Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes

Są nowe pomysły na ratowanie JSW. I nowe obawy o przyszłość spółki

W trzech ministerstwach trwają dyskusje, jak ratować przed upadłością Jastrzębską Spółkę Węglową. Według naszych informacji trwa poszukiwanie państwowej firmy lub instytucji, która mogłaby dokapitalizować jedną ze spółek należących do JSW. Kluczowe będzie też porozumienie z górniczymi związkami zawodowymi o cięciu płac, w tym zawieszeniu lub rozłożeniu na raty tzw. barbórki. Związkowcy na razie mówią: nie.

Na zdjęciu: górnik w kopalni węgla JSW
JSW zatrudnia ponad 30 tys. pracowników. Fot. materiały prasowe JSW

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jakie są pomysły na ratowanie JSW.
  2. Dlaczego prezes JSW stracił stanowisko.
  3. Jakie mogą być konsekwencje braku podpisu audytora pod sprawozdaniem finansowym spółki.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Przygotowany przez zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej we współpracy z firmą doradczą AT Kearney plan ratunkowy okazał się niewystarczający. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, umowa na świadczenie usług wsparcia zarządu we wdrożeniu planu naprawczego opiewała na około 30 mln zł. Plan jest realizowany i dotyczy m.in. ograniczenia wydatków inwestycyjnych i poprawy efektywności produkcji. Jednak sytuacja na rynku używanych do produkcji stali węgla koksowego i koksu pozostaje trudna, a oszczędności JSW już niemal się wyczerpały. Spółka pilnie potrzebuje więc kolejnej akcji ratunkowej, która uchroni ją przed utratą płynności finansowej.

Sytuację skomplikowała decyzja biegłego rewidenta , który odmówił wydania opinii do raportu finansowego JSW za pierwsze półrocze 2025 r. Audytor nie dał wiary założeniom, na których zarząd JSW oparł ocenę możliwości kontynuowania działalności. Prognozy te zależą bowiem od decyzji stron trzecich, takich jak ZUS – w przypadku odroczenia płatności składek, Ministerstwo Energii – w przypadku zwrotu 1,6 mld zł składki solidarnościowej wpłaconej przez JSW do budżetu państwa w czasie hossy na rynku węgla, czy związki zawodowe – w przypadku redukcji kosztów pracowniczych.

Aktualnie trwają gorączkowe dyskusje między ministrem aktywów państwowych, ministrem energii i ministrem finansów na temat przyszłości węglowej grupy. Pierwszy efekt już jest – dymisja prezesa JSW  Ryszarda Janty.

Dlaczego prezes JSW stracił stanowisko?

Rada nadzorcza JSW odwołała Ryszarda Jantę ze stanowiska prezesa JSW niedługo po otrzymaniu informacji o decyzji audytora w sprawie półrocznego raportu finansowego spółki. Jak słyszymy w węglowej spółce, nadzór miał sporo uwag do tego, jak prowadzona była komunikacja zarządu w sprawie sytuacji JSW.

– Niestety, prezes JSW przyjął taktykę uspokajania nastrojów w spółce i szerzenia propagandy sukcesu. Wierzył, że zatrudniony doradca wyciągnie różdżkę i w krótkim czasie dokona cudów. Zbyt mocno liczył też, że wystarczy nam oszczędności do czasu, gdy ceny węgla odbiją od dna. Natomiast rynek węgla koksowego jest bardzo skomplikowany i należało to wziąć pod uwagę. Obawiam się, że rada nadzorcza nie miała pełnej informacji, w jak krytycznej sytuacji znajduje się JSW. Dopiero brak opinii biegłego rewidenta otworzył wszystkim oczy – twierdzi jeden z naszych rozmówców.

Obawy o umowy handlowe

Nasze źródła w spółce mówią też o możliwych dalszych konsekwencjach decyzji audytora. Do spółki już zgłaszają się zaniepokojeni kontrahenci. Obawiają się, że JSW z powodu problemów finansowych może wstrzymać dostawy węgla czy koksu do ich zakładów. Utrata zaufania klientów biznesowych i związana z tym utrata kontraktów handlowych – to byłby największy cios dla spółki. Z takiego kryzysu trudno byłoby jej się podnieść. Przed zespołem handlowym JSW stoi teraz wyzwanie, by zapewnić klientów o stabilności i niezawodności działania całej węglowej grupy.

