Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes

Marcin Gortat z własną linią kosmetyków. „Zaufanie Polaków do korporacji słabnie”

Dotąd zainwestowaliśmy ze środków własnych kilkadziesiąt milionów złotych w zakup, remont oraz zaopatrzenie parku maszynowego. Ten rok będzie dla nas decydujący ze względu na prowadzone negocjacje, które mogą pozwolić nam przestawić funkcjonowanie fabryki na pracę w systemie dwuzmianowym, a nawet trzyzmianowym – mówi dr Żaneta Gortat-Stanisławska, współzałożycielka i współwłaścicielka kosmetycznej marki MG Evolution.

Żaneta Gortat-Stanisławska i Marcin Gortat mają wspólnie firmę kosmetyczną MG Evolution. Sportowiec funkcjonuje w niej jako inwestor. Natomiast realnie zarządza nią pani Żaneta wraz z 30-osobowym zespołem/ fot. MG Evolution
Żaneta Gortat-Stanisławska i Marcin Gortat mają wspólnie firmę kosmetyczną MG Evolution. Sportowiec funkcjonuje w niej jako inwestor. Natomiast realnie zarządza nią pani Żaneta wraz z 30-osobowym zespołem/ fot. MG Evolution

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Czym zajmuje się MG Evolution, kosmetyczna firma należąca do małżeństwa Żanety Gortat-Stanisławskiej i Marcina Gortata. Jaką rolę pełni w niej były koszykarz NBA w MG Evolution.
  2. Jakie podejście biznesowe ma przedsiębiorczyni, jaki ma apel do rządu i jak ocenia zagranicznych konkurentów.
  3. Jaki jest potencjał rynku kosmetycznego i co ma z tym wspólnego Warren Buffett.

MG Evolution, kosmetyczna marka należąca do Żanety Gortat-Stanisławskiej i jej męża Marcina Gortata, słusznie kojarzonego z NBA, wprowadzi w tym roku na rynek linię męskich kosmetyków sygnowanych wizerunkiem sportowca – MG Men Generation.

– Będą to nieskomplikowane, funkcjonalne produkty pielęgnacyjne dla panów, dostępne cenowo dla każdego. Segment męskich kosmetyków nadal jest na wczesnym etapie rozwoju – panowie rzadko samodzielnie kupują tego typu produkty, wciąż to kobiety najczęściej odpowiadają za te zakupy. Na początku nasza marka dla mężczyzn pojawi się w Polsce – tutaj chcemy sprawdzić, czy warto rozszerzyć ją na kolejne rynki. Jeśli okaże się, że tak, rozważymy ekspansję na Stany Zjednoczone, zwłaszcza że niewielu zawodników NBA decydowało się na stworzenie własnej linii kosmetyków. Chcemy rozwijać ten brand w duchu sportowym – planujemy tworzyć limitowane serie we współpracy ze sportowcami mniej popularnymi niż piłkarze czy tenisiści, ale reprezentują światowe wyniki w swoich dyscyplinach sportowych – podkreśla Żaneta Gortat-Stanisławska.

MG Evolution: inwestycje i rozwój

MG Evolution uruchomiło ofertę produkcyjną w styczniu 2024 r. Siedziba główna i laboratorium firmy znajdują się w Łodzi, a nowoczesny park maszynowy zlokalizowany jest niedaleko podwarszawskich Łomianek. Firma koncentruje się głównie na produkcji kosmetyków i wyrobów medycznych na zlecenie innych marek, oferując kompleksowe doradztwo i opiekę – od pomysłu, przez formulację, aż po gotowy produkt. Choć MG Evolution rozwija także własne linie kosmetyków, jest to dopiero początkowy etap tej działalności.

Dotąd zainwestowaliśmy ze środków własnych kilkadziesiąt milionów złotych w zakup, remont oraz zaopatrzenie parku maszynowego.

