Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes

Nowa polityka ministra rolnictwa zagraża Goodvalley. „Stoimy w obliczu utraty 40 proc. produkcji zwierzęcej i 70 proc. roślinnej”

Część biznesu działającej w Polsce od ponad 30 lat duńskiej mięsnej firmy Goodvalley, która zainwestowała ponad 1 mld zł i planowała kolejne projekty, stoi pod dużym znakiem zapytania. Wszystko przez zmianę polityki dotyczącej Ośrodków Produkcji Rolniczej, która ma zatrzymać polską ziemię w polskich rękach. – To polityczna, a nie ekonomiczna decyzja – ocenia prezes firmy. – To konkretne i istotne działania, które mają na celu dalszy rozwój hodowli zwierzęcej – odpowiada Minister Rolnictwa.

- Na przestrzeni ostatnich 30 lat działalności w Polsce Goodvalley zainwestowała łącznie ponad 1mld zł. Inwestycje pozwoliły na zbudowanie nowoczesnego przedsiębiorstwa na terenach po likwidowanych w latach 90-tych gospodarstwach pegeerowskich i zapewnienia lokalnej ludności stabilnych miejsc pracy, możliwości rozwoju. Działania rządu mają szersze implikacje strategiczne dla przyszłości Goodvalley w Polsce - mówi Grzegorz Brodziak, prezes Goodvalley Agro S.A./ fot. materiały prasowe Goodvalley
– W ostatnich 30 latach działalności w Polsce firma Goodvalley zainwestowała łącznie ponad 1 mld zł. Inwestycje pozwoliły na zbudowanie nowoczesnego przedsiębiorstwa na terenach po likwidowanych w latach 90-tych gospodarstwach pegeerowskich i zapewnienia lokalnej ludności stabilnych miejsc pracy, możliwości rozwoju. Działania rządu mają szersze implikacje strategiczne dla przyszłości Goodvalley w Polsce – mówi Grzegorz Brodziak, prezes Goodvalley Agro. Fot. materiały prasowe Goodvalley

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jaką działalność prowadzi Goodvalley w Polsce.
  2. Dlaczego producent żywności obawia się o część swojego biznesu na terenach dawnych PGR-ów.
  3. Jaki jest pomysł Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi na Ośrodki Produkcji Rolniczej.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Goodvalley, firma założona przez duńskich farmerów, od ponad 30 lat działa w Polsce w modelu od pola do stołu. Inwestuje w uprawę roślin, hodowlę zwierząt, produkcję żywności oraz energię elektryczną i cieplną w ośmiu własnych biogazowniach. W Polsce gospodaruje m.in. na terenach dzierżawionych na Pomorzu od Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR) stanowiących Ośrodki Produkcji Rolniczej. Teraz spółka obawia się o swoją przyszłość w Polsce. Dlaczego?

Polska ziemia w polskich rękach

5 września 2025 r. minister rolnictwa Stefan Krajewski ogłosił nową politykę. Wyjaśnił, że grunty nie będą wystawiane na przetargi, lecz zostaną przekazane do Zasobów Skarbu Państwa. To oznacza, że trafią do spółek Skarbu Państwa lub instytutów naukowych. Jest to efekt działań zgodnych z hasłem "polska ziemia w polskich rękach".

– To polityczna, a nie ekonomiczna decyzja, która wywołała ogromną niepewność i kryzys zaufania. Unieważnia prowadzone od wielu lat z KOWR i kolejnymi ministrami rolnictwa rozmowy i podpisane porozumienia. Decyzja rządu bezpośrednio zagraża naszym kluczowym aktywom i znacznej części naszego zintegrowanego modelu "od pola do stołu". Stoimy w obliczu utraty 40 proc. produkcji zwierzęcej i zmniejszenia produkcji roślinnej o 70 proc.

Dotyczy to działalności na około 7-8 tys. hektarów gruntów. Na tych terenach znajduje się nasza krytyczna infrastruktura. Należą do niej m.in.: sześć towarowych ferm trzody chlewnej oraz grunty wykorzystywane pod uprawę roślin dla własnej wytwórni pasz. Poza tym mamy na tych terenach dwie biogazownie, zbudowane w całości ze środków Goodvalley na działkach dzierżawionych od KOWR. Ich działalność także jest zagrożona – wylicza Grzegorz Brodziak, prezes Goodvalley Agro.

