Ford inwestuje fortunę w USA. "Największa zmiana od czasów Modelu T"
Ford zamierza zainwestować pięć miliardów dolarów w Stanach Zjednoczonych. Dzięki temu firma ruszy z produkcją nowej, taniej elektrycznej półciężarówki. Koncern zapowiada też, że wreszcie odchodzi od linii produkcyjnych, które wprowadził jeszcze Henry Ford.
– Ogłaszamy inwestycje warte pięć miliardów dolarów w stanach Kentucky i Michigan, by stworzyć całkowicie nowy pojazd. I zamierzamy go budować inaczej, niż na liniach produkcyjnych, zaprojektowanych przez Henry'ego Forda – mówił na antenie Fox News dyrektor zarządzający koncernu, Jim Farley.
W ten sposób firma chce stworzyć 4 tysiące nowych miejsc pracy, by produkować zarówno baterie, jak i nowe, elektryczne pickupy. Półciężarówka ma być w zasięgu cenowym Amerykanów. Najprostsze modele będą bowiem kosztować około 30 tysięcy dolarów. To, jak tłumaczy Farley, sprawi, że Ford będzie tańszy od Tesli czy importowanej Toyoty RAV4.
Szef Forda przyznał, że jego koncern jest liderem, jeśli chodzi o produkcję hybrydowych pickupów. Ludzie, którzy jednak tylko dojeżdżają do pracy i dziennie robią nie więcej niż 200 mil ucieszą się z nowego pojazdu. Elektryczny pickup będzie bowiem tani w utrzymaniu. Jak dodaje Farley, auto ma też być "zaawansowane cyfrowo" i "fajnie się ma nim jeździć". Na rynku pojawi się w 2027.
Auto powstanie na nowej linii produkcyjnej. – Po 120 latach zamierzamy zmienić nasz system budowy pojazdów – wyjaśnia CEO Forda. Zamiast jednej linii produkcyjnej, na której robotnicy składają pojazd, będą trzy. Na każdej z nich powstanie inny fragment pojazdu. To przyspieszy prace o 40 proc. oraz zetnie koszty produkcji.