Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Sport

Cezary Kucharski chce kupić Śląsk Wrocław. Czy nie przeszkodzi mu w tym konflikt z Robertem Lewandowskim?

Po spadku z Ekstraklasy Śląsk Wrocław znajduje się w głębokim kryzysie sportowym. W oczach opinii publicznej stał się także symbolem tego, jak marnotrawione są publiczne pieniądze przeznaczane na piłkę nożną. Cezary Kucharski twierdzi, że jest gotów rozwiązać oba te problemy. Do Wrocławia przyjeżdża z grupą inwestorów, wśród których są m.in. multimilioner z Czech oraz były dyrektor wielkiego klubu Premier League. Zapewnia jednak, że pod jego wodzą to nie budżetem będzie wygrywać Śląsk.

Na zdjęciu Cezary Kucharski, były polski piłkarz oraz były menedżer Roberta Lewandowskiego
Cezary Kucharski przekonuje, że byłoby go stać na kupno Śląska Wrocław samodzielnie. Zaprosił do współpracy innych inwestorów, ponieważ chce w ten sposób zwiększyć dynamikę rozwoju klubu. Fot. Marcin Obara/PAP

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego Cezary Kucharski chce kupić piłkarski klub w Polsce.
  2. Dlaczego Cezary Kucharski uważa, że może w ciągu 10 lat wprowadzić Śląsk Wrocław do Ligi Mistrzów.
  3. Dlaczego uważa, że epatowanie dużymi pieniędzmi jest szkodliwe dla funkcjonowania klubu.

Zbigniew Boniek wiele lat temu powiedział szyderczo: „Cezary Kucharski to jedyny napastnik, którego największym atutem była gra wślizgiem”. Obaj panowie nie szczędzili sobie uszczypliwości, a były prezes PZPN niespecjalnie przejmował się uczciwością sądu.

Dziś słowa Bońka wracają – już bez pejoratywnego wydźwięku – gdy Cezary Kucharski deklaruje chęć zakupu Śląska Wrocław. Objawia się jego natura walczaka. To człowiek, który trzy lata temu spędził miesiąc w śpiączce farmakologicznej z powodu poważnej choroby naczyń krwionośnych (vasculitis). I który od pięciu lat toczy sądowy oraz medialny spór z Robertem Lewandowskim – piłkarzem, którego był menedżerem i z którym odnosił największe sukcesy.

– Żona mnie hamuje, ale ja czuję potrzebę, by jeszcze zrobić coś dużego w polskiej piłce. Lubię wychodzić poza schematy. Możemy to nazwać też parciem na sukces, nie będę miał z tym problemu. Wyobrażam sobie, że za 10 lat Śląsk może grać w Lidze Mistrzów. I też nie mam problemu z ogłaszaniem tak ambitnych planów. Ani ja, ani ludzie ze mną związani. Były prezes wielkiego klubu z ligi angielskiej nie potrafi myśleć inaczej – zaczyna Cezary Kucharski.

Możemy to nazwać parciem na sukces, nie będę miał z tym problemu.

Jak Cezary Kucharski przekonywał inwestorów

Tyle że słowo „sukces” w kontekście naszej rozmowy brzmi zaskakująco – Śląsk Wrocław właśnie spadł z Ekstraklasy, i to zaledwie rok po zdobyciu wicemistrzostwa. Upadek musi być wyjątkowo bolesny. Droga do jakichkolwiek sukcesów wydaje się dziś bardzo odległa.

Dostrzegam tutaj ogromny potencjał. Wrocław to wspaniałe miasto, położone w znakomitej lokalizacji. To region, który stwarza wielkie możliwości. I właśnie te dwa czynniki – region oraz miasto – były kluczowe w rozmowach z inwestorami. Po pierwsze, województwo dolnośląskie wytwarza PKB porównywalne z niejednym małym krajem, więc sportowy sukces w takim miejscu z pewnością przyciągnąłby wielki biznes. Po drugie, Wrocław leży blisko Niemiec, Czech i Słowacji, co budzi zainteresowanie i chęć współpracy ze strony partnerów z krajów sąsiednich. Know-how i sieć kontaktów naszej grupy umożliwiłyby sprowadzanie do Śląska utalentowanych zawodników, partnerów biznesowych, a może nawet kibiców z zagranicy. Jeden z naszych inwestorów to Matej Turek, multimilioner z Czech, właściciel klubu piłkarskiego Dukla Praga – doskonale rozumie, czym jest synergia. Rynek niemiecki natomiast jest tak silny, że znakomitych piłkarzy można znaleźć nie tylko w czołówce Bundesligi. Znam to środowisko bardzo dobrze i jestem w nim postrzegany jako osoba wiarygodna – podkreśla Cezary Kucharski.

