Ruszą nowe dotacje do zakupu elektryków. Operatorzy stacji ładowania rysują śmiałe plany
We wtorek 28 stycznia Ministerstwo Klimatu i Środowiska ogłosi nowy program dofinansowania zakupu samochodów elektrycznych. Ma to pomóc poprawić sytuację w branży elektromobilności po trudnym 2024 r. Firmy budujące infrastrukturę dla elektryków kreślą optymistyczne scenariusze. – Liczba aut elektrycznych będzie się zwiększała, a to będzie przekładać się na znaczący wzrost punktów ładowania – przekonuje Rafał Czyżewski, prezes GreenWay Polska.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak wyglądał rynek elektromobilności w Polsce w 2024 r.
- Co będzie decydować o sytuacji branży w 2025 r.
- Jakie są prognozy dotyczące dalszego rozwoju infrastruktury do ładowania elektryków.
Szczegóły przygotowanego przez rząd nowego programu dofinansowania do samochodów elektrycznych – NaszEauto – poznamy we wtorek 28 stycznia. Przedstawią je wiceminister klimatu Krzysztof Bolesta i prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Dorota Zawadzka-Stępniak. Nowy program dopłat zastąpi dotychczasowy program Mój Elektryk. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami ma on dysponować budżetem w wysokości 1,6 mld zł na dofinansowanie zakupu aut elektrycznych przez osoby fizyczne i prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą.
Rynek ostro przyhamował
Wsparcie jest potrzebne, bo rynek elektromobilności w minionym roku złapał zadyszkę. Na koniec grudnia 2024 r. w Polsce zarejestrowanych było 80,7 tys. aut osobowych i użytkowych całkowicie elektrycznych (BEV) – wynika z Licznika Elektromobilności, przygotowanego przez Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) i Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności (PSNM). To tylko o 2 proc. więcej niż w 2023 r. Tymczasem w 2023 r. dynamika była znacznie większa – liczba elektrycznych pojazdów wzrosła wówczas o 52 proc. rok do roku.
W sumie na koniec 2024 r. po polskich drogach jeździło niemal 141,5 tys. samochodów osobowych z napędem elektrycznym, z czego 72,6 tys. stanowiła flota aut w pełni elektrycznych, a 68,9 tys. to hybrydy typu plug-in. Liczba samochodów dostawczych i ciężarowych z napędem elektrycznym wyniosła ponad 8,1 tys. Park autobusów zeroemisyjnych wzrósł natomiast o 331 pojazdów, do niemal 1,5 tys. sztuk, z czego 1 385 stanowiły autobusy całkowicie elektryczne, a 87 – wodorowe.
– Druga połowa roku przyniosła kilka niedobrych informacji dla rozwoju rynku pojazdów zeroemisyjnych w Polsce. Przede wszystkim zawieszenie naboru wniosków w ścieżce leasingowej programu Mój Elektryk i pojawienie się zapowiedzi, że w najbliższym czasie program ten nie zostanie wznowiony. To spowoduje, że firmy w Polsce, które nabywają ponad 80 proc. pojazdów zeroemisyjnych, będą rewidować swoje plany zakupowe i rynek nowych pojazdów BEV w 2025 r. będzie mniejszy. Czekając na uruchomienie programów dopłat dla pojazdów ciężarowych i infrastruktury, musimy mieć na uwadze fakt, że będą one wdrażane w momencie poważnego kryzysu branży transportowej i trzeba będzie wykonać bardzo dużą pracę, by został osiągnięty sukces. I na koniec informacja o uruchomieniu programu dopłat do samochodów elektrycznych przy wykorzystaniu funduszy europejskich z Krajowego Planu Odbudowy tylko dla osób fizycznych. Zdaniem ekspertów nie przyniesie on spodziewanych efektów, bo pominięto w nim firmy, a możliwość skorzystania z programu przez przedsiębiorstwa znacznie zwiększyłaby liczbę samochodów zeroemisyjnych jeżdżących po polskich drogach – komentuje Jakub Faryś, prezes PZPM.
Co spowolniło rozwój
Większy optymizm widać wśród przedstawicieli firm budujących infrastrukturę do ładowania elektryków. Ich zdaniem już w tym roku sytuacja na rynku powinna się poprawić.
