UFC zawalczy w Białym Domu. Dana White potwierdza wydarzenie
Prezes UFC Dana White poinformował, że planowana walka na terenie Białego Domu dojdzie do skutku. Prasa donosiła wcześniej, że wydarzenie mogłoby się odbyć w 2026 r. podczas obchodów 250-lecia Stanów Zjednoczonych.
Dana White przekazał w nagraniu opublikowanym w czwartek w mediach społecznościowych, że właśnie opuścił Waszyngton po spotkaniu w Białym Domu. Jak zaznaczył, rozmowy „nie mogły pójść lepiej”.
„To będzie niesamowite. Szczegóły podam w ciągu najbliższych tygodni, ale dziś dopięliśmy sprawę” – dodał.
Plan na 250-lecie USA
Pierwsze informacje o gali pojawiły się w lipcu, kiedy portal The Athletic potwierdził, że walki mają odbyć się na prezydenckich terenach. Wydarzenie ma uświetnić obchody 250. rocznicy powstania Stanów Zjednoczonych. Pomysł uzyskał wsparcie prezydenta Donalda Trumpa, który ogłosił go podczas spotkania z wyborcami w stanie Iowa.
Biały Dom nie odniósł się jeszcze oficjalnie do informacji przekazanych przez White’a. The Athletic potwierdził, że zwrócił się o komentarz.
Trump od lat jest zwolennikiem UFC i bliskim sojusznikiem White’a. Regularnie uczestniczył w galach podczas swojej pierwszej kadencji. Kilka dni po wygranych wyborach w listopadzie 2024 roku wszedł razem z White’em na UFC 309 w Madison Square Garden, witany owacją przez publiczność. Był też obecny na UFC 314 i 316 wiosną tego roku.
Kto zawalczy w Białym Domu?
Zapowiedź gali sprawiła, że kilku zawodników publicznie zgłosiło chęć udziału. Były mistrz UFC Conor McGregor, który od lat wspiera kampanie Trumpa, napisał w serwisie X, że „byłby zaszczycony” możliwością walki. Irlandczyk nie stoczył pojedynku od 2021 roku, a w 2024 wycofał się z planowanej walki z powodu kontuzji palca u stopy.
Do tej pory żadne profesjonalne zawody sportowe nie odbyły się na terenach Białego Domu. W przeszłości organizowano tam jedynie wydarzenia rekreacyjne – w 1962 roku prezydent John F. Kennedy grał w football przed rezydencją, a w 1973 roku Richard Nixon zbudował w podziemiach jednopasmową kręgielnię.
Źródło: New York Times