Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes

Canpack zwiększa produkcję o 1 mld puszek. Amerykańska firma wyrosła w Polsce na globalnego giganta

Założona w 1992 roku w Krakowie firma jest dziś drugim w Europie i czwartym na świecie producentem puszek do napojów. W Bydgoszczy i Brzesku wytwarza ich rocznie kilka miliardów. System kaucyjny firmy nie odstrasza, bardziej martwi się o wymogi dotyczące ponownego użycia opakowania oraz o to, że musi importować aluminium, bo w Polsce nikt nie wytwarza go w odpowiedniej jakości.

Małgorzata Podrecka, wiceprezes firmy Canpack
Dr hab. Małgorzata Podrecka, wiceprezes grupy Canpack, zaczęła pracę w firmie w 1993 roku jeszcze na studiach prawniczych. Miała przerwy na urlopy macierzyńskie i studia doktoranckie. – Zawsze mi się wydawało, że zacznę się zajmować czymś innym, ale gdy wracałam do firmy po przerwie, było tyle ciekawych wyzwań, że trudno się było oprzeć. Jest dużo ciekawych firm, ale Canpack daje możliwość kreatywnego działania i poznania wielu kultur i wielu sposobów robienia interesów. Najbardziej mi brakuje pracy stricte prawniczej – mówi Małgorzata Podrecka. Fot. materiały prasowe

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Czy Canpack jest bardziej polski, czy amerykański.
  2. Jak na firmę wpływają nowe przepisy, m.in. dotyczące systemu kaucyjnego.
  3. Gdzie firma inwestuje i dlaczego.

Wiele wielkich biznesów wyrosło w Polsce po przełomie 1989 roku. Nieliczne z nich założyli obcokrajowcy, którzy dostrzegli okazję do zrobienia interesu życia w okresie transformacji dawnej PRL. Tak zrobił na przykład James Van Bergh. W 1990 roku zrezygnował z pracy w Bain & Company w Londynie i przyjechał do Polski, a w 2000 roku założył Benefit Systems, operatora kart MultiSport.

Tak zrobili również w 1992 r. Frederick i Peter Griorgi, którzy utworzyli w Krakowie Canpack, firmę produkującą opakowania do napojów. Już w 1994 r. firma rozpoczęła w Brzesku produkcję aluminiowych puszek napojowych – to była pierwsza taka linia w Europie Środkowej i Wschodniej. To z Polski i pod kierownictwem polskiej kadry firma rozpoczęła światową ekspansję. Dziś produkuje puszki do napojów, opakowania do żywności, butelki szklane, kapsle i wieczka w 26 fabrykach w 16 krajach, zatrudnia ok. 8,5 tys. osób, jest druga w Europie i czwarta na świecie. W 2020 r. AmCham, amerykańska izba handlowa, zakwalifikowała Canpack do grupy 10 największych amerykańskich inwestorów w Polsce.

Zdaniem eksperta

Model "expansion from Poland"

W Polsce działa ponad 1,6 tys. firm z amerykańskim kapitałem, które łącznie odpowiadają za inwestycje przekraczające 26 mld dolarów i zatrudniają ponad 300 tys. osób, co czyni Stany Zjednoczone drugą co do wielkości grupą inwestorów zagranicznych w Polsce.
Wiele z tych firm nie tylko inwestuje lokalnie, ale także rozwija tu centra usług wspólnych, centra badawczo-rozwojowe oraz zakłady produkcyjne. Polska staje się nie tylko rynkiem docelowym, ale również zapleczem strategicznym do dalszej ekspansji, zwłaszcza na rynki europejskie i bliskowschodnie.

Model „expansion from Poland” jest obecny w strategiach wielu amerykańskich firm. Canpack jest tu świetnym przykładem. Podobnie działają inne podmioty z sektora technologicznego czy przemysłowego – jak Google, Amazon, Boeing, Visa czy 3M, które rozwijają w Polsce centra kompetencyjne o znaczeniu wykraczającym poza granice kraju.

