Ukraińskie ataki przynoszą efekty. Rosja szuka lekarstw na brak benzyny w kraju
Ukraińskie ataki na rafinerie w Rosji spowodowały, że w kraju zaczyna brakować paliwa. Dlatego Moskwa chce m.in. znieść cła na paliwa importowane z Chin i Korei Południowej.
Ukraina wyłącza z gry kolejne rosyjskie rafinerie, atakując je dronami i pociskami rakietowymi. To paraliżuje produkcję benzyny, której zaczyna brakować w kraju. Kreml szuka więc wszelkich możliwych sposobów na załatanie dziury paliwowej.
Najpierw zakazano eksportu benzyny do końca 2025 r. oraz ograniczono eksport oleju napędowego (restrykcje nie dotyczą rafinerii). Teraz Rosja szykuje się do ułatwienia importu paliwa z Chin, Korei Południowej i Singapuru. Sprowadzać je będą trzy firmy, m.in. Rosnieft. Benzyna będzie przejeżdżać tylko przez wyznaczone przejścia graniczne na Dalekim Wschodzie. Do tego – do 30 czerwca przyszłego roku – zostaną zniesione 5-procentowe cła na importowane paliwo. Rozwiązanie to wejdzie w życie w połowie października.
Moskwa chce, by importowane paliwa trafiły na wschód kraju, co pozwoli skierować benzynę z syberyjskich rafinerii na zachód Rosji. Kreml planuje także zwiększyć import z Białorusi z 45 tys. ton do 300 tys. ton – o ile rurociągi Transnieftu nie staną się celem kolejnych ataków ukraińskich dronów.
Rosja zamierza również zezwolić rafineriom na ponowne używanie monometylaniliny – dodatku, który zwiększa liczbę oktanową benzyny. Pozwala on zamienić benzynę niskooktanową na wysokooktanową, co ma dać ok. 50 tys. litrów paliwa miesięcznie. Problem w tym, że monometylanilina jest toksyczna i w większości krajów jest zakazana. W Rosji również obowiązywał taki zakaz, ale zniesiono go w 2016 roku.
Analitycy wskazują na wady planów Kremla
Analitycy jednak wskazują na wiele słabych punktów tego planu. Czas transportu oraz procedury logistyczne mogą sprawić, że paliwo nie dotrze na czas do centralnej Rosji. Do tego daleki transport podniesie koszty, więc nawet zniesienie ceł nie sprawi, że import będzie opłacalny.
Importerzy muszą kupować paliwo po cenach światowych, a po doliczeniu VAT i akcyzy import okaże się nieopłacalny. Rząd wprowadził jednak mechanizm buforowy – importerzy będą mogli sprzedawać paliwo po niższej cenie krajowej, a różnicę pokryje państwo.
Ceny paliw w Rosji rosną od lipca. Wakacyjny popyt na benzynę oraz wyłączenie kolejnych rafinerii po atakach dronów spowodowały, że ceny na stacjach wzrosły o 8,36 proc. (przy inflacji 4,16 proc.). Krym już wprowadził stałe ceny paliw i ograniczył sprzedaż.
Według „Kommiersanta”, deficyt paliwa wynosi ok. 400 tys. ton miesięcznie (przy wcześniejszych dostawach na poziomie 2 mln ton). Produkcja benzyny i oleju napędowego była też o 10 proc. niższa względem planów rafinerii.