Szykują się zmiany kadrowe w energetycznych spółkach. Możliwe, że nastąpią „jeszcze przed świętami”
W spółkach nadzorowanych przez wiceministra przemysłu i pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Wojciecha Wrochny dojdzie do kadrowych przetasowań. Pierwsze decyzje mogą zapaść jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia – wynika z informacji XYZ.
Z tego artykułu dowiesz się…
- W których spółkach rozważane są zmiany kadrowe.
- Dlaczego zmienią się prezesi kilku spółek ważnych dla bezpieczeństwa energetycznego kraju.
- Jakie są atomowe plany rządu.
O możliwych zmianach w zarządach spółek nadzorowanych przez pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej spekuluje się już co najmniej od trzech tygodni, czyli od momentu objęcia tej funkcji przez Wojciecha Wrochnę. Na rynku panowało jednak przekonanie, że przed wyborami prezydenckimi rząd Donalda Tuska nie będzie chciał przeprowadzać kadrowych roszad w państwowych spółkach, by nie narażać się na polityczne ataki. Nasze informacje z kilku źródeł wskazują jednak na to, że zmiany są możliwe już w najbliższych dniach.
– To będą szerokie zmiany. Ruszamy jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia – mówi nam źródło w rządzie.
Według naszych informacji zagrożona jest przede wszystkim pozycja prezesa Polskich Elektrowni Jądrowych Leszka Juchniewicza. To ta spółka odpowiada za budowę na Pomorzu pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej. Ostatnie miesiące dla PEJ to intensywne rozmowy z amerykańskim konsorcjum Westinghouse-Bechtel w sprawie realizowanego przez nich kontraktu na zaprojektowanie elektrowni i warunków dalszej współpracy przy budowie obiektu. Do tego atomowa spółka dopina finansowanie na tę inwestycję, która pochłonąć ma 150-200 mld zł.
Kolejne zmiany mogą nastąpić w zarządzie PERN, czyli operatora polskich ropociągów i baz paliwowych. Ta spółka ma strategiczne znaczenie dla dostaw ropy i paliw do krajowych odbiorców. Na czele PERN stoi obecnie Daniel Świętochowski. Następny na liście jest prezes Gaz-Systemu Sławomir Hinc. Gaz-System odpowiada za przesył gazu ziemnego, zarządza najważniejszymi gazociągami w Polsce i podmorskim gazociągiem Baltic Pipe oraz jest właścicielem terminalu LNG w Świnoujściu.
Kadrowa miotła może sięgnąć też zarządu Polskich Sieci Elektroenergetycznych, które są operatorem sieci przesyłowych i dbają o stabilną pracę całego systemu energetycznego. Jednak w tym przypadku pozycja prezesa Grzegorza Onichimowskiego jest niezagrożona. Według naszych informacji jest on teraz jedną z najważniejszych postaci decydujących o przyszłości polskiej energetyki. Potencjalne zmiany mogą natomiast dotknąć niektórych wiceprezesów PSE.
Dlaczego dojdzie do zmian kadrowych w spółkach?
Planowane roszady to efekt niedawnej zmiany na stanowisku pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. W dniu 12 listopada Macieja Bandę zastąpił na tym miejscu Wojciech Wrochna. Losy Bandy od kilku tygodni były już przesądzone, a złożyć się miało na to kilka czynników. Jednym z nich był brak zdecydowanych ruchów kadrowych w nadzorowanych spółkach.
Konstrukcję polegającą na tym, że nadzór nad strategicznymi dla bezpieczeństwa państwa firmami energetycznymi przejmie specjalny rządowy pełnomocnik, wymyślił jeszcze za rządów PiS Piotr Naimski, który jako pierwszy objął to stanowisko. Nasi informatorzy wskazują, że do dziś w energetycznych spółkach zasiadają osoby związane ze starym układem, a Maciej Bando nie był skłonny do głębokich zmian personalnych. To miało poróżnić Bando z minister przemysłu Marzeną Czarnecką, która ostatecznie poparła kandydaturę Wrochny na nowego pełnomocnika. Jej głos był istotny, bo od listopada obsługę merytoryczną i organizacyjną pełnomocnika przejęło Ministerstwo Przemysłu. Tak też się stało – Wrochna zastąpił Bandę i ma teraz przeprowadzić zmiany w nadzorowanych spółkach.
