Więcej zielonej energii w systemie nie zawsze przekłada się na niższe rachunki za prąd. Zaskakujący raport
Polska energetyka zazielenia się dzięki odnawialnym źródłom energii, ale czy Polacy odczują to w swoich portfelach? Najnowszy raport Centrum Strategii Rozwojowych wskazuje, że więcej OZE w systemie nie oznacza automatycznie niższych rachunków za prąd, bo systemowe koszty towarzyszące wytwarzaniu energii, jej przesyłowi i bilansowaniu dynamicznie rosną. Dane zaskoczyły nawet samych autorów raportu.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak wyglądają ceny energii w Polsce na tle UE.
- Jaka grupa odbiorców płaci najwyższe rachunki za prąd.
- Jak prowadzić transformację energetyczną, by nie była zbyt dużym ciężarem dla odbiorców energii.
W Polsce cena energii elektrycznej stanowi około 59 proc. całego rachunku za prąd. Reszta to m.in. opłaty za przesłanie energii do odbiorców, koszty bilansowania systemu (obejmują działania służące utrzymaniu równowagi między popytem a podażą w czasie rzeczywistym), wsparcie dla wytwórców energii oraz podatki. Eksperci Centrum Strategii Rozwojowych (CSR) przeanalizowali, jak wyglądają nasze rachunki na tle innych krajów Unii Europejskiej i jak mogą wyglądać w przyszłości. Okazuje się, że średni rachunek za prąd w Polsce (średnia dla wszystkich odbiorców) jest wyższy niż wynosi średnia w UE.
Główny ciężar transformacji ponosi przemysł
Jak wynika z raportu CSR „Zielony rachunek sumienia”, Polska na tle innych państw UE wyróżnia się nie tylko tempem wzrostu kosztów funkcjonowania systemu energetycznego, lecz także ich strukturą. W większości krajów zachodnich stosuje się mechanizmy redystrybucyjne, które chronią odbiorców przemysłowych i przenoszą część obciążeń na gospodarstwa domowe – akceptujące wyższe koszty w imię transformacji. Polska przyjęła odwrotny model. Odbiorcy indywidualni płacą rachunki nawet o 30 proc. niższe niż średnia UE, a cały ciężar systemowy został przerzucony na odbiorców instytucjonalnych – zarówno największych, jak i najmniejszych.
To właśnie mali odbiorcy instytucjonalni – firmy usługowe, handlowe, gastronomia – ponoszą najwyższe jednostkowe koszty usług sieciowych. Wynika to z konstrukcji taryf dystrybucyjnych: opłata stała powiązana z mocą przyłączeniową jest relatywnie wysoka dla małych odbiorców o niskim poziomie zużycia energii. W efekcie średni jednostkowy koszt dystrybucji jest siedmiokrotnie wyższy dla małej firmy niż dla dużego zakładu przemysłowego. To podnosi cały rachunek za prąd. Jednak dla małych firm koszty energii stanowią zwykle niewielką część wydatków. Dużo bardziej odczuwa je przemysł energochłonny, który zużywa potężne ilości energii.
Statystyki pokazują, że najwięksi odbiorcy przemysłowi w Polsce, pomimo ulg i preferencji, płacą wyższe rachunki za prąd (w przeliczeniu za megawatogodzinę zużytej energii) niż ich odpowiednicy w innych krajach unijnych. Co więcej, od 2023 r. koszt energii dla przemysłu energochłonnego w Polsce jest jednym z najwyższych w UE.
– Wynika to z polityki państwa. Jako kraj wspieramy mocno gospodarstwa domowe i dlatego ich rachunki za energię znajdują się poniżej średniej unijnej. Natomiast najwięcej za megawatogodzinę energii płacą najmniejsi przedsiębiorcy. Wśród firm ta stawka jednostkowa spada wraz ze wzrostem zużycia energii, ale tylko do momentu, gdy natrafiamy na największych przedsiębiorców, a więc huty czy cementownie. W ich przypadku alokacja kosztów jest inna niż w pozostałych krajach i dlatego polski przemysł energochłonny płaci wyższe rachunki za prąd niż ta sama grupa odbiorców w innych krajach unijnych. A to właśnie te największe przedsiębiorstwa konkurują na międzynarodowym rynku i napędzają polską gospodarkę. Widzimy więc, jak zaburzona jest konkurencyjność naszego przemysłu wobec pozostałych graczy unijnych – wyjaśnia Wanda Buk, współautorka raportu, która w latach 2020-2024 zasiadała w zarządzie Polskiej Grupy Energetycznej.
