LOT na śródziemnomorskim kursie. Wyrusza w trasę, gdzie królują tanie linie
Polskie Linie Lotnicze LOT zainaugurowały bezpośrednie połączenia na Maltę. To kolejny w ostatnich miesiącach kierunek narodowego przewoźnika, który został otwarty bardziej z myślą o potencjale turystycznym miejsca niż o biznesie.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie kierunki turystyczne zainaugurował w ostatnim okresie PLL LOT.
- Ilu turystów spodziewa się Malta w najbliższych latach.
- Jak popularność turystyczna Malty przekłada się na maltańską gospodarkę.
PLL LOT od połowy kwietnia wykonują połączenia na Maltę. Na wyspę można dostać się na pokładzie samolotu Boeing 737 MAX 8 cztery razy w tygodniu – we wtorki, środy, soboty i niedziele. Połączenie ma być obsługiwane nie tylko w sezonie letnim, ale przez cały rok.
We wtorki i soboty samolot startuje z Lotniska Chopina o godz. 14.05 i ląduje na Malcie o 16.05. W rejs powrotny pasażerowie PLL LOT ruszają o 16.55, a w Warszawie lądują o 20.50. W środy i niedziele przewoźnik startuje na Maltę o godz. 8.20 i ląduje o 10.20, a w drogę powrotną rusza o 11.10, żeby dotrzeć do Warszawy o 15.05. Bilety zaczynają się od 500 zł w jedną stronę.
LOT w stronę turystyki
Połączenie zostało zapowiedziane przez prezesa LOT-u już w listopadzie ubiegłego roku. Kierunek wpisuje się w wachlarz nowych połączeń narodowego przewoźnika, które bardziej niż na pasażera biznesowego, zorientowane są na turystę. Potwierdzają to władze linii.
– Uruchomienie połączeń na Maltę to kolejny krok w rozwoju naszej siatki kierunków wypoczynkowych, odpowiadający na rosnące zainteresowanie Polaków podróżami w region Morza Śródziemnego – komentuje dla XYZ Robert Ludera, dyrektor siatki połączeń w PLL LOT.
Na trasie Warszawa – Valletta LOT nie jest jednak jedyny, musi bowiem konkurować z Wizz Airem i Ryanairem (który na Maltę połączenia wykonuje z podwarszawskiego portu lotniczego w Modlinie). W przypadku tanich przewoźników pasażerowie nie muszą ograniczać się do lotów z Warszawy – Wizz Air realizuje połączenia na Maltę z Katowic, a Ryanair aż z sześciu lotnisk regionalnych w Polsce: m.in. Krakowa, Poznania, Wrocławia czy Rzeszowa.
Jeszcze więcej
– Malta łączy w sobie walory turystyczne z bogatym dziedzictwem kulturowym, dlatego jesteśmy przekonani, że stanie się popularnym wyborem wśród naszych pasażerów – w pierwszych miesiącach tego roku Polacy byli jedną z najliczniejszych nacji, odwiedzających tę wyspę – mówi Robert Ludera z LOT-u.
Z danych Maltańskiej Organizacji Turystycznej w Warszawie wynika, że w pierwszym kwartale 2025 r. wyspę na Morzu Śródziemnym odwiedziło 95 tys. Polaków. Pod względem liczby uplasowało to polski rynek na drugim miejscu wśród europejskich rynków.
Czy LOT staje tym samym w szranki z tanimi liniami? Można tak pomyśleć, bowiem w ciągu ostatnich miesięcy narodowy przewoźnik bardzo mocno wszedł w turystykę, otwierając kilka kierunków, wpisujących się zwłaszcza w trendy podróżnicze. To m.in. coraz bardziej oblegane przez turystów portugalska Lizbona i Islandia, Ateny, Larnaka na Cyprze czy mniej oczywiste kierunki, jak chociażby Rijad w Arabii Saudyjskiej i uzbecki Taszkent.
Niedługo po starcie połączeń przewoźnik deklarował zadowolenie z wypełnienia samolotów na tych trasach. W tym roku polskie linie otworzą jeszcze jeden południowy kierunek – i będą to Saloniki w Grecji.
Turyści wspierają maltańską gospodarkę
Zainteresowanie Maltą dotyczy jednak nie tylko Polaków. Władze kraju są świadome, że popularność Malty jako celu turystycznego będzie rosnąć z każdym rokiem. Prognozy zakładają, że liczba zagranicznych turystów odwiedzających wyspy wzrośnie o milion – do poziomu 4,5 mln rocznie do 2035 r.
Średnie dzienne wydatki turysty mają wzrosnąć o 50-90 proc. Już teraz sektor lotniczy, powiązany ze zwiększającą się liczbą turystów, odpowiada za 9 proc. PKB Malty. W najbliższych latach ma on urosnąć czterokrotnie: z obecnych 700 mln euro do 3,3 mld euro – głównie dzięki połączeniom z Europą kontynentalną.
Władze wyspy przygotowują strategię rozwoju kraju, która skupi się na siedmiu branżach: transporcie morskim i lotniczym, usługach finansowych, innowacyjnej produkcji np. półprzewodników, rozrywce cyfrowej, budownictwie oraz turystyce. Do 2035 r. łączna wartość tych sektorów ma wzrosnąć o ponad 150 proc., osiągając poziom 18 mld euro. Obecnie to ok. 7 mld euro.
Dokument znajduje się w fazie konsultacji społecznych. Ostateczna wersja „Malta Vision 2050” ma zostać opublikowana do końca tego roku.