W grupie inwestorów jest również Richard Law, były dyrektor Arsenalu, w latach 2009-2017.

Cezary Kucharski zapewnia przy tym, że zarówno on, jak i współpracująca z nim grupa inwestorów mają świadomość, że droga do sukcesu może być długa i wymagająca.

Najlepszy moment?

– Zawsze myślałem długoterminowo i tym podejściem starałem się zarażać wszystkich piłkarzy, z którymi pracowałem. Gdy zaczynałem współpracę z Robertem Lewandowskim w czasach Znicza Pruszków, ludzie się śmiali, gdy opowiadałem o jego karierze w perspektywie 10 lat. A mówiłem wtedy, że będzie większym piłkarzem niż Zbigniew Boniek. Został najlepiej zarabiającym zawodnikiem Bundesligi. Wracając do Śląska – jasne, sytuacja klubu jest dziś bardzo trudna, ale to właśnie takie momenty są najlepsze, by przeprowadzić restart – mówi były napastnik.

Warto dodać: to również dobry moment na zakup klubu. W polskich realiach piłkarskich spadek z Ekstraklasy oznacza równocześnie spadek wartości rynkowej nawet o 70 proc. Prawa telewizyjne stanowią główne źródło przychodów klubów w Ekstraklasie – po degradacji do I ligi wpływy te spadają z niemal 30 mln złotych do zaledwie dwóch–trzech milionów.

Na zdjęciu Cezary Kucharski w barwach Legii Warszawa
W barwach Legii Warszawa Cezary Kucharski był mistrzem Polski, a także wicekrólem strzelców ligi. Fot. PAP/Przemek Wierzchowski

Czy Wrocław sprzeda Śląsk?

Spadek z Ekstraklasy to także poważna porażka wizerunkowa dla miasta. Oto klub z aglomeracji liczącej prawie 700 tys. mieszkańców będzie rozgrywać mecze I ligi na nowoczesnym stadionie, który może pomieścić ponad 40 tys. kibiców. Pustki na trybunach będą wyglądać wyjątkowo niekorzystnie z perspektywy władz miasta. Mieszkańcy Wrocławia – zwłaszcza ci niezainteresowani piłką nożną – mogą narzekać jeszcze głośniej niż dotąd. Ich zdumienie, wyrażane od lat, nie jest bezzasadne: Gmina Wrocław posiada 99,11 proc. akcji klubu, a w ciągu ostatnich dziesięciu lat przekazała na jego funkcjonowanie ponad 100 mln złotych.

Na zdjęciu stadion Śląska Wrocław
Stadion Śląska Wrocław został wybudowany na Euro 2012. Właścicielem jest miasto Wrocław. Obiekt może pomieścić ponad 40 tys. kibiców. Fot. Jane Barlow PAP/PA

Można odnieść wrażenie, że po spadku z ligi władze miasta potrzebują jakiegoś sukcesu. Tylko czy sprzedaż klubu właśnie teraz – gdy jego wartość znacząco spadła – może być uznana za sukces? Na razie nie ma jednoznacznej odpowiedzi ze strony magistratu. Wpłynęły dwie oferty (jedną złożył Cezary Kucharski), a rozmowy trwają.

– Właśnie dlatego nie ujawniam nazwisk wszystkich osób zainteresowanych dołączeniem do projektu. Szanuję ich prośby. Gdy nie mają pewności, że miasto rzeczywiście chce doprowadzić do prywatyzacji, wolą pozostać w cieniu. To ludzie ze Szwajcarii, Hiszpanii, USA, ale też z bliższych okolic… Są jednak zgodni co do jednego: Wrocław ma ogromny potencjał. To inwestorzy, którzy rozumieją ryzyko związane z piłką nożną, ale widzą też szansę, że razem możemy uczynić ze Śląska klub na europejskim poziomie – z korzyścią dla miasta, regionu, a może nawet całej Polski. W tym kontekście słowa „miasto” i „region” padają bardzo często. Potencjał jest ogromny – tłumaczy Cezary Kucharski.

To ludzie ze Szwajcarii, Hiszpanii, USA, ale też z bliższych okolic… Są jednak zgodni co do jednego: Wrocław ma ogromny potencjał.

Cezary Kucharski: To nie pieniędzmi chcemy wygrywać

Nazwisk osób, które wspólnie z nim chcą przejąć Śląsk Wrocław, Cezary Kucharski nie ujawnia. Zamiast tego proponuje spojrzenie na sprawę z innej perspektywy.