– Z produkcją i dystrybucją naszych własnych marek dopiero stawiamy pierwsze kroki. Jesteśmy obecni w e-commerce i staramy się wejść do stacjonarnych sieci handlowych, ale nie jest to proste. Do największych sieci drogeryjnych rocznie zgłaszanych jest kilkadziesiąt tysięcy nowych produktów, co pokazuje, jak trudne jest zdobycie miejsca na sklepowych półkach. Na razie skupiamy się na budowaniu tożsamości naszego brandu, a w kolejnym etapie będziemy walczyć
o sieciową dystrybucję. Nasza marka dla dzieci, Dotki, łączy pielęgnację z edukacją – stawiamy na komunikację skierowaną do dzieci i ich rodziców, promując zarówno higienę, jak i aktywność fizyczną, podkreślając rolę sportu w codziennym życiu – wyjaśnia Żaneta Gortat-Stanisławska.

MG Evolution znajduje się obecnie w okresie dynamicznego rozwoju, inwestując zarówno
w zaplecze produkcyjne, jak i rozwój własnych marek.

– Przed nami jeszcze dwa intensywne lata doinwestowywania, aby MG Evolution stało się jednym z najlepszych miejsc produkcyjnych na arenie międzynarodowej. Mamy możliwość rozbudowy
o magazyny, ale to plan na przyszłość. Pracujemy nad osiągnięciem pełnej rentowności
i dynamicznym rozwojem. Jak dotąd zainwestowaliśmy ze środków własnych kilkadziesiąt milionów złotych w zakup, remont oraz zaopatrzenie parku maszynowego. Ten rok będzie dla nas decydujący ze względu na prowadzone negocjacje, które mogą pozwolić nam przestawić funkcjonowanie fabryki na pracę w systemie dwuzmianowym, a nawet trzyzmianowym – ujawnia Żaneta Gortat-Stanisławska.

Zdaniem ekspertki

Sportowy branding i męska pielęgnacja – czy to ma sens?

Kosmetyki sygnowane nazwiskiem sportowca? To nie nowość, ale wciąż ciekawy ruch – pod warunkiem, że stoi za nim autentyczna historia i dobrze przemyślana strategia. W przypadku MG Evolution sytuacja jest o tyle nietypowa, że ambasador marki, Marcin Gortat, jest jednocześnie jej współwłaścicielem. To może działać na korzyść marki, ale też stanowić wyzwanie.

Z jednej strony, zaangażowanie właściciela buduje wiarygodność. Ludzie ufają markom, które mają silnych ambasadorów utożsamiających się z produktem – szczególnie jeśli widzą, że ta osoba faktycznie korzysta z kosmetyków, zna się na pielęgnacji i naturalnie wpisuje się w storytelling marki. Świetnym przykładem może być Grzegorz Krychowiak, który nie tylko promuje markę The Men, ale realnie angażuje się w jej rozwój. Podobnie działał David Beckham, budując swoją linię House 99, czy Roger Federer, który jako współwłaściciel marki On Running nie tylko jest jej twarzą, ale aktywnie uczestniczy w procesie projektowania.


Ale tu pojawia się pytanie: czy sport i kosmetyki to naturalne połączenie? Tak, ale tylko pod pewnymi warunkami. Przykłady udanych kampanii, jak NIVEA MEN i Real Madryt czy Luksja Care Pro Men z Michałem Winiarskim, pokazują, że sportowcy dobrze rezonują z męskim segmentem beauty – ale głównie w kontekście prostoty, funkcjonalności i aktywnego stylu życia. Jeśli przekaz marki będzie osadzony w duchu „męskiej pielęgnacji dla sportowców”, to może mieć sens. Gorzej, jeśli skończy się na samym nazwisku na opakowaniu – bo konsumenci są coraz bardziej świadomi i wyczuleni na sztuczność.


Segment męskich kosmetyków nadal dojrzewa. Tak, panowie częściej kupują kosmetyki sami, ale wciąż w wielu przypadkach to kobiety podejmują decyzje zakupowe – więc warto zadbać o przekaz, który przemówi do obu grup. E-commerce i personalizacja rosną w siłę, a panowie oczekują produktów łatwych w użyciu, skutecznych i minimalistycznych. Naturalne składniki? Coraz ważniejsze. Opakowania zgodne z ideą sustainability? To już standard.