Zielona energia nie zawsze tania
Jest jeszcze jedna kwestia, która zaskoczyła samych autorów raportu. Analiza rachunków za prąd w UE pokazała, że wzrost udziału OZE w miksie energetycznym nie oznacza automatycznego spadku kosztów energii. W krajach o największym udziale fotowoltaiki i energetyki wiatrowej – takich jak Niemcy, Holandia czy Dania – ceny końcowe dla odbiorców są często wyższe niż w państwach w większym stopniu opierających swój miks na źródłach konwencjonalnych.
Podobny wniosek dotyczy atomu. Energetyka jądrowa w krajach UE nie wykazała istotnej
korelacji z niższymi cenami dla odbiorców końcowych. Wysokie nakłady inwestycyjne, długie cykle realizacji projektów, systemy bezpieczeństwa, nadzoru i gospodarki odpadami radioaktywnymi przekładają się na znaczne koszty systemowe, które finalnie znajdują odzwierciedlenie w rachunkach.
– Oczywiście im więcej OZE w systemie, tym cena energii elektrycznej na giełdzie będzie niższa, a coraz częściej nawet ujemna. Ale rachunek za energię to nie sama cena energii, ale też systemowe koszty towarzyszące jej wytwarzaniu, przesyłowi i bilansowaniu. Transformacja energetyczna w Polsce musi być kontynuowana, bo mamy stare bloki węglowe i absolutnie potrzebujemy nowych mocy wytwórczych. Natomiast przy planowaniu transformacji powinniśmy solidnie oszacować wszystkie koszty systemowe, aby je ostatecznie zminimalizować i nie podważać zaufania odbiorców do całego procesu modernizacji energetyki – tłumaczy współautor raportu Marcin Izdebski, związany wcześniej z Ministerstwem Aktywów Państwowych.
Kilka wskazówek dla rządzących
Centrum Strategii Rozwojowych przygotowało rekomendacje dla rządu, który kształtuje kierunki transformacji energetycznej. Eksperci wskazują, jak ułożyć politykę energetyczną kraju, by minimalizować koszty dla odbiorców energii. Polska wciąż nie ma zaktualizowanej strategii energetycznej, bo prace nad nią przeciągają się w Ministerstwie Klimatu i Środowiska.
Autorzy raportu apelują o uwzględnienie w ocenie efektywności transformacji energetycznej pełnych kosztów systemowych, a nie tylko jej wpływu na ceny giełdowe energii. Dzięki temu państwo będzie mogło tworzyć regulacje promujące inwestycje najkorzystniejsze z punktu widzenia całkowitego kosztu dla systemu energetycznego.
Eksperci proszą też o cierpliwość przy wspieraniu inwestycji. Ich zdaniem zachęty inwestycyjne powinny być projektowane z uwzględnieniem długoterminowego interesu odbiorców
końcowych. Alarmują, że przedwczesne wdrażanie kosztownych i niedojrzałych technologii może skutkować trwałym obciążeniem systemu, co negatywnie przełoży się na rachunki za prąd.
Przestrzegają też przed nadmiernymi inwestycjami w sieci energetyczne, za które płacą wszyscy odbiorcy energii. Proponują ponadto reformę mechanizmów wsparcia dla OZE i skupienie się bardziej na znoszeniu barier inwestycyjnych zamiast bezpośredniego subsydiowania przychodów inwestorów.
Główne wnioski
- Eksperci Centrum Strategii Rozwojowym przeanalizowali rachunki za prąd w Unii Europejskiej. Okazało się, że w ubiegłym roku polscy odbiorcy płacili średnio więcej niż wynosi średnia unijna. W podziale na poszczególne grupy odbiorców, najkorzystniej wypadły polskie gospodarstwa domowe, których rachunki były o 30 proc. niższe od średniej UE. Najwięcej w UE płaci natomiast polski przemysł energochłonny, co obniża konkurencyjność polskiej gospodarki.
- Autorzy raportu podkreślają, że zestawienie danych dotyczących kosztów energii ponoszonych przez odbiorców końcowych w krajach UE w latach 2019-2023 nie pozwala na potwierdzenie tezy, że wyższy udział odnawialnych źródeł energii w krajowym miksie energetycznym prowadził do niższych kosztów pozyskania energii dla odbiorców. Równie złudna – według autorów raportu – okazała się wiara w tani atom. Energetyka jądrowa w krajach UE nie wykazała istotnej korelacji z niższymi cenami dla odbiorców końcowych.
- Eksperci podkreślają jednak, że transformacja energetyczna jest konieczna, bo Polska potrzebuje nowych mocy wytwórczych. Kształt przyszłego miksu energetycznego będzie w dużej mierze zależał od kierunku polityki państwa oraz przyjętych mechanizmów wsparcia. Autorzy raportu apelują do rządu o rzetelną kalkulację długofalowych kosztów systemowych wynikających z wybranego miksu, a nie ograniczania oceny efektywności wyłącznie do wpływu danego rozwiązania na giełdowe ceny energii.