Potencjalna utrata 40 proc. inwentarza żywego stworzy znaczną lukę w dostawach dla zakładów przetwórstwa mięsnego Goodvalley. Ich produkcja w całości oparta jest na dostawach z własnych ferm Goodvalley.

– Będziemy zmuszeni do pozyskiwania żywca z rynku zewnętrznego, co spowoduje niepewność co do ilości, jakości i ceny. Podważa to nasz podstawowy model biznesowy, jakim jest w pełni kontrolowany i identyfikowalny łańcuch dostaw – dodaje Grzegorz Brodziak.

Zdaniem eksperta

„Polska ziemia w polskich rękach” to konkretne działania, które mają na celu przekazanie ziemi polskim rolnikom i dalszy rozwój hodowli zwierzęcej

Jedną z pierwszych decyzji ministra Stefana Krajewskiego po objęciu resortu było wstrzymanie przetargów na Ośrodki Produkcji Rolniczej (OPR), które w wielu przypadkach były mało transparentne. Na te nieprawidłowości wskazywali rolnicy oraz związki branżowe. Główne zastrzeżenia dotyczyły tego, że obowiązujący model dysponowania ziemią nie jest sprawiedliwy i odbywa się kosztem rolników indywidualnych oraz gospodarstw rodzinnych.

Dla przypomnienia: Ośrodki Produkcji Rolniczej utworzone na mocy ustawy w 2019 r. miały ułatwiać przekazywanie gospodarstw i dawać gwarancje utrzymanie ciągłości hodowli. Z drugiej strony miały zapewniać bezpieczeństwo zatrudnienia pracownikom ośrodków funkcjonujących na dzierżawionej ziemi.

Decyzja ministra Krajewskiego o przekazaniu gruntów rolnych użytkowanych dotychczas przez OPR z powrotem do Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa ma na celu przede wszystkim lepsze zagospodarowanie ziemi i zwiększenie dostępności gruntów dla rolników indywidualnych. W opinii ministra Krajewskiego ziemia ta ma służyć przede wszystkim rolnikom, lokalnym społecznościom oraz bezpieczeństwu żywnościowemu kraju.

Prace nad nowymi zasadami zagospodarowania tych gruntów już trwają. KOWR pozostaje w kontakcie z tymi OPR, które mają przekazać ziemię do Zasobu WRSP. Natomiast w momencie, kiedy poszczególne OPR będą przekazywać ziemie do zasobu, będą podejmowane wszelkie działania zmierzające do utrzymania produkcji zwierzęcej oraz do tego, aby pracownicy mieli możliwość kontynuacji pracy. Minister Krajewski w tej sprawie będzie prowadził konsultacje z zainteresowanymi stronami, w tym przedstawicielami rolników i pracowników OPR.

Stwierdzenie „Polska ziemia w polskich rękach” nie jest żadnym politycznym hasłem czy sloganem. To konkretne i istotne działania, które mają na celu przekazanie ziemi polskim rolnikom oraz przywrócenie i dalszy rozwój hodowli zwierzęcej. To także działania legislacyjne wspierające rolników aktywnie pracujących na roli. Jest to przede wszystkim przygotowana w resorcie rolnictwa ustawa o definicji rolnika aktywnego zawodowo, ustawa o funkcji produkcyjnej wsi, a także projekt ustawy o dzierżawie rolniczej, dzięki któremu rolnicy inwestujący w ziemię będą mieli gwarancję, że nie stracą jej z dnia na dzień.

Biznes Goodvalley pod znakiem zapytania

Prezes firmy Goodvalley alarmuje, że decyzja ministra zagraża kilkuset miejscom pracy z 1,4 tys.,  które firma stworzyła. Dotyczy to zatrudnienia przede wszystkim w działach związanych z produkcją rolną (fermy, produkcja roślinna, produkcja pasz), ale także w pozostałych działach, które te produkcję obsługują, a także w biogazowniach.

– Istnieją obawy, że ci wyspecjalizowani i doświadczeni pracownicy opuszczą region. Znajdują się na obszarach popegeerowskich, z niewieloma alternatywnymi możliwościami zatrudnienia. A przecież mają na utrzymaniu całe rodziny – mówi prezes.