– Ubiegły rok był dość trudny dla naszej branży. Po raz pierwszy w historii tempo przyrostu pojazdów elektrycznych przyhamowało na europejskim i polskim rynku. Do tej pory udział elektryków wśród wszystkich rejestrowanych aut dynamicznie rósł, zwłaszcza w Europie Zachodniej. Teraz mamy spowolnienie, które wynika z kilku czynników. Po pierwsze, mieliśmy do czynienia z zakończeniem lub zmniejszeniem dotacji na zakup pojazdów elektrycznych w niektórych krajach europejskich. To zawsze odbija się negatywnie na sprzedaży samochodów. Przykładem są Niemcy, gdzie rząd z końcem 2023 r. wstrzymał dotacje, co spowodowało wyraźny spadek sprzedaży elektryków w tym kraju w 2024 r. – aż o 100 tys. mniej niż rok wcześniej. Natomiast w Polsce we wrześniu skończyły się pieniądze w programie Mój Elektryk, więc w IV kwartale sprzedaż była niska, co negatywnie wpłynęło na całoroczny wynik – wyjaśnia Rafał Czyżewski, prezes GreenWay Polska, firmy zajmującej się budową stacji ładowania samochodów elektrycznych.
Jego zdaniem rozwój branży został wyhamowany również przez niepewność polityczną i gospodarczą. Aktualnie toczą się dyskusje, czy warto utrzymać politykę Zielonego Ładu, a do tego dochodzą perturbacje gospodarki europejskiej, w tym rosnąca konkurencja ze strony Chin w przemyśle motoryzacyjnym.
– Europejscy producenci elektrów zaczęli czuć się niepewnie i lobbować za zmianą regulacji, a to przenikało do świadomości klientów jako czynnik ryzyka, niepewności co do kontynuowania trendów na rynku – twierdzi Rafał Czyżewski.
Kolejnym czynnikiem są nałożone na producentów normy emisji CO2 z samochodów. W 2024 r. limity emisji zostały zwiększone, co nie skłaniało producentów do promowania sprzedaży samochodów elektrycznych. W 2025 r. limity te zostały istotnie zmniejszone, co tym razem może zadziałać pozytywnie, czyli zwiększyć sprzedaż samochodów elektrycznych.
– Już docierają do nas sygnały o wzmożonej aktywności marketingowej producentów i bardziej przystępnych cenach elektryków. Mamy więc nadzieję, że to przełoży się na odbicie sprzedaży tego typu aut w 2025 r. Uważam, że trend związany z elektryfikacją transportu – osobowego i ciężkiego – pozostanie z nami na stałe. Pytanie tylko, jak szybko zmiany te będą postępować – podkreśla prezes GreenWay Polska.
Coraz więcej punktów ładowania
Według Licznika Elektromobilności infrastruktura do ładowania aut elektrycznych stale się rozwija. Pod koniec grudnia 2024 r. w Polsce funkcjonowało łącznie 8 659 ogólnodostępnych punktów ładowania pojazdów elektrycznych. Z tego 31 proc. stanowiły szybkie punkty ładowania prądem stałym (DC), a 69 proc. – wolne punkty prądu przemiennego (AC).
Z kolei z rejestru Urzędu Dozoru Technicznego (UDT) wynika, że liczba punktów ładowania przebiła już barierę 10 tys. Na dzień 27 stycznia 2025 r. było to już niemal 10,8 tys. instalacji skupionych w niemal 5,7 tys. stacji. W zestawieniu tym uwzględnione są jednak nie tylko ogólnodostępne instalacje oddane do użytku, ale też stacje niepubliczne, których właściciele wystąpili o audyt UDT, oraz stacje wprowadzone do ewidencji i oczekujące na audyt.
Jan Wiśniewski, dyrektor Centrum Badań i Analiz PSNM, zauważa, że w 2024 r. operatorzy uruchomili ponad 1,1 tys. punktów szybkiego ładowania, czyli dwa razy więcej niż w 2023 r. Przypomina jednak, że tak znaczny skok to efekt decyzji podejmowanych często nawet dwa lata wcześniej.
