Sejm nie odrzucił prezydenckiego weta wobec ustawy o kryptoaktywach

Sejm nie odrzucił prezydenckiego weta wobec ustawy o kryptoaktywach. Aby przyjąć ją ponownie i zarazem odrzucić weto prezydenta, potrzebna była większość 3/5 głosów. Za wnioskiem zagłosowało 243, przeciw 192, żaden nie wstrzymał się od głosu.

172 posłów PiS, 14 posłów Konfederacji, trzech posłów koła Republikanie i trzech posłów Konfederacji Korony Polskiej poparło prezydenckie weto do ustawy o kryptoaktywach. Przeciw byli wszyscy głosujący posłowie koalicji rządzącej – KO, Lewicy, PSL, Polski 2050, a także koło Razem.

Wcześniej w trakcie debaty w sejmie szef kancelarii prezydenta Zbigniew Bogucki krytykowałustawę o rynku kryptoaktywów jako sprzeczną z unijnymi przepisami i nadmiernie obciążającą rynek. Premier Donald Tusk przekonywał natomiast, że jest ona kluczowa dla bezpieczeństwa państwa wobec rosyjskiej infiltracji tego rynku.

Szef kancelarii prezydenta: ustawa o kryptowalutach zaburza konkurencyjność

W poniedziałek rzecznik prasowy prezydenta Rafał Leśkiewicz poinformował, że Karol Nawrocki zawetował ustawę o rynku kryptoaktywów. Argumentował, że jej przepisy zagrażają wolnościom Polaków, ich majątkowi i stabilności państwa.

W piątek w Sejmie, w trakcie dyskusji na temat odrzucenia prezydenckiego weta, szef kancelarii prezydenta Zbigniew Bogucki stwierdził, że ustawa zaburza konkurencyjność polskich podmiotów, wprowadza obciążające, nadmierne, niejednoznaczne i nieproporcjonalne regulacje, a jednocześnie stoi w sprzeczności z unijnymi przepisami.

– Proponuje opłaty, które są kilka czy kilkadziesiąt razy wyższe niż ponoszone przez emitentów, np. akcji. Konstrukcja liczenia opłat od przychodów, a nie od dochodów, uderzy w startupy – powiedział Bogucki.

Dodał, że w zakresie możliwości m.in. blokowania domen internetowych ustawa posługuje się pojęciami ocennymi, co daje państwu możliwość arbitralnego stosowania tych rozwiązań.

Bogucki ocenił również, że większość informacji przedstawionych przez premiera Donalda Tuska w trakcie tajnej części posiedzenia Sejmu nie miała takiego charakteru i zaapelował o ich odtajnienie.

– Temat głosowania jest bardzo prosty: jak przykryć nieudolność rządu, dramatyczną sytuację w ochronie zdrowia, klęskę wczorajszego szczytu medycznego, gigantyczny deficyt finansów publicznych – przekonywał prezydencki minister.

Bogucki zaproponował też, żeby razem napisać „dobrą ustawę (w sprawie kryptoaktywów – przyp. red.) w dwa, trzy tygodnie”.

– Złożymy ją do Sejmu i przegłosujemy. Trzeba tylko chcieć – oświadczył.

Premier Tusk: ustawa ma zapewnić bezpieczeństwo państwa i obywateli

Premier Tusk podkreślał natomiast, że ustawa ma zapewnić bezpieczeństwo państwa, obywateli i uczestników rynku kryptoaktywów.

– Mówiłem o tym w szczegółach, prezentując nazwiska, liczby, nazwy firm i daty w niejawnej części tego posiedzenia – powiedział, dodając, że nie może powtórzyć ich w części jawnej.

Czytaj także: Tajne posiedzenie Sejmu – co o nim wiemy?

Jego zdaniem weto prezydenta w najlepszym wypadku wynikało z „niekompetencji albo niestarannego podejścia”. Szef rządu przekonywał też, że ustawa daje możliwość działania polskim organom także wobec podmiotów, które są zarejestrowane poza granicami kraju, by podlegały takim samym regulacjom, nadzorowi, transparentności jak ci, którzy są zarejestrowani w Polsce.

– Nie ulega wątpliwości (...), że ten rynek jest bardzo podatny na możliwości wykorzystania narzędzi, metod działania przez obce służby, obce wywiady, mafię. (...) Problem polega na tym, żeby państwo dostało narzędzia prawne, żeby nie było bezradne, żeby klienci, którzy często padają ofiarą nadużyć i oszustw, też nie byli bezradni – powiedział premier.

Zaznaczył, że mówimy o sytuacji, w której wiodąca firma na tym rynku, współfinansowana przez rosyjskie pieniądze, jest „równocześnie sponsorem działań, którymi zainteresowani są (...) najwyżsi funkcjonariusze partyjni i liderzy opinii publicznej z prawej strony”.

