Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Lifestyle

Kolekcjonerstwo samochodów. Droga, ale piękna pasja czy pomysł na biznes?

Choć nowe samochody prosto z salonu kuszą i zaskakują wieloma nowoczesnymi rozwiązaniami technologicznymi, wielu miłośników motoryzacji wciąż zachwyca się modelami sprzed 20-30 lat, a niekiedy nawet starszymi. Skąd bierze się ta fascynacja retro autami – czy to przede wszystkim pasja, sposób na spełnianie marzeń, czy może pomysł na dochodowy biznes?

wnętrze samochodu
Ikony motoryzacji: dla jednych to piękna pasja, dla innych pomysł na biznes. Fot. Piotr Kaczor/Stacja Klasyki

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak wygląda rynek kolekcjonerskich samochodów w Polsce.
  2. Jakie modele klasycznych aut cieszą się obecnie największym zainteresowaniem.
  3. Jak kupowanie limitowanych edycji postrzegają nabywcy.

Według eksperta KPMG, w Polsce rynek samochodów zabytkowych i kolekcjonerskich obejmuje około 50 tys. pojazdów, z czego blisko 70 proc. posiada żółte tablice rejestracyjne, charakterystyczne dla samochodów zabytkowych.

– Rynek obejmuje zarówno klasyczne modele polskich aut, takich jak Syrena, Warszawa czy Polonez, jak i youngtimery z lat 80. i 90. oraz starsze samochody, głównie z Europy Zachodniej. Obecnie szczególnym zainteresowaniem cieszą się zarówno modele związane z polską historią motoryzacyjną, jak i ikony zachodniej motoryzacji – podkreśla Tomasz Wiśniewski, partner w dziale Deal Advisory, szef zespołu wycen w Europie Środkowo-Wschodniej, KPMG w Polsce.

Ekspert dodaje, że do rozwoju rynku przyczynia się rosnąca liczba zamożnych Polaków oraz coraz większe zainteresowanie inwestycjami alternatywnymi.

– Pojawiły się platformy aukcyjne wyspecjalizowane w samochodach klasycznych i zabytkowych, takie jak Ardor Auctions. To zwiększa transparentność i pozwala lepiej określać faktyczne wartości transakcyjne. Coraz liczniejsze muzea motoryzacji, prezentujące często po kilkaset odrestaurowanych klasyków, również pobudzają zainteresowanie tym segmentem – dodaje ekspert.

Polska motoryzacja klasyczna na tle Europy

Choć rynek samochodów kolekcjonerskich w Polsce dynamicznie się rozwija, wciąż pozostaje mniej rozwinięty niż w krajach Europy Zachodniej – takich jak Niemcy, Wielka Brytania czy Francja.

– W Europie Zachodniej rynek kolekcjonerski jest znacznie większy i dojrzalszy. W Niemczech i Wielkiej Brytanii aukcje samochodów klasycznych, organizowane m.in. przez RM Sotheby’s czy Bonhams, regularnie osiągają wielomilionowe wyniki. Szacuje się, że w Niemczech zarejestrowanych jest ponad 750 tys. aut starszych niż 30 lat. W Wielkiej Brytanii jeździ ponad 400 tys. pojazdów starszych niż 40 lat. We Francji jest około 200 tys. samochodów zabytkowych (choć eksperci uważają, że faktyczna liczba może być nawet trzykrotnie wyższa) – zaznacza ekspert KPMG.

Jego zdaniem pokazuje to, że polski rynek – mimo różnic w klasyfikacjach pomiędzy poszczególnymi krajami – jest nawet 10-15 razy mniejszy niż w największych państwach Europy Zachodniej.

– Taka dysproporcja nie dziwi, jeśli zestawimy ją z liczbą HNWI (High Net Worth Individuals) w tych krajach. Posiadanie niektórych klasycznych luksusowych marek wiąże się bowiem z inwestycją przekraczającą często milion dolarów – podsumowuje Tomasz Wiśniewski.

W regionie Europy Środkowo-Wschodniej to jednak właśnie Polska pozostaje liderem pod względem wartości rynku dóbr luksusowych, w tym samochodów.

przód samochodu retro modelu Merdedesa
Baza klasycznych polskich samochodów jest mniejsza niż na zachodzie Europy. Fot. Piotr Kaczor/Stacja Klasyki

Maluch po dziadku, a może Mercedes?

Według Macieja Nowaczyka, menedżera w podwarszawskiej Stacji Klasyki, mimo rosnącej zamożności społeczeństwa kolekcjonerstwo klasycznych samochodów w Polsce wciąż pozostaje niszą.

