Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Newsy

Rzecznik finansowy sprzeciwia się odsetkom od kredytowanych kosztów. „Linia orzecznicza się kształtuje – to będzie ciekawy rok” (WYWIAD)

W styczniu liczba wniosków o interwencję rzecznika związaną z sankcją kredytu darmowego była 16-krotnie wyższa niż przed rokiem i znacznie przerosła napływ wniosków o kredyty frankowe. Rzecznik finansowy Michał Ziemiak rozważa wystąpienie o uchwałę Sądu Najwyższego. Mówi o nadchodzących kontrolach, uregulowaniu relacji między kancelarią a klientem i kontrowersyjnej definicji ruchu pojazdów.

Rzecznik Finansowy, Michał ZIemiak, spodziewa się dalszego wzrostu wniosków o interwencję i istotne poglądy związane z sankcją kredytu darmowego. Czeka na kolejne wyroki i ustawę regulującą ten obszar (Fot. PAP/Albert Zawada)
Rzecznik Finansowy Michał Ziemiak spodziewa się wzrostu wniosków o interwencję związaną z sankcją kredytu darmowego. Fot. PAP/Albert Zawada

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jakie zarzuty dotyczące sankcji kredytu darmowego podnoszą klienci instytucji finansowych.
  2. Od czego zależy ewentualne złożenie wniosku o uchwałę Sądu Najwyższego w sprawie SKD.
  3. Czy rzecznik zamierza nakładać kary za niedostosowanie się do ustawy o dostępności.

Piotr Sobolewski, XYZ: Mijają dwa miesiące, odkąd objął pan stanowisko rzecznika finansowego. Jest tak, jak pan sobie wyobrażał?

Dr Michał Ziemiak, rzecznik finansowy: Jest podobnie. Z jednej strony mam pracę merytoryczną, która mnie jako naukowca bardzo wciąga i pasjonuje. Z drugiej natomiast to praca typowo administracyjna, zarządcza, która o dziwo jest też dla mnie interesująca.

Co wynika z tych prac? Polskie banki i towarzystwa ubezpieczeń mają dużo za uszami?

To zależy. Reprezentujemy klientów indywidualnych, dlatego identyfikujemy nieprawidłowości na poziomie poszczególnych spraw. Na pewno w ostatnich latach pomagaliśmy głównie klientom banków. Jeśli chodzi o zakłady ubezpieczeń, to opadła już fala związana z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (UFK) i orzecznictwem Sądu Najwyższego. Dlatego tych spraw jest nieco mniej, choć departament zajmujący się ubezpieczeniami na brak pracy nie narzeka.

Gwałtowny wzrost wniosków dotyczących SKD

Sankcja kredytu darmowego (SKD) przysłoniła już kredyty frankowe?

Jest na pierwszym miejscu obsługiwanych spraw. W styczniu 2025 r. było 430 wniosków o interwencję dotyczącą SKD wobec 26 rok temu, podczas gdy 17 wniosków dotyczyło kredytów frankowych.

Od jesieni 2024 r. obserwujemy bardzo duży przyrost spraw związanych z SKD: zarówno wniosków o interwencję rzecznika finansowego, jak i o istotny pogląd w toczącej się przed sądem sprawie. W 2024 r. mówimy mniej więcej o dziesięciokrotnie wyższej liczbie. To dla nas logistyczne wyzwanie, biorąc pod uwagę konieczność powierzania pracownikom nowych zadań.

Ile osób się dziś tym zajmuje?

W departamencie nadzoru nad klientem rynku bankowego około 50 osób. Zajmują się jednak nie tylko SKD, a wszystkimi tematami związanymi z bankami, np. nieautoryzowanymi transakcjami.

Przy takiej skali wzrostu wniosków naturalne byłoby zwiększenie departamentu.

Sytuacja jest rozwojowa. Jeśli będzie taka konieczność, to w granicach naszych zdolności i możliwości, będziemy to rozważać.

