Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Sport

Siedem meczów od siódmego Szlema. Iga Świątek rozpoczyna US Open i jest jak najlepsze porsche

Skoro Iga Świątek wygrała US Open trzy lata temu, gdy na trybunach rozpraszał Matthew Perry, dlaczego tym razem miałoby się nie udać? Wtedy gigantyczny nowojorski kort mógł ją nieco przytłaczać, a teraz – po tym, jak poradziła sobie z kryzysem trapiącym ją przez kilka miesięcy – wydaje jej się on pewnie malutki.

Na zdjęciu tenisiści Iga Świątek oraz Casper Ruud
Tuż przed singlowymi turniejami US Open odbyła się rywalizacja par mieszanych. Iga Świątek i Casper Ruud zostali wicemistrzami. Ten duet to również piękna tenisowa historia kryzysu i wsparcia w czasie kryzysu. Fot. Justin Lane PAP/EPA

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Co spowodowało kryzys Igi Świątek na końcu 2024 r. i w pierwszej połowie obecnego sezonu.
  2. Dlaczego deblowa gra Igi Świątek i Caspera Ruuda to kolejna piękna nowojorska historia z udziałem Polki.
  3. Jak to możliwe, że Iga Świątek mimo gry w tak wyczerpujących meczach i na treningach, w zasadzie nie ulega kontuzjom.

Wygrywając US Open w 2022 r., Iga Świątek zdobyła swój trzeci tytuł wielkoszlemowy. I przyznała dość wyraźnie, że dopiero wtedy, w Nowym Jorku, poczuła, iż znalazła się na szczycie sportu. Dwa wcześniejsze wielkoszlemowe triumfy w Paryżu takich zawrotów głowy u niej nie wywołały. W Nowym Jorku na olbrzymim korcie im. Arthura Ashe’a można poczuć się jak megagwiazda m.in. dlatego, że na trybunach gromadzą się największe sławy popkultury. Przez jedną z nich Świątek została wręcz „znokautowana”.

Iga Świątek i Matthew Perry

Wszystko doskonale uchwyciły kamery, polska tenisistka zareagowała dowcipnie, a kibice otrzymali piękną historię. Rok później – bardzo smutną.

Na zdjęciu kort im. Arthura Ashe'a w Nowym Jorku, główna arena US Open
Kort im. Arthura Ashe'a, główna arena US Open, może pomieścić prawie 24 tys. kibiców.
Fot. Will Oliver PAP/EPA

Gdy Świątek w 2022 r. rozgrywała finał US Open, w pewnym momencie spojrzała w górę i na wielkim telebimie zobaczyła gwiazdę swojego ukochanego serialu „Przyjaciele” – Matthew Perry’ego. Po meczu wstawiła zabawny komentarz z jedną z popisowych scen Perry’ego z „Przyjaciół” i skomentowała słowami: „To ja, gdy muszę być skoncentrowana, ale widzę na ekranie Matthew Perry’ego. Czy może być coś bardziej ekscytującego?” Wszystko to było przypominane rok później, gdy Matthew Perry zmarł przedwcześnie w wieku 54 lat, zniszczony nałogami.

„Powimbledońska” nadzieja

Kolejne dwie edycje US Open nie były dla polskiej tenisistki tak udane – odpadała w IV rundzie oraz w ćwierćfinale. W tym roku jednak kibice mogą spodziewać się znów bardzo efektownych fajerwerków ze strony swojej idolki. Są bardzo poważne przesłanki, by stwierdzić, że Świątek coraz lepiej się czuje na kortach twardych, a więc tych, na których gra jest „szybsza”.

