Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Sport

Arsenal żegna się z Rwandą. Koniec lukratywnej współpracy z kontrowersyjnym sponsorem

Arsenal nie będzie już miał napisu „Visit Rwanda” na rękawkach koszulek. Po ośmiu latach współpracy klub nie przedłuży umowy ze sponsorem. Niechętnie ugiął się pod presją kibiców i działaczy politycznych. Szuka nowego partnera. Dlaczego dopiero teraz? 

Arsenal, Rwanda, Liga Mistrzów
Umowę sponsorską z Rwandą mają też takie kluby, jak Bayern Monachium czy Paris Saint-Germain Fot. Stuart MacFarlane/Arsenal FC/Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego Arsenal nie przedłuży współpracy sponsorskiej z Rwandą.
  2. Jakie czynniki prawne i finansowe sprawiły, że Arsenal nie zerwał umowy z Rwandą przed jej naturalnym wygaśnięciem.
  3. Kto może być nowym sponsorem klubu z Premier League.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Jako dziennikarz sportowy i kibic co tydzień dostarczam wam najświeższe wiadomości ze świata brytyjskiej piłki nożnej. Polecam pozostałe teksty z serii Wyspa futbolu.

Stało się – w czerwcu 2026 r. Arsenal oficjalnie zakończy ośmioletnią współpracę z Rwanda Development Board (RDB). Od przyszłego sezonu klub z Londynu nie będzie już reklamował kontrowersyjnego afrykańskiego państwa. Ku uciesze kibiców, polityków, ale też wielu partnerów marketingowych na rękawach legendarnych czerwono-białych koszulek pojawi się nowy napis.

Termin zakończenia współpracy – czerwiec 2026 r. – nie jest przypadkowy. Wtedy wygasa obecna umowa klubu z Rwandą. Współpraca nie została więc zerwana, ale zwyczajnie "umrze śmiercią naturalną". Arsenal oficjalnie ogłosił, że nie rozpocznie z afrykańskim państwem nowych negocjacji. Chociaż raptem dwa miesiące temu mówiono, że zamierza podpisać z nim nowy deal.

Nietypowy partner

Krytyka wobec współpracy Arsenalu z Rwandą zaczęła narastać około trzech lat temu. Wtedy wojska afrykańskiego państwa po raz pierwszy wkroczyły do Demokratycznej Republiki Konga, by wesprzeć partyzancką grupę M23. Obecnie, właśnie przez interwencje wojskowe u swojego sąsiada, Rwanda nie otrzymuje już od Wielkiej Brytanii wsparcia finansowego.

W 2023 r. pojawił się dość głośny raport organizacji zajmującej się ochroną praw człowieka (HRW). Poinformowano tam, że Rwandyjski Front Patriotyczny, partia, do której należy obecny prezydent Rwandy Paul Kagame, prowadzi walkę z prawdziwymi, ale też domniemanymi przeciwnikami swoich rządów. Wielu z nich wylądowało w więzieniu, w oparciu o wątpliwe oskarżenia.

Sprawa nabrała naprawdę dużego rozgłosu w 2024 r. Wtedy kibice Arsenalu zaczęli głośno protestować przeciwko sponsorowi swojego ukochanego klubu, na co dzień występującego w Premier League. Urządzali manifestacje przed meczami, a nawet przygotowali kampanię reklamową, która przeszła do historii. Stworzyli banery z napisem „Visit Tottenham”, ironicznie zachęcającym do odwiedzenia dzielnicy swoich zaciekłych rywali, czyli Tottenhamu Hotspur. Miało to pokazać, że dosłownie wszystko jest lepsze niż „Visit Rwanda”.

Lepiej późno niż wcale

W tegorocznej ankiecie członków Trustu kibiców Arsenalu aż 90 proc. respondentów stwierdziło, że liczy na zakończenie współpracy klubu z Rwandą. Zrobiło się o tym na tyle głośno, że klubowi groziły poważne skutki wizerunkowe, które ostatecznie mogły prowadzić też do konsekwencji finansowych, szczególnie w rozmowach z potencjalnymi nowymi sponsorami, którzy nie chcą mieć związku z Rwandą.

