Polscy europosłowie złożyli do PE wniosek o debatę i rezolucję w sprawie sabotażu w Polsce. Decyzja w czwartek

Europosłowie z dwóch grup w Parlamencie Europejskim (PE) złożyli we wtorek wnioski o przeprowadzenie debaty i uchwalenie rezolucji w sprawie sabotażu na kolei w Polsce. Decyzja w tej sprawie zapadnie w czwartek.

Swój wniosek złożyli Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (EKR) grupa, do której należą posłowie PiS. Drugi wniosek złożyła Europejska Partia Ludowa (EPL) na wniosek delegacji PO i PSL.

– Wiele wskazuje na to, że są to kolejne działania Rosji, która uderza nie tylko w Polskę, ale i zagraża całej Unii Europejskiej. W interesie Polski jest pokazywanie, że nasz region jest narażony na ciągłą destabilizację ze strony Rosji i w związku z tym potrzebuje więcej pieniędzy – podał współprzewodniczący EKR, europoseł PiS Patryk Jaki, który złożył wniosek w imieniu frakcji.

Unia musi znaleźć odpowiedź na tego typu zagrożenia – poparł partyjnego kolegę europoseł Arkadiusz Mularczyk.

Taki sam wniosek złożyła Europejska Partia Ludowa po inicjatywie eurodeputowanych PO i PSL. Poinformował o tym szef delegacji, europoseł Andrzej Halicki (KO). Według niego projekt rezolucji ma zawierać m.in. apel o współpracę państw należących do Unii Europejskiej w celu przeciwdziałania wojnie hybrydowej prowadzonej przez Rosję. Dokument ma przewidywać też wezwanie do wzmocnienia Frontexu (Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej).

Decyzja w sprawie ewentualnej debaty i rezolucji zapadnie podczas zaplanowanej na czwartek Konferencji Przewodniczących PE. W jej skład wchodzą przewodnicząca izby i szefowie wszystkich ugrupowań. Jeśli przychylą się do wniosku, debata i głosowanie odbędą się prawdopodobnie podczas następnej sesji w Strasburgu.

Sprawcy działali na zlecenie rosyjskich służb

W nocy z soboty na niedzielę doszło do dwóch aktów sabotażu na torach. Pierwszy, w okolicy wsi Mika, skutkował wysadzeniem jednometrowego odcinka torów za pomocą wojskowego ładunku wybuchowego w trakcie przejazdu pociągu towarowego. Eksplozja jednak tylko nieznacznie uszkodziła skład.

Drugi, w okolicy Puław, polegał na umieszczeniu na torach stalowej obejmy w celu wykolejenia pociągu, jednak okazał się nieskuteczny.

We wtorek premier Donald Tusk powiedział, że służby zidentyfikowały sprawców aktów sabotażu we wsi Mika i w okolicy Puław. To dwóch obywateli Ukrainy działających na zlecenie rosyjskich służb. Obaj sprawcy uciekli na Białoruś.

Premier w wystąpieniu przed Sejmem zapowiedział ponadto, że wyda zarządzenie o wprowadzeniu trzeciego stopnia alarmowego (Charlie) na określonych liniach kolejowych.

Została przekroczona pewna granica – ocenił premier, wzywając polityków do jedności w obliczu zagrożenia.

Źrodło: PAP, XYZ