Ruszyły rozmowy Ukrainy z USA. Amerykanie chcą domknąć kwestie gwarancji i terytorium ukraińskiego
W Miami ruszyły rozmowy między delegacjami Ukrainy i USA w sprawie planu pokojowego, omawianego w Genewie. Dzisiejsze negocjacje będą głównie dotyczyć amerykańskich gwarancji oraz terytoriów Ukrainy, okupowanych przez Rosję.
„W Stanach Zjednoczonych rozpoczęło się już spotkanie ukraińskiej delegacji ze stroną amerykańską w sprawie kroków na rzecz osiągnięcia godnego pokoju” – napisał w sieci sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) oraz przewodniczący delegacji Rustem Umierow. Dodał, że delegacja jest w stałym kontakcie z Wołodymyrem Zełenskim. „Mamy jasne dyrektywy i priorytety – obrona ukraińskich interesów, merytoryczny dialog i przesuwanie się naprzód na podstawie ustaleń osiągniętych w Genewie” – dodał.
USA reprezentują sekretarz stanu Marco Rubio, wysłannik prezydenta Steve Witkoff i jego zięć Jared Kushner. Witkoff i Kushner mają we wtorek pojawić się w Moskwie. Przedstawią tam Władimirowi Putinowi projekt planu pokojowego.
Były szef biura prezydenta Ukrainy, Andrij Jermak, który w piątek podał się do dymisji ze względu na aferę korupcyjną w ukraińskiej energetyce, zapowiadał, że kwestie terytorialne Zełenski może omawiać tylko z Trumpem. Prezydent USA powiedział jednak, że spotka się z Zełenskim i z Putinem dopiero po udanych negocjacjach.
Rosja jednak nie rezygnuje z pierwotnej wersji amerykańskiego planu pokojowego. Zakładał on przekazanie Donbasu, łącznie z terytoriami, których Rosja jeszcze nie zajęła, oraz uznanie przez Kijów zajęcia Krymu. Te żądania odrzuca zarówno Ukraina, jak i jej europejscy sojusznicy. W negocjacjach w Genewie udało się też – według nieoficjalnych informacji – usunąć punkty, w których Ukraina miała także zrezygnować z dążenia do członkostwa w NATO, jak i zmniejszenia swej armii do 600 tys. żołnierzy.
Jednocześnie pojawiły się oskarżenia, że plan Kushnera i Witkoffa powstał przy mocnej współpracy z Kremlem i spełnia wiele z rosyjskich żądań wobec Ukrainy, nie wymaga zaś żadnych ustępstw ze strony Kremla. Sam Trump mówił zresztą, że największym ustępstwem Moskwy będzie to, że zaprzestanie ataków na Ukrainę.