Polska gospodarka na tle rosyjskiej. Ta prognoza może zaskoczyć
Rosja nie jest już taką potęgą gospodarczą, jak zdarzało się jej być za czasów ZSRR. Jest nawet cieniem samej siebie z okresu przełomu wieków, gdy nabrała wiatru w żagle, czerpiąc korzyści z zaproszenia do liberalnej wspólnoty. Jak podkreśla w swojej analizie analityk XTB Kamil Szczepański, w 2023 r. Polska po raz pierwszy w historii wyprzedziła Rosję pod względem wartości eksportu dóbr i usług. Sytuacja, która jeszcze 10 czy 20 lat temu wydawała się trudna do wyobrażenia, dziś jest rzeczywistością. Jesteśmy na drodze do wyprzedzenia Rosji także pod względem nominalnego PKB.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego Bank Centralny Rosji zdecydował się na obniżkę stóp procentowych.
- Jak Polska wypada na tle Rosji pod względem rozwoju gospodarczego i dlaczego tak dobrze.
- Dlaczego i kiedy możemy wyprzedzić Rosję nawet pod względem PKB nominalnego.
12 września Bank Centralny Rosji podjął decyzję o obniżeniu głównej stopy procentowej do poziomu 17 proc. (z 18 proc.). To nieco mniej, niż spodziewał się rynek, gdy do znaczącej obniżki nawoływał m.in. prezes Sperbanku Gierman Grief.
Prezes największego banku w Rosji tydzień temu alarmował, że rosyjska gospodarka znajduje się w stagnacji, a dalsze utrzymywanie wysokich stóp procentowych może przerodzić się w recesję. W jego opinii koszt pieniądza w Rosji powinien zostać obniżony do co najmniej 12 proc.
Czytaj także: Szef największego banku w Rosji ostrzegł przed recesją
Z drugiej strony – jak podkreślają eksperci, także z samego Banku Centralnego Federacji Rosyjskiej – wyzwaniem polityki monetarnej w Rosji jest ryzyko przegrzania gospodarki, związane z tym, że gigantyczne fundusze zostały rzucone na front wojenny. To powoduje inflację, która w sierpniu 2025 r. według oficjalnych rosyjskich danych wyniosła 8,14 proc.
Rosja miała szansę, którą zaprzepaściła. Polska z roku na rok tylko przyspiesza
Gdy upadał Związek Radziecki w 1991 r., mimo problemów gospodarczych rosyjski PKB na osobę był znacznie wyższy niż w Polsce, która musiała wydobyć się z jeszcze większych tarapatów ekonomicznych.
Obecnie mamy ok. 2,5 raza wyższy PKB na osobę oraz ok. 2 razy wyższy PKB na osobę z uwzględnieniem siły nabywczej.

Jak zauważa analityk XTB Kamil Szczepański, bardzo możliwe, że wyprzedzimy Rosję także pod względem PKB nominalnego.
To może być spory wyczyn, biorąc pod uwagę, że oficjalna liczba mieszkańców Rosji wynosi 143 mln osób (2024 r.) i jest blisko cztery razy wyższa od liczby mieszkańców Polski, a także Rosja jest potentatem, jeśli chodzi o wydobycie zasobów naturalnych, gdy my ich – porównując – praktycznie w ogóle nie mamy.
Polska już wyprzedziła Rosję pod względem eksportu w 2023 r. i udało się zachować tę przewagę w 2024 r., a trend długoterminowy – Kamila w ocenie Szczepańskiego – pozwala sugerować, iż przewaga Polski pod względem eksportu będzie się zwiększać w przyszłości.
„Czy sytuacja wygląda podobnie w przypadku PKB? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. Trend rozwoju gospodarczego jest po stronie Polski, która we wszystkich analizowanych scenariuszach wyprzedza Rosję pod względem nominalnego PKB. Pytania nasuwają się odnośnie horyzontu czasowego oraz potencjalnych zagrożeń dla wzrostu” – zauważa analityk XTB.
