ISW: oddanie Rosji reszty obwodu donieckiego dałoby jej dogodną pozycję do kontynuowania ataków

Oddanie Rosji reszty obwodu donieckiego Ukrainy w ramach ustaleń dotyczących zawieszenia broni dałoby jej armii o wiele bardziej dogodną pozycję do wznowienia ataków na obwód charkowski i dniepropetrowski – podkreślił w najnowszej analizie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

Zdaniem ISW przywódca Rosji Władimir Putin domaga się od Ukrainy oddania tej części terytorium. Według doniesień Bloomberga miał to przekazać wysłannikowi USA Steve’owi Witkoffowi podczas rozmowy w Moskwie.

Co więcej, wygląda na to, że pomysł podchwycił prezydent USA Donald Trump, który w piątek powiedział, że porozumienie w sprawie zakończenia wojny jest blisko i zasugerował, że zakłada ono wymianę terytoriów.

Zgodnie z tym, co można było przypuszczać, taki wariant wykluczyła Ukraina.

Czytaj także: Zełenski: nie podarujemy naszej ziemi rosyjskiemu okupantowi

Ukraina wciąż kontroluje kluczowe strategicznie miejsca w obwodzie donieckim

ISW w swojej analizie przypomniał, że Ukraina straciłaby tzw. pas fortec – kluczową linię obrony utrzymywaną od 2014 r., liczącą ok. 50 km wzdłuż drogi N-20 między Konstantynówką a Słowiańskiem. Ukraina zainwestowała w jej umocnienie i zaplecze logistyczne.

Skuteczność fortyfikacji potwierdzono w 2022 r., gdy Rosja nie zdołała zająć Słowiańska. Miasto to jest kluczowe dla zdobycia obwodu donieckiego, a Rosja mimo strat kontynuuje tam ataki.

Rosyjska armia może próbować obejść linię obrony od zachodu, co może potrwać lata. ISW wskazuje na dodatkowe siły rzucone przez Moskwę i zdobycze terytorialne z początku lipca w okolicach Pokrowska.

Jeśli Ukraina wycofa się z pozycji w obwodzie donieckim, rosyjskie wojska podejdą do granicy regionu, której trudniej będzie bronić. Ze względu na nieliczne zabudowania Ukraina musiałaby – z pomocą zachodnich sojuszników – zmobilizować ogromne środki, by ustanowić nową linię obrony.

W przypadku wycofania się z obwodu donieckiego Rosja nie musiałaby forsować kolejnej linii obrony, przebiegającej przez miejscowości Dobropole–Biłozerske–Nowodonecke–Ołeksandriwka. To ostatnia linia przed miastem Dniepr.

ISW: Rosja złamie porozumienia i ponownie zaatakuje Ukrainę

ISW zaznaczył, że „niezmiennie ocenia, że Rosja złamie wszelkie przyszłe zawieszenie broni bądź porozumienie pokojowe i ponownie zaatakuje Ukrainę, jeśli Kijów nie uzyska jednoznacznych gwarancji bezpieczeństwa”.

Doniesienia o propozycji Putina pokazują, że nie zamierza on zmieniać swoich celów ani angażować się w negocjacje z dobrej woli – ocenił ISW. Rosja domaga się m.in. neutralności, demilitaryzacji Ukrainy oraz zmiany władz w Kijowie.

ISW zauważył, że Kreml nie przygotowuje społeczeństwa na możliwość zakończenia wojny bez pełnego zwycięstwa. Rządowe kanały informacyjne udostępniły artykuł Bloomberga o rosyjskiej propozycji, ale go nie skomentowały, przypominając jedynie, że Putin domagał się w 2024 r. przejęcia obwodów zaporoskiego, ługańskiego, donieckiego i chersońskiego.

ISW ocenił, że z analizy mediów i narracji Kremla wynika, iż Putin nie zamierza iść na ustępstwa i będzie dążył do zajęcia kolejnych obwodów poza donieckim i ługańskim.

Amerykański ośrodek uważa też, że Putin będzie chciał wzmocnić poparcie u sojuszników, zwłaszcza Chin. Przypomniano, że po spotkaniu z Witkoffem rozmawiał m.in. z białoruskim dyktatorem Alaksandrem Łukaszenką, premierem Indii Narendrą Modim i prezydentem RPA Cyrilem Ramaphosą.

Źródło: PAP, XYZ