Czym zaskoczą nas restauracje? Najważniejsze kulinarne trendy na 2025 rok
Fine fast casual, doświadczenia kulinarne, ale i prostota w kuchni – to tylko kilka z trendów, które będą kształtować rynek gastronomiczny w tym roku. Dla szefów kuchni to szansa na uwolnienie swojej fantazji i wykazanie się kreatywnością, dla gości zapowiedź wyjątkowej uczty. Co jeszcze będzie popularne na talerzach?


Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie trendy gastronomiczne będą popularne w tym roku.
- Na czym polega fine fast casual, foodsharing i guest shift w gastronomii.
- Jak trendy i oczekiwania gości wpłyną na oferty i działalność restauracji.
Fine fast casual
Jednym z najbardziej interesujących trendów, które rozwiną się w tym roku, będzie fine fast casual – połączenie fine dining i casual food. To koncepcja łącząca wysokiej jakości potrawy, typowe dla kuchni fine dining, z mniej formalną atmosferą i większym nastawieniem na hospitality, charakterystycznym dla restauracji casualowych. A jak to łączy się z fast?
– Nie trzeba już poświęcać kilku godzin na wykwintną kolację i wysłuchiwać historii o tym, jak powstało dane danie. Można szybko i komfortowo zjeść jedzenie na poziomie fine diningowym, ale w bardziej swobodnym wydaniu. Trend ten staje się coraz popularniejszy na Zachodzie i jest doceniany przez ekspertów. Dziś można nawet dostać gwiazdkę Michelin, serwując casualowe jedzenie, pod warunkiem, że jest to doskonałe połączenie smaków, bazujące na wysokiej jakości produktach – mówi Katarzyna Zbikowska, współwłaścicielka i współtwórczyni lokali Bar Pacyfik, Paloma Inn i Paloma nad Wisłą.
Foodsharing i experience
Coraz częściej jedzenie przestaje być postrzegane jedynie jako sposób na zaspokojenie głodu, a staje się formą odkrywania nowych smaków i doświadczeń. W tym kontekście na znaczeniu zyskują foodsharing i experience dining.
– Foodsharing rozwija się od kilku lat i staje się coraz bardziej popularny. Patrząc szeroko na rynek gastronomiczny, można zauważyć, że nawet 50 proc. restauracji uwzględnia ten trend w swoim menu, co jest doceniane przez gości. Dzięki temu podczas wizyty w restauracji nie musimy ograniczać się do jednego czy dwóch dań – możemy próbować wielu smaków jednocześnie, odkrywając nowe połączenia – tłumaczy Michał Gniadek, współwłaściciel restauracji Yes Butcher.
Foodsharing łączy się z kolejnym trendem – experience dining, czyli doświadczeniem kulinarnym.
– Jedzenie w restauracji to dziś coś więcej niż tylko posiłek. Ma dawać emocje, których nie doświadczymy, jedząc w domu. To buduje więzi, sprawia, że odkrywamy smaki, wymieniamy się wrażeniami i przeżywamy coś unikalnego. Wspólne degustowanie potraw staje się sposobem na rozmowę i wymianę opinii o smakach oraz nieoczywistych połączeniach – dodaje Michał Gniadek.
Kolacje tematyczne, guest shift i pop-up
Jednym z pomysłów restauratorów na dostarczenie gościom jeszcze większych wrażeń są kolacje tematyczne, organizowane przy okazji różnych wydarzeń, współpracy ze światem sztuki czy mody, a także poświęcone konkretnym produktom.
– Zainteresowanie kolacjami tematycznymi stale rośnie. Skupienie się na jednym motywie przewodnim, kuchni czy produkcie i stworzenie wokół niego wyjątkowego wieczoru to coś, co przyciąga zarówno gości, jak i restauratorów. Ale tylko na jeden wieczór – nie trzeba od razu tworzyć całego konceptu gastronomicznego. Ludziom brakuje czasem atrakcji, ale niekoniecznie oznacza to, że potrzeba nowej restauracji. Wystarczy interesujące doświadczenie bazujące na konkretnej historii i produkcie – twierdzi Katarzyna Zbikowska.
