Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes

KE przyjęła środki zaproponowane przez polskich drobiarzy i nie wprowadzi restrykcji. Sektor apelował: „To byłby atak na polską branżę i straty liczone w miliardach”

Wirus grypy dziesiątkuje stada ptaków. W związku z tym Komisja Europejska rozważała wprowadzenie w trybie pilnym restrykcji wobec Polski wstrzymujących lub ograniczających możliwości hodowli drobiu. Ostatecznie przyjęła jednak rozwiązanie zaproponowane przez polską branżę.

Każdego dnia w Polsce wykrywane są nowe ogniska wysoce zjadliwej grypy ptaków, potocznie zwaną ptasią grupą. Obecnie w Polsce dominującym szczepem jest H5N1. Komisja Europejska planuje wprowadzić w trybie pilnym restrykcje wobec Polski wstrzymujące lub ograniczające możliwości hodowli drobiu, w regionach specjalizujących się w produkcji drobiarskiej. To oznaczałoby dla branży straty w miliardach złotych/Fot. PAP
Każdego dnia w Polsce wykrywane są nowe ogniska wysoce zjadliwej grypy ptaków, potocznie zwanej ptasią grypą. Obecnie w Polsce dominującym szczepem jest H5N1. Fot. PAP

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Czym jest wysoce zjadliwa grypa ptaków, potocznie zwana ptasią grypą.
  2. Jaka jest wartość i wielkość polskiego rynku drobiu. Jaką skalę i znaczenie ma eksport mięsa drobiowego.
  3. Jak wirus ptasiej grypy wpłynie na kształt polskiego rynku drobiu. Jaką decyzję podjęła Komisja Europejska wobec Polski w związku ze wzrostem zachorowań ptaków.

Polska od lat pozostaje liderem produkcji mięsa drobiowego w Unii Europejskiej, wartość tego rynku szacuje się na ponad 50 mld zł. W 2024 r. poziom produkcji przekroczył 3,5 mln ton, z czego ponad 2 mln ton trafiło na eksport. Około 60 proc. polskiej produkcji jest sprzedawane za granicę, z czego ok. 65 proc. na rynek UE, a ok. 35 proc. na rynki państw trzecich. Pozycja polskiego drobiu na arenie międzynarodowej jest obecnie mocno zagrożona przez grypę, która dziesiątkuje ptaki.

Ptasia grypa atakuje polski drób

Każdego dnia w Polsce wykrywane są nowe ogniska wysoce zjadliwej grypy ptaków, potocznie zwaną ptasią grypą. Obecnie w Polsce dominującym szczepem jest H5N1.

– Najbardziej narażony na zakażenie wirusem jest drób hodowlany – kury, indyki, kaczki, gęsi, a w mniejszym stopniu również strusie, perliczki czy kuropatwy. Niestety ten rok jest szczególnie feralny pod względem liczby zakażeń. Jeśli porównamy sytuację do lat poprzednich: w 2022 r. było 68 ognisk, w 2023 – również 68, a w 2024 – tylko 50.

Teraz mamy już 79 ognisk. Dla porównania: na Węgrzech wykryto 72, we Włoszech – 21. W innych państwach członkowskich UE pojawiło się zaledwie kilka przypadków. Niestety, Polska znajduje się na pierwszym miejscu tego niechlubnego rankingu. Ponad 6,85 mln sztuk drobiu zostało w Polsce zutylizowanych. Dotychczas wydatki poniesione na zwalczanie grypy ptaków przekroczyły 100 mln zł i nie są to jeszcze koszty ostateczne. Mówimy tu wyłącznie o środkach przeznaczonych na działania związane z likwidacją ognisk choroby: uśmiercanie drobiu, wypłaty odszkodowań, utylizację, transport i odkażanie. To nie obejmuje strat poniesionych przez samych producentów – wylicza Jakub Kubacki, zastępca głównego lekarza weterynarii do spraw zdrowia i ochrony zwierząt.

Największą liczbę ognisk notujemy obecnie w województwie wielkopolskim, tam jest aż 39 przypadków. Drugim szczególnie dotkniętym regionem jest północne Mazowsze, w szczególności powiaty żuromiński i mławski. Podwyższone zagrożenie występuje również w województwie warmińsko-mazurskim.

Z czego wynika duża zachorowalność ptaków w naszym kraju?

