W Polsce jest więcej psów niż dzieci. To symptom głębszych zmian społecznych
W Polsce w 2023 r. żyło 7,2 mln dzieci (osób w wieku 0-18 lat) i aż 8,5 mln psów. Tak wynika z odpowiednio danych GUS oraz Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Karmy dla Zwierząt Domowych (FEDIAF). Populacja psów jest zatem aż o 1,3 mln liczniejsza niż populacja dzieci.
Od 2010 r. te proporcje się odwróciły – wówczas dzieci w Polsce było 7,8 mln, a populację psów szacowano na 7,3 mln. Oznacza to wzrost liczby psów w tym okresie o 15 proc. i spadek liczby dzieci o 8 proc.
Co więcej, dzieci „przegrywają” także z kotami. Liczba tych zwierząt szacowana była w 2023 r. na 7,5 mln, a więc o 0,3 mln więcej niż dzieci. W 2010 r. populacja kotów wynosiła 5,6 mln, a więc w ciągu trzynastu lat wzrosła aż o 34 proc.
Polska jest obecnie w europejskiej czołówce pod względem statystyk posiadania zwierząt domowych. Według danych FEDIAF, w 2023 r. odsetek gospodarstw domowych posiadających przynajmniej jednego psa wynosił 49 proc. To drugi najwyższy wynik po Węgrzech, od średniej w UE (27 proc.). Z kolei odsetek gospodarstw posiadających koty wynosił 41 proc., co również było drugim najwyższym wynikiem po Rumunii i prawie o połowę wyższym od średniej (27 proc.).
Choć temat może się wydawać „clickbaitowy”, to w istocie ogniskują się w nim poważne zjawiska ekonomiczno-społeczne. I nie chodzi tylko o to, że bardziej perspektywicznym biznesem w Polsce wydaje się sprzedaż zabawek dla zwierząt niż dla dzieci.
„Psiecko” zamiast dziecka
Na pierwszy rzut oka można zinterpretować te dane jako zapaść demograficzną zbiegającą się ze wzrostem popularności posiadania zwierząt domowych. Na to drugie zjawisko zapewne duży wpływ na to miała pandemia i upowszechnienie pracy zdalnej/hybrydowej. Stworzyło to większe możliwości do posiadania zwierząt domowych. Ponadto, zmniejszona liczba interakcji społecznych odbija się w poczuciu samotności, czy wręcz alienacji. Remedium na to może być przygarnięcie zwierzęcia do domu.
Spójrzmy także na inne zjawiska, które mogą za tym stać. Jednym z nich jest mniejsza skłonność do zawierania trwałych związków, a także problemy ze znalezieniem partnerki/-a. Widać to w liczbie małżeństw zawieranych w Polsce. Według danych Eurostatu, w 2022 r. zawarto 4 małżeństwa na każde 1000 mieszkańców. W 2010 r. ten współczynnik wynosił 6, a więc był o połowę wyższy.
Inną przyczyną mogą być kwestie związane z trudną sytuacją ekonomiczną młodych ludzi. Polski Instytut Ekonomiczny w raporcie „Odroczona dorosłość?” wskazuje, że w 2022 r. 51 proc. Polaków w wieku 25-34 lata mieszkało z rodzicami. W 2005 r. ten odsetek wynosił 36,4 proc. Dodatkowo, ponad 1/3 grupy osób w wieku 15-29 lat pracowała w oparciu o tymczasowe formy pracy.
Do tych czynników można też zaliczyć zaostrzenie prawa aborcyjnego na skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 r., po którym tempo spadku urodzeń przyspieszyło.
Nie bez znaczenie jest również kwestia zmian w stylu życia i podejściu konsumpcji. Rośnie skłonność do preferowanie przeżyć nad posiadanie rzeczy, co określane jest mianem „gospodarki doświadczeń”.
Połączenie tych zjawisk wydaje się sprawiać, że posiadanie dziecka jest zastępowane przez „psiecko”, czyli psa (albo kota), choć traktowanego z czułością równą dziecku.