Europejskie drogi i kolej nie są gotowe na szybki transport wojsk

Europejski komisarz ds. transportu Apostolos Dzidzikostas powiedział, że drogi i linie kolejowe w krajach wspólnoty nie są dostosowane do odparcia ewentualnej inwazji Rosji. "Pokonanie drogi z zachodu na wschód zajęłoby tygodnie, a nawet miesiące" - powiedział urzędnik w rozmowie z brytyjskim "Financial Times". Unia zamierza to zmienić, przeznaczając 17 mld euro na inwestycje.

"Europejskie drogi, mosty i linie kolejowe nie są dostosowane do szybkiego przemieszczania czołgów, żołnierzy i broni w przypadku wojny z Rosją. Wysyłane na wschód czołgi utknęłyby w tunelach i zniszczyły mosty, a przejazdy wojska napotkałyby na poważne utrudnienia z powodu biurokracji na przejściach granicznych" - powiedział Dzidzikostas dla "FT". Gazeta przypomina, że waga czołgu jest niemal dwukrotnie większa od wagi ciężarówki - ok. 70 ton do 40 ton.

Jak dodał, od europejskich wojsk wymagana jest duża szybkość reagowania. A w ocenie komisarza przemieszczenie wyposażenia wojskowego i żołnierzy z zachodu na wschód zajęłoby "tygodnie, a nawet miesiące". Dlatego UE chce przeprowadzić modernizację kilkuset obiektów infrastruktury, co ma umożliwić przemieszczenie sił zbrojnych wzdłuż czterech korytarzy wojskowych "w ciągu kilku godzin, maksymalnie kilku dni". Szczegóły nie będą znane opinii publicznej z uwagi na klauzulę poufności i względy bezpieczeństwa.

Plan Brukseli zakłada zainwestowanie 17 mld euro w mobilność wojskową. Taka kwota została wskazana w propozycji KE dla budżetu UE na lata 2028-34, choć ten nie został jeszcze zaakceptowany przez PE i Radę Europejską. Ponadto urzędnicy mają przygotować przepisy, które zapobiegłyby "utknięciu czołgów w papierach", co ma zwiastować zniesienie barier administracyjnych dla przejazdu wojsk przez granice krajów członkowskich.

Europejskie pieniądze to nie jedyne środki, jakie zostaną przeznaczone na wzmocnienie infrastruktury krytycznej na czas wojny. Większość państw UE należy także do NATO - wyjątkami są Cypr, Austria, Irlandia i Malta - co oznacza, że zobowiązały się one do zwiększenia nakładów na obronność z 2 do 5 proc. PKB. Z czego 3,5 proc. ma być przeznaczone na zbrojenia i modernizację armii, a pozostałe 1,5 proc. na inwestycje wzmacniające ogólnie rozumianą obronność, jak m.in. budowa schronów.