Multifoodowa grupa chce podwoić przychody i budować fabryki poza Polską. „W planach akwizycje i inwestycje za 180 mln zł”
Naszym celem jest wprowadzenie polskich produktów spożywczych na rynki globalne. Dzięki dokładnej znajomości lokalnych rynków eksportowych, wynikającej z aktywnego działania naszych przedstawicielstw, mamy wiedzę o potrzebach lokalnych klientów i konsumentów – mówi Piotr Her, prezes SuperDrob i członek zarządu LipCo Foods.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Czym zajmuje się LipCo Foods, jakie marki i kategorie rozwija grupa oraz jakie miejsce w jej strukturze zajmuje SuperDrob.
- Jakie plany inwestycyjne ma LipCo Foods i gdzie zamierza rozwijać swoją działalność.
- Jakie przychody generuje rocznie LipCo Foods i w jakim horyzoncie planuje je podwoić.
LipCo Foods, polska multifoodowa grupa spożywcza, w ramach której od 2024 r. działa Grupa Kapitałowa SuperDrob, generuje rocznie 1 mld dolarów przychodów ze sprzedaży. Od 2016 r. mniejszościowym udziałowcem SuperDrob jest tajska spółka CPF PCL. Dzięki tej międzynarodowej współpracy grupa rozwija różne kategorie spożywcze zarówno w Polsce, jak i na rynkach zagranicznych.
– Celem integracji spółek pod wspólnym parasolem LipCo Foods było wzmocnienie zarządzania i komunikacji dynamicznie rozwijanego portfolio na rynkach krajowym i zagranicznych. Dzisiaj drób stanowi 60 proc. naszej produkcji, natomiast 40 proc. generuje sprzedaż w takich kategoriach jak: żywność roślinna, ryby i owoce morza, dania convenience, dania gotowe, pet food czy napoje funkcjonalne. Nieustannie zwiększamy moce produkcyjne – w 2025 r. przeznaczymy na inwestycje 180 mln zł. Jeszcze rok temu realizowaliśmy 192 projekty inwestycyjne, a w 2025 r. mamy w toku już 317. Obejmują one całą grupę – od linii produkcyjnych, przez moduły zazielenienia, po nowoczesne Data Center, które ma wspierać nasze procesy produkcyjne – wyjaśnia Piotr Her, prezes SuperDrob.
LipCo Foods cały czas monitoruje też rynek pod kątem potencjalnych przejęć zarówno w Polsce, jak i w Europie.
– Dzięki wsparciu silnego partnera z Tajlandii nie ograniczamy się pod względem skali działalności czy wartości transakcji. Koncentrujemy się na obszarach zgodnych z kompetencjami naszej grupy – zapewnia Piotr Her.
Prezes podkreśla, że LipCo Foods znajduje się w fazie intensywnego rozwoju.
– W ciągu pięciu lat planujemy co najmniej podwoić wartość naszej działalności oraz uruchomić kilka zakładów produkcyjnych poza Polską – nie tylko w Unii Europejskiej, ale być może także w Azji – zapowiada Piotr Her.
LipCo Foods chce wprowadzać polskie produkty spożywcze na rynki globalne
W grupie LipCo Foods pracuje ponad 4 tys. osób, które rozwijają trzy główne kategorie biznesowe: FMCG, agro i transport.
– W ramach zarządzania matrycowego wyodrębniliśmy 20 specjalistycznych segmentów, którymi kierują dyrektorzy zarządzający odpowiedzialni także za realizację celów strategicznych. Stworzyliśmy również kilkanaście wspólnych obszarów wsparcia segmentów, takich jak marketing, prawo, HR czy sprzedaż. Ich zadaniem jest zapewnianie najwyższych standardów oraz wspieranie synergii i współpracy zarówno w ramach segmentów, jak i całej grupy – wylicza Piotr Her.
