Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Sport
Sport to pieniądz Odc. 17
Partner programu:

Formuła 1 – najbardziej dochodowy sport na świecie. Kiedy zobaczymy w nim Polaka?

Kibice płacą za oglądanie, telewizje za transmisje, a sponsorzy za reklamę. Zespoły płacą za możliwość rywalizacji, a właściciele torów za zorganizowanie u nich wyścigów. Tak wygląda mechanizm zarabiania w Formule 1 – najbardziej prestiżowej i przynoszącej największe pieniądze serii wyścigowej świata.

Z tego odcinka dowiesz się…

  1. Jak ogromne pieniądze krążą w świecie Formuły 1 i kto na niej zarabia.
  2. Dlaczego wejście do F1 wymaga nie tylko talentu, ale i milionowych budżetów.
  3. Czy Polska ma szansę na własny wyścig Grand Prix i kolejnego kierowcę w F1.
Obejrzyj lub posłuchaj
Wideocast
Powiększ wideo
Wideocast
Powiększ wideo

– Tylko igrzyska olimpijskie i piłkarskie mistrzostwa świata są bardziej rozpoznawalnymi sportowymi markami od F1. To sprawia, że każdy chce w niej być i jest w stanie dużo za to zapłacić – mówi w podcaście „Sport to pieniądz” Mikołaj Sokół, dziennikarz sportowy, komentator F1 w Eleven Sports.

Wyścigowy american dream

Nawet 70 milionów dolarów płacą operatorzy torów wyścigowych za umieszczenie ich obiektu w kalendarzu F1. Ta kwota jednak nie odstrasza. W ostatnich latach terminarz Grand Prix rozrósł się do 24 wyścigów, a wciąż są chętni, by dołączyć do tej stawki.

Za dołączenie do elitarnego grona zespołów ścigających się w F1 też trzeba słono zapłacić. Wejściówka do tego towarzystwa oficjalnie kosztuje 200 milionów dolarów. Oficjalnie, bo Cadillac, który po raz pierwszy wystawi swoje bolidy w 2026 roku, musiał przelać 450 milionów wpisowego. A w zasadzie rekompensaty za to, że zyski z biznesowego tortu będą się wkrótce dzielić nie na 10 a na 11 teamów.

Wejście Cadillaca to kolejny etap podboju Ameryki przez F1. W kraju, gdzie największym zainteresowaniem cieszą się miejscowe serie, takie jak NASCAR czy IndyCar, Formuła 1 miała spore problemy, by zjednać sobie kibiców. To się jednak zmienia. Obecnie aż trzy wyścigi rocznie odbywają się właśnie w USA. W dodatku jeden z foteli w Cadillacu może zająć amerykański kierowca.

Kto powtórzy sukces Roberta Kubicy?

Polscy kibice wciąż czekają na drugiego po Robercie Kubicy Polaka w F1. Tymek Kucharczyk, Kacper Sztuka, Roman Biliński, Piotr Wiśnicki – w ostatnim czasie to z tymi zawodnikami wiązane były największe nadzieje. Aby dostać się do świata F1 trzeba jednak nie tylko talentu, ale i pieniędzy. Dużych pieniędzy.

Rezerwuarem nowych kierowców są dla zespołów F1 przede wszystkim serie Formuły i Formuły 3. Ale żeby ścigać się w F3, trzeba mieć za sobą bogatego mecenasa. Przed tym sezonem ponad milion euro na swój start próbował zebrać Tymek Kucharczyk – bezskutecznie.

– Niełatwo jest namówić kogoś na wyłożenie tak dużej kwoty. Każdy chciałby od razu reklamować się w F1. A dobrze byłoby zaczynać wspieranie zawodnika nawet nie od Formuły 3 czy Formuły 4, ale od serii kartingowych – mówi dziennikarz.

Ponadto Mikołaj Sokół opisuje największe bolączki polskiego motorsportu i mówi o szansach na organizację Grand Prix F1 w Polsce.

Partnerem programu jest Totalizator Sportowy, właściciel marki LOTTO