Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes

Amerykańskie surowce zyskują na znaczeniu. Wypełniają lukę po dostawach z Rosji

Polska odcięła się od dostaw z Rosji kluczowych surowców energetycznych, a rosyjskich partnerów szybko zastąpiła kontrahentami z innych krajów. Obserwujemy m.in. istotny wzrost importu niektórych surowców ze Stanów Zjednoczonych, które rozpętały właśnie wojnę handlową. Czy to powód do obaw? – Nie widzę przesłanek, by administracja Donalda Trumpa miała wykorzystywać paliwa jako broń energetyczną – przekonuje Bartosz Kwiatkowski, dyrektor generalny POGP.

Nowy gazowiec Orlenu do przewozu LNG
Systematycznie rośnie udział LNG, dostarczanego drogą morską m.in. z USA, w imporcie gazu ziemnego do Polski. Fot.: Orlen

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak wygląda struktura importu do Polski kluczowych surowców energetycznych.
  2. Jak zmienił się udział surowców z USA na polskim rynku w ostatnich latach.
  3. Jak branża gazowa ocenia politykę surowcową Donalda Trumpa.

Po rosyjskich surowcach energetycznym na polskim rynku już prawie nie ma śladu, nieoczekiwanie pozostały one jedynie w obszarze płynnego gazu LPG, który trafia na stacje paliw. Od czasu inwazji Rosji na Ukrainę Polska zdołała zdywersyfikować zakupy gazu ziemnego, ropy naftowej i węgla tak, by ostatecznie odciąć się od niewiarygodnego rosyjskiego dostawcy, który przez lata używał surowców do politycznych szantaży, a obecnie dzięki nim finansuje zbrojenia.

Sprawdziliśmy, jak po odcięciu się od rosyjskich dostaw wygląda struktura importu do Polski najważniejszych surowców energetycznych. Okazuje się, że naszym ważnym partnerem handlowym stały się Stany Zjednoczone. To numer jeden wśród dostawców skroplonego gazu ziemnego (LNG) i numer trzy wśród dostawców ropy i węgla. W przypadku ropy naftowej w 2024 r. import z USA wzrósł aż o 56 proc. rok do roku.

Rośnie też import amerykańskiego gazu LPG – w minionym roku Stany Zjednoczone po raz pierwszy w historii znalazły się na trzecim miejscu wśród dostawców tego surowca do naszego kraju. Branża LPG nie przewiduje problemów związanych z zakupem tego surowca zza oceanu, mimo rozpętanej wojny celnej przez prezydenta USA Donalda Trumpa. Nie obawia się też coraz większej zależności Polski od importu z tego kierunku.

Co z cłami

– Polityka surowcowa USA jest jasna i opiera się na zasadzie: „drill, baby, drill”. Nie widzę przesłanek, by administracja Donalda Trumpa miała wykorzystywać paliwa jako broń energetyczną. Amerykanie traktują surowce jako instrument bilansowania handlu międzynarodowego. Choć oczywiście trzeba pamiętać, że jest to też w dużej mierze kwestia polityczna – komentuje Bartosz Kwiatkowski, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Gazu Płynnego.

Tymon Pastucha, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, zwraca natomiast uwagę na dużą niepewność polityki sankcyjnej USA wobec Rosji.

– Jeśli uwzględnimy interesy gospodarcze USA, to moim zdaniem znoszenie sankcji na rosyjski sektor energetyczny jest sprzeczne z amerykańskim interesem. Ograniczenie podaży rosyjskich surowców będzie na rękę koncernom energetycznym z USA, bo wpłynie pozytywnie na ceny ropy i umożliwi wypychanie do Europy amerykańskiego LNG czy węgla – tłumaczy Tymon Pastucha.

Jego zdaniem nie należy spodziewać się też nakładania przez UE ceł odwetowych na import surowców z USA.

– To moim zdaniem bardzo mało realny scenariusz. Wiele wskazuje na to, że wojna celna jest wymierzona w Chiny i przedłużenie procesu wprowadzenia ceł dla UE sugeruje, że Europa ma iść razem z USA przeciwko Chinom w tej rywalizacji. Sankcje odwetowe obejmujące surowce energetyczne są mało prawdopodobne na tym etapie, ale wiemy dobrze, że zmienność polityki Donalda Trumpa i jego skłonność do zaskoczeń jest bardzo duża – twierdzi ekspert PISM.

W przyszłości energetyczne powiązania Polski z USA jeszcze wzrosną. Polski przemysł rozmawia już z amerykańskimi firmami o możliwości sprowadzania odnawialnego amoniaku, który może stanowić źródło zielonego wodoru. Około 2030 r. ma natomiast ruszyć na Pomorzu elektrownia jądrowa wykorzystująca amerykańską technologię.

Przyglądamy się strukturze importu poszczególnych surowców.

Gaz ziemny

W 2024 r. import gazu ziemnego do Polski wyniósł 170,39 terawatogodzin (TWh) i był o 2 proc. większy niż przed rokiem. Jak informuje Orlen, najwięcej tego surowca wpłynęło do naszego kraju przez podmorski rurociąg Baltic Pipe, który zapewnia dostawy gazu bezpośrednio z Szelfu Norweskiego. Tą drogą trafiło do nas 46 proc. importowanego gazu. Natomiast 39 proc. importu stanowił gaz skroplony (LNG), który płynie do nas statkami. Poza tym część surowca dociera przez połączenia gazowe z Niemcami, Czechami, Litwą i Słowacją.

