Błażej Szczecki, wiceprezes Pekao: „W VAS-ach widać spowolnienie, ale jest miejsce na ciekawe wdrożenia”
Wiceprezes Banku Pekao Błażej Szczecki zauważa, że od 2022 r. banki nieco spowolniły rozwój usług dodanych w swoich aplikacjach. Podkreśla, że pojemność aplikacji jest ograniczona, a nowe funkcje powinny być poprzedzone badaniami potrzeb klientów. Dlaczego? Ponieważ zdarzało się, że banki wdrażały mało popularne VAS-y, które po pewnym czasie musiały zostać wycofane z oferty.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Czy polskie banki nadal będą konkurować usługami dodanymi.
- Gdzie leżą granice wdrażania VAS-ów w aplikacjach mobilnych.
- Jak mogą się zmieniać aplikacje bankowe w najbliższych latach.
Polskie banki od lat konkurują we wdrażaniu usług dodanych (VAS) – funkcjonalności niezwiązanych bezpośrednio z podstawową działalnością bankową. Takie usługi jak doładowanie telefonu, opłaty za autostrady, zakup biletów komunikacji miejskiej czy składanie wniosków o świadczenie 800+ stały się już rynkowym standardem, a nie przewagą konkurencyjną. Obecnie trudno znaleźć bank, który nie oferuje klientom takich udogodnień.
Trend wdrożeń VAS osłabł w ostatnich latach
Zdaniem Błażeja Szczeckiego, wiceprezesa Banku Pekao, po fali intensywnych wdrożeń nadszedł czas spowolnienia. Sektor nadal pracuje nad rozwojem usług dodanych, jednak dynamika nie dorównuje już poprzednim latom.
– Trend rzeczywiście wyhamował od 2022 r.. Pojemność aplikacji mobilnych banków jest ograniczona – nie możemy ich przytłaczać nadmiarem funkcji. W Pekao osiągnęliśmy stabilny poziom – jesteśmy w środku stawki. Nie ścigamy się z innymi, by wprowadzać jak najwięcej VAS-ów – przyznaje Błażej Szczecki w rozmowie z XYZ podczas konferencji Impact’25.
Zaznacza, że bank koncentruje się na wdrożeniach skoncentrowanych wokół kluczowych potrzeb i zainteresowań klientów, takich jak podróże czy zakupy online.
– Te usługi będą pojawiać się stopniowo, ale każde wdrożenie poprzedzą dokładne badania potrzeb klientów. To trochę jak z powierzchnią reklamową – nie da się zmieścić wszystkiego, bo ostatecznie nikt by z tego nie korzystał. Takie sytuacje już miały miejsce: banki oferowały bilety na koncerty czy sprzedaż kwiatów w aplikacjach, ale klienci z tego nie korzystali, więc usługi zostały wycofane – podkreśla nasz rozmówca.

VAS-y muszą uwzględniać specyfikę rynku
Zdaniem wiceprezesa Pekao, na rynku nadal jest miejsce na ciekawe i użyteczne wdrożenia, jednak przenoszenie zagranicznych rozwiązań – jak model Kaspi Banku z Kazachstanu, który zbudował dużą platformę e-commerce – musi uwzględniać lokalną specyfikę.
– Obecnie tylko dwa banki w Polsce oferują platformy sprzedażowe, ale muszą one konkurować z takimi graczami jak Allegro czy Empik, które już zdominowały ten segment – podkreśla Błażej Szczecki.
Jak zaznacza, w ostatnich latach bank koncentrował się przede wszystkim na udoskonalaniu usług bankowych i ich pełnej digitalizacji. Obecnie, gdy wskaźnik digitalizacji – czyli odsetek spraw możliwych do załatwienia online – zbliża się do 100 proc., Pekao ponownie rozważa, jak towarzyszyć klientom na różnych etapach życia, wychodząc poza tradycyjny obszar bankowości.