Zarząd JSW drży też, czy brak podpisu audytora pod raportem finansowym nie wpłynie na podejście banków i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Jak wskazuje nam jeden z rozmówców, ostatnia decyzja ZUS o odroczeniu terminu płatności przez JSW składek na ubezpieczenia za sierpień, wrzesień i październik 2025 r. zapadła tuż przed ogłoszeniem negatywnej decyzji audytora.

– ZUS podjął decyzję, nie wiedząc jeszcze o problemie z podpisem audytora. Nasz wniosek o odroczenie składek za kolejne miesiące może być już oceniany inaczej, bo ryzyko takiej operacji istotnie wzrosło. Tymczasem odroczenie tych składek jest konieczne – wskazuje nasz rozmówca.

JSW zatrudnia 31 tys. pracowników i co miesiąc z tytułu składek pracowniczych powinien wpłacać do ZUS 120-130 mln zł.

Trudne cięcie kosztów

Międzyresortowy zespół analizuje właśnie możliwe scenariusze wsparcia JSW. Zarząd podaje, że spółka może utracić płynność finansową w marcu 2026 r. Krytyczny moment może jednak nadejść znacznie wcześniej, bo już w grudniu 2025 r. Wtedy bowiem JSW, podobnie jak inne spółki górnicze, musi wypłacić pracownikom dwie pensje. To comiesięczne wynagrodzenie i nagroda z okazji Dnia Górnika, czyli tzw. barbórka. Dla utrzymania płynności finansowej konieczne może być zawieszenie lub chociaż rozłożenie na raty albo odroczenie tej dodatkowej wypłaty. Na razie jednak górnicze związki zawodowe sprzeciwiają się redukcji wynagrodzeń. Argumentują, że sam audytor wskazał na niepewność związaną z założeniami kreślonymi przez zarząd.

– Zarząd proponuje nam podpisanie porozumienia, które jest jednym z kluczowych, niezabezpieczonych filarów ich własnego planu naprawczego. Chcą, abyśmy oparli naszą przyszłość na fundamentach, które – jak sam audytor stwierdza – są z piasku. Dlatego nasza odpowiedź jest prosta i zasadna. Najpierw pełna jawność, potem decyzje – przekazał w oświadczeniu Sławomir Kozłowski, przewodniczący Solidarności w JSW.

Związki oczekują natychmiastowego powołania trójstronnego zespołu z niezależnym ekspertem finansowym. Miałby on w 60 dni prześwietlić wszystkie założenia propozycji zarządu i przedstawi diagnozę. Miałoby to pomóc w wypracowaniu trwałego planu naprawczego dla JSW.

Jakie są opcje?

Jak słyszymy w spółce, 60 dni proponowane przez związki zawodowe to zdecydowanie zbyt długi czas na podjęcie kluczowych decyzji o redukcji kosztów. Porozumienie płacowe powinno zostać podpisane w ciągu miesiąca.

Do tego zarząd JSW liczy na zwrot składki solidarnościowej w wysokości 1,6 mld zł. Z tych pieniędzy rząd w 2023 r. opłacił mrożenie cen prądu dla odbiorców w Polsce. Pracownicy resortu energii głowią się, jak to zrobić. Brakuje podstaw prawnych dla podważenia ustawy wprowadzającej ten podatek od nadmiarowych zysków. Na przeszkodzie stoi też minister finansów, który nie jest chętny do zwiększania wsparcia dla górnictwa z budżetu państwa.

Jest też alternatywny scenariusz. Z naszych informacji wynika, że rząd szuka spółki lub instytucji rządowej, która miałaby pieniądze na dokapitalizowanie jednej ze spółek należących do JSW. W grę wchodzi wsparcie dodatkowym kapitałem np. spółki JSW Koks, która jest właścicielem kilku koksowni.

Jeden z pomysłów przewiduje, że węglową grupę albo jej część – jako element przemysłu stalowego – mogłaby wchłonąć Polska Grupa Zbrojeniowa. Zapytaliśmy PGZ, czy rozważa taki scenariusz. Czekamy na odpowiedź.