Amerykański LNG króluje już w Europie i w Polsce. Amerykański think tank IEEFA (z ang. Institute for Energy Economics and Financial Analysis) policzył, że w minionym roku aż 46 proc. europejskiego importu LNG pochodziło ze Stanów Zjednoczonych. Natomiast Polska, według raportu tej organizacji, zaimportowała w 2024 r. tyle samo gazu ziemnego skroplonego co rok wcześniej, czyli około 6,4 mld m sześc., a najwięcej gazu sprowadziliśmy z USA (56 proc. całości importu). Pozostała część pochodziła z Kataru (38 proc.), Norwegii (3 proc.), Trynidadu i Tobago (2 proc.) i Egiptu (1 proc.).

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran
Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Gaz płynny LPG

Pod koniec grudnia 2024 r. weszły w życie unijne sankcje na skroplony gaz petrochemiczny (LPG) pochodzenia rosyjskiego, obejmujący zdecydowaną większość tego surowca, który trafia głównie jako autogaz na stacje paliw, ale też do ogrzewania domów i zakładów przemysłowych. Dane za cały 2024 r. uwzględniają więc nadal rosyjski gaz, ale pokazują też, jak rosną dostawy z innych kierunków.

W całym 2024 r. głównym dostawcą LPG do Polski pozostawała Rosja (43 proc.), a na pozostałych miejscach znaleźli się: Szwecja (23 proc.), USA (5,5 proc.) i Norwegia (5,4 proc.).

– Na trzecie miejsce po raz pierwszy w historii wskoczył bezpośrednio gaz z USA. Mówię bezpośrednio, bo gaz ze Szwecji też w znacznej mierze ma amerykańskie pochodzenie – wyjaśnia Bartosz Kwiatkowski z POGP.

W porównaniu do 2023 r. import LPG z USA wzrósł prawie dwukrotnie.

O tym, dlaczego mimo sankcji na rosyjski LPG gaz ten cały czas trafia na polskie stacje paliw, pisaliśmy w marcu tego roku.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran
Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Ropa naftowa

Jak podaje Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego, krajowe rafinerie przerobiły w 2024 r. około 27,6 mln ton ropy naftowej. Oznacza to wzrost o około 3 proc. względem roku 2023. Blisko 90 proc. surowca do przerobu trafiło do Polski z trzech krajów: Arabii Saudyjskiej, Norwegii i USA. Ważnymi kierunkami dostaw były również Nigeria i Gujana. Miniony rok był pierwszym, w którym nie dostarczono do naszego kraju ropy z Rosji.

Głównym dostawcą ropy była Arabia Saudyjska. Z wolumenem blisko 14,1 mln ton zaspokoiła ponad połowę krajowego zapotrzebowania na ten surowiec. W 2024 r. zauważalnie mniej surowca niż w roku poprzednim trafiło do Polski z Norwegii. Wciąż jest to jednak drugi pod względem wielkości kierunek dostaw (8,7 mln ton). Zakupy z USA wzrosły o 56 proc. rok do roku i sięgnęły 2,2 mln ton.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Węgiel kamienny

Dane o imporcie węgla kamiennego podaje Agencja Rozwoju Przemysłu, ale zaznacza, że jej badanie nie obejmuje całości rynku. Z danych za 2024 r. wynika, że USA były trzecim pod względem wielkości dostawcą tego surowca do naszego kraju. Stanowiły 13 proc. ogółu importu. Na czele stała Kolumbia z udziałem 43 proc. i Kazachstan z udziałem 17 proc. Według danych ARP USA były w minionym roku największym dostawcą do Polski węgla koksowego, używanego w przemyśle hutniczym.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran
Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Pełniejsze dane dotyczące importu pokazuje Eurostat. Według Eurostatu w 2024 r. Polska sprowadziła 8,2 mln ton węgla kamiennego. Również w tych statystykach USA plasują się na trzecim miejscu (8 proc.) wśród krajów, z których importujemy ten surowiec. Wyprzedzają je Kazachstan (40 proc.) i Kolumbia (30 proc.). W 2023 r. Stany Zjednoczone były dopiero na szóstym miejscu.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Amoniak, wodór i reaktory jądrowe

Polski przemysł chemiczny analizuje możliwość sprowadzania do naszego kraju z USA niskoemisyjnego i odnawialnego amoniaku. Posłuży on do produkcji nawozów i jako źródło wodoru. Rodzime firmy decydują się na taki krok, bo produkcja amoniaku w Polsce jest coraz droższa z powodu m.in. wysokich cen gazu. Pierwsze rozmowy w tej sprawie odbyły się już w 2023 r.

Amerykanie będą mieli też swój udział w rozwoju polskiej energetyki jądrowej. Pierwsza elektrownia jądrowa, która stanie na Pomorzu, wykorzystywać będzie reaktory i paliwo jądrowe od amerykańskiej firmy Westinghouse.

Główne wnioski

  1. Polska, po odcięciu się od rosyjskich surowców, zacieśnia więzi z amerykańskimi dostawcami. USA to numer jeden wśród dostawców skroplonego gazu ziemnego (LNG) do naszego kraju i numer trzy wśród dostawców ropy i węgla. W przypadku ropy naftowej w 2024 r. import z USA wzrósł aż o 56 proc. rok do roku. W minionym roku Stany Zjednoczone po raz pierwszy w historii znalazły się na trzecim miejscu wśród dostawców gazu płynnego LPG.
  2. Branża gazowa nie obawia się większej zależności Polski od importu z surowców z USA. – Nie widzę przesłanek, by administracja Donalda Trumpa miała wykorzystywać paliwa jako broń energetyczną – komentuje Bartosz Kwiatkowski, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Gazu Płynnego.
  3. W przyszłości z USA możemy też sprowadzać amoniak jako źródło zielonego wodoru. Ponadto Amerykanie dostarczą technologię dla pierwszej polskiej elektrowni jądrowej.