Kolacje tematyczne dają szefom kuchni szansę na uwolnienie swojej fantazji i wykazanie się kreatywnością, tworząc dania, których nie mieliby okazji przygotowywać na co dzień.
– Wielu znakomitych kucharzy wypala się, pracując na stałe w jednej kuchni. Aby to zmienić, chętnie angażują się w szkolenia, pop-up’y czy format visiting chefs. To daje im nie tylko możliwość zarobku, ale przede wszystkim pokazania swojej unikalnej wizji gotowania, której nie mogą realizować w codziennej pracy. Dodatkowo wiele lokali nie może pozwolić sobie na rewolucję w menu, bo goście często wracają do nich po konkretne dania. Visiting chef pozwala jednak przez jeden wieczór lub weekend zaszaleć z menu, przygotowując dania inspirowane własną twórczością. Dzięki temu powstaje zupełnie inna karta dań, odmienna od tej serwowanej na co dzień – podsumowuje ekspertka.
Warto też podkreślić, że polska gastronomia przeszła ogromne odrodzenie i osiągnęła nowy, wysoki poziom. Pod względem jakości jedzenia, designu lokali czy atmosfery wcale nie odstajemy od europejskich metropolii, takich jak Barcelona, Londyn czy Paryż.
Wspomniane kooperacje szefów kuchni i restauracji z innymi kucharzami i lokalami – określane jako pop-up lub guest shift – to kolejny trend, który będzie się rozwijać w tym roku.
– Z jednej strony te inicjatywy są niezwykle atrakcyjne dla gości restauracyjnych, z drugiej pomagają jednoczyć branżę gastronomiczną. Mówiąc o Warszawie – bo to rynek, który znam najlepiej – często pozostawała ona podzielona, a jako miasto powinniśmy tworzyć wspólną kulinarną przestrzeń. Współpraca, wzajemne wsparcie i zdrowa rywalizacja to klucz do rozwoju. Warszawa jest na tyle dużym miastem, że każdy znajdzie tu swoją przestrzeń na działanie. Nie da się ukryć, że pop-up’y wzmacniają relacje między restauratorami i szefami kuchni, co dodatkowo buduje warszawską scenę gastronomiczną. Warto też podkreślić, że polska gastronomia przeszła ogromne odrodzenie i osiągnęła nowy, wysoki poziom. Pod względem jakości jedzenia, designu lokali czy atmosfery wcale nie odstajemy od europejskich metropolii, takich jak Barcelona, Londyn czy Paryż. Często reprezentujemy ten sam poziom, a w niektórych aspektach – nawet wyższy – podkreśla Michał Gniadek.
Prosta kuchnia
W kontrze do foodsharingu i bogactwa smaków serwowanych na wielu talerzykach pojawia się powrót do prostych rozwiązań – dań bez zbędnych ozdobników i dodatków.
– Prostota w kuchni, ale w mistrzowskim wydaniu. Ludzie mają dosyć przekombinowanych dań i składników, o których nigdy nie słyszeli, podanych w nadmiernie wyszukany sposób. Dziś chętnie sięgną po prostego burgera w klasycznym stylu – dobra bułka, wysokiej jakości mięso i subtelny twist smakowy. Albo po dobrze zrobioną sałatkę, w której liczy się jakość składników. Kluczowe są świetne produkty, najlepiej znanego pochodzenia, przygotowane przez doświadczonych kucharzy, którzy znają swój fach i wiedzą, jak podać danie w najlepszym wydaniu – ocenia Katarzyna Zbikowska.
W kuchni, podobnie jak w wielu innych dziedzinach, w 2025 r. obowiązuje zasada: mniej znaczy więcej.
– Dobry, jakościowy produkt zawsze się obroni. Nie potrzebujemy dziesiątek dodatków, by maskować jego niedoskonałości. Jeśli mamy świetne mięso na stek, wystarczą do niego pieczone ziemniaki i liście sałaty z winegretem oraz parmezanem. Takie proste połączenie stworzy wyjątkową, pełną harmonię smaków – podkreśla Michał Gniadek.