Jest rzeczą oczywistą od dawna, iż specjalnością Świątek jest gra na mączce, takiej jak w Paryżu. Piłka odbija się tam wyżej, po odbiciu traci sporo ze swojej prędkości – Świątek ma więcej czasu, by przygotować potężne uderzenia. Na kortach twardych, a w szczególności na trawie, zawsze grało się jej trudniej. Ale w tym roku, kilka tygodni temu, Polka w porywającym stylu wygrała Wimbledon. Nie sposób było nie zadawać pytania, czy aby trener Wim Fissette, zatrudniony pod koniec 2024 r., nie wprowadził do gry Świątek takich ulepszeń, by doskonale czuła się również na innych niż mączka nawierzchniach.

Iga Świątek i Casper Ruud

Tuż przed US Open Iga Świątek wygrała turniej w Cincinnati, a następnie – przylatując błyskawicznie do Nowego Jorku niemal bez snu – doszła do finału turnieju deblowego par mieszanych US Open. Były to rozgrywki pół sportowe, a pół pokazowe, niemniej gra toczyła się o milion dolarów. Świątek i Casper Ruud, przegrywając w finale w nocy z czwartku na piątek polskiego czasu, otrzymali do podziału 400 tys. dol. (oczywiście brutto, sporo z tej kwoty zgarnie amerykański fiskus).

Deblowy duet z Norwegiem Casperem Ruudem to kolejna piękna nowojorska historia z udziałem Igi Świątek. Po jednym z meczów w ubiegłym tygodniu – podczas wywiadu na korcie – Casper Ruud opowiadał, jak doszło do tego, że gra razem z Igą Świątek. I oczywiście zmyślił, że to Polka wystąpiła z propozycją gry. Stojąca tuż obok Świątek zareagowała przeciągłym: „Whaaaaat?!”, publiczność bawiła się doskonale.

Po tej sytuacji zauroczenie Casperem Ruudem wśród kibiców Igi Świątek wzrosło. Wszyscy pamiętają, że to właśnie Norweg bardzo wsparł publicznie Polkę, gdy kryzys w jej karierze przybierał niepokojące rozmiary. Na początku maja, przegrywając z Coco Gauff w Madrycie, Świątek jeszcze w czasie gry zaczęła bardzo płakać. Przystąpiła do turnieju tuż po śmierci dziadka, spadek formy był jeszcze mocniej odczuwalny. Ruud napisał: „Jesteś inspiracją dla tak wielu ludzi, wrócisz silniejsza niż zwykle!”.

Wielki kryzys Igi Świątek

Świątek „wróciła” podczas Wimbledonu. Zakończył się kryzys w jej karierze trwający od listopada 2024 r. Wtedy to test dopingowy pokazał wynik pozytywny – i chociaż szybko stało się jasne, że Polka niczego wspomagającego jej grę świadomie nie wzięła (zażyła mikroskopijnie zanieczyszczoną melatoninę), to mierzyła się z dużym kryzysem wizerunkowym. Przyznała też, że walka o udowodnienie niewinności była wycieńczająca psychicznie.

W pierwszej połowie 2025 r. Świątek nie wygrywała turniejów. Wiedziała, że okres bez zwycięstw się przedłuża i jednocześnie zdawała sobie sprawę, że kolejne porażki będą tylko potęgować ataki na jej psycholożkę i przyjaciółkę Darię Abramowicz. Insynuacji na temat tego, jak niezdrowa jest relacja na linii Świątek-Abramowicz, w polskim internecie można znaleźć mnóstwo. Każda porażka Igi Świątek wywoływała mocniejsze ataki na psycholożkę. Po wygraniu Wimbledonu Świątek głośno powiedziała, jak bardzo dotknęła ją ta atmosfera.

Zwycięstwo Świątek w finale Wimbledonu (6:0, 6:0 w 57 minut!) rzuciło też znacznie lepsze światło na jej współpracę z trenerem Wimem Fissettem. Wcześniej symbolem ich współpracy był kadr z sytuacji, w której Polka po jednej z porażek nie podaje belgijskiemu szkoleniowcowi ręki. Jako że sukces tworzy narrację, dziś można porażki Świątek uznać za dowód na to, iż Fissette rzeczywiście sporo w jej grze chciał zmienić – stąd problemy w pierwszych miesiącach.

