Administracja Trumpa wystąpiła do Sądu Najwyższego o szybki termin rozprawy ws. ceł
Departament Sprawiedliwości USA wystąpił do Sądu Najwyższego o szybkie rozpatrzenie wniosku o utrzymanie ceł wprowadzonych przez Donalda Trumpa - informuje Reuters. Pod koniec sierpnia sąd apelacyjny w Waszyngtonie uznał kwietniową decyzję prezydenta Stanów Zjednoczonych o nałożeniu taryf na kilkudziesięciu partnerów handlowych za nielegalną.
W oświadczeniu sądu federalnego wskazano, że prezydent USA przekroczył swoje uprawnienia. Trump oparł swoje decyzje ws. ceł na mocy ustawy z 1977 r., tzw. International Emergency Economic Powers Act (z ang. ustawa o międzynarodowych nadzwyczajnych uprawnieniach gospodarczych). Prawo to umożliwia głowie państwa na reagowanie na "nadzwyczajne" sytuacje. W ocenie administracji z Białego Domu dysproporcje w bilansie handlowym spełniały kryteria wymienione w przepisach.
Z takim stwierdzeniem nie zgodziło się 7 z 11 sędziów biorących udział w rozprawie. Warto zauważyć, że do tej pory wspomniana ustawa była wykorzystywana do nakładania sankcji na wrogów USA i zamrażania aktywów, nigdy do nakładania ceł.
Administracja Trumpa liczy, że Sąd Najwyższy przychyli się do jej argumentacji, w czym ma pomóc fakt, że większość składu sędziów jest uznawana za "konserwatywnych". W ocenie urzędników Białego Domu, ewentualny wyrok unieważniający cła może narazić USA na "odwet handlowy bez skutecznej obrony i ponownie postawi Amerykę na skraju katastrofy gospodarczej". Pierwsze posiedzenie w tej sprawie może odbyć się już w przyszłym tygodniu, ostateczny wyrok może zapaść w listopadzie.