Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes

Potencjał rozwoju OZE w Polsce wciąż nie jest w pełni wykorzystany

Polska coraz więcej energii elektrycznej pozyskuje z wiatru i słońca, a wkrótce uruchomi pierwsze wiatraki na Bałtyku. Inwestorzy wciąż jednak wskazują na bariery, które nie pozwalają wykorzystać pełnego potencjału OZE w naszym kraju. – Jednym z największych problemów branży jest wyłączanie farm słonecznych i wiatrowych na polecenie operatora – zaznacza Marta Głód, dyrektorka ds. rozwoju projektów w OX2 Polska.

Farma wiatrowa w okolicy Markowej
W 2024 r. niemal 30 proc. energii wyprodukowanej w Polsce pochodziło ze źródeł odnawialnych. Fot.: PAP/Darek Delmanowicz

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak rozwijają się OZE w naszym kraju.
  2. Jakie bariery utrudniają prowadzenie zielonych inwestycji.
  3. Co może pomóc w pełni wykorzystać potencjał OZE w Polsce.

Obecny rok może być przełomowy dla rozwoju odnawialnych źródeł energii w Polsce. Jeśli politycy spełnią swoje obietnice, to czekają nas zmiany w prawie, które zapoczątkują falę nowych inwestycji w farmy wiatrowe na lądzie. W tym roku ruszyły też prace w polskiej części Bałtyku związane z budową pierwszych morskich wiatraków. Do tego obserwujemy boom na magazyny energii, które mają zwiększyć efektywność produkcji energii ze słońca.

Według Agencji Rynku Energii instalacje OZE odpowiadały w ubiegłym roku za niemal 30 proc. krajowej produkcji energii elektrycznej. Największy udział miały farmy wiatrowe (14,5 proc.), a następnie słoneczne (9 proc.). Biorąc pod uwagę plany inwestycyjne spółek energetycznych, zielonej energii będzie przybywać, ale inwestorzy wskazują, że wciąż mamy szereg barier, które nie pozwalają wykorzystać w pełni potencjału OZE w naszym kraju.

Zielone instalacje są wyłączane

Niedoinwestowane sieci i mało elastyczny system energetyczny to zmora inwestorów, którzy chcą stawiać w Polsce zielone instalacje. Forum Energii w swoim raporcie zaznacza, że obecny model rozwoju sieci w Polsce nie nadąża za potencjałem inwestycyjnym w farmy wiatrowe i fotowoltaiczne. Widać to po rosnącej ilości odmów przyłączenia instalacji do sieci. Organizacja tłumaczy, że zbyt mała elastyczność systemu oznacza w praktyce brak możliwości reagowania popytu na rosnącą podaż energii ze źródeł zależnych od pogody. Inne bariery to m.in. brak transparentności dotyczącej planowanych nowych mocy przyłączeniowych, co prowadzi do braku koordynacji między rozwojem OZE i infrastruktury sieciowej.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Aby przełamać te bariery, Forum Energii proponuje stworzenie krajowej mapy potencjału energetycznego dla fotowoltaiki i lądowych oraz morskich farm wiatrowych. Do tego konieczna jest ocena istniejącej infrastruktury sieciowej i identyfikacja obszarów, gdzie trzeba uruchomić inwestycje w nowe linie i stacje transformatorowe i w ten sposób zapewnić sprawne przyłączanie nowych mocy OZE.

Brak elastyczności systemu przejawia się tym, że w niektórych godzinach operator redukuje prace farm fotowoltaicznych lub wiatrowych. Dzieje się tak, gdy zielonej energii jest znacznie więcej, niż wynosi zapotrzebowanie na prąd polskich odbiorców. Trudno planować inwestycje w OZE i ocenić jej opłacalność, gdy nie wiemy, jak często w ciągu roku instalacja będzie wyłączana.

Inwestorzy skarżą się też na przeciągające się postępowania w sprawie pozyskiwania niezbędnych pozwoleń na budowę instalacji OZE, w tym przede wszystkim długotrwałe procedury środowiskowe. Branża podaje, że proces inwestycyjny dla projektów fotowoltaicznych trwa średnio od trzech do sześciu lat. Przez pierwsze lata realizacji projektu inwestorzy ponoszą koszty, ale nie mają pewności, czy w ogóle będą w stanie uzyskać wszystkie zgody i zrealizować przedsięwzięcie. Ich zdaniem warto wprowadzić możliwość procedowania jednocześnie niektórych pozwoleń, co znacznie przyspieszyłoby cały proces inwestycyjny.