Kolejna alternatywa to wpisanie JSW do ustawy o funkcjonowaniu węgla kamiennego. Najnowszy projekt nowelizacji tej ustawy przewiduje dotacje dla Polskiej Grupy Górniczej,  Południowego Koncernu Węglowego i Węglokoksu Kraj na likwidację kopalń oraz osłony socjalne dla odchodzących górników. Jednak trudno byłoby przekonać do takiego rozwiązania Komisję Europejską, skoro JSW nie zamyka swoich kopalni. Stąd propozycja, by część załogi JSW przeszła do PGG. Tam mogłaby skorzystać z jednorazowych odpraw albo urlopów górniczych (rodzaj wcześniejszej emerytury).

Na Śląsku rośnie niezadowolenie z faktu, że rząd obficie dotuje PGG, natomiast nie przewiduje żadnych dotacji dla JSW. JSW jest jedynym dużym producentem węgla koksowego w Unii Europejskiej.

– Budżet państwa nie jest z gumy. Obawiamy się, że rząd będzie musiał wybierać między ratowaniem PGG a JSW – słyszymy w jednej z górniczych spółek.

Ewenement na skalę światową

Analitycy od dawna ostrzegali, że JSW stanie wkrótce na krawędzi.

– JSW jest w bardzo trudnej sytuacji, co sygnalizujemy już od roku. Spółka jest ewenementem na światowym rynku. Chociaż jest na krawędzi utraty płynności finansowej i traci rocznie 4 mld zł gotówki, to jej wycena na warszawskiej giełdzie sięga około 2,7 mld zł. Najwyraźniej rynek uznał, że JSW jest zbyt dużą spółką, by upaść. Natomiast na rynku węgla koksowego i koksu nie widać na razie poprawy sytuacji – podkreśla Paweł Puchalski, analityk Santander BM.

Zaznacza, że aby sytuacja spółki się odmieniła, musiałoby dojść na rynku do ekstremalnych zdarzeń. Wśród nich wymienia np. gwałtowne osłabienie się złotego wobec dolara, znaczne podwyższenie opłat licencyjnych za wydobycie węgla lub silne i długotrwałe zakłócenie produkcji węgla w Australii, która jest głównym eksporterem węgla koksowego na świecie.

– Moim zdaniem zwrot składki solidarnościowej jest absolutnie kluczowy dla utrzymania płynności finansowej JSW przez kolejne półtora kwartału. W dalszej kolejności konieczne byłyby cięcia kosztów pracowniczych, które sięgają około 7,5 mld zł rocznie. Ale skoro mówimy, że spółka traci 4 mld zł rocznie gotówki, to redukcja musiałaby objąć niemalże połowę kosztów pracowniczych. Tak radykalne działanie może być jednak nierealne do przeprowadzenia przy silnych związkach zawodowych – szacuje Paweł Puchalski.

Główne wnioski

  1. Trwają gorączkowe dyskusje między ministrem aktywów państwowych, ministrem energii i ministrem finansów na temat przyszłości Jastrzębskiej Spółki Węglowej. JSW grozi utrata płynności finansowej. Po tym, jak audytor nie wydał opinii do sprawozdania finansowego spółki za pierwsze półrocze, stanowisko stracił prezes JSW Ryszard Janta. Z naszych informacji wynika, że rada nadzorcza miała uwagi co do sposobu informowania przez zarząd, w jak trudnej sytuacji jest spółka.
  2. Aby JSW przetrwała, konieczna jest głęboka redukcja kosztów pracowniczych, na co nie chcą zgodzić się związki zawodowe. Według naszych źródeł rząd szuka spółki lub instytucji rządowej, która miałaby pieniądze na dokapitalizowanie jednej ze spółek należących do JSW. W grę wchodzi wsparcie dodatkowym kapitałem np. spółki JSW Koks, która jest właścicielem kilku koksowni. Jeden z pomysłów przewiduje, że węglową grupę albo jej część mogłaby przejąć Polska Grupa Zbrojeniowa.
  3. Nasze źródła w spółce mówią też o obawie przed utratą kontraktów handlowych. Do spółki już zgłaszają się zaniepokojeni kontrahenci, którzy boją się, że JSW z powodu problemów finansowych może wstrzymać dostawy węgla czy koksu do ich zakładów. Pod znakiem zapytania stoi też dalsze odraczanie przez ZUS płatności składek.