Co może pomóc MG Evolution? Dobre osadzenie marki w kontekście sportowym,

np. poprzez współpracę z innymi zawodnikami mniej popularnych dyscyplin (świetnie robi to marka On Running). Silny storytelling i wartości, zamiast tylko „mam nazwisko, więc sprzedaję”. Wreszcie, odpowiednia strategia komunikacji, bo sam sport to za mało – trzeba wpleść w to pielęgnację, regenerację i styl życia.

Czy to strzał w dziesiątkę? Zależy od wykonania. Bo sportowy branding i męska pielęgnacja to duet, który może działać – ale tylko wtedy, gdy marka wie, do kogo mówi i robi to

z sensem.

Marcin Gortat funkcjonuje w firmie jako inwestor.

– Mąż mocno mnie wspiera w rozwoju MG Evolution, to częsty temat naszych rozmów, choć jego główne zaangażowanie koncentruje się na fundacji i pasji do militariów. Ja z kolei od zawsze jestem związana z branżą beauty, mam za sobą prawie dwie dekady doświadczenia na rynku profesjonalnym, a teraz rozwijam się również na rynku detalicznym. Za cały projekt MG Evolution odpowiadam ja, wraz z 30-osobowym zespołem. Kiedy jestem w Polsce, intensywnie pracuję, prowadzę spotkania, buduję relacje biznesowe, realizuję różne projekty. Natomiast podczas pracy zdalnej za granicą mam więcej przestrzeni na kreatywną stronę rozwoju marki – przyznaje przedsiębiorczyni.

Świat nauki nadal niezauważany?

Żaneta Gortat-Stanisławska podkreśla, że mocno stawia na współpracę biznesu z nauką.

– Chcemy łączyć te przestrzenie, choć świat nauki nadal bywa niezauważalny zarówno przez konsumentów, jak i biznes. Na szczęście to się zmienia. Współpracujemy z profesorem, farmaceutą Sławomirem Wilczyńskim z Uniwersytetu Medycznego w Katowicach i jesteśmy w trakcie tworzenia innowacyjnego rozwiązania w zakresie ochrony przeciwsłonecznej przed światłem czerwonym. Produkt będzie zaprezentowany na targach w Turcji w maju 2025 r. – ujawnia ekspertka.

Świat nauki nadal bywa niezauważalny zarówno przez konsumentów, jak i biznes. Na szczęście to się zmienia.

Jej zdaniem rynek kosmetyczny w Polsce potrzebuje dofinansowania i większego wsparcia.

– Ostatnio, podczas spotkania z panią marszałek Małgorzatą Kidawą-Błońską, zaapelowałam o większą pomoc w uzyskaniu przez firmy kosmetyczne dostępu do finansowania. W końcu jesteśmy na piątym miejscu w Europie i dziewiątym na świecie pod względem wielkości eksportu. Posłużyłam się przykładem K-beauty, czyli koreańskiej pielęgnacji. Rząd Korei wzorcowo wspiera ten przemysł, finansując budowę fabryk i promując eksport, co sprawia, że koreańskie produkty kosmetyczne zdobyły globalną popularność. I to mimo że są one specyficzne dla lokalnej cery i nie zawsze odpowiednie np. dla Europejczyków. Zapewniłam o ogromnym potencjale polskiego przemysłu kosmetycznego, który niestety często jest pomijany. Nawet w konkursach organizowanych przez PARP czy NCBR firmy kosmetyczne są wykluczane na wstępie przez projekty IT czy AI, bo to one są teraz w centrum uwagi. Apeluję o większe wsparcie rządu i pomoc w promocji polskich marek kosmetycznych, które powinny być naszą dumą – dodaje prezeska MG Evolution.

Apeluję o większe wsparcie rządu i pomoc w promocji polskich marek kosmetycznych, które powinny być naszą dumą.

