gdy skarżył się na takie symptomy, jak utrata masy, spadek tempa biegu, trudności z zasypianiem i pocenie się podczas snu.  

W trakcie chemioterapii stracił masę mięśniową, którą po zakończeniu leczenia trudno mu było zbudować. Do tego zaczął nabierać tkanki tłuszczowej w niespotykanym dotychczas tempie. Jego ścięgna też mocno się osłabiły, o czym przekonał się w trakcie rehabilitacji, w 2022 r. zrywając ścięgno udowe podczas meczu w młodzieżowej lidze Premier League.

Wrócić do stosunkowo dobrej sprawności fizycznej po chemioterapii i zerwaniu ścięgna udowego jest trudne. Jednak wyrobienie na tyle dobrej kondycji, by ponownie godnie rywalizować z najlepszymi piłkarzami świata – to zdaje się aż niemożliwe. Brooks tego dokonał, ale potrzebował czterech lat. 

zdjęcie Davida Brooksa
Okres przedsezonowy jest kluczowy dla piłkarzy, szczególnie w klubach takich jak AFC Bournemouth. Fot. Robin Jones, AFC Bournemouth/AFC Bournemouth via Getty Images

Z przeszkodami

Gdyby to była hollywoodzka historia, to pewnie po dwóch latach pauzowania walijski piłkarz wróciłby do AFC Bournemouth, zaliczył super występ w Premier League i ponownie wywalczył miejsce w pierwszym składzie. Życie napisało jednak inny scenariusz.  

Na murawie, ubrany w bordowo-czarną koszulkę nadmorskiego klubu, pojawił się pod koniec sezonu 2022-2023. Nie wyglądał najlepiej, więc na sezon 2023-2024 "wypożyczono" go do Southampton, występujących w EFL Championship, czyli na drugim poziomie rozgrywkowym. Tam grał całkiem nieźle, ale pod koniec sezonu zwichnął ramię. Wrócił więc do Bournemouth na sezon 2024-2025 poturbowany i z opóźnieniem. 

Wszystko wskazuje na to, że teraz nareszcie wyszedł na prostą. Kondycyjnie jest na najwyższym możliwym poziomie. Podobnie, jeśli chodzi o formę meczową. Zastanawiające, jakim cudem mu się to udało? Na pewno pomogła mu twarda szkoła, jaką dostał od angielskiego systemu młodzieżowego. 

Długa droga

Jako siedmiolatek David Brooks dołączył do akademii Manchesteru City. Po dziesięciu latach rok przed ukończeniem pełnoletności, został pozbawiony miejsca w młodzieżówce klubu z północno-zachodniej Anglii bez planu, co dalej. Miał wówczas tylko 160 cm wzrostu, więc niełatwo mu było wzbudzić zainteresowanie skautów. 

W końcu zainteresowali się nim Sheffield United, którzy w 2015 r. występowali w EFL League One, na trzecim poziomie rozgrywkowym. Podpisał pierwszy seniorski kontrakt i został wysłany na dwa miesiące do Halifax Town, grających w National League. W ciągu kilku miesięcy z prestiżowej akademii klubu Premier League trafił do piątej ligi. Zamiast w wysokiej klasy centrum treningowym, do meczów przygotowywał się w parku. 

Niech żyje życie

Dobrze mu to zrobiło, bo po powrocie do Sheffield United, naprawdę się wyróżniał. Podrósł, dużo strzelał i asystował, więc szybko znaleźli się potencjalni pracodawcy w Premier League. Ostatecznie kupili go AFC Bournemouth za 11 mln funtów. Po pierwszym sezonie, w 2019 r. był nominowany do nagrody dla najlepszego młodego zawodnika na najwyższym poziomie rozgrywkowym.  

Potem przyszła kontuzja kostki, spadek AFC Bournemouth do niższej ligi i diagnoza nowotworowa. Reszta jest historią, która chociaż trudna, być może miała się wydarzyć. Będąc poza światem futbolu, Brooks ożenił się z wieloletnią dziewczyną. Wkrótce ma im się urodzić córka, a miejsce piłkarza w składzie nadmorskiego klubu wydaje się być niezagrożone. Niech żyje życie. 

Główne wnioski

  1. David Brooks pokonał poważną chorobę nowotworową (chłoniaka Hodgkina) i dzięki determinacji oraz długiej rehabilitacji wrócił do pełnej formy. Rywalizuje na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Anglii, jakim jest Premier League.
  2. Droga powrotu do pełnej sprawności po chemioterapii i kolejnych poważnych urazach była niezwykle trudna i długotrwała. Zajęła mu około czterech lat intensywnej walki.
  3. Mimo wielu przeszkód, w tym utraty miejsca w akademii Manchesteru City w młodości, kontuzji i choroby, Brooks zdołał wypracować sobie stałe miejsce w składzie AFC Bournemouth. Jego historia pokazuje siłę charakteru i wytrwałości w dążeniu do celu.