Sprzedaż aut w Polsce umiarkowanie rośnie. Elektryfikacja postępuje, ale nadal głównie w oparciu o hybrydy
Od stycznia do maja br. rejestracja nowych samochodów w Polsce wyniosła 235,7 tys. sztuk, co oznacza wzrost o 4 proc. w ujęciu r/r. To dobry wynik na tle całej UE, gdzie liczba rejestracji spadła o 0,6 proc., do poziomu 4,56 mln sztuk. Spadki sprzedaży nastąpiły przede wszystkim na największych rynkach. We Francji dynamika wyniosła -8,2 proc., w Niemczech -2,4 proc., a we Włoszech -0,5 proc.
Aż za połowę wszystkich samochodów sprzedanych w Polsce odpowiadały pełne hybrydy (HEV). Drugi największy udział miały samochody z silnikiem benzynowym, które stanowiły 31 proc. nowych rejestracji. Silniki z napędem diesla odpowiadały za 8 proc. rynku. W dalszej kolejności znalazły się hybrydy plug-in (PHEV) odpowiadające za 5 proc. sprzedaży oraz samochody elektryczne zasilane wyłącznie bateriami (BEV), których udział 4 proc.
Samochody elektryczne oraz z napędem hybrydowym zanotowały wyraźne wzrosty sprzedaży. Liczba nowych rejestracji hybryd typu plug-in wzrosła aż o 78 proc., a samochodów zasilanych bateriami o 55 proc., do czego przyczyniły się dopłaty z rozpoczętego w lutym br. programu „NaszEauto”. Warto jednak zwrócić uwagę na efekt niskiej bazy – rejestracje w każdej z kategorii od stycznia do maja nie przekroczyły 11 tys. sztuk. Natomiast w przypadku pełnych hybryd wzrosły o 10 proc. Spadki sprzedaży nastąpiły natomiast w przypadku silników benzynowych (-10 proc.) oraz diesla (-7 proc.).
Polski rynek samochodów „elektryfikuje się”, choć nadal odstaje pod tym względem od unijnego. Udział klasycznych „elektryków” jest jednak prawie czterokrotnie niższy niż w UE, gdzie wynosi 15 proc. Udział hybryd plug-in w całej UE wynosi 8 proc., niemal dwukrotnie więcej niż w Polsce. Na polskim rynku zdecydowanie więcej sprzedaje się natomiast pełnych hybryd. Wynika to ze słabego dostępu do infrastruktury ładowania i niższej zasobności gospodarstw domowych.
Wzrost sprzedaży to istotna wiadomość z makroekonomicznego punktu widzenia. Wskazuje to, że gospodarstwa domowe i firmy mają większą skłonność do podejmowania istotnych decyzji ekonomicznych. To zaś oznacza, że bardziej optymistycznie patrzą w przyszłość.