– Wierzymy, że rynek elektromobilności będzie się rozwijał, liczba aut elektrycznych będzie się zwiększała, a to będzie przekładać się na znaczący wzrost punktów ładowania. Stawiamy obecnie na budowę hubów, złożonych z kilku, a docelowo kilkunastu punktów ładowania. Nasze dane pokazują, że coraz częściej elektryki są używane nie tylko do jazdy po mieście, ale też do podróżowania po Polsce. Stąd potrzeba rozwoju infrastruktury, która będzie obsługiwać takich kierowców. Lokalizacje typu hub stają się już standardem w Europie. W Chinach są już nawet lokalizacje wyposażone w ponad 100 punktów ładowania – zapowiada Rafał Czyżewski, prezes GreenWay Polska.
GreenWay ma w przygotowaniu około tysiąc nowych projektów budowy stacji ładowania. Ma też zapewnione w dużej części finansowanie tych inwestycji z dotacji unijnych i krajowych oraz umowy podpisane z kilkoma istotnymi partnerami, np. z siecią Aldi. Dodatkowo cały czas rozwija segment sprzedaży infrastruktury ładowania dla firm zewnętrznych. Aktualnie ma już w Polsce prawie 3 tys. punktów ładowania w 700 lokalizacjach. Z tego publicznych stacji jest około 1,7 tys.
Ambitne plany rozwoju mają też inni operatorzy. Powerdot planuje do końca 2026 r. mieć co najmniej 700 uruchomionych stacji. Na inwestycje w naszym kraju przeznaczy w tym czasie ponad 70 mln zł, a w całej Europie – ponad 260 mln euro.
– W najbliższych dwóch latach planujemy podwoić naszą sieć w Polsce, aby do końca 2026 r. posiadać co najmniej 700 stacji z liczbą ok. 1,5 tys. punktów ładowania i być największym operatorem stacji szybkiego ładowania – zapowiada Grigoriy Grigoriev, szef Powerdot w Polsce.
Zawojować rynek chce też Orlen. Paliwowy koncern w swojej najnowszej strategii do 2035 r. zakłada budowę własnej sieci około 6 tys. ultraszybkich ładowarek. Chce je lokalizować przy trasach szybkiego ruchu i w miastach.
– Mamy nadzieję, że będziemy mieli 33-procentowy udział w zaopatrzeniu samochodów w prąd – zapowiada Ireneusz Fąfara, prezes Orlenu.
Koncern szacuje, że obecnie jego udział w rynku energii dostarczanej do elektryków sięga 11 proc. Do 2035 r. koncern chce mieć już jedną trzecią całego krajowego rynku. Ma to osiągnąć przez uwzględnienie w swojej działalności wszystkich opcji ładowania aut, w tym w domu, w miejscu pracy czy w publicznych punktach.
– Orlen jest potężną firmą, która wręcz powinna mieć tak ambitne plany, biorąc pod uwagę jej pozycję na rynku i liczne stacje benzynowe. Traktujemy więc zapowiedzi Orlenu bardzo poważnie. Uważamy jednak, że rozwój rynku elektromobilności będzie tak dynamiczny, że znajdzie się na nim miejsce dla wielu graczy – tak plany giganta ocenia Rafał Czyżewski.
Główne wnioski
- We wtorek 28 stycznia poznamy szczegóły nowego programu dofinansowania samochodów elektrycznych – NaszEauto. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami program ma dysponować budżetem w wysokości 1,6 mld zł, a na dotacje będą mogły liczyć tylko osoby fizyczne, które kupią elektryka do celów prywatnych lub w ramach prowadzonej jednoosobowej działalności gospodarczej.
- Branża liczy na to, że nowy program pomoże zwiększyć liczbę sprzedawanych aut elektrycznych po trudnym 2024 r. Według Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego pominięcie firm w programie dotacyjnym może jednak zniweczyć tę szansę.
- Dynamicznie rośnie natomiast infrastruktura do obsługi elektryków, a operatorzy sieci ładowania rysują śmiałe plany podboju polskiego rynku. – Wierzymy, że rynek elektromobilności będzie się rozwijał, liczba aut elektrycznych będzie się zwiększała, a to będzie przekładać się na znaczący wzrost punktów ładowania. Stawiamy obecnie na budowę hubów, złożonych z kilku, a docelowo kilkunastu punktów ładowania – zapowiada Rafał Czyżewski, prezes GreenWay Polska.