– Możemy, na potrzeby tej rozmowy, wprowadzić pojęcie „wyporności portfela”. W przypadku naszej grupy przekracza ona pół miliarda euro. Ale to nie oznacza, że chcemy wygrywać pieniędzmi. Chcemy wygrywać jakością zarządzania, a nie budżetem. Pomijam już fakt, że prężenie muskułów i przechwalanie się zasobnością finansową jest w piłce nożnej kontrproduktywne. Gdy ktoś ogłasza wszem i wobec, że jego kieszenie nie mają dna, to niesie to dla klubu negatywne konsekwencje: negocjacje z agentami przebiegają zupełnie inaczej, zwiększa się presja ze strony piłkarzy, a w grupie mogą pojawić się toksyczne napięcia. My chcemy zbudować w Śląsku zupełnie inną mentalność – przekonuje Cezary Kucharski.

Chwilę później pada przykład Paris Saint–Germain.

– W ataku PSG jeszcze niedawno grali Leo Messi, Neymar i Kylian Mbappé. A Ligę Mistrzów klub zdobył dopiero w sezonie, w którym cała trójka już odeszła. Gdy zbudowano odpowiednią kulturę i wybrano właściwego trenera. To dla nas wzór. Chcę kupić Śląsk z taką grupą ludzi, która będzie potrafiła oceniać i odpowiednio dobierać zespół. Jak można się domyślać, mam w Europie bardzo szerokie i bezpośrednie kontakty. Można oczywiście szastać pieniędzmi, ale można też stworzyć ciało decyzyjne, które będzie wydawać je rozsądnie i skutecznie. Chodzi o budowę klubu na zdrowych zasadach – z myślą o wielu latach do przodu – mówi Cezary Kucharski.

Nie chcemy wygrywać pieniędzmi. Chcę kupić Śląsk z taką grupą ludzi, która potrafiła oceniać i odpowiednio dobierać zespół.

Cezary Kucharski o swoich atutach

Cezary Kucharski zapewnia, że posiada cztery kluczowe atuty niezbędne do zarządzania klubem: niebanalność, wiarygodność, sieć kontaktów oraz kapitał.

O jego nieszablonowym podejściu głośno było już choćby wtedy, gdy w jednym z wywiadów powiedział: „Mówiłem Robertowi Lewandowskiemu, by pilnie słuchał, co mówią inni piłkarze w szatni. I żeby postępował dokładnie odwrotnie.” W rozmowie z nami Kucharski podkreśla również swoje odmienne spojrzenie na prowadzenie akademii piłkarskiej.

– Wspólnie z miastem staralibyśmy się o pozyskanie środków na akademię z dotacji Ministerstwa Sportu i Turystyki. Akademia to dla mnie rzecz niezwykle ważna, choć patrzę na nią może trochę inaczej niż większość. Pamiętam, jak jako nastolatek przeskakiwałem do drużyny seniorów Orląt Łuków. I czasem myślę, że właśnie dzięki temu osiągnąłem sukces w piłce. Gdybym dziś był młodym zawodnikiem, pewnie spędziłbym w akademii kolejne dwa–trzy lata. Tak wygląda współczesny świat futbolu. Jose Mourinho powiedział kiedyś, że gdy prowadził 23-letniego Franka Lamparda w Chelsea, widział przed sobą mężczyznę. Dziś 23-latek to często wciąż chłopak. Nasza akademia we Wrocławiu działałaby w innym duchu – w duchu wychowywania mężczyzn – mówi Cezary Kucharski.

Na zdjęciu piłkarz Grzegorz Krychowiak podpisuje kontrakt z klubem Sevilla FC. Obok piłkarza siedzi Cezary Kucharski (jego menedżer)
Cezary Kucharski (z lewej) współpracował nie tylko z Robertem Lewandowskim, lecz także np. z Grzegorzem Krychowiakiem (w środku), gdy ten przechodził do klubu Sevilla FC. Fot. Cezary Kucharski/archiwum własne

Cezary Kucharski kontra Robert Lewandowski

Nie da się ukryć, jak wiele Cezaremu Kucharskiemu dała współpraca z Robertem Lewandowskim. Teraz jednak, gdy Kucharski planuje przejąć Śląsk Wrocław, nasuwa się pytanie: czy konflikt z Lewandowskim nie okaże się przeszkodą? Napastnik Barcelony to potężna marka – wojna z kimś takim zawsze niesie za sobą ryzyko.

Wszystko „wybuchło” medialnie około pięć lat temu. Cezary Kucharski pozwał piłkarza na kwotę 38 mln złotych, argumentując, że tyle należy mu się z tytułu rozliczeń po zakończeniu współpracy – chodziło o jego wkład w spółkę RL Management. Robert Lewandowski twierdził natomiast, że były menedżer próbował go szantażować, żądając 20 mln euro. Sprawa trafiła do sądu, a piłkarz dołączył do akt nagrania rozmów z Kucharskim. Ten z kolei przekonuje, że wszystko było intrygą zawiązaną przez „ludzi Lewandowskiego”, do której później dołączyła polska prokuratura – „żeby móc w swoich mediach oskarżać byłego posła Platformy Obywatelskiej”.