Warto wiedzieć

Rzecznik pomaga konsumentom na kilka sposobów

W razie zastrzeżeń co do polityki banku, ubezpieczyciela czy instytucji pożyczkowej klient może zgłosić reklamację (pisemnie lub ustnie), na którą podmiot powinien udzielić odpowiedzi bez zwłoki, nie później niż 30 dni od otrzymania (w skomplikowanych sprawach do 60 dni). Dopiero po jej nieuwzględnieniu lub niewykonaniu klient może wystąpić o interwencję rzecznika finansowego (przez e-mail, listownie lub osobiście w Warszawie, Olsztynie i Lublinie, sieć punktów pełnomocników terenowych będzie niebawem rozbudowana o kolejne dwa miasta).

Po otrzymaniu wszystkich niezbędnych informacji, np. umów i zaświadczeń, rzecznik występuje do podmiotu z wnioskiem o zmianę stanowiska. Drugą ścieżką są postępowania polubowne, gdzie toczą się mediacje, a udział podmiotu finansowego jest obowiązkowy. Celem jest zbliżenie stanowisk obu stron sporu i podpisanie ugody. Trzecią drogą są istotne poglądy, czyli wystąpienie w sprawie toczącej się już przed sądem powszechnym. W takiej sytuacji sąd musi w uzasadnieniu do wyroku odnieść się do argumentów rzecznika.

Rzecznik finansowy, ustawa o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego

W 2025 r. wniosków dotyczących SKD będzie więcej?

Tych spraw będzie dużo. To pokłosie lutowego orzeczenia TSUE ws. Lexitor (C-472/23) i wcześniejszych spraw bułgarskich i słowackich. Kształtuje nam się linia orzecznicza. Myślę, że w kontekście SKD będzie to ciekawy rok nie tylko dla rzecznika finansowego, ale w ogóle dla całego sektora bankowego.

Trzeba pamiętać, że w tym roku powinniśmy wdrożyć w Polsce dyrektywę o kredycie konsumenckim (CCD2). Czekamy na ten projekt i będziemy się do niego ustosunkowywać.

Rzecznik finansowy analizuje wniosek o uchwałę SN

W PAP mówił pan, że zastanawiacie się nad złożeniem do końca roku wniosku do Sądu Najwyższego o podjęcie uchwały dotyczącej najbardziej istotnych kwestii związanych z SKD. Od czego będzie zależeć czy ten wniosek zostanie złożony?

Czynników jest wiele. Po pierwsze, to efekt naszych własnych analiz napływających wniosków. Są one związane np. z naliczaniem przez banki odsetek nie tylko od rzeczywiście wypłaconej kwoty kredytu, ale również od kosztów kredytowanych [głównie prowizji – red.].

Zależy to też od tego, jak będzie kształtowało się orzecznictwo i czy będziemy w stanie wykazać, że są w nim rozbieżności. To pozwoliłoby nam skorzystać z uprawnienia, które daje ustawa o Sądzie Najwyższym [chodzi o wysłanie wniosku do SN – red.].

Będzie to też zależało od kierunku, w którym pójdą zmiany w prawie. Z najnowszego orzeczenia TSUE wynika, że nasze rozwiązanie, bardzo liberalne dla klientów, odpowiada regułom proporcjonalności.

Myśli pan, że podobnie jak w sprawach frankowych, TSUE znów umebluje orzecznictwo w Polsce?

Proszę pamiętać, że w przypadku SKD mamy konkretny przepis, a w kredytach frankowych – nie. W tej drugiej sprawie musieliśmy się posiłkować przepisami ogólnymi o postanowieniach niedozwolonych, świadczeniach nienależnych itd. Na pewno orzeczenia TSUE mogą wpływać na interpretację naszych przepisów i sprawa Lexitor jest takim pierwszym krokiem. Dużo będzie zależało od zachowania sądów powszechnych, czy będą często korzystać z zadawania pytań prejudycjalnych, czy będą na własną rękę rozstrzygać wątpliwości.