Kolejne bariery stoją przed agrowoltaiką, która polega na łączeniu upraw rolnych z produkcją energii ze słońca. Z raportu Polskiego Stowarzyszenia Fotowoltaiki i Kancelarii Brysiewicz Bokina i Wspólnicy wynika, że budowa paneli słonecznych na gruntach rolnych z powodzeniem jest stosowana w Niemczech, Francji czy we Włoszech.

– Podwójne wykorzystanie terenów rolnych do produkcji żywności i energii elektrycznej pozwala na optymalizację przestrzeni bez konieczności rezygnacji z działalności rolniczej. Badania naukowe i doświadczenia z funkcjonujących już instalacji pokazują, że panele słoneczne zadaszające uprawy chronią przed nadmiernym nasłonecznieniem, wiatrem, gradem, zapobiegają erozji gleb oraz poprawiają gospodarkę wodną, co bezpośrednio wpływa na wyższą jakość plonów nawet o 16 proc., a to jest szczególnie cenne w dobie rosnącego kryzysu klimatycznego i częstych susz – przekonuje Ewa Magiera, prezeska Polskiego Stowarzyszenia Fotowoltaiki.

Zdaniem eksperta

Wyłączając instalacje OZE, tracimy czystą i najtańszą energię

Jednym z największych problemów branży OZE jest wyłączanie farm słonecznych i wiatrowych na polecenie operatora. W ostatnim czasie mamy bardzo dużo takich przypadków i dotyczą one głównie fotowoltaiki. System energetyczny nie jest na tyle elastyczny, by odpowiednio balansować popyt i podaż energii. W sytuacji, gdy energii w sieci jest za dużo, najprościej i najszybciej jest wyłączyć farmę fotowoltaiczną. Trudniej natomiast jest obniżać pracę elektrowni węglowych, które nie są dostosowane do nagłych zmian w produkcji. Potrzeba więc inwestycji w sieci i budowy magazynów energii. Wyłączanie instalacji OZE to utrata czystej i najtańszej energii elektrycznej oraz realne straty dla właścicieli farm. 

Kolejnym problemem są zbyt złożone procedury oraz brak możliwości prowadzenia równolegle procesów związanych z niezbędnymi pozwoleniami, co bardzo wydłuża proces rozwoju projektów OZE. Zależałoby nam również na szybszym wprowadzaniu zapowiadanych uproszczeń dla sektora, takich jak np. „ustawa odległościowa” dla inwestycji wiatrowych.

Polska wciąż jest bardzo atrakcyjnym rynkiem dla inwestycji w OZE, bo wciąż mamy wiele do zrobienia w obszarze dekarbonizacji i sporo terenów, na których możemy budować zielone instalacje. Mam nadzieję, że wkrótce rozruszamy rynek agrowoltaiki przez zmianę przepisów, które umożliwią realizacje instalacji agrowoltaicznych. To ogromny, niewykorzystany potencjał i dodatkowa korzyść dla rolników.

OX2 planuje w tym roku w Polsce inwestycje w trzy rożne technologie. W zachodniej części kraju jesienią ruszamy z budową farmy fotowoltaicznej o mocy 165 MW. Na Lubelszczyźnie z kolei postawimy farmę wiatrową o mocy 40 MW, a w przyszłym roku dołożymy do tego kolejne 20 MW. Poza tym realizujemy projekt budowy magazynu energii o mocy 50 MW w Osieku Jasielskim w woj. podkarpackim.

W oczekiwaniu na więcej energii z wiatru

W tym roku mają zostać wprowadzone zmiany w tzw. ustawie wiatrakowej, które mają złagodzić wymagania dotyczące stawiania farm wiatrowych na lądzie. Obecnie obowiązuje tzw. zasada 10H, czyli zakaz stawiania instalacji w odległości od budynków mieszkalnych mniejszej niż 10-krotność wysokości wiatraka. Jeśli zgodzi się na to gmina w ramach swoich planów miejscowych, odległość można skrócić do 700 m. Nowy projekt, który jest właśnie procedowany w Sejmie, zlikwiduje zasadę 10H i wprowadzi minimalną odległość między wiatrakami a zabudową mieszkaniową wynoszącą 500 m. Tym samym przełamana zostanie główna bariera dla rozwoju tej technologii w naszym kraju. Według szacunków Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW) sama zmiana odległości minimalnej z 700 na 500 metrów uwolni potencjał wiatru na poziomie około 41 GW do 2040 r.

