Clean Industrial Deal. Kto lobbuje za przyszłością europejskiego przemysłu?
Z Brukseli płynie dziś jasny sygnał: europejski przemysł musi się zmieniać. Ale jak dokładnie będzie wyglądać ta transformacja, kto na niej zyska, a kto straci – to dopiero się rozstrzyga. I właśnie dlatego dziesiątki aktorów – od gigantów branżowych, przez think tanki, po rządy krajowe – próbują wpłynąć na kształt przyszłych inicjatyw legislacyjnych.


Z tego artykułu dowiesz się…
- Czym jest Clean Industrial Deal i dlaczego Komisja Europejska uznaje go za kluczowy dla przyszłości europejskiego przemysłu.
- Jakie są reakcje przemysłu, z czym wiąże się największe nadzieje i jakie zagrożenia dostrzega.
- Kto i jak lobbuje dziś w Brukseli, by wpłynąć na kształt unijnej polityki przemysłowej – oraz dlaczego właśnie teraz jest na to ostatni dzwonek.
Clean Industrial Deal to jeden z priorytetów nowej Komisji Europejskiej pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen. Został przedstawiony jako kluczowa inicjatywa w ciągu pierwszych 100 dni jej mandatu. Już to samo w sobie podkreśla, jak pilnym uznano to wyzwanie. Strategia CID zakłada, że konkurencyjność przemysłowa i dekarbonizacja to procesy nierozerwalnie powiązane. Szczególnie w przypadku przemysłów energochłonnych oraz rozwijającego się sektora clean-tech.
Co już wiadomo: szkic transformacji przemysłowej
Komisja wskazuje sześć kluczowych czynników warunkujących sukces transformacji. To tania i dostępna energia, rynki wiodące, finansowanie, gospodarka obiegu zamkniętego, rynki globalne i partnerstwa międzynarodowe oraz rozwój kompetencji. Te filary mają wspólnie zbudować bardziej odporną, innowacyjną i zrównoważoną bazę przemysłową UE.
Równolegle z CID rozwijany jest także Action Plan for Affordable Energy. To inicjatywa mająca odpowiedzieć na obecne wyzwania związane z kosztami energii. Zakłada on przyspieszenie rozwoju OZE, promowanie elektryfikacji, dokończenie integracji rynku energii, zwiększenie efektywności energetycznej oraz ograniczenie zależności od importu paliw kopalnych. Sam CID pełni funkcję strategicznej ramy, do której stopniowo będą dopisywane szczegółowe plany sektorowe. Czyli dla motoryzacji, hutnictwa, przemysłu chemicznego czy technologii czystych.
Aspekt prawny: kompas, nie kodeks – ale z potencjałem ustawodawczym
CID nie jest aktem prawnym – jego celem jest przede wszystkim wyznaczenie politycznego kierunku dla przyszłych regulacji i decyzji inwestycyjnych Komisji. Jednym z konkretnych działań już z nim powiązanych jest przygotowywany na drugi kwartał 2025 r. Clean Industrial Deal State Aid Framework (CISAF) – nowe ramy pomocy publicznej.
CISAF określi zasady, na jakich państwa członkowskie będą mogły wspierać przemysł w ramach CID. Chodzi m.in. o przyspieszenie rozwoju OZE czy wspieranie produkcji technologii niskoemisyjnych. Trwają już konsultacje publiczne (do 25 kwietnia), co otwiera pole do realnego wpływu na kształt tego instrumentu. Clean Industrial Deal stanowi również punkt wyjścia dla przyszłych inicjatyw legislacyjnych – szczególnie w sektorach uznanych za priorytetowe. Jego wpływ będzie też odczuwalny w interpretacji już obowiązujących przepisów – takich jak Net-Zero Industry Act czy pakiet Fit for 55.