Już teraz pytań w TSUE jest dużo. O SKD pytały m.in. sądy w Krakowie, Łodzi i Białymstoku.

Tak, jest bardzo dużo. Biuro rzecznika finansowego przedstawia swoje opinie dotyczące tych pytań. Obserwujemy pewną powtarzalność, że sądy zadają podobne do siebie pytania.

To po co to robić, skoro inny sąd zapytał o to samo?

Każdy sąd podejmuje decyzję indywidualnie, więc u podstaw leży decyzja sędziego, jego dostęp do informacji. Może dany sąd widzi pewne odrębności i dlatego zadaje pytanie. Nie jest to skoordynowany proces.

W tym roku zobaczymy jeszcze jakiś wyrok TSUE w sprawie SKD?

To wróżenie z fusów, więc odpowiem dyplomatycznie – nie potwierdzam, nie zaprzeczam.

Klient ma samodzielnie ustalić, ile zapłaci bankowi

Mówił pan, że rzecznik wydaje opinie na temat tych spraw. Co w nich znajdziemy?

Te opinie są dość klarowne. Sprzeciwiamy się naliczaniu oprocentowania od kredytowanych kosztów, które wykraczają poza kwotę wypłaconego kredytu, jeżeli naruszenie to może podważyć możliwość oceny przez konsumenta zakresu jego zobowiązania.

Musimy mieć jednak na uwadze, że wyjątkiem mogą być specjalistyczne rodzaje kredytu. Chodzi o kredyty, które przeznaczone są na pokrycie konkretnej należności i warunki tej spłaty są jasno i precyzyjnie określone w umowie kredytu. Obecnie praktyka naliczania odsetek od kredytowanych kosztów dotyczy najbardziej powszechnych na rynku kredytów gotówkowych, udzielanych na dowolny cel konsumpcyjny, co nie powinno być regułą.

Sprzeciwia się pan samej praktyce czy także obowiązkom informacyjnym w tym zakresie?

To system naczyń powiązanych. To może wynikać z defektu informacyjnego, ale może też z samej praktyki. Możliwych przyczyn wadliwości jest dużo. Dla nas jest ważne, by klient, który dostaje umowę, był w stanie bez posiadania tajemnej wiedzy na temat liczenia RRSO ustalić ile zapłaci, od czego ma naliczane odsetki i jaka jest kwota zobowiązania. Jeśli klient nie będzie w stanie tego obliczyć, to jest duża szansa, że pakiet informacji, które dostał, może być obarczony błędem. W takim przypadku każdorazowo sąd powinien zbadać, czy naruszenie może podważyć możliwość oceny przez konsumenta zakresu jego zobowiązania, czy są to kompletnie nieistotne uchybienia z punktu widzenia klienta instytucji finansowej.

Jakie są inne powtarzające się zarzuty wobec banków związane z SKD?

Sprawdzaliśmy kwestie związane z odstąpieniem od umowy, czy warunki odstąpienia i obowiązki były dobrze określane. Do tego dochodzi np. kwestia wykonania umowy, bo mamy niekorzystne stanowisko wielu banków, że wykonanie umowy następuje w momencie wypłaty kredytu. Stoimy na stanowisku, że wykonanie umowy oznacza, że obydwie strony muszą umowę wykonać, czyli spełnić wynikające z niej świadczenia. Gdybym pożyczył panu pieniądze i pan stwierdziłby, że umowa jest wykonana, to nie musiałby pan przecież spłacać tej kwoty. Na tym polega istota tego problemu.

Dla nas jest ważne, by klient, który dostaje umowę, był w stanie bez posiadania tajemnej wiedzy o liczeniu RRSO, ustalić, ile zapłaci, od czego ma naliczane odsetki i jaka jest kwota zobowiązania.