– I będziemy to robić, ale w sposób rozważny. Nie wyobrażam sobie, by aplikacja PeoPay była jednocześnie sklepem rybnym i salonem mody – komentuje z ironią nasz rozmówca.
Z VAS-ów tylko ubezpieczenia generują znaczące dochody
Wiceprezes Pekao zaznacza, że większość usług dodanych (VAS) oferowana jest po kosztach i nie ma istotnego wpływu na wynik finansowy banku. Istnieje jednak jeden wyjątek – sprzedaż ubezpieczeń. Choć zdania co do tego, czy powinna być ona klasyfikowana jako VAS, są podzielone – również wśród samych banków – to znaczenie tego obszaru rośnie.
– Jeśli zaklasyfikujemy ubezpieczenia jako VAS, to generują one istotny wynik pozaodsetkowy i są obszarem, który będziemy dalej rozwijać. Zapisaliśmy to także w naszej strategii – chcemy być jednym z liderów wzrostu w obszarze bancassurance – mówi Szczecki.
Aplikacje będą się upraszczać i integrować
Zdaniem wiceprezesa, aplikacje bankowe będą się nadal zmieniać w trzech kluczowych kierunkach. Po pierwsze – omnikanałowość, czyli możliwość płynnego przechodzenia między różnymi kanałami kontaktu z bankiem. Przykład? Proces rozpoczęty w oddziale powinien dać się dokończyć online – i odwrotnie.
– Drugi kierunek to bankowość konwersacyjna. Klienci mogliby kontaktować się z aplikacją nie tylko poprzez interfejs graficzny, ale też w sposób głosowy – na wzór czatu GPT. Połączenie omnikanałowości z konwersacyjnym modelem obsługi mogłoby stworzyć nową jakość w kontaktach z klientem. Uważam, że taki zintegrowany sposób oferowania usług może stać się prawdziwym „game changerem” – podkreśla Błażej Szczecki.
Błażej Szczecki wskazuje, że trzecim kierunkiem rozwoju będzie dalsze upraszczanie aplikacji. Zwraca uwagę, że aplikacje bankowe stały się już na tyle rozbudowane, że trudno w intuicyjny sposób – w dwóch, trzech kliknięciach – znaleźć funkcje, które interesują klienta.
– Naszą rolą jest pomagać klientom w poruszaniu się po aplikacji. Chcemy to osiągnąć poprzez uproszczenie interfejsu lub zastosowanie bankowości konwersacyjnej – w zależności od preferencji użytkowników. Mówiąc o bankowości konwersacyjnej, mamy na myśli wirtualnego asystenta lub czat, który towarzyszy aplikacji mobilnej. Uczestniczę pilotażowo w testach takiego rozwiązania – poprosiłem aplikację o zmianę limitów transakcyjnych. Zapytała mnie, na jaką kwotę, i dokonała zmiany. Nie musiałem szukać tej funkcji w menu – wystarczył prosty dialog z aplikacją – tłumaczy wiceprezes Pekao.
Główne wnioski
- Wiceprezes Pekao Błażej Szczecki twierdzi, że trend masowego wdrażania nowych usług dodatkowych (VAS) w aplikacjach mobilnych słabnie. Zwraca uwagę, że pojemność aplikacji jest ograniczona.
- Jego zdaniem banki powinny opierać się na precyzyjnym rozpoznaniu potrzeb klientów, zamiast wdrażać wszystkie możliwe funkcje. Przypomina, że na rynku pojawiały się VAS-y, które zostały wycofane z powodu niskiego zainteresowania.
- Szczecki podkreśla, że aplikacje bankowe trzeba będzie uprościć. Obecnie są już tak rozbudowane, że klientom trudno odnaleźć konkretne funkcje. Jednym z rozwiązań może być zastosowanie czatów głosowych, które odpowiadałyby klientom i realizowały proste operacje – np. zmianę limitów transakcyjnych – na ich zlecenie.