– Skala produkcji przekłada się na większą liczbę przypadków. Ponadto produkcja drobiarska w Polsce jest silnie skoncentrowana w kilku regionach, co oznacza duże zagęszczenie hodowli. To znacznie utrudnia przestrzeganie zasad bioasekuracji. Innym czynnikiem są zmiany klimatu – mniej przewidywalne migracje dzikich ptaków, które są głównym rezerwuarem wirusa. Sam wirus również ewoluował – lepiej przystosowuje się do środowiska i bytuje w nim permanentnie. Nie mówimy już tylko o sezonowej grypie ptaków – wirus jest obecny w otoczeniu przez cały rok, co zwiększa ryzyko przeniesienia go do hodowli – dodaje Jakub Kubacki.

Zdaniem eksperta

Przyszłość polskiej produkcji mięsa drobiowego i jaj pod znakiem zapytania?

Zapowiadane przez KE restrykcje nie pozwoliłyby na odbudowanie stad po wygaszeniu ognisk epidemii. Stawiałoby to pod znakiem zapytania przyszłość polskiej produkcji mięsa drobiowego i jaj, a przede wszystkim utratę kontraktów na rynkach międzynarodowych. Nie sądzę, aby ich odbudowa do obecnego poziomu, po tak drastycznych restrykcjach, była w ogóle możliwa. Nasze miejsce zajęliby wówczas prawdopodobnie producenci z Ameryki Południowej, a z racji ich przewagi cenowej i braku konieczności stosowania bardzo wymagających norm bezpieczeństwa i jakości, zmiana ta może być trwała.

Równie istotne jest to, że podobne restrykcje nie są i nie były stosowane w krajach takich jak np. Francja czy Węgry, w których liczba ognisk grypy ptaków była zdecydowanie wyższa niż w Polsce.

Musimy pamiętać, że polskie drobiarstwo to jeden z największych polskich hitów eksportowych, a nasza pozycja lidera na rynku UE i bardzo znaczącego gracza na rynkach międzynarodowych będzie zachwiana, jeśli nie przekreślona na długie lata.

Pytanie, co się stałoby z zakładami i ich pracownikami oraz firmami świadczącymi dla nich usługi. Takie posunięcie wywołałoby dramatyczne skutki gospodarcze i społeczne. Niestety działanie to można by odczytać jako bezpośredni atak na polskie drobiarstwo, pytanie – komu tak naprawdę na tym zależy. Przede wszystkim powinniśmy domagać się sprawiedliwego i równego traktowania.

KE zapowiadała restrykcje wobec polskiego drobiu. Ostatecznie przyjęła polskie środki przeciwdziałające ptasiej grypie

W związku z chorobą ptaków pierwszy raz w historii polskiego i europejskiego drobiarstwa, KE rozważała wprowadzenie nakazu wstrzymania lub ograniczenia możliwości hodowli drobiu na obszarach trzech kluczowych regionów specjalizujących się w tej produkcji, czyli w Wielkopolsce, na Mazowszu i Warmii i Mazurach, przez co najmniej 30 dni od daty wygaszania ostatniego ogniska grypy ptaków.

15 kwietnia wieczorem KE poinformowała, że przyjęła do wiadomości zaproponowane przez Polskę środki przeciwdziałające ptasiej grypie na Mazowszu i Wielkopolsce. Na razie nie zostaną wprowadzone żadne dodatkowe środki na szczeblu UE. Może to się jednak zmienić, jeśli sytuacja się pogorszy.

Rzeczniczka KE Eva Hrnczirzova poinformowała, że Komisja i władze polskie odbyły we wtorek (15 kwietnia 2025 r.) „konstruktywne spotkanie techniczne” w sprawie środków krajowych, jakie Polska podejmie w celu zaradzenia niepokojącej tendencji do pojawiania się ognisk ptasiej grypy na swoim terytorium.

Działania podjęte zostaną w dwóch województwach, gdzie sytuacja budzi niepokój, mazowieckim i wielkopolskim.

Polska oficjalnie przedstawi teraz środki Komisji i wszystkim państwom członkowskim oraz wdroży je w celu powstrzymania rozprzestrzeniania się choroby.

Przedstawiciele sektora obawiają się ostrzejszych zasad KE.

– Może to oznaczać miesiące zastoju dla czołowej branży spożywczej i widmo bankructwa. Utrata rynków i międzynarodowych klientów będzie praktycznie nieodwracalna. W tym czasie negocjowane są umowy z Mercosur i Ukrainą, które spowodują wypchnięcie polskiego mięsa drobiowego z rynku UE i wprowadzenie w jego miejsce mięsa drobiowego z krajów spoza UE – mięsa, które nie spełnia tak wysokich norm produkcyjnych, jakościowych i bezpieczeństwa, jak to wytwarzane w Polsce – alarmują przedstawiciele branży drobiarskiej we wspólnym piśmie.

Ich zdaniem restrykcje dotknęłyby również producentów jaj.