Podczas wrześniowego protestu pracowników spółek z zagranicznym kapitałem (Goodvalley oraz TOP Farms), których zapowiadane zmiany dotkną, szef resortu rolnictwa zapewnił ich, że nie stracą zatrudnienia. Zapowiedział, że znajdą je w państwowych instytutach rolniczych.

Zdaniem prezesa firmy Goodvalley decyzja ministra odwołuje wcześniej uzgodniony proces odnawiania dzierżaw części gruntów.

– To niweczy lata pracy nad kompromisem i podważa poczucie bezpieczeństwa naszych pracowników. Od kilku lat rozmawiamy z KOWR o restrukturyzacji dzierżawionych gruntów państwowych w ramach przygotowań do nowych procesów przetargowych. Było to wymuszone ustawą z 2011 r., która uniemożliwiała automatyczne przedłużanie dużych umów dzierżawy. Uzgodniony plan zakładał, zgodnie z zapisami znowelizowanej w 2019 r. ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa, utworzenie Ośrodków Produkcji Rolniczej (OPR). Pozwoliłyby one naszej firmie konkurować w przetargach na dzierżawę użytkowanych przez nas do tej pory nieruchomości rolnych. Jest to niezbędne dla niezakłóconej kontynuacji naszej zintegrowanej działalności – alarmuje Grzegorz Brodziak.

Zdaniem eksperta

KOWR o Ośrodkach Produkcji Rolniczej

Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa rozdysponowuje nieruchomości rolne Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa (ZWRSP) przez Oddziały Terenowe KOWR według regulacji określonych w ustawie z 19 października1991 r. o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa. W związku z wejściem w życie ustawy z 16.09.2011 r. podmioty, które dzierżawiły z ZWRSP łącznie ponad 428 ha użytków rolnych (na dzień 3 grudnia 2011 r.), zostały zobowiązane do wyłączenia 30 proc. tej powierzchni.

W związku z powyższym ówczesna Agencja Nieruchomości Rolnych w odniesieniu do podmiotów (dzierżawców), którzy podlegali przepisom ustawy, w tym spółce Goodvalley Agro, zobligowana została przez ustawodawcę w terminie sześciu miesięcy, tj. do dnia 03 czerwca 2012 r. przedstawić im w formie pisemnego zawiadomienia, propozycje działek (części działek) do wyłączenia w ramach 30 proc. powierzchni użytków rolnych, będących przedmiotem dzierżawy.

Spółka Goodvalley Agro w odniesieniu do części umów dzierżawy nie przyjęła zaproponowanych 30 proc. wyłączeń. W związku z tym pozbawiła się możliwości przedłużenia przedmiotowych umów, jak również możliwości zakupu dzierżawionych nieruchomości w ramach pierwszeństwa nabycia. Należy także zauważyć, że ustawodawca nie przewidział żadnych wyjątków od stosowania powyższego przepisu, oraz okoliczności ani przesłanek gospodarczych czy ekonomicznych, które pozwoliłyby na niestosowanie omawianych przepisów wobec podmiotów które dzierżawiły grunty ZWRSP.
 
26 czerwca 2019 r. weszła w życie ustawa o zmianie ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego oraz niektórych innych ustaw. W ten sposób została zmieniona m.in. ustawa o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa, w szczególności poprzez dodanie do niej art. 24b. Zgodnie z tym przepisem, Dyrektor Generalny KOWR, za zgodą Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, może wyodrębnić z ZWRSP „ośrodki produkcji rolniczej”, czyli nieruchomości, które wraz z innymi składnikami mienia tworzą nierozerwalną, zorganizowaną całość gospodarczą, o powierzchni przekraczającej 50 ha, której podział byłby nieuzasadniony ekonomicznie.

Przepis ten umożliwia wydzierżawianie przez KOWR w trybie przetargowym, zabudowanych zorganizowanych nieruchomości rolnych o powierzchni przekraczającej 300 ha użytków rolnych. KOWR gospodaruje OPR w drodze oddania na czas oznaczony do odpłatnego korzystania na podstawie umowy dzierżawy, po przeprowadzeniu przetargu.