– Fanów motoryzacji w Polsce jest wielu, ale osób, które faktycznie kupują klasyczne auta, jest znacznie mniej. Historia pokazuje, że baza polskich samochodów klasycznych jest dużo skromniejsza niż na Zachodzie. W Polsce można co najwyżej odziedziczyć po dziadku malucha, a w Niemczech – Mercedesa. To w dużym stopniu kształtuje różnicę w rozwoju tego rynku – ocenia Maciej Nowaczyk.

Jego zdaniem, mimo stosunkowo niewielkiej skali, istnieje grupa kolekcjonerów, którzy dokonują dużych zakupów. Dobrze wiedzą, które modele i marki mogą z czasem zyskać na wartości.

– Mamy osoby, które kupują jeden lub dwa samochody wyłącznie dla przyjemności, ale są też firmy regularnie sprowadzające auta. Ten rynek powoli, lecz systematycznie się rozwija. Coraz więcej ludzi rozumie jego zasady. Że klasyk to auto, które nie straci na wartości. Dodatkowym zyskiem z inwestycji jest sama przyjemność jego posiadania i użytkowania – mówi ekspert Stacji Klasyki.

Dodaje, że wartość samochodu zabytkowego zależy od wielu czynników.

– Można kupić model, który w danym momencie jest na topie i zapłacić za niego sporo. Jednak po kilku latach, gdy zbyt wielu właścicieli będzie chciało sprzedać taki samochód, jego cena spadnie. Tak stało się z Porsche 996 – początkowo najtańszym modelem marki, masowo kupowanym i sprzedawanym coraz drożej. Po dwóch, trzech latach okazało się jednak, że rynek nasycił się tym modelem. Aby go sprzedać, trzeba było znacząco obniżyć cenę – tłumaczy menadżer Stacji Klasyki. 

Ile kosztuje dzisiaj dobry klasyk?

Najpiękniejszym scenariuszem dla pasjonatów jest sytuacja, gdy auto przechodzi z pokolenia na pokolenie. Jeśli jednak nie ma takiej możliwości, trzeba liczyć się z niemałym wydatkiem. Ceny zaczynają się od około 50 tys. zł i rosną w zależności od marki, modelu oraz stanu technicznego.

– Za samochód pokroju Peugeota 205 w sportowej wersji, dobrze zachowanego Poloneza czy dużego Fiata, trzeba dziś zapłacić około 50 tys. zł. Modele bardziej prestiżowe – jak Mercedes SL czy BMW w wersji M – to już koszt rzędu 100 tys. zł. Natomiast retro Ferrari czy Porsche potrafią kosztować od 200 do 300 tys. zł i więcej, w zależności od stanu – wylicza ekspert.

Jak podkreśla, obecnie szczególnym zainteresowaniem cieszą się auta z przełomu lat 80. i 90. Ich ceny szybko rosną, a dobrze zachowane egzemplarze uchodzą za prawdziwe perełki rynku.

– Mają już prawie 40 lat. Mimo to wciąż można je znaleźć w stanie bardzo bliskim fabrycznemu – dodaje menadżer w Stacji Klasyki.

wnętrze garażu z zaparkowanymi samochodami
Retro auta pomimo upływu lat ciągle zachwycają swoimi kształtami wielu miłośników motoryzacji. Fot. Piotr Kaczor/Stacja Klasyki

Nie tylko limitowane retro edycje, ale także współczesne

Bardziej zamożni miłośnicy motoryzacji, budując swoje kolekcje, sięgają nie tylko po klasyczne modele sprzed dekad, lecz także po współczesne limitowane edycje.

– Od kilku lat obserwujemy rosnące zainteresowanie unikalnymi egzemplarzami, zwłaszcza samochodami o sportowym charakterze i rodowodzie. Największą popularnością cieszą się wyjątkowe Aston Martiny oraz McLareny. W przypadku tej ostatniej marki kultowymi autami kolekcjonerskimi są McLaren Senna i McLaren P1, a ostatnio także zaprezentowany McLaren W1 – mówi Piotr Fus, współwłaściciel Grupy Auto Fus, reprezentującej i sprzedającej m.in. marki Rolls-Royce, Aston Martin i McLaren.

Dodaje, że każda z marek oferowanych przez jego firmę co najmniej raz w roku przygotowuje specjalne edycje samochodów.

– Zazwyczaj są to limitowane serie. W przypadku Rolls-Royce’a zdarza się, że powstaje tylko jedna sztuka danego modelu. Inspiracją bywają rocznice, zjawiska naturalne, kolory, ikony sportu czy popkultury. Bywają też modele produkowane w niewielkiej liczbie egzemplarzy – one również mają status kolekcjonerskich – podkreśla Piotr Fus.

