USA wzmacniają obecność wojskową na Bliskim Wschodzie
Amerykański lotniskowiec USS Nimitz wraz z grupą uderzeniową został skierowany na Bliski Wschód. Pentagon potwierdził także rozmieszczenie powietrznych tankowców w Europie, by dać prezydentowi USA dodatkowe opcje w obliczu wojny izraelsko-irańskiej.
Dodatkowy lotniskowiec na Bliskim Wschodzie
Grupa uderzeniowa lotniskowca USS Nimitz jest w drodze na Bliski Wschód z Morza Południowowschodniego – poinformowały w poniedziałek media, powołując się na przedstawicieli Pentagonu. Decyzja ta ma związek z rosnącym napięciem w regionie, wywołanym wojną Izraela z Iranem - pisze PAP.
Według Fox News, USS Nimitz i towarzyszące mu okręty miały pierwotnie zastąpić grupę lotniskowca USS Carl Vinson, która od miesięcy operuje w regionie. Jednak zamiast rotacji, Nimitz pojawi się wcześniej, zwiększając liczbę amerykańskich okrętów na Bliskim Wschodzie. USS Nimitz to najstarszy czynny lotniskowiec amerykański, wprowadzony do służby w 1975 roku.
Rozmieszczenie sił USA i wsparcie dla Izraela
Według „Washington Post” USS Carl Vinson znajduje się obecnie na Morzu Arabskim, wraz z krążownikiem rakietowym USS Princeton oraz niszczycielami USS Milius, USS Sterett i USS Wayne E. Meyer. Dwa dodatkowe niszczyciele, USS Truxton i USS Forrest Sherman, operują na Morzu Czerwonym.
Reuters potwierdził, że przemieszczenie sił było wcześniej zaplanowane, a do Europy skierowano również dużą liczbę powietrznych tankowców. Celem tych działań jest zapewnienie prezydentowi Donaldowi Trumpowi dodatkowych opcji w obliczu eskalacji konfliktu izraelsko-irańskiego.
Dotychczas USA wspierały izraelską obronę przed irańskimi atakami rakietowymi, ale nie brały udziału w operacjach ofensywnych. Prezydent Trump podkreślił, że Stany Zjednoczone „nie mają nic wspólnego” z izraelskimi nalotami i apelował o zawarcie porozumienia. Nie wykluczył jednak wsparcia dla izraelskiej kampanii bombardowań w przyszłości - przekazuje PAP.
Iran sygnalizuje gotowość do negocjacji
Jak podał „Wall Street Journal”, Iran zaczął sygnalizować chęć zakończenia działań wojennych i powrotu do negocjacji w sprawie programu nuklearnego. Teheran przekazuje sygnały do USA i Izraela przez arabskich pośredników.
Iran zadeklarował przedstawicielom krajów arabskich gotowość do powrotu do stołu negocjacyjnego pod warunkiem, że USA nie dołączą do ataku na Iran. Teheran przekazał również Izraelowi, że powstrzymanie przemocy leży w interesie obu stron.
Jednak ze względu na przewagę Izraela w irańskiej przestrzeni powietrznej i niewielkie skutki kontrataków, izraelskie władze nie są skłonne do przerwania operacji. Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział, że ataki będą trwały do zniszczenia irańskiego programu nuklearnego i pocisków balistycznych.
Reakcje regionalne i międzynarodowe
Według arabskich rozmówców „WSJ”, Teheran uważa, że Izrael nie może pozwolić sobie na długotrwałą wojnę i ostatecznie będzie musiał szukać rozwiązania dyplomatycznego. Irańscy urzędnicy uznali, że Izrael nie ma jasnej strategii wycofania się i będzie potrzebował pomocy USA, by zniszczyć kluczowe cele, takie jak zakład wzbogacania uranu Fordo.
Teheran ostrzegł, że może przyspieszyć swój program nuklearny i rozszerzyć zakres wojny, jeśli nie pojawią się perspektywy na wznowienie rozmów ze Stanami Zjednoczonymi. Arabscy rozmówcy ocenili, że nie ma oznak gotowości Iranu do nowych ustępstw w rozmowach nuklearnych.
Kraje Zatoki Perskiej, w tym Arabia Saudyjska, Katar i Oman, starają się nakłonić USA do wywarcia nacisku na Izrael, by ten zakończył walki. Ostrzegają, że konflikt może rozprzestrzenić się na inne części regionu, co mogłoby zagrozić aktywom energetycznym i mieć poważne konsekwencje dla rynków ropy i światowej gospodarki.
Reuters podał, że Iran zwrócił się do Kataru, Arabii Saudyjskiej i Omanu, by poprosiły prezydenta Trumpa o nacisk na Izrael w sprawie natychmiastowego zawieszenia broni.
Deklaracje prezydenta Trumpa
W niedzielę prezydent Trump ocenił, że istnieją duże szanse na porozumienie Izraela z Iranem. Zapowiedział dalszą pomoc w obronie Izraela, ale nie odpowiedział, czy prosił Izrael o wstrzymanie nalotów. Zignorował też pytanie o doniesienia, że sprzeciwił się izraelskim planom zabicia najwyższego przywódcy Iranu, ajatollaha Alego Chameneia.