Ukraińskie ataki przynoszą pożądany skutek. W Rosji zaczynają się kłopoty z dostępnością paliwa
Ukraińskie ataki dronami na rosyjskie rafinerie przynoszą coraz większe efekty. W Rosji zaczyna brakować benzyny, ponieważ spadają moce przetwórcze przemysłu naftowego.
Celem ataków są zarówno rafinerie, jak i terminale eksportu surowców. Głównym założeniem jest ograniczenie dochodów Rosji ze sprzedaży paliw, które stanowią podstawowe źródło finansowania zbrojeń i wojny przeciwko Ukrainie.
Choć Moskwa ma duże zapasy oleju napędowego, to benzyny produkuje tylko tyle, ile wymaga rynek krajowy. Uszkodzenia rafinerii przekładają się więc bezpośrednio na braki paliwa.
Najtrudniejsza sytuacja jest na prywatnych stacjach paliw, które odpowiadają za około 40 proc. rynku w Rosji. Ich właścicieli nie stać na magazynowanie zapasów, dlatego to właśnie tam najczęściej brakuje benzyny. Stacje należące do energetycznych gigantów funkcjonują jeszcze w miarę normalnie, dzięki większym rezerwom paliwa.