Ewentualne zwycięstwo Igi Świątek w US Open 2025 – wymaga to siedmiu zwycięstw, a więc droga jest bardzo długa – tylko wzmocni powyższą teorię o pracy Belga.

Iga Świątek, czyli porsche na korcie

Droga do siódmego wielkoszlemowego triumfu Świątek jest daleka, niemniej polscy kibice mogą z ekscytacją czekać na mecze idolki. Iga Świątek w Cincinnati w sierpniu ruszała się na korcie jak doskonałe porsche – tu trzeba być ostrożnym; gdy jeden z dziennikarzy porównał ją kiedyś do ferrari, ona szybko skorygowała („Ależ faux pas!”), iż „jest w teamie Porsche” (to z tą marką jest związana kontraktem reklamowym).

A porównania do superszybkich i zwrotnych samochodów w przypadku Świątek przychodzą tak często do głowy, ponieważ gdy ogląda się jej grę na kortach twardych – zwłaszcza z bliska! – to dźwięki, jakie słychać, gdy ociera podeszwą buta o kort, przypominają właśnie pisk opon samochodu skręcającego z zawrotną prędkością.

Całość wywołuje piorunujące wrażenie, aczkolwiek również niepokój – o mięśnie i ścięgna 24-letniej Polki. Jej tenis to gra z gazem nieustannie wciśniętym w podłogę.

Zaniepokojonym kibicom chciałbym zaoferować pewną receptę dotyczącą tego, jak zmniejszyć poziom niepokoju o mięśnie i ścięgna Świątek. Jej styl gry – tryb: rozpędzone do granic porsche – uderzył mnie wyjątkowo mocno, gdy obserwowałem jej mecze z bliska w hali w Ostrawie. „Pisk opon” podczas meczów Świątek był tam niemiłosierny, nasuwało się wręcz pytanie, jak długo może potrwać taka kariera. I czy w ogóle można marzyć o zbliżaniu się Igi Świątek do Sereny Williams i jej 23 Szlemów?

Ostrawa, jak wiadomo, leży tuż przy granicy z Polską, a więc był to jeden z tych turniejów, na które przyjeżdżał razem z Igą Świątek jej ojciec Tomasz, były polski wioślarz, olimpijczyk z 1988 r. W Ostrawie, gdy Iga Świątek wykonywała kolejne ostre zwroty, jej tata akurat przechodził obok. Jego wejście do boksu córki podziałało uspokajająco – Tomasza Świątka można było pomylić z Andrzejem Gołotą. Ta sama masywność – takie geny chronią.

US Open startuje w niedzielę, turniej można oglądać w Eurosporcie. Zwyciężczyni otrzyma 5 mln dol.

Główne wnioski

  1. Pierwszy wygrany przez Igę Świątek turniej w sezonie 2025 miał miejsce w lipcu, gdy Polka zwyciężyła w finale Wimbledonu. W sierpniu Świątek wygrała znowu, tym razem w Cincinnati. To sprawia, że nasza reprezentantka jest uznawana za jedną z dwóch głównych kandydatek do wygrania US Open, turnieju zaczynającego się 24 sierpnia. Drugą najpoważniejszą kandydatką jest Białorusinka Aryna Sabalenka, liderka rankingu WTA.
  2. Turniej US Open rozgrywany jest na kortach twardych – oglądanie meczów Igi Świątek na tej nawierzchni jest wyjątkowo efektowne. Polka porusza się po korcie bardzo szybko i wykonuje bardzo dużo nagłych zwrotów – dźwięk, jaki wtedy słyszą kibice, można porównać do tego, który wydają superszybkie samochody, gdy gwałtownie pokonują zakręty.
  3. Mimo faktu, iż turniejów rozgrywanych na kortach twardych jest najwięcej w sezonie, Świątek od wielu lat unika poważnych kontuzji. Może dlatego, że po ojcu, masywnym sportowcu, odziedziczyła bardzo dobre geny?