Warto wiedzieć
Historia i struktura LipCo Foods
Na czele LipCo Foods stoi César Lipka, syn założyciela SuperDrob – Henryka Lipki. SuperDrob, założony ponad 32 lata temu, specjalizuje się w produkcji i dystrybucji drobiu. W 2016 r. firma nawiązała współpracę z tajską Grupą CPF, co doprowadziło do utworzenia CPF Poland i rozwoju nowych segmentów biznesowych, takich jak dania gotowe, ryby i owoce morza, produkty roślinne (plant-based), karma dla zwierząt, napoje, paniery i dodatki funkcjonalne.
W 2023 r. SuperDrob rozpoczął współpracę typu joint venture z tajwańską grupą Chimei Frozen Foods, czego efektem jest utworzenie segmentu pierożków gyoza. Od tego czasu pod parasolem LipCo Foods działa kilkanaście spółek zarządzających 20 segmentami związanymi m.in. z hodowlą, przetwórstwem i produkcją żywności. Grupa rozwija także marki konsumenckie, takie jak:
- Kurczak Sielski (drób bez antybiotyków),
- Brainer.The Brain Drink (napoje funkcjonalne),
- NORSO (ryby i owoce morza),
- Frendi, PetRepublic (pet food),
- BeFoodie (dania gotowe i convenience),
- Well Well (żywność roślinna).
LipCo Foods produkuje również dla marek własnych klientów z Polski i zagranicy oraz dostarcza produkty do międzynarodowych sieci QSR (Quick Service Restaurants).
Grupa prowadzi działalność w 17 lokalizacjach produkcyjnych, m.in. w Karczewie, Łodzi, Koluszkach, Żerominie, Goleniowie, Lublinie, Lipniku (Czechy), Stoczku.Ponad 50 proc. produkcji trafia na eksport, a grupa prowadzi wymianę handlową z ponad 50 krajami.
Od pola, aż za granice
LipCo Foods realizuje strategię „od pola do stołu”, zapewniając pełną kontrolę nad każdym etapem produkcji. Dysponuje integracją pionową, w skład której wchodzą segmenty mieszalni pasz, wylęgarni i ferm.
– Mamy również profesjonalny segment weterynaryjny oraz zespół zootechników wspierających hodowców. Integracja pionowa zapewnia stabilność, bezpieczeństwo i przewidywalność, co jest kluczowe dla międzynarodowych sieci handlowych – zapewnia Piotr Her.
– Naszym celem jest wprowadzenie polskich produktów spożywczych na rynki globalne. Jednym z najciekawszych projektów jest rozwój kategorii napojów funkcjonalnych, w którą weszliśmy w 2024 r. z produktem Brainer. The Brain Drink. To napój opracowany przez polskich naukowców, którego skład – oparty m.in. na aminokwasach niebiałkowych i witaminach z grupy B – ma wspierać funkcje mózgu. Produkt nie zawiera tauryny ani kofeiny. Wierzymy, że Brainer odniesie międzynarodowy sukces i stworzy nową kategorię napojów funkcjonalnych wspierających funkcje kognitywne. Obserwujemy rosnące zainteresowanie tego typu produktami. To wciąż nisza, ale z ogromnym potencjałem wzrostu – podkreśla Piotr Her.
W ciągu pięciu lat planujemy co najmniej podwoić wartość naszej działalności oraz uruchomić kilka zakładów produkcyjnych poza Polską – nie tylko w Unii Europejskiej, ale być może także w Azji.
LipCo Foods dynamicznie rozwija również segment żywności dla zwierząt, który stanowi naturalne uzupełnienie łańcucha wartości grupy.
