W USA prawie 2 tys. demonstracji pod hasłem "żadnych królów", atak terrorystyczny na demokratów
Tłumy Amerykanów maszerowały w sobotę ulicami miast, miejscowości i miasteczek w całych Stanach Zjednoczonych protestując przeciwko Donaldowi Trumpowi. Protesty pod hasłem "No Kings" („żadnych królów") odbywały się w urodziny prezydenta, który tego dnia zorganizował paradę wojskową w Waszyngtonie.
Zasadniczą intencją twórców amerykańskiej konstytucji było, że niepodległe Stany Zjednoczone nie będą miały króla, tylko wybieralnego prezydenta. „Żadnych królów" stało się też hasłem nasilających się protestów w USA, które – także w solidarności z protestami w kalifornijskim Los Angeles – zorganizowano w tę sobotę w całych Stanach.
Łącznie odbyło się ok. 2 tys. manifestacji. Na największych protestowało nawet do dziesiątek tysięcy osób. Większość manifestacji przebiegała pokojowo, gdzieniegdzie dochodziło do starć z policją.
Jak podała policja w Salt Lake City, w wyniku strzelaniny w trakcie manifestacji do szpitala w stanie krytycznym trafiła jedna uczestnicząca w proteście osoba, zaś podejrzany napastnik został zatrzymany. Jego motywy są niejasne.
W Minnesocie protesty zostały odwołane po wcześniejszych politycznie motywowanych atakach na dwoje prominentnych polityków Partii Demokratycznej pod Minneapolis.
Zaatakowani we własnym domu zasiadająca w parlamencie stanowym Melissa Hortman i jej mąż nie żyją, stanowy senator John Hoffman i jego żona są ciężko ranni.
Policja podejrzewa, że sprawca, zidentyfikowany jako 57-letni zwolennik Trumpa z Vance Boelter, mógł planować atak także na demonstracje. Na liście celów miał mieć nazwiska 70 polityków Partii Demokratycznej. Podejrzany wciąż jest poszukiwany.
Z kolei w Waszyngtonie grupa protestujących wybuczała uczestników defilady w Waszyngtonie, oficjalnie zorganizowanej z okazji 250. rocznicy powstania sił lądowych USA (US Army), jednak także w wypadające w ten dzień 79. urodziny prezydenta Donalda Trumpa.
Defilada jest wyłomem w amerykańskiej tradycji, a samych widzów było mniej, niż oczekiwali organizatorzy, a także mniej niż uczestników kontrmanifestacji.
Same manifestacje „Dnia bez królów" miały być także przeciwwagą dla „urodzinowej parady" Trumpa.
Źródło: PAP, XYZ