„Na tle międzynarodowym Polska nadal utrzymuje silną pozycję jako czołowy producent jaj konsumpcyjnych w UE i znaczący eksporter. W styczniu 2025 r. eksport jaj z Polski wzrósł aż o 35 proc. względem grudnia. Wartość eksportu jaj z Polski w 2024 r. wyniosła ponad 2 mld zł, co plasuje nas na drugim miejscu w UE – tuż za Holandią. Restrykcje doprowadzą do destabilizacji całej produkcji krajowej, ponieważ skala powiązania ze sobą pracy poszczególnych zakładów, zwłaszcza wylęgu drobiu i produkcji pasz, jest bardzo duża” – czytamy w apelu branży drobiarskiej.

Polskie propozycje

W odpowiedzi na planowane działania KE powstały polskie propozycje walki z chorobą, przygotowane przez przedstawicieli branży mięsa drobiowego, które w trakcie negocjacji przedstawione zostaną KE. W celu opracowania listy proponowanych rozwiązań minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski, sekretarz stanu Jacek Czerniak oraz główny lekarz weterynarii Krzysztof Jażdżewski spotkali się z przedstawicielami branży mięsa drobiowego.

– Musimy zdawać sobie sprawę, że problemu z HPA1 w Polsce nie da się rozwiązać bez ponoszenia kosztów, ale ważne jest, by wypracować rozwiązania systemowe. Sektor drobiarski jest wizytówką polskiego rolnictwa i o tę wizytówkę musimy zadbać wspólnie – zapewnił minister Czesław Siekierski.

Wszyscy uczestnicy spotkania potwierdzili potrzebę kontynuowania dialogu, który ma szansę stać się platformą dla wypracowania realnych rozwiązań dla problemów, z którymi mierzy się sektor drobiarski w Polsce.

Co restrykcje KE oznaczałyby dla polskiego rynku drobiu

Potencjalne wprowadzenie restrykcji przez KE oznaczałoby ryzyko poważnych zaburzeń rynkowych, zakłócenia ciągłości łańcucha dostaw oraz straty finansowe nie tylko dla hodowców, ale także dla zakładów drobiarskich, producentów zbóż, zakładów paszowych, wylęgarni, przetwórców i innych podmiotów działających na rzecz branży.

„Skala potencjalnych strat byłaby liczona nie tylko w miliardach złotych, ale także w tysiącach zagrożonych miejsc pracy w całym łańcuchu produkcji drobiarskiej oraz powiązanych sektorach. Planowane restrykcje grożą nie tylko dramatycznym ograniczeniem produkcji, ale także załamaniem eksportu i utratą reputacji na rynkach zagranicznych. Tego typu decyzje mogą doprowadzić do trwałego usunięcia Polski z pozycji lidera unijnego rynku, a w konsekwencji ta bezprecedensowa sytuacja może doprowadzić do globalnej destabilizacji. Jest to sytuacja, na którą Polska nie może sobie pozwolić i do której nie możemy dopuścić. Strategiczne sektory polskiej gospodarki powinny być chronione, a żywność do takich sektorów się zalicza” – apeluje branża drobiarska.

Zdaniem jej przedstawicieli równie niepokojące są potencjalne skutki dla konsumentów, ze względu na to, że w przypadku spadku podaży na rynku krajowym może dojść do poważnych braków w dostępności mięsa drobiowego i jaj oraz wzrostu ich cen, jak również cen innych asortymentów.

Zdaniem eksperta

Liczba ognisk z grypą ptaków w 2021 r. była tak duża, że spowodowała spadek krajowej produkcji mięsa o ponad 5 proc. r/r

Z danych GIW wynika, że od początku 2025 r. liczba ognisk grypy ptaków w Polsce była największa od 2021 r. Dla przypomnienia – liczba ognisk z grypą ptaków w 2021 była tak duża, że spowodowała spadek krajowej produkcji mięsa o ponad 5 proc. r/r, niemniej z największym wysypem ognisk mieliśmy do czynienia w drugim kwartale.

W tegorocznej strukturze gatunków zwierząt w ramach stwierdzonych ognisk grypy ptaków dominują kury nioski – z tego też m.in. wynika obserwowany obecnie wzrost cen jaj na rynku. Wdrożenie dodatkowych restrykcji do walki z grypą ptaków, m.in. w zakresie czasowego zakazu wstawiania ptaków w strefach objętych ograniczeniami, mogłoby mieć ujemny wpływ na dynamikę krajowej produkcji. Pojawiają się jednak zapewnienia, że nowe obostrzenia nie powinny skutkować ograniczeniami w handlu mięsem drobiowym czy też jajami na rynku wspólnotowym (szczegółowe warunki mają być przedmiotem negocjacji z KE).