– To wpisuje się w nasze działania ESG – produkty, które nie trafiają do żywności dla ludzi, ale zachowują wysoką jakość, przetwarzamy na karmę dla zwierząt. Dzięki temu maksymalnie wykorzystujemy surowce i ograniczamy odpady. Wzrost liczby zwierząt domowych otwiera przed nami nowe możliwości. W zeszłym roku podwoiliśmy moce produkcyjne, instalując nowe linie i maszyny. Obecnie 40–50 proc. naszej produkcji trafia pod własnymi markami, a reszta w ramach private label. Około 20–30 proc. przeznaczamy na eksport – dodaje nasz rozmówca.
LipCo Foods: first make friends, then business
Równocześnie LipCo Foods intensywnie rozwija swoją globalną sieć przedstawicielstw.
– W myśl zasady „first make friends, then business” przed rozpoczęciem współpracy stawiamy na budowanie relacji i zrozumienie lokalnych uwarunkowań. Mamy lokalne oddziały za granicą, które rozwija zespół LipCo Foods International. Chcemy działać na rynkach międzynarodowych jak podmioty lokalne. Prowadzimy wymianę handlową od trzech dekad, współpracując z ponad 50 krajami, ale dodatkowo rozwijamy biura m.in. w Niemczech, Francji, Hiszpanii, Skandynawii oraz w Rumunii – wylicza Piotr Her.
Zdaniem eksperta
Wiele polskich firm jest już zbyt dużych na rynek lokalny
Z perspektywy dużych graczy wejście na rynki międzynarodowe często odbywa się poprzez przejęcie lokalnego podmiotu. Takie rozwiązanie pozwala szybciej zbudować silną pozycję na nowym rynku. Oczywiście, to działania ryzykowne i kosztowne, ale w wielu przypadkach bardziej opłacalne niż budowanie marki od podstaw.
Ekspansja międzynarodowa polskich producentów żywności staje się czymś naturalnym, zwłaszcza że produkty z logo „Made in Poland” budzą coraz lepsze skojarzenia – to coraz częściej synonim wysokiej jakości i dobrego smaku.
Grupa LipCo Foods poza Europą zaznaczyła swoją obecność m.in. w Wietnamie, Kambodży, Tajlandii, Chinach i Japonii. Odnotowała również pierwsze sukcesy handlowe w Kanadzie i Afryce.
– Dzięki aktywnej działalności naszych przedstawicielstw mamy bieżącą wiedzę o potrzebach klientów i konsumentów na lokalnych rynkach. Zatrudniamy osoby, które tam mieszkają i rozumieją lokalne oczekiwania. Nie chcemy być konkurencją dla krajowych producentów – przeciwnie, chętnie promujemy ich produkty w krajach, które ich potrzebują. To właśnie idea budowania mostów, działających w obie strony, która pozwala nam tworzyć relacje handlowe na całym świecie – mówi Piotr Her.

LipCo Foods: drobiowy biznes dominujący w grupie
Segment drobiowy, za który odpowiada dziś spółka SuperDrob, obejmuje produkty premium, convenience oraz dania gotowe. W Polsce firma zbudowała pełną integrację pionową, obejmującą wszystkie etapy produkcji. Obecnie produkcja i sprzedaż związana z drobiem odpowiada za 60 proc. obrotów grupy LipCo Foods.
Nie chcemy być konkurencją dla krajowych producentów – przeciwnie, chętnie promujemy ich produkty w krajach, które ich potrzebują.
Zdaniem Piotra Hera światowy rynek mięsa – zwłaszcza drobiu – rośnie i nadal będzie rósł zarówno w Polsce, jak i globalnie. Połowa drobiowej produkcji LipCo Foods trafia na eksport, głównie do Europy Zachodniej.
Zdaniem eksperta
Polska liderem produkcji i eksportu mięsa i podrobów drobiowych
Według Eurostatu w 2020 r. w Polsce działało 360 tys. gospodarstw utrzymujących drób, choć w większości były to podmioty z małymi stadami. Ferm drobiowych utrzymujących co najmniej 20 LSU (ok. 5 tys. sztuk ptaków) było niespełna 29 tys.
