Tragiczna powódź w Teksasie. Liczba ofiar wzrosła do 66

Śmiertelna powódź w Teksasie pochłonęła już 66 ofiar. Najwięcej osób zginęło w hrabstwie Kerr, gdzie żywioł uderzył z wyjątkową siłą.

W środkowym Teksasie trwa dramatyczna akcja ratunkowa po powodzi, która nawiedziła region w ostatnich dniach. Według najnowszych danych podanych przez lokalne władze, liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 66. W samym hrabstwie Kerr zginęło aż 59 osób, w tym 21 dzieci — poinformował w niedzielę szeryf Larry Leitha.

Katastrofa i kolejne ofiary

Jeszcze w sobotę bilans wskazywał na 51 zmarłych, z czego 43 osoby pochodziły z hrabstwa Kerr. W sąsiednich regionach sytuacja również jest poważna - tam również odnotowano zgony. Akcja poszukiwawczo-ratunkowa nadal trwa, a liczba ofiar może wzrosnąć.

Wśród osób poszukiwanych jest 11 dziewczynek z chrześcijańskiego obozu Camp Mystic oraz jeden członek personelu. Wcześniejsze raporty mówiły nawet o 27 zaginionych dzieciach.

Polacy bezpieczni

Jak ustaliła Polska Agencja Prasowa, na terenie Camp Mystic przebywało 24 uczestników programu wymiany kulturowej Camp America z Polski. Wszyscy są bezpieczni i zostali zakwaterowani w teksańskich hotelach.

Stan klęski żywiołowej

Prezydent Donald Trump ogłosił stan klęski żywiołowej w hrabstwie Kerr.

- Te rodziny mierzą się z niewyobrażalną tragedią, wiele osób zginęło, wiele wciąż jest poszukiwanych - napisał prezydent w serwisie Truth Social. Dodał, że służby federalne współpracują z władzami lokalnymi i stanowymi, a straż przybrzeżna uratowała już ponad 850 osób.

Biały Dom zapowiedział, że do Teksasu skierowane zostaną wszystkie dostępne środki ratunkowe.

Wicegubernator Teksasu Dan Patric poinformował, że trudno określić dokładną liczbę zaginionych. W czasie gdy rzeka Guadalupe gwałtownie wystąpiła z brzegów, tysiące osób spędzały nad nią długi weekend z okazji amerykańskiego Dnia Niepodległości.

- Przyjechały tysiące osób z namiotami i przyczepami, wiele z nich wynajęło domki na brzegu rzeki - podkreślił Patric.

Minister bezpieczeństwa krajowego Kristi Noem odwiedziła teren tragedii i skrytykowała stan techniczny systemów ostrzegania. Zaznaczyła, że Narodowa Służba Pogodowa i Służba Oceaniczna korzystają z przestarzałych rozwiązań, które wymagają natychmiastowej modernizacji.

Tymczasem meteorolodzy ostrzegają przed kolejnymi intensywnymi opadami deszczu w regionie.

Źródło: PAP