Moment wykonania umowy jest kluczowy, bo według ustawy tylko rok po tym wykonaniu klient może wnioskować o SKD. Pana zdaniem to powinno być obliczane od płatności ostatniej raty?

Tak, każda strona wykonuje umowę w inny sposób. Bank wypłaca kredyt, a klient musi ją zwrócić z odsetkami i różnymi pozaodsetkowymi kosztami. Umowa jest wykonana, gdy strony wyświadczyły sobie wszystko, co miały wyświadczyć. Jeśli nie dochodzi do tego momentu, to po prostu znaczy, że umowa nie jest jeszcze wykonana.

Klienci zaczęli uważniej przyglądać się umowom

Składy sędziowskie orzekają w sposób zbliżony czy jednak zróżnicowany?

To sytuacja delikatna i indywidualna. Trudno nam wyciągnąć wnioski ze względu na niezależność sędziowską i konieczność indywidualnego podejścia do sprawy. Jestem daleki od oceniania spraw sądowych, kiedy nie znam meritum.

Interesują nas same rozstrzygnięcia merytoryczne. Gdy widzimy wyraźny przestrzał, to interesujemy się tym pod kątem złożenia wniosku do Sądu Najwyższego. Proszę pamiętać, że sankcja kredytu darmowego istnieje w Polsce od końca lat 90., a eksplozja jej popularności nastąpiła dopiero w ostatnim roku.

Bankowcy mówią, że to dlatego, że kancelarie prawne szukają nowych źródeł zarobku.

To ich główna narracja i nie jest to żadną tajemnicą. Działalność kancelarii to z pewnością czynnik wzrostu popularności SKD, ale jestem daleki od wskazania, że jest to jedyny czynnik. Wzrosła świadomość społeczeństwa, choćby wskutek spraw o kredyty frankowe. Ludzie zaczęli się interesować swoimi umowami i po prostu uważniej patrzą na swoje finanse.

Sprawy frankowe stały się już codziennością

Wspomniał pan o polskim wdrożeniu unijnej regulacji CCD2, w której pojawią się też zapisy SKD. Nad projektem pracuje prezes UOKiK Tomasz Chróstny. Widzieliśmy jej założenia, dotyczą m.in. miarkowania SKD, ale też umożliwienia stosowania sankcji w razie uchybień przy badaniu zdolności kredytowej. Jak rzecznik postrzega te pomysły?

Stanowisko rzecznika będzie znane, gdy będzie już znany projekt. Mamy w planach zorganizowanie w grudniu konferencji na temat CCD2, tak byśmy mogli pracować na „żywych” przepisach.

Dla nas sprawa jest prosta: z otwartymi ramionami powitamy wszelkie regulacje, które wzmocnią pozycję klienta, zarówno na etapie przedkontraktowym, np. oceny zdolności kredytowej, jak i na etapie wykonywania umowy czy sytuacji, gdy umowa zaczyna budzić wątpliwości.

Nie chcemy tworzyć sztucznego zamieszania. Jest spore zamieszanie w mediach, ze sprawy Lexitor wiele osób wyciągnęło równe wnioski. Dlatego wolimy poczekać ze swoim stanowiskiem.

Mówił pan, że u rzecznika finansowego temat SKD „przykrył” zagadnienie kredytów frankowych. To znaczy, że ten drugi z problemów powoli zanika?

Obserwujemy mniejsze wpływy wniosków z prostego względu – mamy ustabilizowane orzecznictwo, w tym wykluczone przez TSUE elementy odstraszające, jak wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Sprawy frankowe stały się zatem codziennością. Sędziowie w całej Polsce wyspecjalizowali się w tym zakresie, więc te sprawy przechodzą w stan – możemy powiedzieć – stabilizacji. To nas cieszy, bo w momencie, gdy pojawia się temat SKD, powoli kończy się zagadnienie kredytów frankowych.

Jednak ten temat będzie się jeszcze ciągnął w sądach latami.

