Komisja Europejska ma plan na tańszą energię. Polska wciąż blokuje rozwój wiatraków
Komisja Europejska chce wesprzeć unijny przemysł i obniżyć ceny prądu dla wszystkich odbiorców, ale długo oczekiwany plan zmierzający do osiągnięcia tych celów rozczarował ekspertów. – Świat nam ucieka, dlatego potrzebujemy stanowczych i pilnych działań, a nie kolejnych strategii i zapowiedzi – komentuje Tomasz Zieliński, prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego. Tymczasem Polska do dziś nie odblokowała inwestycji w farmy wiatrowe na lądzie, które są najtańszym źródłem energii.


Z tego artykułu dowiesz się…
- Jaki plan dla przemysłu i energii przedstawiła Komisja Europejska.
- Jak pomysły KE oceniają eksperci i polski przemysł.
- Na jakim etapie jest nowelizacja ustawy wiatrakowej w Polsce.
Nowy plan Komisji Europejskiej na wzmocnienie unijnego przemysłu i obniżenie cen prądu dla firm i gospodarstw domowych to odpowiedź na spadek konkurencyjności unijnej gospodarki. O konieczności zniwelowania luki innowacyjnej Europy względem USA i Chin pisał niedawno Mario Draghi, były prezes Europejskiego Banku Centralnego, w raporcie opublikowanym na zlecenie KE.
– Europa to nie tylko kontynent innowacji przemysłowych, ale także kontynent produkcji przemysłowej. Jednak popyt na czyste produkty zwolnił, a niektóre inwestycje przeniosły się do innych regionów. Wiemy, że nadal zbyt wiele przeszkód stoi na drodze naszych europejskich firm: od wysokich cen energii po nadmierne obciążenia regulacyjne – podkreśla Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej.
KE przedstawiła więc Czysty Ład Przemysłowy oraz plan działania na rzecz przystępnej cenowo energii. Motorem wzrostu europejskiego przemysłu ma być dekarbonizacja. Nacisk położono na dwa sektory: przemysł energochłonny, który wymaga pilnego wsparcia, aby sprostać wysokim kosztom energii, nieuczciwej globalnej konkurencji i złożonym regulacjom, oraz branżę czystych technologii, która jest kluczowa dla przeprowadzenia transformacji gospodarki.
Najważniejsze ma być zmniejszenie rachunków za prąd m.in. przez obniżenie do minimum krajowych podatków od energii, wprowadzenie gwarancji dla umów zakupu energii odnawialnej (tzw. umowy PPA) czy wsparcie modernizacji sieci energetycznej, w tym także połączeń międzynarodowych. Plan zakłada też przyspieszenie wdrażania zielonej energii i elektryfikacji różnych sektorów gospodarki, a także zwiększenie popytu na ekologiczne produkty wytwarzane w UE.
Celem Komisji w zakresie energii jest wzrost wskaźnika elektryfikacji całej gospodarki do 32 proc. w 2030 r. z obecnych 23 proc. oraz instalacja 100 GW mocy OZE rocznie do 2030 r.
Komisja zaproponowała ponadto złagodzenie przepisów dotyczących pomocy publicznej, co ma ułatwić dostęp do wsparcia finansowego dla projektów redukujących emisje CO2. Firmy będą mogły też skorzystać z ulg podatkowych na inwestycje w czysty przemysł oraz przyspieszonej amortyzacji aktywów związanych z zielonymi technologiami. Czysty Ład Przemysłowy zmobilizuje ponad 100 mld euro na wsparcie czystej produkcji w UE. W kolejnym dokumencie KE ma przedstawić konkretne narzędzia mające na celu usunięcie wąskich gardeł związanych z dekarbonizacją przemysłu.
Wszystko to przyczyni się do powstania 500 tys. nowych miejsc pracy w unijnej gospodarce.
Przemysł oczekiwał więcej
Polska Izba Przemysłu Chemicznego przyjęła te inicjatywy z „umiarkowanym optymizmem”.