– Polska jest dzisiaj największym producentem drobiu w Europie i trzecim na świecie. Krajowa branża wyprodukowała w 2024 r. ponad 3,5 mln ton drobiu, z czego 2 mln ton trafiło na eksport. Znaczną część tej produkcji sprzedajemy na rynki UE, gdzie trafia 65 proc. naszego eksportu. Prognozy zakładają, że światowy rynek drobiu wzrośnie do ponad 400 mld dolarów już w 2025 r. W Polsce rozwinęliśmy unikalny ekosystem drobiowy, oparty na stadach reprodukcyjnych, wylęgarniach, wytwórniach pasz, fermach, ubojniach i zakładach produkcyjnych. Jeśli na arenie międzynarodowej będziemy konkurować na równych zasadach, możemy być spokojni o naszą przewagę konkurencyjną. Problem pojawia się, gdy wprowadzane w UE regulacje są nadmierne – wtedy zasady gry stają się dla nas nierówne. Dzisiaj naszymi największymi rywalami w produkcji drobiu są Brazylia i Ukraina – podkreśla Piotr Her.
Regulacje niszczą łańcuchy
Zdaniem prezesa SuperDrob Polska jest jednym z największych producentów żywności w UE, jednak nadmierne regulacje mogą zagrozić tej pozycji.
– Europa Zachodnia już teraz traci samowystarczalność i rekompensuje to importem z Polski oraz innych krajów Europy Wschodniej. Jeżeli nadal będziemy ograniczać produkcję spożywczą, UE stanie się zależna od importu żywności spoza własnych granic. Przykładem jest sektor drobiarski – jeśli wszystkie przewidywane regulacje Zielonego Ładu wejdą w życie, konsumenci będą musieli ograniczyć spożycie drobiu albo zwiększymy import z krajów spoza UE, gdzie standardy produkcji są znacznie niższe – alarmuje Piotr Her.
Regulacje osłabiają łańcuch wartości i wieś.
– Ograniczenie produkcji drobiu w Polsce uderzy nie tylko w hodowców, ale też w rolników dostarczających paszę, firmy logistyczne i całą wieś. Gospodarka rolno-spożywcza to system naczyń połączonych – zmiana w jednym sektorze ma konsekwencje dla pozostałych. Dlatego regulacje powinny brać pod uwagę globalną konkurencję i długofalowe skutki gospodarcze. Dbałość o środowisko i jakość produkcji jest ważna, ale równie istotne jest zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego i konkurencyjności polskich przedsiębiorstw – podkreśla Piotr Her.
Branża spożywcza jest przeregulowana
Zdaniem prezesa SuperDrob branża spożywcza jest dziś przeregulowana, a wiele unijnych dyrektyw Polska wdraża w sposób bardziej restrykcyjny, niż wymaga tego prawo UE.
– Europa ryzykuje, że stanie się swoistym „skansenem” gospodarczym, podczas gdy USA czy Chiny nie wprowadzają równie rygorystycznych ograniczeń. Jeśli chcemy utrzymać konkurencyjność, nasze regulacje muszą być dostosowane do globalnych warunków. Profesor Marcin Piątkowski mówi, że Polska przeżywa obecnie „złotą erę” gospodarczą. Warto więc zastanowić się, czy obecny kurs regulacyjny jest słuszny. Interesariuszami tych regulacji są nie tylko wielkie firmy produkcyjne, ale też rolnicy i małe przedsiębiorstwa, które już dziś borykają się z rosnącymi kosztami i biurokracją – mówi Piotr Her.
Podkreśla, że wprowadzając nowe wymogi regulacyjne podnosimy koszty produkcji i ceny produktów, co zachęca do importu żywności z krajów, które nie muszą spełniać unijnych standardów jakości, dobrostanu czy bioasekuracji.
