Stellantis ze spadkiem przychodów i sprzedaży. Nowy prezes w połowie roku

Koncern motoryzacyjny Stellantis opublikował raport finansowy za I kw. 2025 r. Wynika z niego, że przychody grupy w omawianym czasie wyniosły 35,8 mld euro. W porównaniu do początku 2024 r. oznacza to spadek o 14 proc., który spółka tłumaczy niższym wolumenem dostaw nowych aut.

Patrząc na sprzedaż, to Stellantis w pierwsze trzy miesiące bieżącego roku zanotował w tym aspekcie wynik gorszy niż rok wcześniej o 9 proc. Skonsolidowane dostawy na wszystkie rynki grupy wyniosły 1217 tys., a to odzwierciedla niższą produkcję w Ameryce Północnej.

W tym regionie bowiem spółka zanotowała w relacji rocznej spadek przychodów o 25 proc., a sprzedaży o 20 proc. Wpływ na to ma sezonowa przerwa świąteczno-noworoczna, a także wycofanie kilku starych modeli i opóźnienie premiery zmodernizowanego pickupa Ram HD.

Drugi kluczowy rynek Stellantisa, czyli Europa, także przyniósł spadki. Przychody w I kw. 2025 r. były niższe od tych z analogicznego okresu rok wcześniej o 3 proc., a sprzedaż o 8 proc. Grupa jednak patrzy optymistycznie na Stary Kontynent, ponieważ najbliższe miesiące mogą przynieść odbicie w obu segmentach z uwagi na wprowadzenie do oferty kilku nowych modeli, w tym Citroena ëC3 czy Fiata grande panda.

Stellantis podał również aktualne informacje o wyborze nowego prezesa spółki. Proces rekrutacji ma być w toku, a zakończenie planowane jest na pierwszą połowę 2025 r. Bezkrólewie w koncernie trwa od początku grudnia 2024 r., kiedy to rada dyrektorów odwołała z tego stanowiska Carlosa Tavaresa, pełniącego tę funkcję od 2021 r.

Spółka poinformowała także, że zawiesza publikowanie prognoz finansowych na 2025 r. z uwagi na „niepewność związaną z cłami”. Warto pamiętać, że administracja USA ogłosiła 25 proc. taryfy na import pojazdów i części samochodowych, która mają wejść w życie 3 maja. Wczoraj jednak minister handlu Howard Lutnick wskazał, że do omawianego pakietu zostaną dołączone wyjątki, bo podatek ma nie dotyczyć tych producentów, których auta będą składały się w 85 proc. z części wyprodukowanych w Stanach Zjednoczonych.