Mamy projekt ustawy usprawniający pracę sądów. Też nad nim pracujemy i być może będziemy chcieli zgłosić swoje postulaty. Interpretujemy to tak, że ustawodawcy może bardziej zależeć na rozwiązaniach proceduralnych, bo materialno-prawne, dotyczące potrąceń, prawa zatrzymania, są rozstrzygnięte. Tu chodzi o to, by te sprawy szybciej przychodziły przez sądy.

Sprawy frankowe stały się codziennością. To nas cieszy, bo w momencie, gdy pojawia się temat SKD, powoli kończy się zagadnienie kredytów frankowych

Uregulowanie relacji między kancelarią a klientem

Czy może się do państwa zgłosić klient kancelarii frankowej czy odszkodowawczej, który zauważył w swojej umowie z takim podmiotem niedozwolone klauzule?

Z tym jest problem, bo te kancelarie nie są podmiotami rynku finansowego, choć oczywiście nasi klienci są klientami nie tylko banków czy zakładów ubezpieczeń, ale również często tych kancelarii. Możemy znaleźć w rejestrze prezesa UOKiK pewne przykłady postanowień niedozwolonych, natomiast tą kwestią ewentualnie powinien zainteresować się ustawodawca – czy widzi pole do uregulowania relacji między kancelarią a klientem. Naszym zdaniem taka regulacja jest pożądana i podyktowana koniecznością zabezpieczenia interesów klientów kancelarii. 

Mieliśmy przypadki, że klienci się do nas zgłaszali w takich sprawach, ale musieliśmy powiedzieć, że nie jesteśmy w stanie się tym zająć. Zgodnie z przepisami rzecznik finansowy może podejmować działania w zakresie ochrony klientów podmiotów rynku finansowego, których interesy reprezentuje, ale nie pośredniczyć w ewentualnych sporach między klientami a reprezentującymi ich przy dochodzeniu roszczeń kancelariami.

Bankowcy twierdzą, że czasem pozwy takich kancelarii dotyczą nieznaczących dla klienta kwestii, a niektóre kancelarie specjalizują się w wyszukiwaniu drobnych pomyłek.

Ta kwestia wybrzmiała w wyroku ws. Lexitor. Jeśli TSUE mówi, że nieprawidłowości po stronie banku muszą mieć wpływ na rozeznanie i decyzję konsumenta co do kredytu, to pomyłka np. w nazewnictwie funkcji pracownika banku nie powinna nikogo interesować. Bo kancelaria powinna wiedzieć, że „z tego pieca nie będzie chleba”.

Z jednej strony, jeśli podmiot zajmujący się obsługą roszczeń klientów, widząc np. źle postawiony przecinek lub złą nazwę urzędu, rekomenduje klientowi, że to się nadaje na SKD, to takie działanie może budzić wątpliwości dotyczące rzetelności usług świadczonych przez taki podmiot.

Z drugiej strony, jeśli bank wie, że postawienie przecinka „w złym miejscu” nie wpływa na ważność umowy kredytu czy na możliwość skorzystania przez klienta z SKD, to nie powinien podnosić larum, że coś mu z tego tytułu grozi.

W sprawie WIBOR-u czekamy na wyrok TSUE ?

Tak. To sprawa na tyle skomplikowana i uruchamiająca tyle powiązań, że potrzebny jest trzeźwy głos rozsądku z zewnątrz, dlatego czekamy na wyrok. TSUE ma teraz dużo pracy, więc trudno powiedzieć, kiedy taki wyrok mógłby zapaść.

Dużo wniosków o interwencje związane z WIBOR-em trafiało do rzecznika?

Niewiele.

Jeśli podmiot zajmujący się obsługą roszczeń klientów widząc np. źle postawiony przecinek lub złą nazwę urzędu, rekomenduje klientowi, że to nadaje się na SKD, to takie działanie może wywoływać wątpliwości dotyczące rzetelności świadczonych usług.