Według Kucharskiego, Lewandowski zadawał w nagranych rozmowach pytania w sposób celowy – tak, by pogrążyć byłego menedżera. Dzięki temu miał uniknąć rozliczenia się z zamknięcia spółki, której głównym aktywem były prawa do wizerunku wniesione przez Cezarego Kucharskiego.

– Wiem, do czego pan zmierza. Czy inwestorzy, reklamodawcy, sponsorzy będą chcieli z nami współpracować? Jeśli chodzi o inwestorów – jestem dla nich bardzo wiarygodny. Widzę to zarówno w Polsce, jak i za granicą. Ale, co ważniejsze, uważam mój spór z Robertem Lewandowskim za coś pożytecznego w kontekście Śląska Wrocław. Chciałbym być właścicielem klubu i drużyny z odpowiednią mentalnością. Chciałbym, by piłkarze wychodzili na boisko z nastawieniem: nie boimy się nikogo. Niezależnie od tego, jak potężny jest przeciwnik – nie wolno odpuszczać. Sam odrzuciłem finansową propozycję ugody w tej sprawie. Nie chcę kończyć tego po cichu. Chcę pokazać ludziom prawdę – mówi Cezary Kucharski.

Mógłbym tę transakcję przeprowadzić samodzielnie...

Dopytywany o pozyskiwanie sponsorów, Cezary Kucharski mówi o swoim doświadczeniu

– Jeśli doprowadzimy Śląsk do sukcesów sportowych, marketing będzie najmniejszym problemem. Współpracując z Robertem Lewandowskim, nie odpowiadałem wyłącznie za negocjacje z największymi klubami Europy. Bardzo aktywnie uczestniczyłem w budowaniu jego marki. Wówczas pozyskiwał od 10 do 12 mln euro rocznie z kontraktów reklamowych. Negocjowaliśmy z takimi firmami jak Nike, Panasonic, Procter & Gamble… Znam ten świat i dobrze go rozumiem – mówi Cezary Kucharski.

Uważam mój spór z Robertem Lewandowskim za coś pożytecznego w kontekście Śląska Wrocław. Chciałbym być właścicielem klubu i drużyny z odpowiednią mentalnością. Chciałbym, by piłkarze wychodzili na boisko z nastawieniem: nie boimy się nikogo.

Grupa inwestorów związana z Kucharskim liczy obecnie mniej niż 10 osób. On sam również deklaruje wkład finansowy – choć nie byłby największym udziałowcem. Jeśli ich oferta zostanie wybrana, transakcji przyjrzy się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

– Gdyby wszystko zakończyło się sukcesem, już w ostatnim kwartale tego roku moglibyśmy przejąć odpowiedzialność za klub. Mógłbym tę transakcję przeprowadzić samodzielnie, ale zaprosiłem innych inwestorów, ponieważ zależy mi na dużej dynamice rozwoju Śląska Wrocław. Mówiąc wprost: im większa kieszeń, tym szybsze tempo rozwoju – podsumowuje Kucharski.

Główne wnioski

  1. Cezary Kucharski wraz z grupą inwestorów chciałby przejąć Śląsk Wrocław już pod koniec 2025 r. Jego oferta nie jest jednak jedyną, a miasto Wrocław wciąż nie podjęło decyzji w sprawie prywatyzacji klubu. Sprzedaż Śląska po spadku z Ekstraklasy oznacza znacznie niższą cenę niż jeszcze rok temu.
  2. Kucharski deklaruje, że chciałby w ciągu 10 lat wprowadzić Śląsk Wrocław do Ligi Mistrzów. Przekonuje, że posiada odpowiednie kompetencje i sieć kontaktów, by ten cel zrealizować. Jako menedżer Roberta Lewandowskiego negocjował z największymi klubami świata i zapewnia, że potrafiłby sprowadzić do Wrocławia ludzi gwarantujących najwyższą jakość zarządzania klubem.
  3. Kucharski twierdzi również, że jego głośny konflikt z Robertem Lewandowskim nie wpływa negatywnie na jego pozycję w świecie biznesu. Co więcej – chce, by piłkarze Śląska Wrocław prezentowali taką samą postawę, jaką on sam przyjął wobec znacznie silniejszego przeciwnika. Nie chce zawierać ugody ani „zamiatać sprawy pod dywan” – zależy mu na pokazaniu, że prawda i determinacja mogą zwyciężyć. Spór Kucharskiego z Lewandowskim nadal pozostaje nierozstrzygnięty.