– Taka nierówna konkurencja może przynieść konsumentom krótkoterminowe korzyści w postaci niższych cen. Jednak w dłuższej perspektywie lokalni producenci zbankrutują, a jakość produktów spadnie. W dodatku, jeśli w przyszłości nałożymy taryfy na import żywności, może się okazać, że sprowadzamy gorsze produkty po wyższej cenie. Dodatkowo, wprowadzenie ceł na żywność może jeszcze bardziej utrudnić handel. To uderzy w dostępność produktów i bezpieczeństwo żywnościowe zarówno w Polsce, jak i w całej Unii Europejskiej – wylicza Piotr Her.
Sprawczość i zrównoważenie
Kolejnym wyzwaniem jest niska sprawczość administracyjna.
– Przykładem może być proces uzyskiwania pozwolenia na budowę fermy, który potrafi trwać ponad pięć lat. Zmiany prawne są wprowadzane zbyt szybko, bez odpowiedniego okresu przejściowego. To utrudnia firmom dostosowanie się do nowych wymogów i osłabia konkurencyjność małych firm. Dodatkowo od tego roku przedsiębiorstwa muszą audytować raporty niefinansowe, a koszt tego audytu często przewyższa koszt audytu finansowego. Tymczasem firmy spoza UE nie mają takich obowiązków, co daje im przewagę na globalnym rynku – podsumowuje Piotr Her.
Europa Zachodnia już teraz traci samowystarczalność i rekompensuje to importem z Polski oraz innych krajów Europy Wschodniej. Jeżeli nadal będziemy ograniczać produkcję spożywczą, UE stanie się zależna od importu żywności spoza własnych granic.
Jak LipCo Foods rozumie zrównoważenie?
– Przede wszystkim stawiamy na realne działania w obszarze ESG. Jesteśmy przeciwnikami działań pozorowanych, takich jak kupowanie certyfikatów. Zamiast tego wdrażamy konkretne rozwiązania w naszej działalności. Rozwijamy się w modelu gospodarki obiegu zamkniętego, zarządzamy odpadami, maksymalnie wykorzystujemy surowce. Oszczędzamy energię i odzyskujemy ją tam, gdzie to możliwe. Jednym z kluczowych elementów naszej strategii są biogazownie. Pierwsza powstała w Lublinie, przy nakładzie kilkunastu milionów złotych. Planujemy kolejne inwestycje w tym obszarze. Wykorzystujemy odpady z hodowli i przetwórstwa żywności do produkcji biogazu. Wytwarzana energia trafia bezpośrednio do zakładu, bez konieczności korzystania z sieci dystrybucyjnej. Stawiamy na dalszy rozwój w tym obszarze, korzystając z polskich, bardziej efektywnych technologii biogazowych, zamiast dominujących rozwiązań firm zachodnich. Pracujemy także nad optymalizacją energetyczną naszych zakładów oraz rozwijamy alternatywne źródła energii. Przykładem jest modernizacja naszej infrastruktury – zamieniamy kotłownię węglową na wysokosprawny zakład kogeneracyjny, który nie tylko dostarczy energię do zakładu, ale także ciepło do sieci – wylicza Piotr Her.
Główne wnioski
- LipCo Foods to multifoodowa marka korporacyjna, pod której parasolem od stycznia 2024 r. funkcjonują wszystkie spółki i marki dotychczas obecne w Grupach Kapitałowych SuperDrob oraz CPF Poland. Grupa generuje rocznie 1 mld USD przychodów ze sprzedaży. Od 2016 r. mniejszościowym udziałowcem SuperDrob jest tajska spółka CPF PCL. Dzięki tej międzynarodowej współpracy grupa rozwija różne kategorie spożywcze zarówno w Polsce, jak i na świecie.
- LipCo Foods aktywnie monitoruje rynek pod kątem potencjalnych przejęć, zarówno w Polsce, jak i w Europie.
- W 2025 r. grupa planuje przeznaczyć na inwestycje 180 mln zł.