– Dlaczego, mimo że mamy ustawę, która ma ochronić polski rynek, polskiego klienta, prezydent wetuje i robi to w interesie firmy, gdzie źródła są przestępcze, gdzie infiltracja rosyjska jest ewidentna i gdzie ich wpływy w obozie prawicy też są ewidentne – są spektakularne (...) – powiedział premier.

Tusk prosił o odrzucenie weta prezydenta, gdyż – jego zdaniem – ustawa da narzędzia do kontrolowania części rynku kryptoaktywów z rosyjskimi wpływami.

Minister finansów: ustawa utrudnia prowadzenie działalności przez nieuczciwe podmioty

Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański stwierdził, że weto należy odrzucić, gdyż ustawa „radykalnie utrudniałaby prowadzenie działalności przez nieuczciwe podmioty z państw trzecich”.

– W sytuacji, gdyby doszło do łamania przez podmiot regulacji unijnych, polski nadzór mógłby się zwrócić do regulatora z danego państwa albo sam mógłby zadziałać. Ale żeby to było możliwe, musi być regulator – jak nie ma regulatora, nie możemy wykonywać rozporządzenia – przekonywał.

Zdaniem ministra zapisy dotyczące blokowania stron wynikają wprost z unijnego rozporządzenia, a – zgodnie z ustawą – KNF mogłaby to zrobić dopiero po zastosowaniu wszystkich innych środków. Jak dodał, pobieranie opłat na regulowanym rynku jest czymś normalnym i ma na celu zapewnienie puli dochodowej regulatorowi. Według Domańskiego stawki polskich opłat nie były maksymalne, a regulator mógł zastosować niższe kwoty.

– Dane są bezwzględne. Od stycznia 2024 r. mamy 5 tys. 824 sprawy, które dotyczą kryptowalut. Te sprawy dotyczą polskich obywateli, wyłudzeń na polskich obywatelach. Tam są realne kwoty. Sprawy, które dotyczą platform, gdzie prokuratura tylko w 107 sprawach dokonała zabezpieczeń na kryptowalutach 29 mln zł. Czyje to są pieniądze? Przestępców, którzy wyłudzają te środki od polskich obywateli – powiedział natomiast minister sprawiedliwości Waldemar Żurek.

Jego zdaniem trzeba odróżnić legalne platformy, kontrolowane przez państwowe instytucje, od tego, co teraz mamy na tym rynku, a mamy – jak ocenił – „dziki zachód”.

Celem zawetowanej ustawy o kryptowalutach jest m.in. implementacja unijnych przepisów

Kancelaria prezydencka uzasadniała weto Karola Nawrockiego tym, że ustawa przewiduje m.in. możliwość wyłączania przez rząd stron internetowych firm działających na rynku kryptowalut jednym kliknięciem, a przepisy dotyczące blokowania domen są nieprzejrzyste i mogą prowadzić do nadużyć.

Celem zawetowanej ustawy – uchwalonej przez Sejm 7 listopada br. – jest m.in. implementacja unijnych przepisów, czyli rozporządzenia MiCA (The Markets in Crypto-Assets Regulation). Zgodnie z ustawą nadzór nad rynkiem kryptoaktywów sprawowałaby Komisja Nadzoru Finansowego, wyposażona w odpowiednie narzędzia nadzorcze i kontrolne. Doprecyzowano niektóre obowiązki emitentów tokenów powiązanych z aktywami i tokenów będących e-pieniądzem, a także dostawców usług w zakresie kryptoaktywów.

W przypadku naruszenia przepisów KNF mogłaby wpisywać do prowadzonego przez siebie rejestru nieuczciwe domeny internetowe służące do prowadzenia działalności w zakresie kryptoaktywów. Miałoby to chronić klientów i rynek przed takimi podmiotami. Ustawa miała wprowadzić odpowiedzialność karną za przestępstwa popełniane m.in. w związku z emisją tokenów czy świadczeniem usług w zakresie kryptoaktywów bez wcześniejszego zgłoszenia tego KNF.

Sprawcom najpoważniejszych naruszeń groziłaby m.in. grzywna w wysokości do 10 mln zł. Zawetowane przepisy zakładały też regulację kwestii internetowych kantorów walutowych – miały być one objęte nadzorem KNF. Zgodnie z ustawą kantory internetowe miałyby prowadzić dla swoich klientów indywidualne rachunki płatnicze, co m.in. chroniłoby pieniądze klientów, a także pozwoliło im dysponować nimi w dowolnym momencie.

Czytaj także: Rynek krypto reaguje na decyzję Nawrockiego. „Weta można było uniknąć"