Miniwywiad
Władze Malty przygotowane na szturm turystów
XYZ: W ubiegłym roku Maltę odwiedziło rekordowe 3,56 mln turystów, o 20 proc. więcej niż rok wcześniej. Polacy są czwartą pod względem liczebności nacją, było ich na Malcie 264 tys., o 58 proc. więcej niż w 2023 r. i więcej niż np. Niemców. Czy w tym roku ta liczba może jeszcze wzrosnąć?
John Mary Attard, regionalny dyrektor biura Maltańskiej Organizacji Turystycznej w Warszawie: Oczywiście. Już w I kw. bieżącego roku Maltę odwiedziło ponad 95 tys. Polaków i byli pod tym względem drugą nacją w Europie. Polacy wracają z Malty z dobrymi doświadczeniami, opowiadają o nich przyjaciołom i znajomym, dzieląc się informacjami w social mediach, szczególnie na Instagramie i TikToku.
Rośnie też oferta lotnicza na Maltę. LOT uruchomił 16 kwietnia bezterminowo cztery loty tygodniowo, Wizz Air lata codziennie od listopada ubiegłego roku. Drugiego kwietnia Ryanair rozpoczął loty z Rzeszowa, które realizuje dwa razy w tygodniu. To już ósmy polski port, z którego można polecieć na Maltę. Z Krakowa nawet zimą były codziennie loty, a kierunek był tak popularny, że czasem odbywały się nawet dwa razy dziennie. Z Wrocławia było pięć lotów tygodniowo, a od kwietnia już codziennie można polecieć na Maltę. Poza lotami ważna jest promocja. Jestem zwolennikiem marketingu 360 stopni. Realizujemy to podejście dzięki temu, że od listopada 2022 r. w Warszawie działa regionalne biuro Maltańskiej Organizacji Turystycznej. Polska to duży rynek, z którego działamy np. na Węgrzech i krajach nadbałtyckich.
Ilu Polaków może w tym roku przylecieć na Maltę?
To może być ok. 300 tys. Jest to osiągalne, o ile nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, jak wojna. Jeśli jednak nic się nie zdarzy, nie ma górnej granicy liczby polskich turystów. Na Malcie można się kąpać nawet w listopadzie i grudniu, bo temperatura oscyluje wokół 20 stopni Celsjusza. Jedynym limitem jest zrównoważony rozwój Malty.
Ilu turystów rocznie może odwiedzić Maltę?
W tym roku spodziewam się, że liczba turystów nie urośnie o 20 proc., jak było w ubiegłym roku. Koncentrujemy się na tym, żeby turyści dobrze spędzali czas. Promujemy slowcation: można wynająć domek na farmie, bez internetu, z tradycyjnym jedzeniem, coś jak agroturystyka, ale na wyższym poziomie. Na Malcie jest wielu rolników, u których można zrobić własny ser, zbierać warzywa z pola i gotować je samodzielnie. Bardziej niż na liczbie turystów zależy nam na jakości turystyki.
Czy Malta wprowadzi podatek dla turystów?
Nie ma takiej potrzeby. Już od kilku lat pobieramy opłatę 50 eurocentów dziennie od osoby, ale nie więcej niż 5 euro, nazywamy to podatkiem ekologicznym. Na pewno nie pójdziemy w ślady Wenecji. Na Malcie w branży turystycznej pracuje ok. 50-60 tys. osób. Nie mamy wystarczająco wielu pracowników w kraju, zatrudnionych jest wielu obcokrajowców. W Instytucie Studiów Turystycznych kształcą się nie tylko pracownicy niższego szczebla dla restauracji i hoteli, ale także przyszli menadżerowie, łącznie 2 tys. osób.
Jak ważna jest turystyka dla gospodarki Malty?
To jedna z głównych gałęzi gospodarki odpowiada za 30 proc. PKB. Turyści wydali na Malcie w ubiegłym roku 3,3 mld euro, o 600 mln euro więcej niż w 2023 r.
Czy Maltańska Organizacja Turystyczna będzie ściągać więcej turystów ze świata?
Chcemy przyciągać turystów z nowych kierunków, zwłaszcza z bardziej odległych regionów świata, ale nie za wszelką cenę. Próg 3,5 mln turystów ustalony kilka lat temu dotyczył głównie rynków europejskich. Rynek polski nadal będzie się rozwijał, jednak Malta chce otworzyć się szerzej na świat i bardziej zdywersyfikować źródła ruchu turystycznego.
Dlatego do 2035 roku planujemy przyciągnąć dodatkowy milion turystów, głównie z takich regionów, jak Ameryka Północna, Azja i Bliski Wschód. Ponieważ Malta ugruntowała już swoją pozycję wśród europejskich podróżnych, naszym celem jest dalsza ekspansja. Jednocześnie chcemy zachować zrównoważone podejście do rozwoju turystyki.
Właśnie dlatego nowy docelowy pułap 4,5 mln turystów rocznie ma zostać osiągnięty w najbliższych 10 latach – tak, aby uniknąć nadmiernego natężenia ruchu turystycznego. Turystyka na Malcie ma się rozwijać, ale nie za wszelką cenę.
Główne wnioski
- Nowe połączenia, takie jak Malta, Lizbona, Reykjavik czy Ateny, pokazują wyraźny zwrot narodowego przewoźnika w stronę obsługi ruchu turystycznego, odpowiadając na rosnące zainteresowanie Polaków wypoczynkiem w regionach śródziemnomorskich.
- Malta staje się jednym z kluczowych kierunków turystycznych dla Polaków i całej Europy. Do 2035 r. Maltę ma odwiedzać 4,5 mln turystów rocznie.
- Turystyka i transport lotniczy generują już 9 proc. PKB wyspy. Prognozy mówią o czterokrotnym wzroście: z obecnych 700 mln euro do 3,3 mld euro. Potwierdza to, że kierunek będzie zyskiwał na znaczeniu.