Dzieje się to mimo tego, że w latach 90. Rosja otrzymała zaproszenie do liberalnej wspólnoty, a jej naturalne zasoby pozwoliły na lata imponującego wzrostu.
„Gospodarka rosyjska osiągała wzrost głównie dzięki efektowi skali oraz uwolnieniu potencjału wielu gałęzi przemysłu. Przede wszystkim mowa tu o przemyśle wydobywczym, przetwórczym i rolniczym. Federacja Rosyjska, wchodząc na rynki międzynarodowe, otrzymała dostęp do technologii i kapitału, na jaki Związek Radziecki nie mógł liczyć nawet w najbardziej optymistycznych scenariuszach. Pozwoliło to na rozbudowę i usprawnienie platform wydobywczych ropy oraz gazu, infrastruktury przesyłowej oraz wszelakich zakładów przetwórstwa. Złota era wolnego handlu i liberalizmu gospodarczego pozwoliła Rosji również na zdobycie nowych rynków zbytu, wcześniej zupełnie niedostępnych. Większa populacja Rosji, skoncentrowana w kilku dużych aglomeracjach, pozwoliła również na rozwój rynku wewnętrznego, umożliwiającego rozwój drobnych przedsiębiorstw oraz zachęcającego podmioty zagraniczne do wchodzenia na rynek rosyjski” – zauważa Szczepański.
Jak zauważa analityk XTB, w latach 90. i na początku nowego wieku Rosja notowała bardzo szybki wzrost gospodarczy, porównywalny z polskim, a często nawet wyższy. Przegrała jednak przede wszystkim walkę z korupcją i nie rozwiązała problemu systemowych słabości, zaprzepaszczając największe szanse.
Problemy z korupcją miały wszystkie kraje bloku wschodniego, ale wiele z nich sobie z nimi w dużym stopniu poradziło. Rosja poszła w przeciwnym kierunku.
Jak podkreśla Kamil Szczepański, obecnie w Indeksie Korupcji prowadzonym przez Transparency.org Rosja zajmuje 154 miejsce – tylko jedną pozycję nad Zimbabwe i Czadem, ale z gorszym wynikiem niż np. Kongo, Bangladesz czy Iran. Układy korupcyjne w Rosji paraliżują każdy aspekt funkcjonowania państwa. Polska pod tym względem jest daleka od ideału (przede wszystkim kraje nordyckie), ale znajduje się w tym samym rankingu 100 pozycji nad Rosją – na miejscu 53.
Czerwoną kartką – zauważa Kamil Szczepański – dla rosyjskiej gospodarki był kryzys finansowy w 2008 r., kiedy kraj doświadczył gwałtownego załamania i spadku PKB o ponad 7 proc. Dla porównania polska gospodarka w tym samym czasie należała do nielicznych na świecie, które zdołały utrzymać wzrost.
Sankcje, izolacja i niskie ceny ropy ciągną rosyjską gospodarkę w dół od 2014 r.
Co nas na tle Rosjan wyróżnia?
Jak podkreśla Kamil Szczepański, przede wszystkim polska gospodarka jest dosyć wyraźnie zdywersyfikowana, nawet na tle innych gospodarek rozwiniętych. Rosja była natomiast skrajnie zależna od cen surowców energetycznych.

„Podczas kryzysów zapotrzebowanie na surowce zwykle maleje, a ich ceny spadają, co powoduje kumulację negatywnych bodźców dla gospodarki takiej jak rosyjska. (...) Natomiast Polska dopiero zaczynała odczuwać efekty inwestycji oraz reform, co związane było m.in. z wcześniejszym wstąpieniem do Unii Europejskiej oraz wyróżniającą się produktywnością” – czytamy w analizie.
Dlatego w ocenie Kamila Szczepańskiego dla polskiej gospodarki najlepszy okres dopiero nadchodzi. Co ciekawe, przypieczętowaniem rozejścia się dróg gospodarki rosyjskiej i polskiej była inwazja Rosji na Krym i Donbas w 2014 r. Rosja otrzymała szereg sankcji oraz straciła zaufanie inwestorów, co wywołało kolejny kryzys, po którym wzrost gospodarczy Rosji spadł niemalże do zera. Polska gospodarka w tym samym czasie rozkwitała, notując rekord za rekordem.