Zdaniem eksperta

Aby wykorzystać pełny potencjał polskiej nauki, należy naukowców traktować jako strategicznych partnerów w procesie innowacji

Polskie, lokalne firmy kosmetyczne, które chcą rozwijać współpracę z naukowcami, powinny myśleć szerzej niż tylko o zatrudnieniu kilku specjalistów i wyposażeniu własnego laboratorium. Choć posiadanie własnego zaplecza badawczego daje kontrolę i możliwość testowania produktów na miejscu, to jednak kluczem do prawdziwej innowacyjności jest wykorzystanie potencjału całej polskiej nauki.

Nie chodzi tutaj o klasyczne podejście do badań zleconych, w którym firma zamawia ekspertyzę, płaci za wyniki i na tym kończy współpracę. Zamiast tego warto tworzyć dla naukowców realne szanse rozwojowe. Idealnym scenariuszem byłoby, gdyby polskie firmy – bez względu na wielkość – zapraszały naukowców do długoterminowej współpracy, oferując im możliwość współtworzenia innowacyjnych produktów. Chodzi o to, aby naukowcy pozostawali w świecie nauki, ale jednocześnie mieli wpływ na rozwój technologiczny i naukowy produktów trafiających na rynek.

Taka współpraca może obejmować nie tylko opracowanie nowych formulacji kosmetyków, ale również innowacyjne rozwiązania w zakresie opakowań, komunikacji marketingowej czy strategii wprowadzania produktów na rynek. Ważne jest jednak, aby firmy postrzegały tę współpracę jako długofalową i inspirującą, a nie jednorazową transakcję.

Oczywiście, potrzebne są na to fundusze, ale główną barierą nie jest budżet, lecz sposób podejścia firm i ich właścicieli do takiej współpracy. Kluczowe jest nastawienie na wspólny rozwój i tworzenie sytuacji win-win. Przykładem może być model, w którym naukowcy odpowiadają za rozwój technologiczny, a firma za komercjalizację produktów. Taka współpraca pozwala naukowcom na rozwój akademicki (np. poprzez publikacje), jednocześnie angażując ich w realne wdrożenia.

Niestety, w Polsce wciąż pokutuje przekonanie, że nauka nie jest w stanie dostarczyć wartościowych rozwiązań dla biznesu, co często wynika z negatywnych doświadczeń sprzed lat, np. związanych ze skomplikowanymi kwestiami prawnymi czy długim czasem realizacji projektów. Drugą barierą jest mentalność mówiąca, że najlepiej wszystko kontrolować wewnętrznie, co prowadzi do izolacji i niechęci do współpracy z zewnętrznymi ośrodkami badawczymi.

Aby wykorzystać pełny potencjał polskiej nauki, konieczne jest odejście od tych schematów myślowych. Należy przestać postrzegać uczelnie jako nieefektywne instytucje i zacząć traktować je jako strategicznych partnerów w procesie innowacji. Otwartość na współpracę i gotowość do dzielenia się odpowiedzialnością za rozwój technologiczny może przynieść korzyści zarówno firmom, jak i środowisku naukowemu.

Odchodząc od influencerów?

Zdaniem Żanety Gortat-Stanisławskiej czas korporacyjnego podejścia do produkcji kosmetyków
i ich promocji powoli się wyczerpuje.

– Mam nadzieję, że przede wszystkim zaczniemy ufać osobom, które są prawdziwymi ekspertami
– naukowcom i specjalistom. Obserwuję, że wielu konsumentów ma już dość influencerów, którzy dla kodów rabatowych są w stanie polecić każdy produkt jako świetny i skuteczny. Szczególnie narażeni na to są młodzi konsumenci, nastolatkowie, którzy pod wpływem opinii swoich idoli kupują kosmetyki bez opamiętania, często nie zdając sobie sprawy, że wszystko, czego używają, wpływa na ich skórę, hormony, a nawet zdrowie w przyszłości. To bardzo niebezpieczne, zwłaszcza że coraz młodsze dzieci, nawet 8-, czy 9-letnie, stosują kosmetyki absolutnie nieadekwatne do swojego wieku – podkreśla Żaneta Gortat-Stanisławska.

