Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka Świat
Państwa, miasta. Raport XYZ Odc. 17

Świat się zastanawia, jak odpowiedzieć na cła Trumpa

Unia Europejska myśli, jak powinna zareagować na nowe cła, jakich nałożenie ogłosił Donald Trump. Kanadyjczycy – a przynajmniej ci z nich, którzy regularnie odwiedzają USA – już to wiedzą. Tymczasem rosnące napięcia na linii Waszyngton-Ottawa mają najwyraźniej wpływ na znaczenie i pozycję… języka francuskiego. Przekonał się o tym ostatnio kanadyjski premier Mark Carney.

Z tego odcinka dowiesz się…

  1. Jakie są reakcje Unii Europejskiej i Kanady na nałożone przez Donalda Trumpa cła.
  2. Jak polityka prezydenta USA wpływa na turystykę na kontynencie północnoamerykańskim.
  3. Czy znajomość języka francuskiego jest potrzebna w polityce i gdzie jest doceniana, a gdzie wręcz przeciwnie.
Obejrzyj lub posłuchaj
Wideocast
Powiększ wideo
Wideocast
Powiększ wideo

To kolejny tydzień, kiedy oczy całego świata zwrócone są na poczynania Donalda Trumpa. Tym razem przede wszystkim na ogłoszone przez prezydenta Stanów Zjednoczonych cła.

Pierwszym skutkiem były oczywiście spadki na giełdach, ale biznes szykuje się na kolejne efekty, które najpewniej nadejdą w najbliższym czasie.

Reakcje na amerykańskie cła

– Francuscy przedsiębiorcy, rolnicy, producenci dóbr luksusowych, winiarze, wytwórcy szampana są bardzo przestraszeni. Zwłaszcza że z deklaracji Donalda Trumpa wynika, że cła na takie produkty z Europy mogą skoczyć nawet o 200 proc. Francuskie firmy deklarują, że na razie nie będą popełniać samobójstwa, bo jeszcze nie ma tragedii, ale… – mówi Katarzyna Stańko z Paryża.

W poniedziałek – właśnie w związku z nałożeniem przez USA nowych, wyższych ceł – w Luksemburgu odbyło się spotkanie ministrów handlu państw Unii Europejskiej. W jego trakcie wyraźnie zarysowały się rozbieżności w podejściu poszczególnych rządów.

– Widać, że w Unii Europejskiej nie ma jedności co do odpowiedzi na amerykańskie cła. Zobaczymy, co zaproponuje Ursula von der Leyen – podsumowuje nasza korespondentka.

Z kolei Kanadyjczycy wydają się wiedzieć, co w tej sytuacji robić. Przeciętnie co drugi mieszkaniec kraju klonowego liścia co roku odwiedza południowego sąsiada. Tych ponad 20 mln turystów zostawia w USA około 20,5 mld amerykańskich dolarów, czym oczywiście napędza tamtejszą gospodarkę.

Co więcej, około jednego miliona Kanadyjczyków ma m.in. na Florydzie, w Arizonie czy Kalifornii swoje domy lub apartamenty. Teraz, w związku z podjętą przez Donalda Trumpa walką z wyimaginowaną „inwazją obcych”, Kanadyjczycy coraz częściej decydują się sprzedawać swoje nieruchomości w USA. A ci, którzy wcześniej chętnie odwiedzali Stany, rezygnują z tych podróży, stawiając na poznawanie własnej ojczyzny.

Jak to będzie po francusku

Przeciwnicy polityczni kandydata na prezydenta Rafała Trzaskowskiego naigrywają się z tego, że zna język francuski (choć takie docinki same w sobie są czymś kuriozalnym). Tymczasem w Kanadzie brak dostatecznej znajomości tego języka stanowić może poważny problem polityczny. Przekonał się o tym ostatnio premier Mark Carney. Jako szef jednej z pięciu partii startujących w zbliżających się wyborach udzielił przed kilkoma dniami wywiadu, podczas którego okazało się, że francuski nie jest jego najmocniejszą stroną.

– Kiedy dziennikarze zapytali go, jak ocenia swoją znajomość tego języka, odpowiedział, że 6 na 10 punktów. Zaraz dodał jednak, że chciałby lepiej mówić po francusku, a ponieważ ma tylko 60 lat, języka się douczy. Liczy na to, że pod koniec urzędowania na stanowisku premiera, jeśli pozostanie nim po kwietniowych wyborach, jego znajomość francuskiego sięgnie 8 lub nawet 9 punktów – relacjonuje Anna Lach.

Skarga Marine Le Pen na decyzję sądu

W Kanadzie wielkimi krokami zbliżają się wybory prezydenckie, a we Francji – znacznie mniejszymi – prezydenckie. Zaplanowane są bowiem dopiero na 2027 r. Już teraz jednak zapadają kluczowe decyzje dotyczące potencjalnych kandydatów, konkretnie zaś Marine Le Pen. Reprezentantka skrajnej prawicy została przez sąd pozbawiona możliwości startu, z czym fundamentalnie się nie zgadza. Złożyła więc skargę na wyrok i w tym sporze wcale nie jest bez szans.

– Francuscy konstytucjonaliści zastanawiają się, czy faktycznie w tej sytuacji wyrok powinien być egzekwowany od razu i Marine Le Pen nie może prowadzić kampanii. Sąd odwoławczy zapowiedział, że rozpatrzy odwołanie, ale zrobi to w ciągu roku – mówi Katarzyna Stańko.

Rosyjska Mere na Słowacji?

Miesiąc temu na rynek słowacki wkroczyła polska Biedronka. Była pierwszym od 20 lat znaczącym graczem w segmencie handlu detalicznego, który zawitał na Słowację. Być może wkrótce pojawi się kolejny. Lokalne media informują, że po latach przymiarek na tamtejszym rynku mają się pojawić placówki rosyjskiej sieci Mere. Po napaści Putina na Ukrainę była ona zmuszona wycofać się z przynajmniej części europejskich krajów, ale teraz ponownie próbuje swych sił.

Główne wnioski

  1. Unii Europejskiej brakuje jedności. Spotkanie ministrów handlu państw UE w Luksemburgu ujawniło rozbieżności w podejściu do nałożonych przez USA ceł. Na spójną reakcję trzeba będzie zatem jeszcze poczekać.
  2. Kanada już reaguje na politykę Donalda Trumpa. Kanadyjczycy, zwłaszcza ci często podróżujący do USA, zaczynają zmieniać swoje nastawienie do południowego sąsiada. Posiadacze nieruchomości w Stanach Zjednoczonych zaczynają je sprzedawać. Turyści z Ontario czy Quebecu, zamiast na Florydę i do Kalifornii, stawiają na zwiedzanie ojczyzny.
  3. Znajomość francuskiego jest ważna w polityce. Przeciwnicy Rafała Trzaskowskiego drwią z tego, że dobrze mówi po francusku. W Kanadzie, gdzie język Molière’a jest jednym z dwóch języków urzędowych, jego znajomość odgrywa ważną rolę. Przekonał się o tym ostatnio premier Mark Carney. W efekcie obiecał, że podszkoli swoją znajomość francuszczyzny.