„Gwoździem do trumny rosyjskiej gospodarki była eskalacja wojny w Donbasie do skali wojny pełnoskalowej, a następnie do wojny totalnej. Żadna gospodarka nie może organicznie rosnąć w realiach pełnoskalowej wojny. Nawet USA po wygraniu drugiej wojny światowej doznało recesji, której istnienie większość ekonomistów i historyków uporczywie ignoruje. Oczywiście, nawet teraz obserwujemy wzrost rosyjskiego PKB r/r, ale jest to związane głównie z przestawieniem gospodarki na tryb wojenny. Liczba inwestycji w inne sektory niż zbrojeniowy jest ograniczona, dlatego perspektywa wzrostu długoterminowego wyraźnie się osłabia” – podkreśla ekspert.
W scenariuszu bazowym, gdy gospodarki Polski i Rosji rozwijają się, zachowując obecne tempo wzrostu, według wyliczeń Kamila Szczepańskiego Polska rośnie szybciej i dzięki temu stopniowo nadrabia dystans, aż w długim okresie wyprzedzi Rosję pod względem PKB nominalnego, osiągając poziom 5,7 tryliona dolarów w 2080 r.
W scenariuszu optymistycznym (pod względem naszego wzrostu) wyprzedzamy Rosję pod tym względem już w latach 60. XXI w. Natomiast w realistycznym scenariuszu, gdy rosyjska gospodarka załamuje się po wojnie, wyprzedzamy ją pod względem nominalnego PKB już w latach 50.
Jak podkreśla Kamil Szczepański, istnieje kilka zagrożeń dla tej prognozy. W przypadku Polski problemami są demografia, niski poziom innowacji czy nieudolna transformacja energetyczna. O ile jednak nasze problemy są zagrożeniami dla wzrostu, rosyjska gospodarka napotyka zagrożenia dla własnej egzystencji.
Są to:
- Zapaść produkcji. Jak podkreśla Kamil Szczepański, Rosja nie ma wystarczających zasobów ludzkich i kapitałowych, by zasilać jednocześnie pełnoskalową wojnę oraz podstawowe gałęzie przemysłu. Do tego fundamenty rosyjskiej gospodarki, jakimi są rolnictwo oraz wydobycie surowców, są w krytycznym stopniu zależne od zagranicznych technologii.
- Jeszcze bardziej (niż polska) opłakana demografia. Rosja ma m.in. jeden z najwyższych na świecie współczynników uzależnienia od alkoholu i narkotyków oraz zakażeń wirusem HIV, a – jak wskazują inni komentatorzy – przyrost naturalny notują inne narody wchodzące w skład Federacji, co grozi, mającym ujemny przyrost naturalny rdzennym Rosjanom, że staną się mniejszością we własnym kraju.
- Zależność konsumpcji od datków z budżetu. Ponad 30 proc. Rosjan pobiera jakiś rodzaj zasiłku, który pomaga im przeżyć. To ponad 40 mln ludzi.
Czytaj także: Gospodarka Rosji. W kraju brakuje 2 mln pracowników
Główne wnioski
- Rosyjska gospodarka znajduje się pod presją wysokich stóp procentowych, sankcji i kosztów wojny, co prowadzi do panującej prawdopodobnie obecnie w Rosji stagflacji, gdy bank centralny znajduje się w najtrudniejszej z możliwych sytuacji, walcząc zarówno z inflacją, jak i spowolnieniem gospodarczym.
- Tymczasem polska gospodarka dynamicznie dogania i w niektórych kluczowych aspektach już wyprzedza Rosję, m.in. pod względem eksportu i PKB na osobę.
- W scenariuszach długoterminowych Polska może wyprzedzić Rosję także pod względem PKB nominalnego.