PSEW podkreśla, że zielona energia to dziś realna siła napędowa gospodarki, technologii i bezpieczeństwa energetycznego. Same inwestycje w farmy wiatrowe na Bałtyku pochłoną 300 mld zł do 2040 r. Do tego potrzebna jest jednak długoterminowa i solidna strategia, która wyznaczy odpowiedni kierunek, narzędzia i ramy współpracy dla budowy konkurencyjnego przemysłu wiatrowego w Polsce.

– Kampania inwestycyjna w morskie farmy wiatrowe nie jest porównywalna z żadnym innym przedsięwzięciem rozwojowym we współczesnej Polsce. Jeśli do tego dodamy kolejne miliardy inwestycji w lądową energetykę wiatrową, to otrzymujemy obraz największego projektu transformacji energetycznej w historii kraju – impulsu rozwojowego, który może nie tylko unowocześnić polską gospodarkę, ale też zapewnić jej konkurencyjność na dekady, obniżyć rachunki za prąd oraz stworzyć tysiące miejsc pracy w branżach przyszłości – podkreśla Janusz Gajowiecki, prezes PSEW.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Wsparcie dla biogazowni

Wprowadzenia ułatwień wymaga też proces inwestycji w instalacje wytwarzające biogaz i biometan. Obecnie w Polsce funkcjonuje około 430 biogazowni o łącznej mocy 310 MW i tylko jedna biometanownia – otwarta w tym roku na terenie Rolniczego Gospodarstwa Doświadczalnego w Brodach. Według szacunków Narodowego Centrum Badań i Rozwoju potencjał Polski w produkcji biometanu wynosi aż 3,2 mld m sześc. rocznie.   

Procedowana właśnie w Sejmie nowelizacja ustawy wiatrakowej przewiduje wsparcie dla wytwórców biogazu i biometanu. Nowe przepisy wprowadzą m.in. dodatkowe aukcje na sprzedaż energii z takich instalacji o mocy powyżej 1 MW, a także ułatwienia dla powstawania gazociągów służących do przesyłu biogazu, dzięki czemu będzie on mógł być wykorzystywany również poza miejscem wytworzenia.   

W tym roku przewidziano dodatkowy 1 mld zł na dofinansowanie biogazowni rolniczych w ramach programu „Energia dla wsi”. W przygotowaniu są kolejne programy, które wspierać będą inwestycje w produkcję biogazu z biomasy w celu wytwarzania prądu i ciepła oraz w produkcję biometanu.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Główne wnioski

  1. Według Agencji Rynku Energii instalacje OZE odpowiadały w ubiegłym roku za niemal 30 proc. krajowej produkcji energii elektrycznej. Zielonej energii będzie przybywać, bo dalszy rozwój takich instalacji przewidują spółki energetyczne, a ponadto w tym roku złagodzone zostaną przepisy dotyczące lądowych projektów wiatrowych. Jednak inwestorzy wskazują, że wciąż mamy szereg barier, które nie pozwalają wykorzystać w pełni potencjału OZE w naszym kraju.
  2. Jednym z największych problemów branży OZE jest wyłączanie farm słonecznych i wiatrowych na polecenie operatora. W ostatnim czasie mamy bardzo dużo takich przypadków i dotyczą one głównie fotowoltaiki. Potrzeba więc inwestycji w sieci i w magazyny energii. Wyłączanie instalacji OZE to utrata czystej i najtańszej energii elektrycznej oraz realne straty dla właścicieli farm – wskazuje Marta Głód, menadżerka w OX2 Polska.
  3. Kolejne bariery, które stoją przed inwestycjami OZE, to przedłużające się procedury pozyskiwania pozwoleń, a także problemy z uzyskaniem zgody na przyłączenie instalacji do sieci energetycznej. Branża wskazuje też na niewykorzystany potencjał agrowoltaiki, która polega na stawianiu paneli słonecznych na gruntach rolnych i łączeniu upraw z produkcją energii elektrycznej.