– Cały europejski przemysł potrzebuje realnego i konkretnego wsparcia, zarówno ze strony Komisji Europejskiej, jak i państw członkowskich, w zakresie odbudowy konkurencyjności. Choć dostrzegamy pozytywne aspekty nowej strategii, zwłaszcza w kontekście wsparcia dla przemysłów energochłonnych, wydaje się, że zaprezentowane rozwiązania stanowią raczej nieznaczną korektę unijnego kursu, która w obliczu bardzo dynamicznej sytuacji geopolitycznej może być niewystarczająca dla utrzymania konkurencyjności przemysłu chemicznego. Sama Polska Chemia to obecnie prawie 13 tys. firm i ponad 340 tys. miejsc pracy. Nadal chcemy się rozwijać i inwestować – tu, w Europie. Do tego potrzebujemy jednak wsparcia w transformacji. Doceniamy zapowiedzi wsparcia dla energochłonnych gałęzi przemysłu czy też zapowiedź specjalnego Pakietu dla Przemysłu Chemicznego, który ma zostać ogłoszony pod koniec roku. Jednak w obliczu obecnych uwarunkowań geopolitycznych, regulacyjnych i środowiskowych świat nam ucieka, dlatego potrzebujemy stanowczych i pilnych działań, a nie kolejnych strategii i zapowiedzi – podkreśla Tomasz Zieliński, prezes PIPC.
Z kolei Paweł Pikus, ekspert z EY Polska, ocenił propozycje KE jako rozczarowujące.
– Dobrze, że konieczność poprawy konkurencyjności unijnego przemysłu i obniżenia cen energii jest wysoko w agendzie Komisji Europejskiej. Jednak przedstawione przez KE propozycje są rozczarowujące, bo obejmują zaledwie niewielką część postulatów, o jakie walczył przemysł. Przedstawione dokumenty to w dużej mierze zestawienie politycznych manifestów, o których dyskutuje się od dawna, ale które wymagają przekucia w realne działania. Nie ma nowego otwarcia, którego oczekiwał przemysł – zauważa Paweł Pikus.
Ekspert podkreśla, że w perspektywie długoterminowej będziemy dalej „zazieleniać” energetykę, ale przemysł wyraża zdecydowaną obawę, co będzie się działo w perspektywie krótko i średnioterminowej. Jak wyglądać będzie ich konkurencyjność względem zagranicznych firm, zanim dojdziemy np. do zielonego hutnictwa.
– UE stawia przede wszystkim na elastyczność, czyli konieczność dostosowania się odbioru do profilu produkcji energii elektrycznej. To widać w podejściu np. do rynku mocy i usług ograniczania poboru. Wiele wskazuje na to, że promowane będą te firmy, które przestawią się na elastyczny pobór energii. Tymczasem zakłady, które mają stabilny profil zużycia energii, będą za to karane. To ogromne zagrożenie dla ich konkurencyjności. KE promuje też umowy PPA [na zakup zielonej energii bezpośrednio od wytwórcy – red.], ale potrzebna jest praca, aby odpowiadały one skali i profilowi wykorzystywania energii przez przemysł. Nie widzę też wielkich możliwości obniżenia rachunków za prąd przez zmniejszenie podatków – obciążenia podatkowe stanowią marginalny udział w rachunku za energię. Dlatego przemysł postuluje, by zmniejszyć albo inaczej obliczać np. opłatę dystrybucyjną czy koszty regulacyjne takie jak opłata jakościowa. Tak długo wyczekiwany plan KE wymagać więc będzie jeszcze ogromnej pracy, żeby realnie odpowiadał na wyzwania stojące przed europejskim przemysłem. Branża czeka na przedstawienie planów dla poszczególnych branż przemysłu – ocenia Paweł Pikus.
Julia Metz z think tanku Agora Industry zwraca uwagę na to, że KE nie wycofuje się ze swojej dotychczasowej polityki klimatycznej.
– W obliczu przeciwności gospodarczych i napięć geopolitycznych Czysty Ład Przemysłowy mówi jasno: konkurencyjność przemysłu i działania na rzecz klimatu nie tylko współistnieją – one się wzmacniają. Przywracając zobowiązanie KE do 90-proc. celu redukcji emisji do 2040 r., inicjatywa przedstawia pragmatyczne środki mające na celu modernizację przemysłu: od zabezpieczenia niedrogiej energii elektrycznej po oferowanie ukierunkowanych zachęt inwestycyjnych dla technologii neutralnych dla klimatu. Ostatecznym testem dla dokumentu będzie przełożenie propozycji na konkretne działania poparte solidnymi podstawami finansowymi – zaznacza Julia Metz.
Trwa walka z wiatrakami
Obniżyć ceny energii w Polsce może dalszy rozwój farm wiatrowych na lądzie. Projekt ustawy, która ma odblokować inwestycje w tym obszarze, w czwartek trafi drugi raz pod obrady Stałego Komitetu Rady Ministrów. Za pierwszym razem, w styczniu tego roku, nie udało się dojść do porozumienia i projekt wrócił do Ministerstwa Klimatu i Środowiska w celu naniesienia poprawek. Teraz resort klimatu przekonuje, że dogadał się już z pozostałymi ministerstwami, które zgłaszały swoje uwagi, i projekt ustawy powinien przejść gładko do kolejnego etapu, czyli trafić na posiedzenie rządu.