Obiekty spełniające powyższe przesłanki, znajdują się w głównej mierze w przedmiotach umów dzierżawy, które ze względów formalnoprawnych nie mogą zostać wydłużone. To rozwiązanie prawne w postaci tworzenia OPR umożliwiło wydzierżawienie zorganizowanych nieruchomości, w których umowy wygasły lub wygasną w niedalekiej przyszłości wskutek odrzucenia przez tych dzierżawców propozycji wyłączenia 30 proc. użytków rolnych z przedmiotu dzierżawy.
 
Z uwagi na zbliżający się termin wygaśnięcia umów dzierżawy ze spółką Goodvalley Agro w celu optymalnego i racjonalnego sposobu rozdysponowania dzierżawionych przez nią zorganizowanych nieruchomości podjęto decyzję o utworzeniu pięciu OPR-ów, w tym trzech na terenie województwa pomorskiego i dwóch na terenie województwa zachodniopomorskiego. W związku z wyrażeniem zgody przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi na utworzenie tych OPR-ów rozpoczęto procedury przetargowe na ich wydzierżawienie.
 
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi, pismem z 30 lipca 2025 r. polecił wstrzymanie procedur przetargowych na dzierżawę OPR. 5 września 2025 r. cofnął wcześniej wydane zgody na utworzenie OPR, w tym OPR Dobrzyń, Płaszczyca, Pawłówko, Nacław i Giżyno. Obecnie KOWR rozważa alternatywne sposoby rozdysponowania tych nieruchomości.
 
Spółka Goodvalley prócz umów dzierżawy, w stosunku do których nie zgodziła się na wyłączenia tzw. „30 proc.” w ramach ustawy z 2011 r., ma również zawarte umowy dzierżawy obejmujące nieruchomości ZWRSP. Ich okres obowiązywania może zostać wydłużony.

Goodvalley w Polsce

Prezes podkreśla, że firma od początku chciała stworzyć system produkcji w pełni zintegrowany, oparty na zasadzie „od pola do stołu”.

– Chodziło o to, aby uprawiać zboża, produkować z nich pasze, hodować zwierzęta, przetwarzać mięso i dostarczać gotowe produkty do konsumenta, zachowując pełną kontrolę nad jakością i bezpieczeństwem na każdym etapie. Inwestowaliśmy w kolejne fermy, mieszalnie pasz, zakład przetwórstwa mięsa i biogazownie, które pozwoliły nam domknąć cykl produkcyjny. Dzięki nim mogliśmy zagospodarowywać odpady i produkować energię odnawialną zabezpieczającą w 100 proc. nasze zapotrzebowanie.

Model, który zbudowaliśmy, jest spójny. Zboża z uprawianych przez nas pól trafiają do mieszalni pasz, pasza do zwierząt w naszych fermach, fermy dostarczają nawóz naturalny na pola, a odpady organiczne i gnojowica kierowane są do biogazowni. Z biogazowni otrzymujemy energię elektryczną, ciepło i wkrótce także biometan. Tak powstał system zamkniętego obiegu, ograniczający emisje i ślad węglowy, a jednocześnie w dużym stopniu zapewniający nam niezależność – wylicza Grzegorz Brodziak.

Przez wiele lat wszystko rozwijało się zgodnie z planem. W 2011 r. nastąpiła jednak zmiana przepisów, która uderzyła w ten model działania.

– Zmieniono ustawę o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa. Wprowadzono zapis, że spółki dzierżawiące więcej niż 400 hektarów muszą wyłączyć 30 proc. dzierżawionych gruntów. W naszym przypadku oznaczało to około 4,5 tys. hektarów. Nie mogliśmy podjąć decyzji o wyłączeniu. Te ziemie dawały nam stabilność i bezpieczeństwo w całym łańcuchu produkcji. Były podstawą utrzymania setek miejsc pracy w regionie, gdzie stopa bezrobocia wynosiła wówczas prawie 30 proc. Dodatkowo ustawa z 2011 r. została przez wiele autorytetów prawnych uznana za niekonstytucyjną. Niestety, weszła w życia i skutki tego odczuwamy dziś.

Wygasły dzierżawy nieruchomości, w których skład wchodzą użytkowane przez nas grunty uprawne, fermy, biogazownie, bazy transportowe, magazyny i infrastruktura. Pasze trzeba produkować, przynajmniej w części, z własnych zbóż, a nawozy i odpady organiczne muszą być zagospodarowane na uprawianych polach. Jeśli zabraknie gruntów, system się załamie, bez gruntów nie jesteśmy w stanie funkcjonować – dodaje Grzegorz Brodziak.

