Co zarządzający klubami NBA sądzą o swojej konkurencji? Niektóre opinie mogą zaskakiwać. Oto trzy najciekawsze
Ludzie, którzy najlepszą koszykarską ligę świata znają od podszewki, uchylili rąbka tajemnicy i podzielili się swoim zdaniem na temat poszczególnych zespołów i zawodników. Pomogą kibicom dobrze przygotować się do nadchodzącego sezonu.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie wizje nowego sezonu przedstawili menadżerowie generalni klubów NBA.
- Który zespół zrobił na nich największe wrażenie, jeśli chodzi o ruchy kadrowe.
- Dlaczego w nietypowy sposób postrzegają Lukę Doncića i Victora Wembanyamę.
Jako akredytowany dziennikarz NBA i FIBA co tydzień dostarczam wam najświeższe wiadomości zza kulis najlepszych koszykarskich lig świata. Polecam pozostałe teksty z serii „Rzut za ocean”.
Każdego października, od ponad dwóch dekad, menadżerowie generalni klubów NBA wracają myślami do czasów szkolnych. Muszą bowiem zasiąść przy szkolnej ławce i wypełnić ankietę przypominającą egzamin maturalny. Jest 49 pytań jednokrotnego wyboru i około godziny, by się z nimi zmierzyć.
Brzmi poważnie, ale tylko z pozoru. Zarządzający klubami nie odczuwają takiego stresu jak za młodu, bo... nie ma złych odpowiedzi. Jedyne, co ich może spotkać, to drwiny ze strony kolegów po fachu, jeśli ich zdanie na dany temat zostanie uznane za błędne. Nie zapominajmy też, że w szkole nikt nie płacił za wypełnianie testów.
Najmocniejsi są na Zachodzie
Formuła ankiety jest bardzo prosta. Menadżerowie przewidują, który klub wygra mistrzostwo NBA, który zawodnik zdobędzie daną nagrodę indywidualną i co z biegiem czasu może zaskoczyć nas w nadchodzącym sezonie. Mówią też, jakich zawodników i trenerów podziwiają oraz, jak zachowaliby się w danych sytuacjach.
W większości przypadków ich opinie są dosyć oczywiste. Aż 80 proc. respondentów uważa, że w przyszłym roku Oklahoma City Thunder ponownie zdobędzie mistrzostwo NBA. Jednocześnie 67 proc. jest przekonanych, że Nikola Jokić z Denver Nuggets wygra kolejną nagrodę MVP. Za to aż 83 proc. wybrałoby Victora Wembanyamę jako pierwszego zawodnika, gdyby dziś musieli budować zespół od nowa.
Ankieta kibicowska 2025/2026
Poczuj się jak menedżer generalny
Dlaczego tylko menadżerowie generalni klubów NBA mają się dobrze bawić? 18 października od godz. 10 rano w rubryce „stories” mojego profilu Instagramowego przeprowadzę analogiczną ankietę dla was, fanów koszykówki. Będzie dostepna przez 24 godziny. Jeżeli grupa respondentów okaże się odpowiednio duża, to przedstawię wyniki w kolejnym tekście z serii „Rzut za ocean”.
Za najlepszego trenera NBA zarządzający uważają Erika Spoelstrę, szkoleniowca Miami Heat i od niedawna też selekcjonera kadry narodowej USA. Zagłosowało jednak na niego tylko 52 proc. ankietowanych, zdecydowanie mniej niż rok temu (69 proc.). Sporo głosów (34 proc.) skradł bowiem Mark Daigneault, lider w szatni obecnego mistrza NBA, czyli Oklahoma City Thunder.
Wszystkie wyniki już są dostępne w internecie. Warto przeczytać, by wyrobić sobie zdanie i zestawić je z trzema opiniami trenerów NBA, które moim zdaniem są najciekawsze.
1. Zaskakująca miłość do Atlanty
Ponad połowa respondentów jest przekonana, że Atlanta Hawks dokonała najlepszych transakcji przed nadchodzącym sezonem. Przed wakacjami klub zwolnił Landry’ego Fieldsa, dotychczasowego menadżera generalnego i byłego zawodnika NBA. Stery do klubu przekazano Onsi Salehowi, który bardzo szybko zabrał się do roboty.
W trzy miesiące amerykańsko-kanadyjski zarządzający wybrał w drafcie Asę Newella i za prawo do wyboru w przyszłorocznej loterii pozyskał Derika Queena z New Orleans Pelicans. Zaopatrzył się więc w dwóch perspektywicznych zawodników, po czym podpisał kontrakt z Nickeilem Alexandrem-Walkerem (dotychczas w Minnesota Timberwolves) i Luke’m Kennardem (wcześniej w Memphis Grizzlies). Następnie pozyskał Kristapsa Porzingisa w wymianie z Boston Celtics.