Grillowanie w restauracyjnym wydaniu
Dobrej jakości mięso, warzywa i inne produkty od zawsze kojarzą się z grillowaniem, które w wiosennych i letnich miesiącach będzie jednym z najsilniejszych trendów kulinarnych. Grillowanie w dużych miastach może być problematyczne, zwłaszcza dla osób mieszkających w blokach – alternatywą są parki lub działkowe spotkania ze znajomymi. W tym roku z pomocą przyjdą restauracje.
– Grillowanie zyskuje coraz większą popularność w restauracjach, gdzie grill staje się centralnym punktem. Wszystko, co trafia na talerz gości, pochodzi bezpośrednio z grilla, a przygotowywanie potraw odbywa się na oczach klientów – czy to całe ryby, jagnięcina premium, czy grillowane warzywa. Polacy kochają grillować, dlatego restauracyjne grillowanie – nieco inne niż to domowe – ma szansę na sukces. Oczywiście można będzie zjeść także dobrą kiełbasę, ale nie taką ze sklepu, tylko przygotowaną od podstaw przez szefa kuchni – mówi Katarzyna Zbikowska.
Nowy wymiar fleksitarianizmu i jakość produktów
Trendy takie jak grillowanie czy proste rozwiązania w kuchni podkreślają rosnącą świadomość konsumentów w kwestii jakości jedzenia i świadomego wyboru składników, zarówno mięsnych, jak i roślinnych.
– Coraz więcej osób zwraca uwagę na to, co je. Wiedza na temat zdrowego odżywiania znacząco wzrosła. Wiele osób, które kiedyś całkowicie rezygnowały z mięsa czy ryb, dziś ponownie włączają je do diety, ale w sposób bardziej przemyślany. Dawniej dużą rolę odgrywały kwestie etyczne, jednak obecnie procesy hodowlane stały się bardziej humanitarne, a hodowcy dostosowują się do nowych standardów, aby utrzymać się na rynku. W efekcie jakość mięsa znacząco się poprawiła, co zauważają i doceniają konsumenci. Ludzie jedzą mięso i ryby rzadziej, ale wybierają produkty najwyższej jakości. Towarzyszy temu również większa ilość warzyw i produktów bogatych w witaminy. Na te wybory wpływają także rosnące ceny żywności – wydajemy więcej na jedzenie, ale w zamian oczekujemy smacznych i wysokiej jakości produktów – tłumaczy Michał Gniadek.
Kuchnia etniczna
Zdaniem ekspertów, trend experience dining, czyli poszukiwanie nowych doznań kulinarnych, sprawi, że coraz częściej będziemy odkrywać kuchnie dotąd nieznane lub niedoceniane.
– Zainteresowanie kuchniami z mniej znanych regionów świata, takich jak Gwatemala czy Etiopia, staje się coraz większe. Na Zachodzie to już mocny trend, który powoli pojawia się także w Polsce. Choć nie mamy tak dużej społeczności migrantów jak Londyn czy inne europejskie metropolie, to oryginalne kuchnie etniczne, bazujące na autentycznych składnikach i smakach, powinny zyskiwać na popularności. Szefowie kuchni coraz częściej będą inspirować się kuchnią rdzenną, eksperymentując z przyprawami i tradycyjnymi metodami gotowania – mówi Katarzyna Zbikowska.
Choć nie mamy tak dużej społeczności migrantów jak Londyn czy inne europejskie metropolie, to oryginalne kuchnie etniczne, bazujące na autentycznych składnikach i smakach, powinny zyskiwać na popularności.
Poszukiwanie nowych smaków przełoży się również na rozwój trendu fermentacji i kiszonek, obejmujących nieznane dotąd produkty.
– Marynowane i kiszone składniki będą pojawiać się w kuchniach coraz częściej. Dziś już nikogo nie dziwi kimchi czy fermentowany czarny czosnek, ale wkrótce na popularności zyskają dotąd mało znane kiszonki. Na Zachodzie rośnie np. zainteresowanie koji – fermentowaną pleśnią stosowaną w kuchni japońskiej, która wzmacnia smak umami. Koji w Polsce wciąż jest mało znane, ale zaczyna pojawiać się w nowoczesnych restauracjach. To produkt, który ma ogromny potencjał – może być wykorzystywany na wiele sposobów i nadaje potrawom niezwykle głęboki smak. W najbliższych latach fermentacja i kiszonki będą odgrywać coraz większą rolę w kuchniach na całym świecie – dodaje Katarzyna Zbikowska.
