Manchester United znowu pod kreską. Wielomilionowa strata mimo rekordowych przychodów i cięć kosztów
Już szósty rok z rzędu legendarny klub piłkarski zakończył sezon na minusie. Nie udało mu się wyjść na prostą, choć zaliczył rekordowe wpływy z meczów i umów sponsorskich. Ciężarem okazały się brak awansu do Ligi Mistrzów oraz kolosalne koszty wynagrodzeń. Wynik finansowy byłby jednak znacznie gorszy, gdyby nie program restrukturyzacyjny, w ramach którego pracę straciło 450 osób.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego mimo rekordowych przychodów i cięć kosztów Manchester United zanotował stratę.
- W jakiej kondycji finansowej są „Czerwone Diabły" i co dalej z ich biznesem.
- Od czego najbardziej zależy ewentualny powrót klubu do zyskowności.
Jako dziennikarz sportowy i kibic co tydzień dostarczam Wam najświeższe wiadomości ze świata brytyjskiej piłki nożnej. Polecam pozostałe teksty z serii Wyspa futbolu.
Przychody Manchesteru United za sezon 2024/25 wyniosły nieco ponad 666 mln funtów. Paradoksalnie, trzy szóstki nie okazały się szczęśliwe – klub ze stadionu Old Trafford znowu stracił pieniądze. Do tego – ironicznie – po raz szósty z rzędu.
Nie wystarczyło
Tylko z meczów do kasy wpłynęło 160,3 mln funtów – rekord na skalę całej Anglii. Z kolei umowy sponsorskie przyniosły 333,3 mln funtów. To jedne z najwyższych kwot w historii klubu. Mimo to w rocznym bilansie widnieje strata 33 mln funtów, mniejsza wprawdzie o 80 mln niż rok wcześniej, ale wciąż daleka od celu, jakim było wyjście na zero.
Mało komu w klubie jest dziś do śmiechu. Celem finansowym na miniony sezon było przynajmniej wyjście na zero. Nowi zarządzający przeprowadzili więc czystkę – dziękując za współpracę nawet najbardziej doświadczonym pracownikom – byle tylko poprawić wynik. Tymczasem klub ponownie stracił pieniądze. Co gorsza, perspektywy na przyszłość wcale nie wyglądają obiecująco.

Oczywisty problem
Największym problemem w ubiegłym sezonie był brak gry w Lidze Mistrzów. Oznaczał on nie tylko niższe wpływy z meczów, ale także spadek przychodów z umów sponsorskich – w kontraktach zwykle zapisane są klauzule uzależniające wysokość opłat od wyników sportowych. Manchester United występował w Lidze Europy, gdzie potencjał marketingowy i finansowy jest zdecydowanie mniejszy.
W trwającym sezonie 2025/26 sytuacja jest jeszcze trudniejsza – po raz pierwszy od dekady klub nie gra w żadnych rozgrywkach europejskich. Prognoza przychodów na cały rok wynosi 640–660 mln funtów, a więc nawet w najbardziej optymistycznym scenariuszu będą one niższe niż przed rokiem.
Co ciekawe, pesymistyczny wariant zakłada spadek przychodów o 26 mln funtów – mniej niż prawdopodobne zarobki z gry w Lidze Europy czy Lidze Mistrzów. To dowód, że względem minionego sezonu United zdołało znaleźć nowy sposób na generowanie części wpływów.
Znacznie ważniejsze z punktu widzenia bilansu pozostają jednak koszty. Jim Ratcliffe, twórca koncernu chemiczno-surowcowego Ineos i nowy współwłaściciel klubu, miał jeden główny cel – poprawić efektywność finansową Manchesteru United. Szybko jednak przekonał się, że futbol to biznes wyjątkowy i że standardowe metody restrukturyzacji nie zawsze przynoszą oczekiwany rezultat.
Kosztowne błędy
W ciągu ostatniego roku nowemu zarządzającemu klubem udało się obniżyć koszty zatrudnienia do 313,2 mln funtów – najniższego poziomu od pięciu lat. Trudno jednak uznać to za sukces, skoro dziś w Manchesterze United pracuje kilkaset osób mniej niż jeszcze pół dekady temu. Co więcej, jednostkowy koszt zatrudnienia jest najwyższy w historii klubu.
Nie pomogły także błędne decyzje kadrowe. Najlepszym przykładem było zatrudnienie, a następnie stosunkowo szybkie zwolnienie trenera Erika ten Haga. Samo wykupienie jego kontraktu kosztowało klub 33,6 mln funtów.

