Pandemia i klimat zmieniają Kanadę. Koniec futer coraz bliżej
Jeszcze dekadę temu w Kanadzie działały setki ferm futrzarskich. Dziś zostało ich niespełna sto, a społeczne poparcie dla zabijania zwierząt w celu pozyskiwania futer gwałtownie spada – sprzeciwia się temu już 78 proc. Kanadyjczyków. Pandemia Covid-19 i zmiany klimatyczne przyspieszyły transformację rynku, zmuszając firmy do porzucania futer i szukania nowych strategii sprzedaży.
Z tego artykułu dowiesz się…
- W jaki sposób pandemia i zmiany klimatu zmieniły podejście do kupowania futer.
- Dlaczego hodowcom norek w Kolumbii Brytyjskiej nie udało się uzyskać odszkodowań za nakaz wygaszenia hodowli.
- Dlaczego organizacje obrońców praw zwierząt wskazują na związki pandemii i zmian klimatu ze zmianą postaw Kanadyjczyków.
Czy zmiany klimatu i wirusy wykończą przemysłową hodowlę zwierząt futerkowych? W Kolumbii Brytyjskiej norkom pomógł Covid-19 i wydany wówczas nakaz wygaszenia hodowli, którego zasadność potwierdził niedawny wyrok sądu.
Na początku sierpnia br. Sąd Apelacyjny Kolumbii Brytyjskiej odrzucił pozwy hodowców norek, którzy domagali się odszkodowań od władz prowincji i urzędników. Hodowcy twierdzili, że rząd ugiął się pod presją lobby antyfutrzarskiego i opinii publicznej, gdy w 2021 r. nakazał zamknięcie farm.
Pandemia zwyciężyła futra
Sąd uznał, że „nie ma uzasadnionej możliwości, iż hodowcy będą w stanie wykazać, że decyzje rządu były nielegalne”. Na tej podstawie oddalono roszczenia odszkodowawcze. Toczy się jeszcze sądowy przegląd decyzji rządu prowincji, ale wydaje się, że działania hodowców są spóźnione – bo zmiany zaczęły się znacznie wcześniej.
Przemysł futrzarski w Kanadzie od dawna miał złą prasę – szczególnie w kontekście polowań na foki. Dla wielu osób argumenty obrońców zwierząt miały charakter emocjonalny. Jednak to, czego nie osiągnęły wieloletnie kampanie, przyniósł wirus. Covid-19, przeniesiony ze zwierząt na ludzi, uświadomił ryzyka związane z przemysłową hodowlą. Naukowcy bez emocji wskazali na realne zagrożenie epidemiologiczne.
Dodatkowo ocieplenie klimatu odbiera przemysłowi odzieżowemu ostatnie racjonalne argumenty za futrami. Kanada – państwo zbudowane niegdyś na handlu futrami – dziś stawia raczej na infrastrukturę, nowoczesny przemysł i naukę niż na prostą eksploatację zasobów.
Decyzja rządu i opór hodowców
W listopadzie 2021 r. rząd Kolumbii Brytyjskiej zdecydował, że ze względu na ryzyko rozwoju mutacji Covid-19 hodowle norek muszą zostać wygaszone do 2025 r. W trzech fermach wykryto zakażone zwierzęta, a eksperci ostrzegali przed łatwym przenoszeniem wirusa na ludzi i inne gatunki. Dlatego zakazano rozmnażania norek, w 2023 r. wprowadzono zakaz utrzymywania żywych zwierząt w hodowlach, a do 2025 r. miała zakończyć się sprzedaż futer.
Hodowcy – zrzeszeni w Kanadyjskim Stowarzyszeniu Hodowców Norek (CMBA) – złożyli pozwy przeciwko prowincji i głównej lekarz Kolumbii Brytyjskiej, Bonnie Henry, zarzucając brak podstaw naukowych i „kapitulację przed opinią publiczną”.
Skala biznesu
W 2021 r. w całej Kanadzie działało 60 farm norek, z czego dziewięć w Kolumbii Brytyjskiej. Zatrudniały one łącznie ok. 150 osób i hodowały 318 tys. zwierząt.
Hodowcy wydawali się nie dostrzegać, że biznes zatrudniający kilkaset osób nie miał szans w starciu z decyzjami rządu podejmowanymi w trosce o zdrowie milionów obywateli. Nie zauważyli też głębszej zmiany w opinii publicznej – zarówno wobec przemysłowych hodowli zwierząt, jak i w kontekście narastającej świadomości skutków zmian klimatu.