Spadek zainteresowania aplikacjami do zamawiania jedzenia
Z jednej strony konsumenci szukają nowych, oryginalnych połączeń smakowych, z drugiej – stają się coraz bardziej świadomi kosztów i zaczynają szukać oszczędności. Jednym ze sposobów na ograniczenie wydatków może być rezygnacja z aplikacji do zamawiania jedzenia, które – zdaniem ekspertów – stały się zbyt drogie.
Na Zachodzie rośnie np. zainteresowanie koji – fermentowaną pleśnią stosowaną w kuchni japońskiej, która wzmacnia smak umami. Koji w Polsce wciąż jest mało znane, ale zaczyna pojawiać się w nowoczesnych restauracjach.
– Aplikacje do zamawiania jedzenia eksplodowały popularnością w trakcie pandemii, ale obecnie dla wszystkich – zarówno konsumentów, jak i restauratorów – są zbyt kosztowne. Ludzie wydają mniej na przyjemności i nie chcą przepłacać. Okazuje się, że lunch z dowozem może kosztować 60 zł, podczas gdy można wyjść z domu, przespacerować się i zjeść to samo danie za 30-40 zł. Zamawianie przez aplikację oznacza dodatkowe koszty: opłatę za dostawę, opakowanie, a także wyższe ceny potraw, bo restauracje muszą rekompensować sobie wysokie prowizje platform. Finalnie klient płaci nawet 40 proc. więcej. Z nadejściem wiosny ludzie będą coraz częściej wychodzić na jedzenie zamiast zamawiać do domu czy biura. Pojawia się coraz więcej lokalnych restauracji, więc nie trzeba jechać do centrum, aby dobrze zjeść – tłumaczy Katarzyna Zbikowska.
Restauracja i sklep w jednym
Łączenie trendów kulinarnych z biznesem i oszczędnościami staje się kluczowe dla restauratorów, którzy chcą tworzyć koncepty odporne na kryzysy. Nowe pomysły muszą trafiać w gusta konsumentów, ale także zapewniać stabilność finansową lokali.
Jednym z rozwijających się trendów są produkty gourmet, czyli dania gotowe, zamknięte w słoikach.
– Pandemia pokazała, że biznes gastronomiczny musi być bardziej odporny na kryzysy, elastyczny i stabilny. Dlatego coraz częściej pojawiają się hybrydowe koncepty – restauracja połączona ze sklepem. To rozwiązanie zwiększa możliwości rozwoju – jeśli w danym dniu ruch w restauracji jest słabszy, można zrekompensować to sprzedażą produktów. Jednym z rozwijających się trendów są produkty gourmet, czyli dania gotowe, zamknięte w słoikach. W Stanach Zjednoczonych trend ten jest popularny od dawna, w Polsce dopiero zaczyna się rozwijać. Dania convenience, czyli szybkie
i gotowe do podgrzania, zdobywają coraz większą popularność, ale w wersji gourmet mają restauracyjną jakość. To idealne rozwiązanie dla osób, które nie mają czasu na gotowanie, ale chcą jeść smacznie i zdrowo – podsumowuje Michał Gniadek.

Główne wnioski
- Nowy trend fine fast casual doskonale pokazuje, jak zmieniają się świat gastronomii i oczekiwania gości wobec restauratorów. Chcemy jeść pyszne, wysokiej jakości dania, ale w swobodnej atmosferze. Wyjście do restauracji ma być przyjemnością i dawać poczucie komfortu.
- Proponowane przez restauratorów i szefów kuchni kolacje tematyczne, foodsharing, pop-up’y i guest shift zachęcają gości do odkrywania nowych smaków i dostarczają niezapomnianych doświadczeń kulinarnych.
- Z jednej strony goście restauracji coraz bardziej cenią proste, znane dania, rezygnując ze skomplikowanych kompozycji smakowych. Z drugiej – nieodkryte dotąd smaki i kuchnie świata będą budzić coraz większe zainteresowanie.