Dlatego klub zdecydował się na minimum, czyli nieprzedłużenie umowy. Przetrwał ostatnie trudne trzy lata, w których największe od lat sukcesy sportowe przeplatały się z niespodziewanymi trudnościami sponsorskimi. Dlaczego jednak nie zerwał umowy wcześniej? Przecież pieniędzy na pewno mu nie brakuje, a ze znalezieniem następcy Rwandy na pewno nie miałby też problemu.

Bolesne zerwanie umowy

To nie takie proste. Zacznijmy od tego, że z perspektywy klubu, Rwanda była dobrym partnerem. Paul Kagame od lat podaje się za fana Arsenalu. Jego państwo podpisało niespotykanie długą umowę. Do tego płaciło krocie (10 mln funtów rocznie) za możliwość umieszczenia swojego logo na rękawkach koszulek i wykorzystania herbu klubu w reklamach promujących wschodnioafrykańskie państwo jako centrum sportowe kontynentu. Nie wpisywała się jedynie w wizerunek klubu, który np. promuje walkę z konsumpcjonizmem, podczas gdy Rwanda walczy o miano destynacji dla turystów luksusowych.

Zerwanie kontraktu z Rwandą byłoby dla Arsenalu problematyczne od strony prawnej, ale też finansowej. Nie tylko trzeba by było zapłacić za obsługę prawną zakończenia umowy, ale też wypłacić odszkodowanie sponsorowi i rozpocząć szukanie nowego, co też kosztuje i może się zakończyć niepowodzeniem. Dochodzi też konieczność korekty założeń finansowych, które uwzględniały pieniądze od dotychczasowego sponsora i upewnienie się, że klub nie przekroczy limitów dotyczących finansowego fair play. Ponadto pojawiają się takie drobnostki, jak koszulki meczowe, które Adidas – partner Arsenalu – produkuje z dużym wyprzedzeniem. Zmiana nadruku na rękawkach też byłaby kosztowna.

Idzie nowe, ale bez palenia mostów

Zrywając współpracę z Rwandą, Arsenal mógł jedynie uniknąć niewidocznych kosztów, związanych z pogorszeniem wizerunku. To jednak nic przy faktycznym finansowym bólu głowy, który mógł się pojawić przy zerwaniu umowy.

Arsenal szuka nowego partnera na rękawki koszulek, który pod względem długości i wartości współpracy dorówna Rwandzie. Nie ma czasu do stracenia, bo producent koszulek musi poznać projekt strojów na kolejny sezon zazwyczaj przed końcem roku kalendarzowego, żeby zacząć produkcję, dystrybucję i planowanie sprzedaży.

Zespołem odpowiedzialnym za poszukiwanie nowych partnerów marketingowych kieruje Juliet Slot, dyrektor handlowa Arsenalu. Za jej rządów klub, w ciągu ostatnio raportowanego roku podatkowego, podniósł przychody z reklam ze 169 do 218 mln funtów.

Mówi się, że Arsenal ma już kandydata na zastąpienie Rwandy (potencjalnie spółka technologiczna i związana z kryptowalutami), bo bez niego nowy, młody zarząd Arsenalu mógłby nie zgodzić się na brak renegocjacji z afrykańskim państwem.

Właścicielem Arsenalu jest amerykańska rodzina Kroenke przez wehikuł Kroenke Sports & Enterprises. W portfelu mają np. klub futbolowy Los Angeles Rams i stadion SoFi Stadium w Mieście Aniołów – oba dumnie prezentujące napisy „Visit Rwanda”.

Główne wnioski

  1. Protesty kibiców i nagłośnienie raportów o łamaniu praw człowieka w Rwandzie realnie wpłynęły na zmianę decyzji Arsenalu dotyczącej dalszej współpracy sponsorskiej.
  2. Zerwanie umowy przed czasem byłoby dla klubu kosztowne prawnie i finansowo, dlatego mimo kontrowersji Arsenal przeczekał do jej naturalnego wygaśnięcia.
  3. Klub już aktywnie szuka nowego sponsora, ponieważ wczesne ustalenie projektu koszulek jest konieczne, aby Adidas mógł rozpocząć ich produkcję na kolejny sezon.