Obecnie przy inwestycjach wiatrowych obowiązuje zasada10H, a więc zakaz stawiania elektrowni w odległości od budynków mieszkalnych mniejszej niż dziesięciokrotność wysokości wiatraka. Jest jednak możliwość budowy farm bliżej domów – do 700 m, jeśli zgodzi się na to gmina w ramach procedury planowania miejscowego. Po nowelizacji zasada 10H zostanie zniesiona, a minimalna odległość turbin od zabudowań zmniejszona do 500 m. Jak obliczyło Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej, sama zmiana odległości minimalnej z 700 na 500 m uwolni potencjał rozwoju energetyki wiatrowej na poziomie ok. 41 GW do 2040 r. Obecnie mamy zainstalowane 10 GW w lądowych farmach wiatrowych.
– Nie mamy czasu ani pieniędzy na marnowanie tego potencjału. Każdy kolejny rok blokowania energetyki wiatrowej to strata – gospodarcza, środowiskowa i społeczna. Energetyka wiatrowa to nie tylko nasza niezależność energetyczna i bezpieczeństwo, ale też najtańszy prąd – jej koszt wytworzenia jest 3-3,5-krotnie niższy niż z paliw kopalnych – przekonuje Janusz Gajowiecki, prezes PSEW.
PSEW wyliczył, że łączne straty, jakie poniesie Polska w wyniku braku nowelizacji ustawy wiatrakowej, spowodowane m.in. wyższymi cenami prądu, większym importem paliw kopalnych, niższym PKB i mniejszymi wpływami do lokalnych samorządów, sięgną 63 mld zł do 2030 r.
– Dziś jest ten moment, w którym albo ulegniemy sentymentowi powrotu do węgla, który tak naprawdę musielibyśmy importować, albo wreszcie jasno, konsekwentnie i z rozmachem zabierzemy się za OZE, co w świetle, chociażby doświadczeń wojny na Ukrainie wydaje się wyborem oczywistym. Raz, że tylko wiatr i słońce nie mają narodowości, dwa – że nigdy się nie skończą, trzy – bo energia z nich jest czysta. Nasz kraj z dużą powierzchnią pod farmy słoneczne i wiatrowe oraz potencjałem morskich farm wiatrowych może być zagłębiem energetycznym dla całej Europy. Jeśli zestawimy rosnące zapotrzebowanie na energię z nieuniknionym zamknięciem elektrowni węglowych, to brak inwestycji w OZE grozi realnym ryzykiem niedoborów mocy – podkreśla Paweł Przybylski, prezes ONDE.

Główne wnioski
- Komisja Europejska opublikowała długo wyczekiwany przez europejskie firmy Czysty Ład Przemysłowy (ang. Clean Industrial Deal). Jej celem jest wsparcie konkurencyjności unijnego przemysłu przy jednoczesnej dekarbonizacji gospodarki. W osobnym dokumencie KE przedstawiła plan na rzecz obniżenia cen prądu dla wszystkich odbiorców poprzez m.in. zmniejszenie podatków i bankowe gwarancje dla długoterminowych umów na zakup zielonej energii.
- Według ekspertów dokument stanowi bardziej manifest polityczny, niż odpowiada na realne potrzeby przemysłu, który traci konkurencyjność m.in. z powodu wysokich cen prądu i obciążających regulacji. – Choć dostrzegamy pozytywne aspekty nowej strategii, zwłaszcza w kontekście wsparcia dla przemysłów energochłonnych, wydaje się, że zaprezentowane rozwiązania stanowią raczej nieznaczną korektę unijnego kursu, która w obliczu bardzo dynamicznej sytuacji geopolitycznej może być niewystarczająca dla utrzymania konkurencyjności przemysłu chemicznego – podkreśla Tomasz Zieliński, prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego.
- W Polsce ceny energii mogłoby obniżyć odblokowanie inwestycji w farmy wiatrowe na lądzie. Projekt nowelizacji ustawy wiatrakowej w czwartek ponownie trafi pod obrady Komitetu Stałego Rady Ministrów. Według resortu klimatu tym razem projekt powinien otrzymać pozytywną ocenę komitetu, a następnie trafić na posiedzenie rządu.