Bardzo słabe dane o dochodach VAT w lipcu. Może zabraknąć ponad 30 mld zł w budżecie
Opublikowane przez Ministerstwo Finansów dane o wpływach z VAT po lipcu ponownie rozczarowują. Projekcja zapisanych w ustawie budżetowej dochodów z tego podatku wydaje się nierealistyczna. Luka może sięgnąć nawet 31,4 mld zł w 2025 r., jeśli dynamika wpływów nie przyspieszy. Aby zrealizować plan, potrzebny byłby wzrost z 10,5 proc. w okresie styczeń–lipiec aż do 37,3 proc. w kolejnych miesiącach – co jest niewykonalne.
Dane
Dochody z VAT od początku 2025 r. wyniosły 188,3 mld zł, co oznacza wzrost o 17,9 mld zł (10,5 proc.) względem analogicznego okresu 2024 r. Wpływy te w całości zasilają budżet państwa, więc nie są zakłócone reformą finansowania samorządów, która utrudnia porównywalność danych w PIT i CIT.
W samym lipcu dochody z VAT wyniosły ok. 27,3 mld zł, co oznacza wzrost o zaledwie 0,2 mld zł w porównaniu z czerwcem 2024 r. (czyli +0,7 proc.). Był to drugi najsłabszy wynik w tym roku (po marcu). W ujęciu realnym, po uwzględnieniu inflacji, dochody spadły.
Projekcja
Po siedmiu miesiącach możliwe jest wstępna projekcja dochodów z VAT w całym 2025 r. Jeśli dynamika wpływów pozostałaby na poziomie z okresu styczeń-lipiec (10,5 proc.), to roczne dochody wyniosłyby ok. 318,1 mld zł. To o ponad 30 mld zł mniej niż prognozuje ustawa budżetowa, która zakłada wpływy na poziomie 349,5 mld zł. Aby osiągnąć ten wynik, dynamika w pozostałych miesiącach musiałaby wzrosnąć do 37,3 proc., co jest nierealne.
Założenie
Kluczowe pytanie brzmi: na ile prawdopodobne jest, że w miesiącach sierpień–grudzień dynamika utrzyma się na poziomie z pierwszego półrocza? Istnieją przynajmniej dwa powody, by uznać takie założenie za nadmiernie optymistyczne. Oznacza to, że faktyczne dochody z VAT mogą być niższe niż wspomniane 318,1 mld zł.
Po pierwsze, do 31 marca 2024 r. obowiązywała zerowa stawka VAT na żywność. To sprawiło, że baza odniesienia dla pierwszych miesięcy 2025 r. była sztucznie zaniżona, co podbiło dynamikę wpływów. W drugiej połowie roku ten efekt zniknie. Dane z ostatnich trzech miesięcy pokazują dynamikę jedynie 8,7 proc., czyli niższą od przyjętych w projekcji 10,5 proc.
Po drugie, głównym czynnikiem kształtującym dochody z VAT jest nominalna dynamika spożycia prywatnego – czyli realny wzrost konsumpcji powiększony o inflację. Według prognoz NBP, w drugiej połowie roku nominalne tempo wzrostu konsumpcji zbliży się do poziomu z pierwszego półrocza lub będzie niższe. Choć realna konsumpcja powinna przyspieszyć, spadek inflacji osłabi efekt nominalny.
W rezultacie to właśnie niższy od zakładanego w ustawie budżetowej (9,6 proc.) wzrost spożycia prywatnego staje się głównym powodem słabszych wpływów z VAT.