Kluczowa atomowa spółka
Spośród wszystkich wymienionych wyżej spółek na pierwszy plan wysuwają się obecnie PEJ i ich atomowe projekty. W środę Wojciech Wrochna zaprezentował dziennikarzom aktualny harmonogram pracy przy budowie elektrowni jądrowej na Pomorzu oraz wizję dotyczącą budowy kolejnej takiej siłowni. Już w 2025 r. PEJ mają opublikować krótką listę potencjalnych lokalizacji dla drugiej elektrowni i rozpocząć postępowanie w sprawie wyboru dostawcy technologii.
– Dostawca reaktora do planowanej przez rząd drugiej elektrowni jądrowej zostanie wybrany w sposób konkurencyjny – zapowiada Wojciech Wrochna.
Podkreślił, że będzie oczekiwał od potencjalnych partnerów technologicznych oferty jak najbardziej kompleksowej, obejmującej oprócz kluczowej dla projektu technologii reaktora, także kwestie finansowania projektu, uwzględniające wsparcie kapitałowe partnera, kwestie operowania elektrownią, rozwoju kadr, udziału polskiego przemysłu w realizacji inwestycji, budowy inwestycji towarzyszących i transferu technologii do Polski.
Nowością będzie to, że do projektu zaproszone zostaną firmy energochłonne, które chcą pozyskiwać energię wolną od emisji CO2. Nie wystarczy jednak sama gwarancja zakupu energii z elektrowni jądrowej przez wiele lat (tzw. umowa PPA).
– Nie widzimy możliwości, by państwo wyłożyło kolejne dziesiątki mld zł w formie kapitału na drugą elektrownię, tak jak ma to miejsce przy budowie pierwszej inwestycji. Dlatego planujemy rozmowy z przemysłem. Sama umowa PPA gwarantuje elektrowni przychód w przyszłości, ale projekty jądrowe nigdy nie były w ten sposób realizowane. Nie widzę możliwości, by tylko w oparciu o PPA realizować projekt, konieczne będzie raczej zaangażowanie kapitałowe partnera. Będziemy rozmawiać z przemysłem i zobaczymy, co firmy będą nam w stanie zaoferować – wyjaśnia Wojciech Wrochna.
Wrochna przedstawił także wstępny harmonogram prac przy drugiej elektrowni jądrowej. Jeszcze w 2025 r. PEJ ogłosi warunki postępowania w sprawie wyboru dostawcy technologii, co ma być poprzedzone dialogiem z potencjalnymi partnerami. Chętni do postawienia swoich reaktorów na polskiej ziemi są: amerykański Westinghouse, francuski EDF i koreański KHNP. To oni najpewniej bić się będą o kontrakt. Westinghouse zaangażowany jest już w budowę pierwszej elektrowni na Pomorzu.
Wśród rozważanych lokalizacji będą te, na których dziś funkcjonują elektrownie węglowe. Spośród takich miejsc, które brane były pod uwagę przy budowie pierwszej elektrowni, wymieniane były: Bełchatów, Konin, Kozienice czy Połaniec.
Wybór partnera technologicznego odbędzie się w 2026 r. Budowa pierwszego bloku ma ruszyć w 2032 r. i potrwać do roku 2040. Zakończenie budowy drugiego bloku i jego rozruch przewidywane jest w 2041 r., a trzeciego w 2042 r. Cała druga elektrownia jądrowa gotowa będzie w 2043 r.
Równolegle budowana będzie pierwsza elektrownia, która stanie w gminie Choczewo. Przypomnijmy, że zgodnie z obecnym harmonogramem PEJ ma otrzymać pozwolenie na jej budowę w 2028 r. Trzy planowane bloki będą uruchamiane sukcesywnie i zaczną dostarczać prąd do sieci w latach 2036-2038.
W aktualizowanym właśnie Programie polskiej energetyki jądrowej (PPEJ) znajdzie się miejsce na dwie duże elektrownie o mocy 6-9 GW (ostateczna moc zależeć będzie od wybranej technologii reaktora dla drugiej siłowni), a także na małe reaktory jądrowe (tzw. SMR-y). Prace nad PPEJ są na finiszu.
Główne wnioski
- Objęcie przez Wojciecha Wrochnę funkcji pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej będzie miało swoje konsekwencje w nadzorowanych przez niego spółkach.
- Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia może dojść do zmian na stanowisku prezesa Polskich Elektrowni Jądrowych, a w dalszej kolejności także PERN i Gaz-Systemu.
- Wojciech Wrochna zapowiedział, że rząd poważnie myśli o budowie drugiej elektrowni jądrowej i przedstawił już wstępny harmonogram prac przy tym projekcie.