Nie można też zapominać o samych zawodnikach. Przed Świętami Bożego Narodzenia ubiegłego roku, gdy zwalniano pracowników niższego szczebla, Jim Ratcliffe przekonywał, że bez cięć klubowi zabrakłoby gotówki. Na koniec sezonu, w czerwcu 2025 r., Manchester United miał na rachunku 86,1 mln funtów – ale tylko dlatego, że chwilę wcześniej właściciel zasilił konto kwotą 80 mln funtów z własnej kieszeni.
Coś za coś
Trudna sytuacja wynika przede wszystkim z kolosalnych wydatków na piłkarzy. W sezonie 2024/25 Manchester United przeznaczył na transfery aż 279 mln funtów, bijąc poprzedni rekord o 60 mln. To wyłącznie kwoty odstępnego – a do tego dochodzą jeszcze wynagrodzenia, zazwyczaj sięgające drugiego tyle. Równocześnie klub wciąż spłaca raty zobowiązań zaciągniętych na zakup gwiazd w poprzednich latach.
Nic dziwnego, że takie giganty jak United chętnie sięgają po kredyt. Dysponują dużymi aktywami, globalną marką i wysoką zdolnością kredytową. Obecnie po stronie zobowiązań w księgach klubu widnieje 637 mln funtów, czyli o 91 mln więcej niż rok wcześniej. Wzrost zadłużenia to w dużej mierze efekt nowej pożyczki – 130 mln funtów z odnawialnej linii kredytowej zaciągniętej w pierwszej połowie minionego sezonu.
Nie ma lekko
Wysokie przychody i równie wysokie zadłużenie przy słabych wynikach sportowych pokazują, że Manchester United to klub wyjątkowy pod względem finansowym. Globalna popularność i miliony sympatyków sprawiają, że stosunkowo łatwo zdobywa nowe umowy sponsorskie – nawet wtedy, gdy na boisku nie idzie najlepiej.
W biznesie nie ma jednak cudów – rządzi matematyka. Utrzymywanie wydatków na poziomie klubu z Ligi Mistrzów bez udziału w tych rozgrywkach prędzej czy później musi się zemścić. Dane pokazują, że choć „Czerwone Diabły” nadal należą do elity angielskiej piłki pod względem finansowym, to już od dawna nie są w niej samodzielnym liderem i stopniowo tracą dystans do czołówki.

Zeszłoroczne łączne przychody United były najwyższe w historii klubu, ale już nie w historii Anglii. W sezonie 2023/24 Manchester City osiągnął 715 mln funtów, a Liverpool i Arsenal zarobili tylko nieco mniej. Za miniony sezon nie ma jeszcze pełnych danych z większości klubów Premier League, jednak wiele wskazuje na to, że Manchester United po raz pierwszy od ponad 30 lat może spaść z podium pod względem przychodów.
Wprawieni biznesmeni i kreatywni księgowi mogą próbować poprawiać bilans, ale bez wyników sportowych i udziału w europejskich rozgrywkach coraz trudniej bić finansowe rekordy.
Główne wnioski
- Manchester United poniósł stratę szósty rok z rzędu, mimo rekordowych przychodów z biletów i umów sponsorskich. Powodem był przede wszystkim brak gry w Lidze Mistrzów i wysokie koszty.
- Klub obniżył koszty zatrudnienia dzięki zwolnieniom, jednak jednostkowe wydatki na pracowników i piłkarzy osiągnęły historyczne maksimum, a zadłużenie wzrosło do ponad 600 mln funtów.
- Brak awansu do prestiżowych rozgrywek i prognozowany spadek przychodów zagrażają pozycji Manchesteru United jako finansowego lidera w Anglii. Coraz silniej naciskają rywale – Manchester City, Liverpool i Arsenal.