Rzecznik Finansowy sprawdzi dostępność instytucji

Europejski Akt o Dostępności wchodzi w życie 28 czerwca. Rzecznik przedstawił w lutym badanie na 600 instytucjach finansowych dotyczący tego, jak podmioty są na to przygotowane. Jak to zatem wygląda?

Widzimy zainteresowanie tym tematem, a niektóre podmioty przygotowały już bardzo przemyślane rozwiązania. Kluczowa dla nas będzie współpraca z PFRON-em [Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych – red.], który jest odpowiedzialny za monitorowanie systemu nadzoru rynku i stosowania ustawy przez organy nadzoru.

Czego będą dotyczyć te zmiany?

Wszystkich kanałów dystrybucji, zaczynając od obsługi bankomatu i terminalu płatniczego, przez strony internetowe, po aplikacje mobilne. To tak jak z dostępnością fizyczną oddziałów, gdzie musi być wejście dla osoby niepełnosprawnej czy dla osoby z psem asystującym. Powinny być też usunięte bariery architektoniczne, które utrudniały wejście do oddziału np. osobom starszym.

Teraz przenosimy to na sferę wirtualną i infrastruktury. Mówimy zatem np. o tym, by zapewnić obsługę dźwiękową w bankomatach przez możliwość podłączenia słuchawek. Mówimy też o wyglądzie strony internetowej, by uwzględniała odpowiedni kontrast i wielkość czcionki. Ciekawym wątkiem było np. informowanie z wyprzedzeniem o zmianach w wyglądzie strony. Dlatego, że np. osoby o szczególnych potrzebach przyzwyczaiły się, że w danym miejscu jest konkretny przycisk, który im umożliwia konkretną operację.

To duże wyzwanie, bo mamy wiele wątków do pogodzenia. Z jednej strony to przecież tajemnica bankowa, z drugiej RODO [rozporządzenie o ochronie danych osobowych – red.]. Z trzeciej wreszcie przepisy o dostępności i obowiązek przekazywania informacji prostym językiem.

Państwa członkowskie mają swobodę w określaniu zakresu tych zmian?

To podobnie jak z RODO. Mamy wskazane, co mamy zrobić, ale nie mamy wskazane, jak. PFRON będzie wydawał wytyczne i rekomendacje w tym zakresie. Dla nas to wyzwanie, bo po raz pierwszy będziemy organem nadzoru. Nasi pracownicy będą wyposażeni w legitymacje umożliwiające przeprowadzenie kontroli. Przechodzimy z obsługi klienta indywidualnego na reprezentowanie całej grupy klientów ze szczególnymi potrzebami.

Kary będą oznaczać, że rynek nie sprostał zadaniu

Będą kary?

Nie chciałbym karać. Chciałbym sprawdzać i widzieć, że jest dobrze. Jeśli będzie kara, będzie to znaczyło, że podmiot nie stosuje się do zasad dostępności. Uważam, że ten temat nie powinien być traktowany jako problem, a jako szansa. Jeśli produkt jest dostępny, to znaczy, że jest prosty, zrozumiały, a przez to jest atrakcyjny.

Mówi pan, że nie chce karać, ale przecież w ten sposób daje pan przyzwolenie, żeby to dostosowanie było mniej restrykcyjne.

Nie o to chodzi. Nie chciałbym karać, bo jeśli zacznę to robić, to będzie znaczyć, że rynek nie podołał zadaniu i nie chce dotrzeć do klientów ze szczególnymi potrzebami. Tymczasem rynek zaczyna rozumieć, że inwestycja w zapewnienie dostępności szybko się zwróci. W nowych przepisach wdrażających prawo unijne nie chodzi tylko o ograniczenie wykluczenia społecznego. Chodzi również o pomoc firmom w koncentrowaniu zasobów na innowacjach, zamiast wykorzystywaniu ich na wydatki, wynikające z rozdrobnienia przepisów w UE.

Ilu będzie pan miał kontrolerów?