Apeluje o powrót do procedur przetargowych, w których udział zapewniony mieli zarówno rolnicy indywidualni, jak i przedsiębiorstwa.

Czy decyzja ministra jest ostateczna?

– Mamy nadzieję, że nie – mówi prezes firmy Goodvalley.

Zdaniem eksperta

Prezesi spółek państwowych, do których trafi majątek, muszą wykazać się zdrowym rozsądkiem, a nie kolesiostwem

Nie chcę być adwokatem którejkolwiek ze stron. Wiem jednak jedno: to nie była decyzja łatwa. Minister rolnictwa musiał pogodzić silne grupy interesów. Z jednej strony duże spółki będące motorem napędowym innowacji i rozwoju w rolnictwie, często stawiane za wzór. Z drugiej – rolników indywidualnych, którzy przez lata byli marginalizowani i nie mieli szansy rozwoju, co powodowało ich poczucie niesprawiedliwości.

Decyzja, żeby ziemia trafi do spółek państwowych, wbrew pozorom nie jest wymierzona w kogokolwiek – jest dla wszystkich. W świecie polityki, a zwłaszcza polityki związanej z rolnictwem, rzadko zdarzają się decyzje, które potrafią pogodzić logikę ekonomiczną z poczuciem sprawiedliwości społecznej. To się udało ministrowi Krajewskiemu.

Ale to nie jest koniec tej sprawy. Teraz najważniejsze, aby prezesi spółek państwowych, do których trafi majątek, wykazali się zdrowym rozsądkiem a nie kolesiostwem. Ważne, by do pracy zatrudnili ludzi, którzy będą odchodzili z firm będących obecnie dzierżawcami gruntów. Bo to oni jak nikt inny mają pojęcie o tym, jak ten mechanizm sprawnie funkcjonował i co zrobić, żeby nie zaprzepaścić potencjału. Jeżeli tego nie zrobią .będzie to strata dla wszystkich: firm, ich majątku. ale także polityczna i wizerunkowa dla ministra Krajewskiego.

Historia firmy Goodvalley w Polsce

Firma Goodvalley została założona w 1994 r. przez grupę duńskich farmerów pod kierownictwem Toma Axelgaarda. Wówczas polski rząd poszukiwał inwestorów do odbudowy krajowego sektora rolnego po upadku państwowych gospodarstw rolnych.

– Goodvalley w Polsce to dziś ponad dwadzieścia ferm trzody chlewnej, osiem biogazowni, wytwórnia pasz, nowoczesny zakład przetwórstwa mięsnego, bazy transportowe, magazyny, działy serwisoiwe i infrastruktura towarzysząca. Całość oparta jest na około 12 tys. hektarów ziemi, na których prowadzona jest uprawa roślłin. Stworzyliśmy około 1,4 tys. miejsc pracy, współpracujemy z szeroką siecią dostawców i kontrahentów, również lokalnie. Nasz wpływ na rynek pracy w regionie jest bardzo duży. Dzięki temu, że kontrolujemy cały łańcuch produkcji, możemy oferować konsumentom mięso i wędliny pod marką Dolina Dobra i mieć 100-procentową pewność co do ich jakości  – wylicza Grzegorz Brodziak.

Spółki Goodvalley Agro oraz Goodvalley w 2024 roku wygenerowały łącznie w Polsce ok. 1 mld zł netto przychodów.

Inwestycje firmy Goodvalley pod znakiem zapytania

W ciągu 30 lat działalności w Polsce Goodvalley zainwestowała łącznie ponad 1 mld zł.

– Działania rządu mają szersze implikacje strategiczne dla przyszłości Goodvalley w Polsce. Planowaliśmy zainwestować tutaj kolejnych 280 mln zł w ciągu najbliższych trzech lat. Plany te obejmowały modernizację ferm i budowę nowych biometanowni. Obecnie są obecnie zawieszone w oczekiwaniu na rozwiązanie. Zostaliśmy całkowicie zaskoczeni. Wszystkie nasze  decyzje biznesowe opierały się na umowach z KOWR dotyczących przeprowadzenia przetargów – dodaje prezes Goodvalley.

Co dalej?

