W Sejmie kluby koalicji za zmianą m.in. kodeksu spółek handlowych. PiS i Konfederacja – przeciw

Kluby KO, PSL, Polski 2050 i Lewicy poparły we wtorek propozycję zmian m.in. w kodeksie spółek handlowych, które – jak przekonuje rząd – mają uprościć prawo gospodarcze. Projekt skrytykowały kluby PiS i Konfederacji. PiS zgłosił też wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.

W Sejmie odbyło się we wtorek pierwsze czytanie rządowego projektu nowelizacji kodeksu spółek handlowych, ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary oraz ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu. Projekt jest częścią pakietu deregulacyjnego.

Najobszerniejsza propozycja zmian – jak podkreślił wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha – dotyczy ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych.

– Ustawa, która powinna być narzędziem nakładania kar na podmioty zbiorowe, czyli spółki, spółdzielnie, inne osoby prawne z wyłączeniem jednostek samorządu terytorialnego i skarbu państwa, jest narzędziem kompletnie nieefektywnym – ocenił Myrcha.

Podkreślił też, że głównym jej problemem, który powoduje, że nie można doprowadzić do ukarania danej spółki, jest „swoiste połączenie odpowiedzialności nie tylko samego podmiotu – osoby prawnej, ale także osoby fizycznej, która działa w ramach tego podmiotu”.

Wiceszef MS wyjaśnił, że propozycja przewiduje rezygnację z konieczności wcześniejszego skazania osoby fizycznej jako warunku ukarania spółki. Wprowadzony zostanie nowy tryb dobrowolnego poddania się odpowiedzialności przez podmiot zbiorowy, który ma umożliwić szybsze postępowanie i uniknięcie długotrwałych procesów wobec członków zarządów. Dodatkowo wprowadzone mają być dwa dodatkowe narzędzia o charakterze kompensacyjnym, czyli odszkodowanie związane z naprawieniem szkody i zadośćuczynienie, które jest rekompensatą za doznaną krzywdę, czyli – jak zwrócił uwagę Myrcha – narzędzia znane z kodeksu cywilnego.

Ponadto całą procedurę ma obowiązkowo kontrolować sąd, który będzie miał prawo zatwierdzić, zmienić lub odrzucić porozumienie zawarte między prokuratorem a firmą.

Po zmianie – jak zaznaczył wiceminister – dany podmiot „może w sposób całkowicie normalny, bez angażowania wielkiego całego aparatu wymiaru sprawiedliwości, w sposób dość szybki i sprawiedliwy poddać się tej odpowiedzialności, nie angażując swoich członków zarządu w długoletnie procesy, które (...) często są prowadzone tylko po to, żeby znaleźć osobę, przypisać jej winę, bo to warunkuje odpowiedzialność podmiotu zbiorowego”.

Kolejną częścią propozycji jest zmiana kodeksu spółek handlowych, który obecnie przewiduje czasowy zakaz pełnienia funkcji w organach spółek osobom skazanym za jedno ze wskazanego katalogu przestępstw. Sąd może ten okres skrócić, jednak tylko dla czynów popełnionych nieumyślnie. Zgodnie z projektem ma zostać wprowadzona zasada, aby możliwość ta dotyczyła czynów popełnionych umyślnie, ponieważ to sąd będzie badał okoliczności czynu i postawę sprawcy.

– Ta zmiana, którą proponujemy, jest tylko pewnym wyrównaniem statusów osób, które popełniły czyn zarówno z winy umyślnej, jak i z winy nieumyślnej. Każda z tych osób będzie miała prawo wystąpić do sądu z wnioskiem o zwolnienie z zakazu, by móc objąć funkcję w organach spółek – zaznaczył Myrcha.

Propozycję zmian w tym kształcie poparli posłowie KO, PSL, Polski 2050 i Lewicy, skrytykowali zaś posłowie PiS i Konfederacji.

– To jest instruktaż, jak uniknąć odpowiedzialności karnej za poważne przestępstwa gospodarcze (...). Umożliwienie aferzystom, malwersantom, przestępcom w gospodarczym piastowania funkcji kierowniczych w spółkach jest to absolutny skandal–- ocenił poseł PiS Marcin Warchoł, który zapowiedział też złożenie wniosku o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.

W projekcie zaproponowano również zmiany w ustawie o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy. Zrezygnowano z odpowiedzialności karnej za błędy formalne przy zgłaszaniu transakcji – zamiast tego wprowadzono możliwość nałożenia administracyjnej kary pieniężnej, której wysokość może sięgać do miliona złotych. Dotyczy to przypadków takich jak niezgłoszenie podejrzanej transakcji przez pracownika lub przekazanie niepełnych danych.

Polecamy: Trudne życie członka zarządu. Kto i za co może go ukarać

Źródło: PAP