USA i Chiny spierają się o Tiananmen. Rubio: „Świat nie zapomni”, Pekin: „To ingerencja”

Sekretarz stanu USA Marco Rubio uczcił pamięć ofiar masakry na placu Tiananmen. Oskarżył chińskie władze o brutalne stłumienie prodemokratycznych protestów. Pekin ostro zareagował. Oskarżył Waszyngton o zniekształcanie historii i ingerencję w wewnętrzne sprawy Chin.

Upamiętnienie ofiar z 1989 r.

Sekretarz stanu USA Marco Rubio w opublikowanym oświadczeniu przypomniał o wydarzeniach z 4 czerwca 1989 r. Chińskie władze brutalnie rozprawiły się wtedy z protestującymi na placu Tiananmen w Pekinie. Demonstracje studentów i zwykłych obywateli, domagających się demokratycznych reform i wolności obywatelskich, zostały krwawo stłumione przez wojsko.

Wiosną 1989 roku dziesiątki tysięcy studentów zgromadziły się na największym placu w Pekinie, aby opłakiwać śmierć lidera Komunistycznej Partii Chin, który próbował nakierować kraj na bardziej otwarty i demokratyczny system” – Rubio.

Amerykański sekretarz stanu nawiązywał do postaci Hu Yaobanga. Zaznaczył też , że „setki tysięcy zwykłych ludzi w stolicy i całych Chinach korzystały ze swojej wolności opinii i zgromadzeń, domagając się demokracji, praw człowieka i walki z korupcją”. Podkreślił, że świat „nigdy nie zapomni” odwagi ofiar i dodał, że Komunistyczna Partia Chin próbuje dziś cenzurować tamte wydarzenia.

Ostra reakcja Chin

Na słowa Marco Rubio odpowiedział rzecznik chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Lin Jian. Podczas dzisiejszej konferencji prasowej zarzucił USA „złośliwe zniekształcanie faktów historycznych”. Podkreślił, że wypowiedzi amerykańskiego sekretarza stanu stanowią „poważną ingerencję w wewnętrzne sprawy Chin”.

Chiny wyrażają silne niezadowolenie i stanowczo się sprzeciwiają tym uwagom – oświadczył Lin.

Rzecznik chińskiego MSZ poinformował też, że Pekin złożył formalny protest wobec Waszyngtonu. Dodał, że chiński rząd już dawno „doszedł do jasnych wniosków” w sprawie wydarzeń z końca lat 80. Określa je mianem „politycznej zawieruchy” - podsumowuje PAP.

Lin Jian zaznaczył także, że Chiny będą kontynuować swoją drogę socjalizmu o chińskiej specyfice, która „cieszy się poparciem narodu i uznaniem społeczności międzynarodowej”. „Żadne państwo, żadna siła nie powstrzyma postępu narodu chińskiego” – powiedział rzecznik.

Kontekst historyczny

Masakra na placu Tiananmen miała miejsce w nocy z 3 na 4 czerwca 1989 roku. Żołnierze Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej otworzyli ogień do tysięcy demonstrantów, wśród których byli studenci, robotnicy i przedstawiciele inteligencji. Władze komunistyczne nigdy nie przyznały się do odpowiedzialności za te działania.

Nie ma oficjalnego bilansu ofiar. Według niezależnych szacunków mogło zginąć od kilkuset do kilku tysięcy osób. Do dziś w Chinach obowiązuje ścisła cenzura na temat tych wydarzeń, a wszelkie próby ich publicznego upamiętniania są zakazane.

Rubio w swoim wystąpieniu zaznaczył, że odwaga protestujących z 1989 roku przypomina światu o uniwersalnym znaczeniu wartości takich jak wolność i samostanowienie. „To są zasady, których Komunistyczna Partia Chin nie może wymazać” – napisał szef amerykańskiej dyplomacji.