Inwestorzy oczekują przede wszystkim przewidywalności, stabilności i spójności polityk publicznych. Kluczowymi barierami są dziś brak długofalowej strategii transformacji energetycznej czy spójnej strategii migracyjnej, która mogłaby ułatwić dostęp do wykwalifikowanej siły roboczej, szczególnie w sektorach wysoko wyspecjalizowanych. Brak dostatecznego wsparcia dla inwestycji w sektorze ochrony zdrowia, edukacji oraz rynku pracy może również hamować rozwój nowoczesnych centrów usług i innowacji. Niepewność w kontekście przepisów regulacyjnych i podatkowych, w tym na przykład podatku cyfrowego wpływa nie tylko na poziom inwestycji, ale stanowi istotny element wpływający na relacje polsko-amerykańskie.

Coraz bardziej amerykański Canpack

Przez wiele lat firma, choć z amerykańskim kapitałem, prezentowała się jako bardziej polska, bo to tu działał zarząd i tu są jej korzenie. To się jednak zaczęło zmieniać w miarę rozwoju firmy i powiększania struktury organizacyjnej.

– Canpack inwestował z Polski na świecie i stawał się coraz bardziej międzynarodowy. Po tym, jak w latach 2020-2022 zbudowaliśmy dwie fabryki w USA, rozbudowała się tam struktura zarządcza. Ponieważ to nasze największe fabryki, to bardzo wzmocnił się komponent kultury amerykańskiej. Obecnie decyzje zarządcze, zależnie od tematu, podejmują grona w Polsce i USA. Oczywiście ostateczna decyzja w określonych sprawach należy do amerykańskiego właściciela, który jest także przewodniczącym rady nadzorczej Canpack Group Inc. – mówi dr hab. Małgorzata Podrecka, wiceprezes w firmie Canpack.

Podobnie jest z inwestycjami. Początkowo zespół inwestycyjny spółki składał się głównie z Polaków. Instalowali urządzenia w nowych fabrykach, w szczególności w tych pierwszych: na Ukrainie, w Rumunii i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Gdy specjaliści z kolejnych krajów nabierali doświadczenia, dołączali do tego zespołu, który dziś stał się bardzo międzynarodowy.

– W nowych inwestycjach dużym wsparciem dla Polaków są specjaliści z Ukrainy, Rumunii, Kolumbii i Brazylii, a także innych krajów. Gdy rekrutowaliśmy w USA, eksperci z różnych krajów przyjeżdżali ze swoją kulturą i najlepszymi rozwiązaniami. Mam wrażenie, że gdy do polskich zakładów przyjeżdżali eksperci, zachowywaliśmy się, jakbyśmy wszystko wiedzieli najlepiej. To się na szczęście zmienia i jesteśmy coraz bardziej gotowi na wymianę doświadczeń i wybór najlepszych praktyk – mówi Małgorzata Podrecka.

Do zbudowania struktury zarządczej w USA właściciela skłoniło kilka czynników.

– Gdy z lokalnego firma stała się światowym graczem, naturalnym odruchem było rozbudowanie w USA zespołu zarządzającego. Poza tym dla amerykańskiego biznesmena zmiany regulacyjne w Europie są zbyt obciążające. Taki przekaz można usłyszeć od wielu amerykańskich inwestorów w Polsce. Pojawiają się też głosy, że niektórzy rozważają wycofanie się z Polski i Europy, bo środowisko regulacyjne jest zbyt skomplikowane, a pracownicy stają się coraz bardziej roszczeniowi. Tymczasem Amerykanie, szczególnie na wschodnim wybrzeżu, mają etos ciężkiej pracy: zdecydowanie mniej dni wolnych i niekiedy dłuższy dzień pracy. Zderzenie z naszą europejską kulturą bywa dla nich i dla nas ciężkie – mówi wiceprezeska Canpacka.

Wzrost mocy o miliard

Canpack bezustannie inwestuje w nowe zakłady lub rozbudowuje istniejące. Jest w trakcie rozbudowy fabryki puszek aluminiowych w Bydgoszczy, która działa od 2001 roku. Wyda 440 mln zł i zwiększy zatrudnienie o ponad 100 osób. Produkcja puszek urośnie o 1 mld sztuk rocznie, zwiększając się o połowę. Łącznie zakłady Canpacka w Brzesku i Bydgoszczy są wiodące w europejskiej części grupy pod względem liczby puszek i wieczek do ich zamykania. Produkują kilka miliardów sztuk pierwszego asortymentu i kilkanaście miliardów drugiego rocznie. Światowe moce produkcyjne firmy to 36 mld puszek aluminiowych rocznie.