Reakcja przemysłu: nadzieja połączona z presją na konkrety
Przemysł zareagował na Clean Industrial Deal z ostrożnym optymizmem. Widoczne jest zadowolenie z faktu, że Komisja wreszcie kładzie nacisk nie tylko na klimat, ale również na konkurencyjność europejskiej gospodarki. Wcześniej wielu liderów branży sygnalizowało, że ten balans jest zaburzony. Ton wypowiedzi przedstawicieli biznesu wskazuje jednak jasno: „czas działać i przejść od sloganów do czynów”. Branże oczekują szybkich i konkretnych decyzji. Obawy budzi tempo – transformacja przemysłowa wymaga determinacji i znacznych środków.
Najczęściej wskazywane obawy to:
- Koszty energii – choć Action Plan for Affordable Energy oceniany jest pozytywnie, przedstawiciele przemysłu wyrażają wątpliwości, czy wystarczy on, by zniwelować różnice cenowe względem konkurencji globalnej.
- Nadmierne regulacje – zapowiedzi uproszczenia prawa są dobrze przyjmowane, ale przemysł oczekuje realnych zmian, które pozwolą skupić się na działalności operacyjnej zamiast na obowiązkach compliance.
- Finansowanie – deklarowane ponad 100 mld euro to głównie „przesunięte” środki, bez faktycznego nowego zastrzyku finansowego. Potrzebne są również lepsze warunki dla inwestycji prywatnych.
- Konkurencja międzynarodowa – konieczność wzmocnienia instrumentów ochrony handlu, zwiększenia skuteczności CBAM i przeciwdziałania subsydiom zagranicznym.
- Wdrażanie i nadzór – brak jasnych mechanizmów zarządzania i koordynacji między państwami członkowskimi może zagrozić skuteczności realizacji zamierzeń Komisji.
Kto już lobbuje? Walka o wpływy trwa
Machina lobbingowa tak naprawdę nigdy się nie zatrzymuje. Dyskusje o Clean Industrial Deal rozpoczęły się w Brukseli na długo przed powołaniem nowej Komisji. Dlatego jeśli ktoś pyta, czy teraz jest właściwy moment na dołączenie do debaty, odpowiedź powinna brzmieć: jest już dość późno. Ale lepiej zadbać o swoje interesy późno niż wcale. Gra toczy się przecież o ogromną stawkę: wpływ na ostateczny kształt polityki przemysłowej całej Unii.
Warto przypomnieć, że w procesie wpływania na to, co myślą i nad czym pracują unijni urzędnicy, stale aktywni są m.in.:
- Organizacje branżowe – takie jak Cefic, organizator szczytu przemysłowego w Antwerpii, czy European Aluminium, które regularnie przedstawiają szczegółowe stanowiska i konkretne propozycje polityczne.
- Firmy – od dużych korporacji po MŚP, angażujące się bezpośrednio lub poprzez organizacje branżowe.
- Think tanki – dostarczające analiz, raportów i konkretnych rekomendacji.
- NGO – głównie środowiskowe i społeczne, przypominające o konieczności sprawiedliwej transformacji, np. poprzez uwzględnianie kryteriów społecznych w zamówieniach publicznych.
- Przedstawicielstwa państw członkowskich – silnie obecne w Brukseli, starające się wpisać krajowe interesy w nową strategię europejską.
Branże, które nie chcą czekać
Najgłośniej już teraz swoje interesy artykułują branże energochłonne – producenci stali, aluminium, baterii oraz recyklerzy. Ich działania są konkretne i dobrze zorganizowane:
- Firmy technologiczne starają się wpłynąć na Komisję, by przemysł oparty na danych i innowacjach został uznany za fundament nowej strategii.
- Przemysł stalowy i aluminiowy – za pośrednictwem organizacji takich jak Eurofer – podkreśla znaczenie sektora dla zatrudnienia i inwestycji strategicznych. Ich celem jest szybkie wdrożenie Planu Działań dla Stali i Metali. European Aluminium popiera ogólną ideę CID, ale domaga się konkretnych zmian: niższych kosztów energii, ochrony przed nieuczciwym handlem, zatrzymania surowców wtórnych (zwłaszcza złomu) w Europie oraz uproszczenia regulacji. Szczególnie zależy im na dostosowaniu CBAM do specyfiki sektora.
