Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Sport

„Sama się dziwię!”. Monika Soćko, królowa polskich szachów, wygrywa mimo niechęci do komputerów

Reprezentacja Polski szachistek wygrała w październiku mistrzostwa Europy. Wróciła na europejski szczyt po 20 latach, złoto zdobyła po raz drugi w historii. W obu przypadkach w drużynie grała Monika Soćko. Polska arcymistrzyni, mama trójki dzieci, najmłodsze zabrała niegdyś na mistrzostwa i przerywając partie, dokarmiała w specjalnym pokoju pod okiem sędziów.

Na zdjęciu Monika Soćko, najsłynniejsza polska szachistka
Monika Soćko zaczęła grać w szachy wieku pięciu lat, jako 10-latka była już wicemistrzynią świata. Fot. Darek Delmanowicz/PAP

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego Monika Soćko ze zdumieniem patrzy, jak młodsze koleżanki piszą wiadomości na swoich smartfonach.
  2. Ile wynosiły nagrody w szachowych mistrzostwach Polski w latach 90.
  3. Którzy politycy poprawiali zarobki najlepszych szachistek w Polsce.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Mistrzostwa Europy rozgrywano w Batumi, w reprezentacji Polski obok Moniki Soćko występowały: Oliwia Kiołbasa, Alina Kaszlinska, Aleksandra Malcewska i Klaudia Kulon.

– Wszystkie o wiele młodsze ode mnie… Oliwia Kiołbasa, bohaterka ostatniego dnia turnieju, grała z moją córką na mistrzostwach Polski do lat 10! Miałam pewne obawy co do tego, czy będę umiała złapać z dziewczynami odpowiednią chemię, ale na szczęście się udało. Atmosfera w drużynie była niesamowita. Nie będę umiała słowami oddać tego, jaki ogrom pracy widziałam w naszej ekipie. Pojawiał się duży stres, były też łzy, ale wielkie skupienie nie zniknęło ani na chwilę – opowiada Monika Soćko.

Na zdjęciu Monika Soćko, polska szachistka
Monika Soćko to pierwsza Polka, która spełniła trzy normy męskiego tytułu arcymistrza szachowego. Fot. Tytus Żmijewski/PAP

Monika Soćko urodziła się w 1978 r., a Oliwia Kiołbasa – w 2000 r. Na początku swojej kariery zapisywała partie długopisem w zeszycie. Gdy polskie szachistki w 2005 r. zdobywały pierwszy tytuł mistrzyń Europy, drużyna miała do dyspozycji jeden lub dwa komputery i w ten sposób mogły sprawdzić dane warianty gry. Teraz każda szachistka, przygotowując się do zawodów w swoim telefonie może przeprowadzać nieskończone szachowe symulacje.

Jak wyglądają współczesne szachy

– Szachy w coraz większym stopniu opierają się na wkuwaniu tego, co wcześniej „wypluł” program komputerowy. On przecież daje odpowiedź, jak poprowadzić wariant partii; co jest najlepszym ruchem w danej sytuacji. Naprawdę obecnie zdarza się, że pierwsze 30 ruchów rozgrywki to efekt tego, co wcześniej „wkuły” obie szachistki. Można powiedzieć w pewnym uproszczeniu, że przez długi czas użycie kreatywności po obydwu stronach szachownicy jest zbliżone do zera – mówi Monika Soćko.

Gdy opowiada o nowoczesnych szachach, w jej głosie nie słychać entuzjazmu. Pojawia się, gdy rozmawiamy o „starej szkole”, o grze, w której znacznie więcej ruchów trzeba przemyśleć. W takich szachach Monika Soćko zakochała się bez reszty, takie szachy wciąż sprawiają jej największą radość. Dlatego unika „wkuwania”. Ale unika go też dlatego, że cierpi na wrodzoną niechęć do komputerów. To zdumiewające przeżycie, gdy w rozmowie z genialną szachistą słyszy się od niej słowa, iż w mediach społecznościowych potrafi jedynie udostępnić napisany przez kogoś innego post…

– Nie wchodzę w tworzenie postów… Nie miałam komputera za młodu, a później jakoś trudno było mi się nauczyć. Ja naprawdę robię duże oczy, gdy widzę, jak moje młodsze koleżanki z drużyny piszą na swoich smartfonach wiadomości niemal z zamkniętymi oczami. Błyskawicznie. Ja się często mylę podczas „esemesowania”… Pocztę internetową mamy wspólną z mężem, szachistą oraz moim trenerem. On się opiekuje takimi sprawami – przyznaje Monika Soćko.

Geniusz Moniki Soćko

Gdy pytam, czy we współczesnych szachach dużo traci przez niechęć do technologii, szachistka chwilę się zastanawia.

– Nie mogę powiedzieć, że tracę… choć… sama się dziwię – mówi Monika Soćko.

Oczywiście dzięki pracy z mężem ona też sporo analizuje, ale jednak o wiele mniej niż rywalki.

Na pewno pomaga wielkie doświadczenie. Gdy mówi, że szachy sprawiają jej frajdę, to zatrzymujemy się na chwilę nad pytaniem, ile partii mogła już rozegrać w życiu. Odpowiedzią jest westchnienie połączone z kręceniem głową oraz krótkie: „Oj…”.