– Rozpoczęliśmy też w tym roku budowę zakładów w Indiach i Brazylii. Każdy z tych krajów ma ogromny potencjał rozwojowy – mówi Małgorzata Podrecka.

Zarząd Canpacka ma unikatowe doświadczenia w inwestycjach na świecie. Gdzie klimat jest najlepszy, gdzie najgorszy?

– Gdy inwestujemy na rynkach wschodzących, często zderzamy się ze zbiurokratyzowanym otoczeniem prowadzenia biznesu i licznymi barierami regulacyjnymi. Z drugiej strony te kraje mają wielki potencjał, rosnącą populację konsumentów i mimo przeróżnych zawirowań społeczno-gospodarczych, przez które przechodzą, warto sięgnąć po premię za ryzyko. To zasada znana każdemu inwestorowi. Przede wszystkim jednak kierujemy się badaniami rynkowymi i oczekiwaniami naszych globalnych klientów. Inwestujemy także na rynkach dojrzałych, o wysokiej konkurencyjności, co jest również ważnym kierunkiem rozwoju i takie inwestycje realizujemy, mając na uwadze zapotrzebowanie naszych klientów– mówi wiceprezeska firmy Canpack.

Warto wiedzieć

Od pieczarek do puszek

W 1923 roku Pietro i Elvira Giorgi przypłynęli z włoskiego Ascoli Piceno i osiedlili się w Temple w Pensylwanii. W 1928 roku rozpoczęli produkcję pieczarek. 10 lat później eksportowali je już do wszystkich największych miast na wschodnim wybrzeżu USA w specjalnych chłodzonych wagonach. W 1960 roku małżonkowie i ich pięcioro dzieci stworzyli dwie firmy: Giorgi Mushroom produkującą pieczarki i Giorgio Foods produkującą pieczarki w puszce i słoikach. Od 2001 roku firma Giorgio Fresh dostarcza na amerykański rynek świeże pieczarki.

W 1989 roku firma rozpoczęła międzynarodowy rozwój. Pierwsza zagraniczna inwestycja rodziny Giorgi, wówczas kierowana przez syna założycieli Fredericka (zmarł w 2012 roku) to Pol-Am-Pack i jej spółka zależna Canpack. Pierwsza linia puszek do napojów (w całej Europie Środkowej i Wschodniej) ruszyła w Brzesku w 1994 roku. Dziś grupa Canpack produkuje puszki do napojów (36 mld rocznie), opakowania do żywności, słoiki i wieczka do butelek w 26 fabrykach w 16 krajach.

Prezesem Giorgi Global Holdings i przewodniczącym rady nadzorczej Canpack Group Inc., do której należą firmy w USA i na świecie, jest Peter Giorgi, przedstawiciel trzeciej już generacji rodziny.

Urzędnicy trzęsą biznesem

Choć UE ma więcej niż inne kraje regulacji dotyczących na przykład opakowań do żywności, to często pojawiają się one także w USA. Obecnie oba rynki przechodzą transformację dotyczącą stosowania lakierów powłokowych wolnych od celowo dodanych określonych substancji, tzw. BPANI oraz PFASNI.

System kaucyjny, który zacznie działać w Polsce od października, nie powinien zaszkodzić działalności firmy.

– Co prawda na początku byliśmy przeciwni objęciu puszki systemem kaucyjnym. System był rozważany dlatego, że trudno było sobie poradzić z odzyskiem i recyklingiem plastikowych butelek. Puszki zostały dodane w trakcie prac koncepcyjnych, ponieważ są bardziej wartościowe, więc poprawią opłacalność zbiórki. Wydawało nam się to niepotrzebne. Puszka miała dobrze zorganizowany system zbioru. Nowy system wymaga maszyn kodujących. Jednak w krajach, w których takie systemy zaczęły działać, nie było widać negatywnych tendencji wpływających na puszki napojowe. Może wprowadzenie kaucji na puszki nie było najbardziej potrzebne z punktu widzenia organizacji odzysku zużytych opakowań, bo to już działało. Ufamy jednak, że puszka jako opakowanie się obroni – mówi wiceprezeska firmy Canpack.