Z jednej strony można przyznać, że to całkiem niezłe interesy. Z drugiej, czy zasługują na aż takie uznanie? Pozyskani zawodnicy nie są mistrzowskiego kalibru. Ponadto Hawks nie udało się najważniejsze, czyli przedłużyć kontraktu z Trae’em Youngiem, największą gwiazdą klubu.
Widzę też pewną nieścisłość. Tylko 7 proc. respondentów zagłosowało, że Orlando Magic dokonali najlepszych transakcji przed sezonem. Z drugiej strony 17 proc. głosów, czyli najwięcej, otrzymał Desmond Bane, nowy zawodnik Orlando, w kategorii „najbardziej niedoceniany transfer”. Jednocześnie 47 proc. osób, znowu najwięcej, wybrało Orlando Magic jako zespół, który osiągnie największy progres w kolejnym sezonie. Hmm...
2. Niepełne zaufanie do umiejętności Victora Wembanyamy
Kto jest najlepszym obrońcą w NBA? Menadżerowie generalni nie mają wątpliwości – to Victor Wembanyama, wysoki Francuz z San Antonio Spurs. Zagłosowało na niego 80 proc. respondentów i dokładnie tyle samo postrzega go za najbardziej wybitnego defensora podkoszowego.
Jeżeli trzeba jednak bronić dalej od kosza, w okolicy linii za trzy punkty, to pojawiają się schody. Za najlepszego obrońcę obwodowego uznano Dysona Danielsa (31 proc.), a Wembanyama nie dostał żadnego głosu. Z jednej strony to zrozumiałe, bo z uwagi na parametry jest nominalnie graczem podkoszowym. Jednak regularnie jest wykorzystywany, w ofensywie i defensywie, jako skrzydłowy.
Na skrzydłach jednak menadżerowie nie mają do niego zaufania. Tylko 10 proc. uważa go za najbardziej wszechstronnego obrońcę (wygrał Amen Thompson z 18 proc.). Być może dlatego nisko jest też ceniony jego wpływ na defensywę całej drużyny. Zdecydowana większość, bo 83 proc. zarządzających uważa, że to Oklahoma City Thunder jest najlepiej broniącym zespołem. Na San Antonio Spurs nie zagłosował nikt.
3. Zmiana podejścia do Luki Doncića
Słoweniec jest bardzo wszechstronnym zawodnikiem, który w ofensywie najlepiej czuje się przy piłce. Wakacje spędził jako jeden z głównych „playmakerów” w kadrze narodowej i podobnie to wyglądało w okresie przedsezonowym w barwach Lakers. Mimo to tylko 17 proc. menadżerów generalnych uważa go za najlepszego rozgrywającego w lidze (aż 73 proc. głosów zgarnął Shai Gilgeous-Alexander).
Donicić z poparciem 40 proc. wygrał jednak w kategorii „najlepszy niski skrzydłowy”. To pocieszające i zasadne, ale z drugiej strony podobny wynik osiągnął w zeszłym roku. Wtedy jednak aż 37 proc. zarządzających uznało go też za najlepszego rozgrywającego. Ciekawe skąd tak duży spadek poparcia na tej pozycji. Być może to kwestia tego, jak duże wrażenie na wszystkich robi Gilgeous-Alexander.
Możliwe też, że zmieniło się postrzeganie Słoweńca. Zeszły sezon zaczynał jako alfa i omega w Dallas Mavericks, nadczłowiek, od którego zależały wszystkie losy drużyny. Teraz jest w Lakers i chociaż tam też dominuje, to nadal walczy z LeBronem Jamesem o pozycję numer jeden w hierarchii. Mam teorię, że przez to zarządzający widzą go bardziej na jego nominalnej pozycji, a nie za sterami całej ofensywy. Kto wie, jak jest naprawdę.
Główne wnioski
- Menadżerowie bardzo wysoko oceniają Oklahoma City Thunder jako faworyta do zdobycia mistrzostwa NBA. Jednocześnie sądzą, że Nikola Jokić z Denver Nuggets zdobędzie nagrodę MVP. Victor Wembanyama byłby ich pierwszym wyborem przy budowie zespołu od podstaw.
- Atlanta Hawks zyskała duże uznanie za przeprowadzone transfery i ruchy kadrowe. Pozyskani zawodnicy nie są jednak uznawani za gwiazdy największego kalibru, a klub nie przedłużył kontraktu z gwiazdą Trae Youngiem.
- Victor Wembanyama jest uważany za najlepszego obrońcę podkoszowego. Menadżerowie mają jednak wobec niego ograniczone zaufanie na pozycji obwodowego i wszechstronnego obrońcy. To wpływa na ocenę jego roli w defensywie całej drużyny. Za najlepszy zespół defensywny uznają Oklahoma City Thunder.