Moment zwrotny dla Kanadyjczyków
Rząd Kolumbii Brytyjskiej ogłosił decyzję o wygaszeniu hodowli norek w 2021 r., po wykryciu wirusa SARS-CoV-2 na farmach. Decyzję uzasadniono nie tylko bieżącym zagrożeniem epidemicznym, ale także ryzykiem przyszłych mutacji. Aż 81 proc. mieszkańców prowincji popiera zakaz hodowli zwierząt na futra, a jednocześnie zmiany klimatyczne coraz silniej wpływają na codzienne życie Kanadyjczyków.
– To jest moment zwrotny: mieszkańcy Kanady zaczynają myśleć szerzej o tym, jak ich wybory wpływają na planetę i chcą, żeby było lepiej – mówi Michael Howie, rzecznik prasowy organizacji The Fur-Bearers, działającej od 1953 r. na rzecz ochrony „zwierząt noszących futra”.
W 2022 r. badanie Research Co. pokazało, że 74 proc. Kanadyjczyków popiera ogólnokrajowy zakaz ferm futrzarskich, tylko 16 proc. jest mu przeciwnych, a 10 proc. nie ma zdania. W tym samym roku do parlamentu federalnego trafił projekt ustawy liberalnego posła Nathaniela Erskine-Smitha. Zakłada on całkowity zakaz prowadzenia hodowli zwierząt na futra. W uzasadnieniu wskazywano zarówno na okrutne warunki na fermach, jak i na poważne ryzyka epidemiologiczne. Chodzi o możliwość przenoszenia wirusów ze zwierząt na ludzi oraz groźbę mutacji. Projekt przeszedł pierwsze czytanie, ale prace nad nim zostały przerwane po rozwiązaniu parlamentu w marcu br.
Zmiany klimatu wyznaczają trendy w modzie
Jednak kierunek zmian nadają już nie hodowcy, lecz klienci coraz bardziej świadomi kryzysu klimatycznego. W ocieplającym się świecie futra po prostu tracą rację bytu. Od 2017 r. wiele globalnych marek mody wycofało futra ze swoich kolekcji.
Dobrym przykładem jest Canada Goose, kanadyjska firma założona w 1957 r. w Toronto przez polskiego imigranta, dziadka obecnego prezesa Daniego Reissa. Przez lata produkowała kurtki zimowe z gęsiego puchu i futra kojotów, co wywoływało sprzeciw obrońców zwierząt, m.in. PETA. Organizacja w 2017 r. kupiła akcje spółki w momencie IPO, by jako udziałowiec wywierać presję na zarząd.
Początkowo Canada Goose liczyła na rozwój w Chinach. Jednak w 2021 r. władze w Pekinie nałożyły na firmę karę w wysokości 88 tys. dolarów kanadyjskich za wprowadzające w błąd informacje o składzie kurtek. Kilka miesięcy później spółka ogłosiła przejście na materiały ekologiczne i z recyklingu oraz rezygnację z zakupu futer kojotów od myśliwych.
Od 2023 r. firma zmniejsza zatrudnienie – obecnie zatrudnia ok. 4 tys. osób. Według danych Macrotrends.net w drugim kwartale 2025 r. (pierwszym kwartale roku fiskalnego 2026) Canada Goose odnotowała stratę netto 125,2 mln dolarów kanadyjskich. Dlatego spółka coraz mocniej stawia na odzież letnią – t-shirty czy polo
„Zajmujemy się też latem, dostarczamy więcej istotnych produktów i prowadzimy bardziej skoncentrowany biznes” – mówił 1 sierpnia br. prezes Dani Reiss, chwaląc udaną kampanię reklamową na pustyni w Utah.
Zmiana postaw społecznych
Badania opinii publicznej potwierdzają głęboką przemianę. W lipcu 2024 r. Research Co. podało, że 60 proc. Kanadyjczyków akceptuje polowania w celu pozyskania mięsa. Jednak aż 84 proc. sprzeciwia się polowaniom dla trofeów, a 78 proc. sprzeciwia się zabijaniu zwierząt dla futer. Co więcej, 87 proc. Kanadyjczyków uznaje zwierzęta za istoty czujące.
W obliczu takich wyników właściciele ferm futrzarskich powinni zrozumieć, że dla ich branży to naprawdę koniec epoki.
Główne wnioski
- 78 proc. Kanadyjczyków sprzeciwia się zabijaniu zwierząt dla futer. Firmy dostosowują strategie, rezygnując z futer i rozszerzając ofertę – np. producenci odzieży zimowej wprowadzają letnie kolekcje.
- Zmiany w branży zaczęły się jeszcze przed pandemią. W 2011 r. działało w Kanadzie 347 farm futrzarskich, w 2021 r. – mniej niż 100.
- Pozwy cywilne przeciwko rządowi o odszkodowania za regulacje pandemiczne nie mają podstaw prawnych.