Canpack Recykling, spółka zależna grupy, która zajmuje się zbieraniem puszek, podpisała umowę z Polskim Systemem Kaucyjnym. To operator Browarów Polskich, od którego będzie je odbierać.

Większym zagrożeniem jest rozporządzenie dotyczące wymaganego poziomu odzysku i recyklingu zużytych opakowań, precyzujące, jaka część ma podlegać ponownemu napełnieniu.

– Do 2030 roku jest wymóg 10 proc., w 2040 roku może to być nawet 40 proc. To nierealne. W przypadku puszek z natury rzeczy wykluczamy ponowne zastosowanie. W branży piwowarskiej łatwo stosować butelki zwrotne, więc zbyt wysokie progi mogą zmniejszyć popyt na puszki – mówi Małgorzata Podrecka.

Na firmę wpływ mają też europejskie regulacje chemiczne. Od 2026 r. w UE będzie obowiązywał zakaz stosowania lakierów z bisfenolem, najpierw wewnątrz puszek, potem także na zewnątrz.

– Pracujemy nad tym z dostawcami lakierów, bo w którymś momencie stanie się to standardem w biznesie. We Francji już nie można stosować tego produktu. Podobne trendy obserwujemy z teflonem PFAS. W USA w niektórych stanach już nie można go stosować w określonych przypadkach, wkrótce dołączą kolejne – mówi Małgorzata Podrecka.

Czy warto zbudować hutę aluminium za 1 mld dolarów

Największym komponentem kosztowym dla Canpacka jest aluminium.

– Kupujemy je w Europie, a także w USA, Afryce i krajach Azji – mówi Małgorzata Podrecka.

W Polsce Canpack współpracuje jedynie z dostawcą blachy na kluczyk (element na wieczku puszki służący do jej otwierania). Nie ma bowiem producenta blachy lakierowanej wykorzystywanej do produkcji korpusu puszki.

– Mamy sieć, w której zbieramy puszki i wysyłamy je do hut partnerskich w Niemczech, Francji czy Grecji. Produkcja blachy aluminiowej ze złomu zmniejsza zużycie energii o 95 proc. w porównaniu z produkcją od początku, czyli wydobycia boksytu z kopalni. UE uważa aluminium za surowiec strategiczny i zachęca państwa członkowskie do inwestycji w produkcję – mówi menedżerka koncernu.

Przyznaje, że kilka lat temu podjęła próbę oszacowania kosztu budowy zakładu, który przetwarzałby aluminium ze zużytych puszek – przetapiał je na złom, usuwał lakier zewnętrzny i wewnętrzny, miał odlewnię i walcownię. Punktem odniesienia dla tej kalkulacji były inwestycje realizowane w różnych miejscach na świecie.

– Wówczas to był koszt co najmniej 1 mld dolarów, może wyższy. Zastanawiałam się, czy Polska mogłaby być interesującym miejscem dla takiej inwestycji. Działo się to jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie. Rosja ograniczyła wówczas eksport aluminium, twierdząc, że musi zaspokoić rynek wewnętrzny. Było to przed wprowadzeniem podatku węglowego, który miał chronić europejski rynek przed konkurencją z zewnątrz, jako że podlega mniej rygorystycznym regulacjom dotyczącym ograniczenia emisji dwutlenku węgla.

To był cudowny moment, by zainwestować, a potem spijać śmietankę. Niestety taki projekt wymagałby dostępu do energii w rozsądnych cenach. Z tym jest w Polsce problem i pozostaje on nierozwiązany. Z tego powodu Polska może tracić w wyścigu o nowe strategiczne inwestycje. To także element szerszego zagadnienia, o którym warto rozmawiać publiczne: bezpieczeństwa surowcowego Polski i przygotowania polskich przedsiębiorców na okres po tzw. zielonej transformacji, kiedy surowce będą pochodziły głównie z recyklingu, a nie złóż naturalnych – mówi Małgorzata Podrecka.