– W szachach, inaczej niż w innych sportach, można grać w wielu ligach. Gram w Polsce, ale też w Niemczech. Grałam w Monako, w Grecji, w Turcji. Do tego dochodzą turnieje międzynarodowe – wylicza Monika Soćko.

Przewyższa wiele rywalek doświadczeniem, ale też po prostu urodziła się genialną szachistką. W wieku 10 lat została mistrzynią świata w swojej kategorii wiekowej. Później były kolejne sukcesy. Było ich tak dużo, że postanowiła po maturze zrezygnować z nauki i zostać zawodową szachistką.

Szachy pokonują studia

– To jasne, że miałam podstawy do tego, by wykonać taki krok. Niemniej ryzyko było też spore. Niemało utalentowanych dziewczyn przerywało kariery szachowe, by iść na studia i zdobyć zawód. Lata 90. to był w Polsce niepewny czas, a nagrody szachowe o wiele niższe niż teraz. Pamiętam mistrzostwa Polski, w których za pierwsze miejsce otrzymywało się 500 zł. Pamiętam też zdumienie szachistek, gdy w jednym roku nagroda wzrosła do pięciu tysięcy… To był chwilowy taki skok, pomogła Hanna Gronkiewicz-Waltz, wtedy prezes Narodowego Banku Polskiego – wspomina Monika Soćko.

Po maturze powiedziała rodzicom, że studia odkłada na rok (trochę chciała ich uspokoić, a trochę sama jeszcze myślała o zawodzie nauczycielki wychowania fizycznego). Jej szachowy ranking był na tyle wysoki, że mogła liczyć na udział w dużych turniejach. Szło jej na tyle dobrze, że poświęciła się szachom.

– Na szczęście moja młodsza siostra uczyła się bardzo dobrze w szkole i poszła na studia, więc presja rodziców na mnie zelżała. Mama jednak co jakiś czas pytała: „A co będzie na emeryturze?” Było to zasadne pytanie… – mówi Monika Soćko.

Emeryturę dla najlepszych szachistek i szachistów wprowadzono w Polsce dopiero kilka lat temu. Mogą z niej korzystać ci, którzy przekroczyli 40. rok życia i zdobyli medal na szachowej olimpiadzie. Emerytura wynosi ok. 5 tys. zł. Niektóre koleżanki Moniki Soćko już ją pobierają. Ona takich planów nie ma, bo też co może być przyjemniejszego niż radość po wymyśleniu interesującego ruchu na szachownicy?

Okoliczności finansowe sprzyjają – kilka lat temu w mistrzostwach Polski można było wygrać 60 tys. zł (imprezie pomógł wtedy Łukasz Schreiber, miłośnik szachów, wówczas ważna postać w rządzie Mateusza Morawieckiego). Za mistrzostwo Europy wywalczone indywidualnie kilka lat temu Monika Soćko otrzymała 10 tys. euro. Za występy w ligach zagranicznych kluby też płacą nieźle.

Szachowe macierzyństwo Moniki Soćko

– Z żadnego tytułu nie będę tak dumna jak ze swojego macierzyństwa oraz z faktu, że urodziłam trójkę dzieci i nie zachwiało to moją karierą szachową. Bo oczywiście o żadnych urlopach macierzyńskich nie było mowy – wspomina Monika Soćko.

Starsza córka Moniki Soćko ma 25 lat, syn – 23, a młodsza córka – 19. Nie poszli w ślady rodziców, chociaż umieją grać. Największym „wyzwaniem” dla Moniki Soćko w kontekście jej kariery szachowej był czas tuż po urodzeniu Julii, dziś 19-latki.

– Julcia przez pierwszy rok nie chciała przejść na pokarm sztuczny… Były turnieje, które rzeczywiście grałam z nią przy piersi. W czasie partii wychodziłam do specjalnego pokoju, za mną szli oddelegowani sędziowie. Takie procedury zabezpieczające przed oszukiwaniem. Julcia jako malutkie dziecko była ze mną na turniejach w Niemczech, Szwajcarii, a nawet Rosji. Do Rosji, aż do Jekaterynburga, poleciała ze mną, mając dwa miesiące. Odbywały się tam mistrzostwa świata, na których bardzo chciałam zagrać. Nie mogłam Julii nigdzie zostawić, dosłownie w ostatnich godzinach przed odlotem, dzięki pomocy ambasadora, udało mi się wbić moje dziecko do paszportu. W tamtych mistrzostwach nie poszło mi najlepiej, przyznaję. Ale w kategorii: „przygoda” mam ten wyjazd bardzo wysoko na liście – mówi Monika Soćko.

Główne wnioski

  1. Monika Soćko to jedyna polska szachistka, która brała udział w dwóch triumfach naszej kadry na mistrzostwach Europy. Oba te złote medale dzieli 20 lat.
  2. Monika Soćko urodziła trójkę dzieci i utrzymała bardzo wysokie miejsce w rankingu, a to pozwalało jej na grę w największych turniejach. Uważa to za swój największy szachowy sukces.
  3. W latach 90., podczas jednej z edycji mistrzostw Polski w szachach kobiet, główna nagroda wynosiła 500 zł. Kilka lat temu natomiast przekroczyła 50 tys.