Choć kolekcjonowanie tego typu samochodów staje się coraz popularniejsze w Polsce i na świecie, trudno ocenić jego skalę.

– Wiele kolekcji pozostaje zamkniętych w prywatnych garażach, a właściciele niechętnie pokazują swoje skarby szerszej publiczności. W Polsce tradycja tworzenia luksusowych kolekcji samochodowych jest stosunkowo krótka w porównaniu z Wielką Brytanią, gdzie powstają one od dziesięcioleci. Dlatego nasze zbiory są mniej liczne. Znamy jednak polskich kolekcjonerów, którzy zgromadzili imponujące kolekcje nowych i klasycznych aut, doceniane przez branżowych ekspertów i prezentowane czasem podczas festiwali motoryzacyjnych – zaznacza współwłaściciel Grupy Auto Fus.

wystawa samochodów retro
Ceny retro samochodów utrzymanych w bardzo dobrym stanie mogą sięgać rzędu kilkuset tysięcy złotych. Fot. Piotr Kaczor/Stacja Klasyki

Pasja czy biznes: kto i jak postrzega kolekcjonerstwo samochodów?

Jak wynika z analiz KPMG, w Polsce systematycznie rośnie liczba osób mogących pozwolić sobie na inwestycje w samochody kolekcjonerskie.

– Przede wszystkim jest to efekt wzrostu zamożności Polaków. W 2023 r. liczba osób o rocznych dochodach powyżej 120 tys. zł zwiększyła się o 34 proc. r/r. Z kolei odsetek osób bardzo bogatych (z dochodem powyżej 50 tys. zł miesięcznie), stanowiących główną bazę klientów rynku premium i kolekcjonerskiego, wzrósł o 15,1 proc. do 284 tys. osób – wylicza Tomasz Wiśniewski z KPMG.

Zdaniem eksperta większość polskich kolekcjonerów klasyków kieruje się przede wszystkim pasją do motoryzacji. Inwestują w renowację i utrzymanie aut, niekoniecznie oczekując zysku. Dla wielu to sposób na pielęgnowanie sentymentu do dawnych modeli i wyrażanie indywidualności. Jednak w segmencie samochodów premium i luksusowych podejście biznesowe staje się coraz bardziej widoczne.

– Rosnąca świadomość inwestycyjna sprawia, że zamożni Polacy traktują samochody kolekcjonerskie, podobnie jak dzieła sztuki, alkohole czy zegarki. Czyli jako alternatywę dla tradycyjnych inwestycji w nieruchomości czy papiery wartościowe. Unikalne modele są postrzegane jako aktywa z potencjalnie wysoką stopą zwrotu. Przy tym dają radość z posiadania i użytkowania – dodaje ekspert.

Co ciekawe, klienci traktujący luksusowe auta jako inwestycję są uważnie analizowani przez producentów.

– Prawdziwie unikalne samochody są obiektem pożądania zarówno kolekcjonerów, jak i osób nastawionych wyłącznie na zysk. Dlatego marki zabezpieczają się przed spekulacjami. Jednym ze sposobów jest przydzielanie rynkom bardzo ograniczonej liczby egzemplarzy limitowanej serii. Innym – badanie historii relacji klienta z marką. Im bardziej lojalny jest nabywca i im rzadziej jego auta trafiają od razu na rynek wtórny, tym większe ma szanse na zakup ekskluzywnego modelu. Z kolei uznani kolekcjonerzy często jako pierwsi otrzymują możliwość zamówienia nowych unikatowych modeli – tłumaczy Piotr Fus.

Można więc stwierdzić, że kolekcjonowanie samochodów w Polsce rozwija się dziś na dwóch równoległych torach – pasji i biznesu. Te zaś coraz częściej przenikają się i wzajemnie uzupełniają.

Główne wnioski

  1. Polscy kolekcjonerzy traktują kolekcjonerstwo klasycznych samochodów przede wszystkim jako pasję – inwestowanie w zabytkowe auta jest dla nich sposobem na pielęgnowanie historii motoryzacji oraz wyrażanie indywidualności.
  2. Eksperci podkreślają jednak, że w segmencie luksusowych samochodów, zwłaszcza limitowanych edycji – także tych współczesnych – coraz wyraźniej widoczne jest podejście inwestycyjne, oparte na oczekiwaniu wzrostu wartości pojazdów.
  3. Według analiz KPMG, choć polski rynek samochodów kolekcjonerskich pozostaje mniejszy niż w krajach Europy Zachodniej, to właśnie Polska wyróżnia się jako lider w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.