Jej zdaniem zaufanie polskiego społeczeństwa do wielkich korporacji słabnie, a coraz więcej konsumentów odwraca się w stronę rodzimych, mniejszych marek.

– W latach dziewięćdziesiątych stosowanie i kupowanie polskich kosmetyków było raczej mało popularne. Dzisiaj sytuacja zmieniła się diametralnie, lokalne polskie marki cieszą się rosnącą popularnością i zaufaniem – zauważa nasza rozmówczyni.

Młodzi ludzie pod wpływem opinii swoich idoli kupują kosmetyki bez opamiętania, często nie zdając sobie sprawy, że wszystko, czego używają, wpływa na ich skórę, hormony, a nawet zdrowie w przyszłości. To bardzo niebezpieczne.

Założycielka MG Evolution wierzy, że polskie marki kosmetyczne mają szansę zdobyć globalną rozpoznawalność.

– Mamy wiele mocnych firm, które już teraz są dostępne na rynkach międzynarodowych. Na razie lepiej radzą sobie w światowym e-commerce niż w tradycyjnych sieciach handlowych, ale wierzę, że wszystko przed nami. Jestem przekonana, że w ciągu kilku lat dogonimy europejską czołówkę
w branży kosmetycznej. Jestem dumna, że polskie marki, takie jak Inglot, Dr Irena Eris czy Eveline Cosmetics, cieszą się ogromnym uznaniem nie tylko w kraju, ale i na świecie, stając się synonimami wysokiej jakości – wylicza Żaneta Gortat-Stanisławska.

Jej zdaniem rozwój sektora beauty przez wiele lat będzie podążał dwutorowo.

– Branża kosmetyczna będzie coraz bardziej wspierana przez AI i innowacje technologiczne, ale fundamentem nadal pozostanie wiedza ekspertów i rzetelne badania naukowe. Mimo rosnącej roli nowych technologii, nie wierzę, że całkowicie zdominują one rynek. Testowałam różne aplikacje analizujące stan skóry i wiele z nich pozostawia sporo do życzenia. Algorytmy często rekomendują produkty powiązane z aplikacją, zamiast rzeczywiście dopasowywać je do potrzeb skóry i składu aktywnego. To pokazuje, że przed tymi narzędziami jeszcze długa droga, zanim staną się realnym wsparciem dla konsumentów – podkreśla prezeska MG Evolution.

Deregulacja i ułatwienia dla firm kluczem do wzrostu

Polski rynek kosmetyczny rozwija się dynamicznie, a prognozy wskazują, że do 2028 r. jego wartość osiągnie 6,4 mld euro, co oznacza średnioroczny wzrost na poziomie 5,5 proc.. Rosnący udział Polski w unijnym rynku kosmetyków – z 4,9 proc. do 6,4 proc. w ostatniej dekadzie
– potwierdza znaczenie polskich marek zarówno na rynku krajowym, jak i międzynarodowym.

– Skoro Warren Buffett zmniejsza swoje udziały w Apple, a jednocześnie inwestuje w sieć drogerii Ulta Beauty w USA, to jest to mocny sygnał o potencjale rozwoju rynku kosmetycznego – dodaje Żaneta Gortat-Stanisławska.

Tylko osoby, które same rozwijały biznesy, tworzyły miejsca pracy i osiągały sukcesy na konkurencyjnych rynkach, mogą skutecznie zaproponować rozwiązania pobudzające gospodarkę. Deregulacja i ułatwienia dla firm to klucz do dynamicznego wzrostu.

Globalnie branża kosmetyczna ma wzrosnąć o 29 proc. do 2028 r., co stwarza polskim firmom ogromne możliwości ekspansji.

