Dynamika wynagrodzeń lekko przyśpiesza we wrześniu. Nie powinno to mieć jednak większego wpływu na decyzje co do stóp procentowych
We wrześniu przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 8 750,34 zł brutto – podał GUS w najnowszym komunikacie. Oznacza to wzrost dynamiki nominalnych płac do 7,5 proc. r/r, wobec 7,1 proc. w sierpniu. Choć to czynnik proinflacyjny, w tym roku obserwowaliśmy już większe „wahnięcia” tego wskaźnika w górę, a inflacja i tak spadała. W ujęciu kwartalnym dynamika wynagrodzeń w III kw. (7,4 proc.) była najniższa w roku i wyraźnie niższa niż w II kw. (8,9 proc.). W I kwartale tempo wzrostu płac wynosiło 8,3 proc.
Wynagrodzenia realne – skorygowane o inflację – pozostają solidnie dodatnie. Pomaga w tym niskie tempo wzrostu cen, które we wrześniu, podobnie jak w sierpniu, wyniosło 2,9 proc. Oznacza to, że wzrost płac nominalnych o 0,4 pkt proc. przy stabilnej inflacji zwiększył realne dochody Polaków. To dobra wiadomość dla gospodarki – wyższe dochody realne mogą przełożyć się na wzrost konsumpcji, a tym samym wesprzeć dynamikę PKB.
To, co sprzyja koniunkturze, niekoniecznie musi być korzystne dla Rady Polityki Pieniężnej. Na ostatnim posiedzeniu RPP nieoczekiwanie obniżyła stopy procentowe o 25 pkt bazowych. Dzisiejsze dane raczej nie zmienią jej najbliższych decyzji.
Po pierwsze, podobne, czasowe przyspieszenia płac miały już miejsce w tym roku – zwłaszcza w II kwartale, gdy po słabszych wynikach z lutego i marca, wynagrodzenia w kolejnych miesiącach wzrosły o ponad 1 pkt proc. Skala obecnego wzrostu jest mniejsza i krótsza.
Po drugie, dane z sektora przedsiębiorstw to tylko część obrazu gospodarki. Dane o wynagrodzeniach w całej gospodarce narodowej publikowane są z opóźnieniem i w cyklu kwartalnym. W I kwartale wzrosły one o 10 proc., a w II kwartale o 8,8 proc. r/r. Oznacza to, że tendencje płacowe w przedsiębiorstwach nie zawsze pokrywają się z sytuacją w całej gospodarce.