W biurze rzecznika finansowego pracuje ponad 200 osób, ale nie wszyscy zajmują się bankowością i dostępnością. Dlatego skontrolowanie instytucji finansowych (w tym ponad 500 banków spółdzielczych) nie będzie łatwym zadaniem. Harmonogram kontroli będzie ustalany w zależności od liczby zawiadomień konsumentów oraz innych sygnałów wskazujących na brak dostępności. Początek kontroli nastąpi niewątpliwie jeszcze w 2025 r.

Niejasna definicja ustawowa „ruchu pojazdów”

Pod koniec marca rzecznik finansowy zwołuje konferencję o dość niejasno określonej nowej definicji prawnej „ruchu pojazdów”. Obecnie nie wiadomo, kiedy należy się odszkodowanie z OC ppm, a kiedy z innego rodzaju polisy. Rzecznik wie, jak interpretować te przepisy?

Cała idea to wymiana doświadczeń, a ewentualne wypracowanie wspólnego stanowiska byłoby wartością dodaną tej konferencji. Nie jest naszym celem forsowanie jednej perspektywy. Zaprosiliśmy więc do dialogu wszystkie zainteresowane strony – przedstawicieli nadzoru, regulatora, ubezpieczycieli, ludzi świata nauki, a także sędziów i brokerów.

Pamiętajmy, że ta niepewność nie dotyczy tylko ubezpieczycieli, ale też klientów. Jeśli mamy np. jednoosobową działalność gospodarczą, gdzie mamy pięć szambiarek, to nie wiadomo czy w momencie opróżniania szamba – a więc nie w czasie ruchu na drodze – gdy coś się stanie, to czy to będzie odpowiedzialność z OC ppm, czy dobrowolnej polisy działalności gospodarczej. Jeśli to drugie to klient musi przede wszystkim taką polisę mieć i znać jej zakres. Podobnie jest z brokerami – muszą wiedzieć, co zarekomendować klientowi. Jeśli popełnią błąd, klient będzie miał pretensje.

Temat dotyczy wszystkich pojazdów budowlanych i rolniczych?

Oczywiście, że tak. Chodzi o pojazdy, które mogą służyć jako narzędzie pracy. Niepewność w tym zakresie nikomu nie służy. Chcemy zrobić dobrą robotę, która przysłuży się całemu rynkowi – nie tylko zakładom ubezpieczeń, ale również brokerom, posiadaczom pojazdów i poszkodowanym.

Próbował pan namówić ustawodawcę, by to doregulować?

To świeża regulacja, którą i tak Polska wprowadzała po terminie. Nasza definicja w ustawie jest niemal przełożeniem definicji z unijnej dyrektywy. Być może takie będą wnioski tej konferencji, że będziemy chcieli zarekomendować jakąś poprawkę w tym zakresie. Wymaga to przedyskutowania w toku konferencji i analiz.

Główne wnioski

  1. Rzecznik finansowy obserwuje dziesięciokrotny wzrost wniosków o interwencję związaną z sankcją kredytu darmowego (SKD). Wniosków jest dużo więcej niż tych dotyczących kredytów frankowych. Obecnie prowadzi analizy wniosków i zastanawia się, czy nie wystąpić do Sądu Najwyższego o podjęcie uchwały ujednolicającej orzecznictwo.
  2. W związku z wejściem w życie pod koniec czerwca regulacji o dostępności instytucji finansowych rzecznik planuje rozpoczęcie pierwszych kontroli jeszcze w tym roku. Liczy, że nie będzie musiał nakładać kar, bo to by oznaczało, że rynek nie podołał zadaniu.
  3. Pod koniec marca zorganizuje konferencję na temat niejasności prawnych związanych z definicją ruchu pojazdu. Chce wymiany doświadczeń, ale ma nadzieję, że uda się wypracować jakieś wspólne stanowisko w tej sprawie. Dziś temat ten dotyka głównie ubezpieczycieli, brokerów i klientów.