– Pod warunkiem skutecznego dostosowania się do rosnącej konkurencji i nowych regulacji. Dlatego decyzja rządu o powołaniu Rafała Brzoski na rolę „polskiego Elona Muska” to świetny krok w stronę realnych zmian w gospodarce. Przedsiębiorcy najlepiej rozumieją potrzeby innych przedsiębiorców, bo na co dzień mierzą się z regulacjami, barierami administracyjnymi
i wyzwaniami rynkowymi. Tylko osoby, które same rozwijały biznesy, tworzyły miejsca pracy
i osiągały sukcesy na konkurencyjnych rynkach, mogą skutecznie zaproponować rozwiązania pobudzające gospodarkę. Deregulacja i ułatwienia dla firm to klucz do dynamicznego wzrostu. Dobrym przykładem jest Estonia, która wprowadziła cyfryzację administracji i uprościła procedury zakładania firm, co przyciągnęło inwestorów i innowatorów. Tymczasem w Polsce wiele firm nadal boryka się z nadmierną biurokracją – wystarczy spojrzeć na skomplikowane procesy uzyskiwania pozwoleń, długie procedury podatkowe czy wysokie koszty zatrudnienia – wylicza przedsiębiorczyni.

Zdaniem ekspertki

Rząd musi być aktywnym rzecznikiem biznesu w Brukseli i Strasburgu

Cieszy nas zwrot rządu premiera Tuska w kierunku przedsiębiorców i dostrzeżenie barier, które ograniczają konkurencyjność oraz innowacyjność polskiej gospodarki. Deregulacja jako część strategii gospodarczej rządu brzmi obiecująco – długo czekaliśmy na taką deklarację.

Jednak rada gospodarcza i przegląd barier regulacyjnych nie mogą ograniczać się wyłącznie do poziomu krajowego. Dziś ok. 80 proc. przepisów prawnych obowiązujących
np. producentów kosmetyków powstaje na poziomie unijnym. Rząd musi więc być aktywnym rzecznikiem biznesu w Brukseli i Strasburgu i właśnie tam budować skuteczne sojusze
– równolegle do działań prowadzonych w Polsce. Bez tego deregulacja pozostanie jedynie pustym hasłem. Prezydencja na pewno temu sprzyja – liczymy, że premier Tusk i jego ministrowie maksymalnie wykorzystają ten okres.

Przykładem konieczności zmian jest także sektor kosmetyczny – polskie marki odnoszą sukcesy na rynkach globalnych, ale dostęp do wsparcia i finansowania pozostaje ograniczony,
a skomplikowane przepisy utrudniają ich ekspansję.

– Rafał Brzoska to osoba, która udowodniła, że można budować międzynarodowy biznes od zera, stwarzając tysiące miejsc pracy i wprowadzając innowacyjne rozwiązania na światowym poziomie. Jego doświadczenie i pragmatyczne podejście mogą przełożyć się na realne zmiany w legislacji, które uwolnią potencjał polskich przedsiębiorstw. To dla mnie doskonały pomysł – potrzebujemy więcej głosu praktyków w polityce gospodarczej, bo to oni najlepiej wiedzą, jak tworzyć warunki do rozwoju firm, eksportu i inwestycji – zapewnia Żaneta Gortat-Stanisławska.

Główne wnioski

  1. Żaneta Gortat-Stanisławska i jej mąż Marcin Gortat prowadzą firmę kosmetyczną MG Evolution. Pani Żaneta realnie nią zarządza, natomiast sportowiec pełni rolę inwestora i konsultanta. W tym roku na rynek trafi linia męskich kosmetyków sygnowana wizerunkiem koszykarza.
  2. Globalny rynek kosmetyczny ma wzrosnąć o 29 proc. do 2028 r., co stwarza polskim firmom ogromne możliwości ekspansji – pod warunkiem skutecznego dostosowania się do rosnącej konkurencji i nowych regulacji. Zdaniem Żanety Gortat-Stanisławskiej deregulacja i ułatwienia dla firm to klucz do dynamicznego wzrostu. Przedsiębiorczyni apeluje o większe wsparcie rządu
    i pomoc w promocji polskich marek kosmetycznych.
  3. Segment męskich kosmetyków nadal dojrzewa. Panowie coraz częściej kupują kosmetyki sami, jednak w wielu przypadkach to kobiety podejmują decyzje zakupowe.