Firma w Polsce

Canpack zatrudnia w Polsce około 1,7 tys. osób. W Bydgoszczy ma 470 pracowników, a w związku z nową inwestycją zwiększy ich liczbę o 140. Natomiast w Brzesku, gdzie produkuje puszki do napojów i puszki żywnościowe, zatrudnia 700 osób. W Krakowie liczący ok. 500 osób zespół corporate zajmuje się obsługą całej grupy. Świadczy nadzór właścicielski, a także działalność na własne potrzeby i usługi, w szczególności w obszarze prawnym, finansowo-księgowym, badawczo-rozwojowym, inwestycyjnym, technicznym, sprzedażowym, zakupowym i IT (w tym przypadku są też zespoły w Indiach i Kolumbii)

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Warto wiedzieć

Wieloletni związek

Dr hab. Małgorzata Podrecka, wiceprezes grupy Canpack, zaczęła pracę w firmie w 1993 roku. Studiowała prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim i po powrocie ze stypendium w Belgii, gdzie pojechała w ramach programu Tempus (unijny program dla krajów partnerskich) podjęła pracę w nowo powstałej firmie Canpack. Najpierw pracowała w dziale prawnym na część etatu, potem na pół etatu, zrobiła aplikację sędziowską zakończoną egzaminem państwowym, a następnie zdała uzupełniający egzamin radcowski.

Kolejnym etapem było zatrudnienie w biurze sprzedaży i obsługa kontraktów handlowych. Gdy wróciła po urlopie macierzyńskim, odpowiadała za nadzór właścicielski nad firmami z grupy. Następnie została szefową biura prawnego. Przez cały ten czas angażowała się w projekty rozwojowe, rozpoznając warunki inwestowania, pomagając założyć firmy w innych krajach, nabyć lub wydzierżawić ziemię i negocjować umowy pod nowe inwestycje. Wkrótce po tym, jak w 2012 roku wróciła z drugiego urlopu macierzyńskiego, została wiceprezesem firmy Canpack, wypełniając wakat po swoim poprzedniku. W kolejnych latach objęła obowiązki w innych obszarach zarządzania firmą. Z końcem lat 90. miała też przerwę w pracy na studia doktoranckie w Monachium.

Główne wnioski

  1. Canpack został założony w Polsce w 1992 roku. W 1994 roku firma zaczęła w Brzesku produkować puszki do napojów, była to pierwsza taka linia w Europie Środkowej i Wschodniej. To z Polski firma rozpoczęła globalną ekspansję. Dziś produkuje puszki do napojów (jej światowe moce to 36 mld rocznie), opakowania do żywności, butelki szklane, kapsle i wieczka w 26 fabrykach w 16 krajach, zatrudnia ok. 8,5 tys. osób, jest druga w Europie i czwarta na świecie. Po tym, jak w latach 2020-2022 firma zbudowała dwie fabryki w USA, rozbudowała się tam struktura zarządcza i bardzo wzmocnił się komponent kultury amerykańskiej. Obecnie decyzje zarządcze, zależnie od tematu, podejmują grona w Polsce i USA. Ostateczna decyzja w określonych sprawach należy do amerykańskiego właściciela.
  2. Firma inwestuje w Bydgoszczy 440 mln zł, dzięki czemu zwiększy produkcję puszek o 1 mld rocznie. Zakłady w Bydgoszczy i Brzesku są wiodące w grupie pod względem liczby puszek i wieczek do ich zamykania. Produkują kilka miliardów sztuk pierwszego asortymentu i kilkanaście miliardów drugiego rocznie. W tym roku firma rozpoczęła też budowę zakładów w Indiach i Brazylii.
  3. Firma nie obawia się wejścia w Polsce systemu kaucyjnego, choć na początku była przeciwna objęciu nim puszek. Canpack Recykling ma umowę z Polskim Systemem Kaucyjnym, operatorem Browarów Polskich. Większym zagrożeniem jest rozporządzenie dotyczące wymaganego poziomu odzysku i recyklingu zużytych opakowań, precyzujące, jaka część ma podlegać ponownemu napełnieniu. Do 2030 roku jest wymóg 10 proc., w 2040 roku może to być nawet 40 proc., co – zdaniem firmy – jest nierealne i może zmniejszyć popyt na puszki. Największym kosztem dla firmy jest aluminium, które importuje z Europy, USA, Afryki i Azji. Produkcja blachy aluminiowej ze złomu zmniejsza zużycie energii o 95 proc., ale dziś robią to partnerzy Canpacka z Niemiec, Francji czy Grecji. Koszt budowy takiej huty w Polsce wyniósłby co najmniej 1 mld dolarów.