Niesprawiedliwe traktowanie

Zdaniem przedstawicieli branży drobiarskiej szczególnie niepokojący jest fakt, że Komisja Europejska planowała wprowadzenie dewastujących restrykcji w momencie, gdy sezonowe występowanie wirusa grypy ptaków (HPAI) będzie naturalnie zanikać.

„Zjawisko to, związane z ustępowaniem grypy ptaków wraz z poprawą warunków pogodowych, jest historycznie udokumentowane i dodatkowo potwierdzone doświadczeniami z ubiegłych lat. Polska branża drobiarska ma dziesiątki lat doświadczeń w walce z grypą ptaków. Nie ma żadnych racjonalnych podstaw, by KE karała polski sektor drobiarski automatycznymi, nieelastycznymi decyzjami, które przyniosą nieodwracalne straty. Komisja Europejska w sposób nagły chce wprowadzić restrykcje tylko wobec naszego kraju, a wirus grypy ptaków występował (i występuje) również w bardzo silnym nasileniu w innych krajach członkowskich i dotychczas tego typu decyzje nie zapadły wobec żadnego państwa. Zasada równorzędności, równowagi konkurencji i równego traktowania jest podstawą zasadą UE, a w zaistniałej sytuacji Polska staje się jedynym krajem poddanym restrykcjom. Odbieramy zatem tę sytuację jako ewidentny atak na polską branżę drobiarską” – czytamy w apelu branży drobiarskiej.

Sektor drobiarski apelował o wypracowanie rozwiązań proporcjonalnych i sprawiedliwych, opartych na wiedzy i dialogu.

„Polska branża drobiarska nie potrzebuje restrykcji, które zagrażają stabilnym dostawom przystępnego cenowo mięsa drobiowego dla milionów Polaków – potrzebuje współpracy, wsparcia i sprawiedliwego traktowania. Polska branża nie unika także odpowiedzialności, ale oczekuje, że decyzje będą podejmowane w oparciu o wiedzę, proporcjonalność i dialog z zainteresowanymi stronami. Tylko tak możemy zapewnić jej stabilność i dalszy rozwój, a przede wszystkim ochronić bezpieczeństwo żywnościowe dla milionów Polaków” – czytamy w dokumencie branży drobiarskiej.

Sposób na zdrowie

Jak można zapobiegać zakażeniom?

Podstawą są zasady bioasekuracji: używanie odzieży i obuwia przeznaczonego wyłącznie do pracy w pomieszczeniach z drobiem, brak dostępu osób postronnych, maty i niecki dezynfekcyjne przy wejściach i wjazdach, dezynfekcja pojazdów, zabezpieczenie paszy i ściółki przed dostępem dzikich ptaków i gryzoni – zapewnia zastępca głównego lekarza weterynarii do spraw zdrowia i ochrony zwierząt.

Główne wnioski

  1. Każdego dnia w Polsce wykrywane są nowe ogniska wysoce zjadliwej grypy ptaków, potocznie zwaną ptasią grypą. W Polsce mamy już 79 ognisk. Dla porównania: na Węgrzech wykryto 72 ogniska, we Włoszech – 21. W innych państwach członkowskich UE pojawiło się zaledwie kilka przypadków. Niestety, Polska znajduje się obecnie na pierwszym miejscu tego niechlubnego rankingu. Dotychczas wydatki na zwalczanie grypy ptaków przekroczyły 100 mln zł i nie są to koszty ostateczne.
  2. W związku z chorobą ptaków pierwszy raz w historii polskiego i europejskiego drobiarstwa, KE rozważała wprowadzenie nakazu wstrzymania lub ograniczenia możliwości hodowli drobiu na obszarach trzech kluczowych regionów specjalizujących się w tej produkcji, czyli Wielkopolsce, Mazowszu i Warmii i Mazurach, przez okres co najmniej 30 dni od daty wygaszania ostatniego ogniska grypy ptaków. Potencjalne straty trzeba by liczyć nie tylko w miliardach złotych, ale także w tysiącach zagrożonych miejsc pracy w całym łańcuchu produkcji drobiarskiej oraz powiązanych sektorach.
  3. 15 kwietnia wieczorem KE poinformowała, że przyjęła do wiadomości zaproponowane przez Polskę środki przeciwdziałające ptasiej grypie na Mazowszu i Wielkopolsce. Na razie nie zostaną wprowadzone żadne dodatkowe środki na szczeblu UE. Może to się jednak zmienić, jeśli sytuacja się pogorszy.