Izraelska armia potwierdziła, że przeprowadziła ataki w rejonie Rafah po ostrzelaniu żołnierzy IDF

Izraelska armia potwierdziła, że przeprowadziła ataki w rejonie Rafah. Jak podano, była to odpowiedź na ostrzelanie żołnierzy Sił Obronnych Izraela (IDF) przez "terrorystów".

Atak na IDF miał nastąpić za pomocą pocisku przeciwpancernego i broni palnej. "W odpowiedzi Siły Obronne Izraela rozpoczęły ataki w tym rejonie, aby wyeliminować zagrożenie oraz zdemontować tunele i konstrukcje wojskowe wykorzystywane do działań terrorystycznych" – podało wojsko.

Zdaniem izraelskiej armii atak na IDF "stanowił rażące naruszenie porozumienia o zawieszeniu broni". "IDF zareagują stanowczo" – zapowiedziała armia w komunikacie.

"Po złamaniu zawieszenia broni przez Hamas premier Netanjahu odbył konsultacje z ministrem obrony i szefami służb bezpieczeństwa oraz nakazał podjęcie zdecydowanych działań przeciwko celom terrorystycznym w Strefie Gazy" – podała z kolei kancelaria premiera Benjamina Netanjahu.

Hamas nie przyznaje się do ataku na IDF w Rafah. Organizacja wydała oświadczenie, w którym wskazuje, że nie ma związku z grupami działającymi w Rafah i nie podlegają one jej rozkazom – podaje dziennik "Times of Israel".

W oświadczeniu Hamasu stwierdzono: "nasze powiązania z tamtejszymi grupami zostały zerwane w marcu ubiegłego roku. Nie mamy żadnego związku z wydarzeniami na tym obszarze i nie mamy możliwości komunikowania się z naszymi bojownikami, jeśli którykolwiek z nich jeszcze żyje" – cytuje oświadczenie wojskowego skrzydła Hamasu dziennik.

Hamas podkreślił w oświadczeniu "przywiązanie do utrzymania zawieszenia broni we wszystkich rejonach Strefy Gazy".