- Branża recyklingowa akcentuje swoją rolę w zielonej transformacji i przestrzega przed przepisami, które mogłyby zahamować innowacje.
- Sektor baterii, reprezentowany przez organizacje takie jak Recharge i BEPA, lobbuje za lokalnymi wymogami produkcyjnymi, wsparciem dla start-upów, uproszczeniem procedur oraz zapewnieniem dostępu do surowców i wykwalifikowanych pracowników.
Punkt zwrotny
Dla lobbystów to moment krytyczny. Clean Industrial Deal to dokument ramowy – potrzebuje treści, konkretów, narzędzi. Gremia lobbingowe w Brukseli doskonale wiedzą, że właśnie teraz – gdy trwają konsultacje (np. dotyczące CISAF) i ruszają prace nad planami sektorowymi dla motoryzacji, hutnictwa czy chemii – można najskuteczniej wpłynąć na kształt przyszłych polityk.
Warto być częścią tego procesu – przedstawiać argumenty, budować koalicje, zgłaszać dobre praktyki. Kto nie będzie aktywny teraz, straci szansę na udział w decydującej debacie. Polski biznes – mimo trwającej prezydencji i licznych zachęt do zaangażowania – wciąż nie patrzy na Brukselę z należytą uwagą i strategiczną perspektywą. To samo dotyczy polskiej nauki, która powinna w Brukseli zabiegać o wzmocnienie pozycji polskich uniwersytetów i ośrodków badawczych.
Dobrym przykładem skutecznego zaangażowania był Competitiveness & Security Business Summit zorganizowany przez Business & Science Poland. Tyle że jeden dobry event to mało, trzeba to kontynuować.

Droga dopiero się zaczyna – i nie będzie prosta
Przed nami tygodnie i miesiące, które zadecydują o tym, czy Clean Industrial Deal stanie się realnym impulsem dla europejskiego przemysłu, czy pozostanie jedynie ambitną zapowiedzią. Gra toczy się na wielu frontach. Dla sprawnego lobbysty Bruksela to przede wszystkim sieć dynamicznych procesów, w których można skutecznie pozycjonować swoje postulaty. W kontekście Clean Industrial Deal takich przestrzeni nie brakuje.
Kluczowe będą: prace nad planami sektorowymi (dla motoryzacji, hutnictwa, chemii i technologii czystych), wdrożenie CISAF – nowych ram pomocy publicznej – oraz nadchodzące inicjatywy legislacyjne dotyczące gospodarki obiegu zamkniętego, surowców krytycznych i wsparcia technologii przyszłości. CID to dokument otwarty – trwające dialogi z interesariuszami i możliwość jego modyfikacji tworzą realne okno wpływu.
Dochodzi do tego monitorowanie wdrażania na poziomie krajowym, reagowanie na presję globalną (USA, Chiny), udział w debacie o transformacji energetycznej, kompetencjach przyszłości oraz długo wyczekiwanych uproszczeniach regulacyjnych. Dla tych, którzy potrafią czytać sygnały polityczne i myśleć w rytmie unijnych cykli, to czas na działanie – i miejsce na wpływ.

Główne wnioski
- Clean Industrial Deal to nie gotowy plan, lecz ramowa strategia – jej treść dopiero się tworzy. Kluczowe decyzje zapadną w nadchodzących miesiącach: w ramach konsultacji, planów sektorowych i prac nad nowymi aktami prawnymi.
- Bruksela to dziś pole gry o przyszłość przemysłu – i tylko aktywni gracze mają szansę coś ugrać. Lobbing nie jest zarezerwowany dla największych – ale wymaga konsekwencji, wiedzy i obecności.
- Polska gospodarka i nauka powinny wzmocnić swoją obecność w unijnym procesie decyzyjnym. Prezydencja w Radzie UE to idealna okazja, by nie tylko komentować z boku, lecz realnie współkształtować przyszłość europejskiej gospodarki.