– Naszym "planem A" jest przekonanie ministra do zmiany decyzji i dopuszczenia do zakończenia rozpoczętych przetargów. "Plan B" zakłada próbę choć częściowego złagodzenia szkód przez zaopatrywanie się w żywiec wieprzowy na rynku i próbę przydzielenia części pracowników z likwidowanej części produkcji roślinnej i zwierzęcej do innych zadań, aby uniknąć masowych zwolnień. Będzie to jednak niezwykle trudne – przyznaje Grzegorz Brodziak.

Eksport stanowi około 20 proc. produkcji firmy, pozostałe 80 proc. trafia na rynek polski.  

Wyzwania na rynku mięsa

Rynek mięsa w Polsce i Europie przechodzi zmiany. Konsumpcja wieprzowiny spada, szczególnie wśród młodego pokolenia, które poszukuje alternatywnych źródeł białka i zwraca uwagę na kwestie środowiskowe.

– Z drugiej strony Polska wciąż jest jednym z czołowych producentów wieprzowiny w Europie. Tradycja spożywania tego mięsa pozostaje silna. Dodatkowe wyzwania pojawiają się w kontekście polityki międzynarodowej. Umowa handlowa z krajami Mercosur może otworzyć rynek unijny na import mięsa, co będzie konkurencją dla rodzimych producentów. Ważne są również relacje handlowe z Ukrainą, której efektywni producenci rolni mogą w przyszłości skutecznie konkurować na rynku europejskim. Nie można też zapominać o Europejskim Zielonym Ładzie i jego wymaganiach dotyczących ograniczania emisji, stosowania nawozów i środków ochrony roślin czy standardów środowiskowych, które dla rolnictwa oznaczają kolejne obciążenia, ale jednocześnie również szanse rozwojowe – przyznaje prezes.

Jego zdaniem polskie rolnictwo zmaga się obecnie z problemem braku następców. Coraz mniej młodych ludzi decyduje się przejmować gospodarstwa rodzinne.

– Mimo tych wyzwań wierzymy, że model Goodvalley pozostaje sensownym i stabilnym kierunkiem rozwoju w zmieniającym się otoczeniu rynkowym. Model zamkniętego obiegu, inwestycje w odnawialne źródła energii, własna marka i kontrola nad całym łańcuchem produkcji pozwala nam skuteczniej radzić sobie z kryzysami wynikającymi ze zmienności na rynkach rolnych, zmiany klimatu czy geopolityki. Naszym warunkiem koniecznym jest jednak stabilność prawna i możliwość przedłużania dzierżaw nieruchomości rolnych, które są filarem naszej działalności. Bez dzierżawionej ziemi i budynków inwentarskich cały nasz model budowany od ponad trzydziestu lat nie będzie mógł funkcjonować. To dziś największe zagrożenie, przed którym stoimy – alarmuje Grzegorz Brodziak, prezes zarządu Goodvalley Agro.

Główne wnioski

  1. Goodvalley, firma założona przez duńskich farmerów, od ponad 30 lat działa w Polsce w modelu od pola do stołu. Obecnie obawia się o część swojego biznesu w naszym kraju. W Polsce gospodaruje m.in. na terenach dzierżawionych na Pomorzu od Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, stanowiących Ośrodki Produkcji Rolniczej.
  2. 5 września 2025 r. minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Stefan Krajewski ogłosił nową politykę dotyczącą tzw. Ośrodków Produkcji Rolniczej. Wyjaśnił, że grunty nie będą wystawiane na przetargi, lecz zostaną przekazane do Zasobów Skarbu Państwa, czyli spółkom Skarbu Państwa lub instytutom naukowym, pod hasłem "polska ziemia w polskich rękach". Prezes firmy Goodvalley ocenia, że to polityczna, a nie ekonomiczna decyzja, która wywołała ogromną niepewność. Ministerstwo Rolnictwa zapewnia, że to konkretne i istotne działania, które mają na celu przekazanie ziemi polskim rolnikom oraz przywrócenie i dalszy rozwój hodowli zwierzęcej.
  3. Goodvalley alarmuje, że decyzja ministra zagraża kilkuset miejscom pracy z 1,4 tys.,  które firma stworzyła. Dotknie to zatrudnionych przede wszystkim w działach związanych z produkcją rolną (fermy, produkcja roślinna, produkcja pasz), ale także w pozostałych działach, które te produkcję obsługują, oraz w biogazowniach.